czwartek, 15 maja 2014

ALBUM 24 - Zima

NADIA :)
PAULINA :)

ALEX :)

KLAUDIA :)
NATALIA :)
Coś na poprawę humoru ;)





Twórczość Nadii 
Zimowy wieczór podczas zakupów świątecznych


Podczas zjazdu na sankach. Dziewczyny wybrały się na nie z bratem Pauliny i jego kumplami


Bazyl, kotek sąsiada Pauliny :)


Pierniczki przygotowywane przez mamę Klaudii
Klaudia i jej kumpel Filip ;)


Paula. Z taką wstyd gdziekolwiek wyjść ...


Lampki świąteczne na werandzie Nadii 

Olcia w pobliskiej knajpie. Zdjęcie zrobione przez jej brata. 


Takie artystyczne i kreatywne. W pokoju Natalii. 
Kuzynka Oli Zosia po odpakowywaniu prezentów.

Weronika i jej chłopak Krystian :) :* Takie słodkie













wtorek, 13 maja 2014

1.50




OCZAMI NARRATORA
Nadia lekko się przestraszyła i, gdy tylko się otrząsnęła weszła w internet, aby zamówić pięć biletów do Peterhead. Jej kuzynka była potulna, jak baranek, ale, gdy tylko się wkurzyła potrafiła być zła, jak Godzilla. Na prawdę. 
- Nad, co ty robisz ? - w progu jej pokoju stała Natalia. 
- Zamawiam bilety ...
- Widzę, ale, po co ? Wracamy wcześniej do Polski ?
- Nie. Odwiedzamy moją kuzynkę. - odpowiedziała Brown. 
- Anetę ? Kiedy ?
- W piątek mamy pociąg. Nie jesteś zła ?
- Niby za co ? W końcu poznamy tą Twoją Zuzię. 
Obie dziewczyny uśmiechnęły się i zeszły na dół. Reszta dziewczyn robiła dokładnie, to ,co pół godziny temu. Pięknie. 
- Kto dzwonił ? - zapytała Ola odkładając książkę na bok. 
- Aneta. Zaprasza nas do siebie. Bilety na pociąg są już zamówione. 
- Co ? - nastąpiła cisza, a po niej odgłosy radości. Chyba się cieszyły. 
Zaczęły rozmawiać o tym co zabiorą, a resztę dnia spędziły na oglądaniu filmów. Na szczęście miały trochę spokoju, bo panowie mieli dzisiaj próbę, a jutro jechali do Francji na trzy koncerty, nie związane z trasą. Wracają dopiero w poniedziałek. 
W czwartek wstały dość późno, ponieważ na zegarach dochodziła 11.00. Dziewczyny zjadły śniadanie, przebrały się i postanowiły pójść na basen. 
Do toreb spakowały ręczniki, stroje kąpielowe, klapki i czepki, po czym udały się na przystanek autobusowy. Po dziesięciu minutach były na miejscu. 
Kupiły bilety, wzięły kluczyki od szafek i poszły do szatni. 
- Gdzie potem idziemy ? - zapytała Natalia pomagając Paulinie założyć czepek. 
- Na lody ? Od dawna mam ochotę pójść do Pinkberry. - odparła Ola. 
- Jasne. Idziemy. 
Weszły na teren kąpieliska. I, jak zawsze rozdzieliły się. 
Ola i Nadia poszły pływać, a pozostała trójka udała się do jacuzzi. W pewnym momencie Alex poczuła, że ktoś się na nią gapi. Rozejrzała się. Na brzegu siedział chłopak. Przystojny chłopak. Z blond włosami i niezłymi mięśniami. Ale jedynym minusem było, to, iż patrzył się na nią, jak na kawałek mięsa. O, nie.
Z nieśmiałym uśmiechem podpłynęła do niego i zatrzymała się po jego lewej stronie. 

- Cześć śliczna. Masz po basenie trochę czasu ? 
- A, co ?
- Pomyślałem, że może wybrałabyś się ze mną, gdzieś. Kino, kawiarnia ... mój dom. - mrugnął do niej zawadiacko. Krew się w niej zagotowała. 
- Co ? - warknęła najbardziej jadowitym głosem na, jaki było ją stać i spojrzała na niego z chęcią mordu. Przestraszył się. 
- Posłuchaj mnie koleś. Nie jestem dziewczyną, która poleci z Tobą do łóżka po minucie znajomości. Po za tym nie kręcą mnie pewni siebie pajace, którzy myślą, że mogą wszystko. A, ty zrobisz przysługę światu, jeżeli Twoja kijanka nie ujrzy światła dziennego aż do ślubu, kumasz ? - wysyczała i zacisnęła rękę na jego kroczu. Pisnął, ale pokiwał głową. - Super. I, jeżeli zobaczę, że patrzysz się na jakąkolwiek dziewczynę, to ci coś odgryzę. 
- ... jjasne. Już mmniee nie mma. - wyjąkał i odsunął się od niej. Odetchnęła i wymoczyła prawą rękę w wodzie. 
- Ola ? - odwróciła się. Nadia patrzyła na nią z ogromnym lekko przerażającym uśmiechem.
- Tak ?
- Co, to było ?
- Dałam temu pajacowi lekcję pokory. Płyniemy ? - zapytała grzecznym głosem i zaczęła płynąć żabką. Dziesięć minut później dołączyły do dziewczyn w jacuzzi.
Basen opuściły jakąś godzinę później. Wysuszyły włosy, przebrały się i poszły do centrum, gdzie znajdowało się Pinkberry, czyli lodziarnia. Można wybrać bazę, czyli smak loda oraz dodatki, czekoladę, owoce itp. 

Dla takich pyszności warto umrzeć ;)
Ustawiły się w kolejce i zaczęły zamawiać. Ola, Klaudia i Nadia zamówiły pierwsze, więc poszły zająć stolik. Usiadły na krzesełkach i zrobiły zdjęcie swoim zdobyczom, po czym dodały je na instagrama.
Po chwili doszły do nich dziewczyny. Kiedy zjadły, te pyszności udały się na spacer po Londynie, a potem wróciły do domu, aby zjeść szybki obiad i zacząć się pakować na wyjazd do Peterhead. 

Każda wyciągnęła walizkę i zaczęła pakować najbardziej potrzebne według niej rzeczy. Ciuchy, aparat, laptop, notatnik itp. Do mniejszych torebek schowały portfele z pieniędzmi, tabletki na chorobę lokomocyjną i inne pierdółki.
Kiedy skończyły na zegarach widniała 20.30. 

Po lekkiej kolacji zasiadły przed telewizorem, aby obejrzeć coś fajnego i dwie godziny później poszły spać. Były zmęczone. 
OCZAMI PAULINY 
Wstałam jako pierwsza, co nie za często się dzieje. Umyłam się, ubrałam i podeszłam do lustra. Miałam na sobie białą koszulę w czarne różyczki, tego samego koloru obcisłe rurki i bordowe baleriny. Włosy rozpuściłam. Wzięłam mini walizkę i torebkę, po czym zeszłam na dół. 
Dziewczyn jeszcze nie było. Postawiłam czajnik na gazie, aby zagrzać wodę na kawę i włączyłam radio. Ostatnio znalazłyśmy polską stację RMF. Teraz akurat leciała karuzela Sylwii Grzeszczak. Gdy zalewałam kawę na dół zeszła Ola. Miała na sobie biały luźny top z napisem ,,Boys? No, i prefer vodka '', obcisłe brązowe rurki i czarne trampki. Włosy związała w kitkę. 
- Fajna bluzka, kiedy kupiłaś ? 
- Jakieś dwa miesiące temu w Porcie Łódź. Była tam razem z Anką. Wpadła mi w oko i postanowiłam ją kupić. Zajebista, co nie ?
- I, to, jak. Pasuje do ciebie. - zaśmiałam się. Dziewczyna podeszła do lodówki i wyciągnęła z niej serek granulowany i pomidora. Zerknęłam na zegarek. 9.00. O 10.15 musimy jechać na peron. 
Pół godziny później, kiedy Ola zjadła swoje śniadanko, a ja kończyłam moją owsiankę na dół zeszły dziewczynki. 
Nadia założyła rozkloszowaną niebieską spódniczkę w białe grochy do ud, białą koszulkę z krótkim rękawem i czarne baleriny. Włosy związała w kłosa. 
Klaudia wybrała łososiowe rurki, niebieską bawełnianą koszulkę z krótkim rękawem i tego samego kolory espadryle. Jej brązowe włosy były rozpuszczone. 
Natomiast Natalia miała na sobie długą prostą spódnicę sięgającą kostek w czarne, niebieskie i różowe kwiaty, szarą bokserkę, czarną marynarkę i baleriny. Włosy rozpuściła, a jedynie grzywkę spięła na czubku głowy. 
- Pięknie wyglądacie moje drogie damy ...
- Lex, co to za bluzka ? - Natalia roześmiała się. Tak samo Nadia. Klaudia pokręciła jedynie głową. - Wezmą Cię za alkoholiczkę. 
- Wolę, to niż gdyby jakiś cwel miałby mnie zacząć podrywać. - wzdrygnęła się Cliver. Spóźniona trójeczka zjadła śniadanie w tempie ekspresowym, po czym wyłączyłyśmy prąd i gaz w kuchence i zamówiłyśmy dużą taksówkę. 
Przyjechała równo o 10.00. Sympatyczny pan pomógł nam zapakować torby do bagażnika, po czym zapakowałyśmy się do środka. 
Przez durne korki pod peron dojechaliśmy o 10.20. Zapłaciłyśmy panu za podwózkę i pognałyśmy po odbiór biletów. 
Pani z rudymi włosami i niesympatycznym uśmiechem podała nam je. Nad dała jej wyznaczoną kwotę i podziękowała. Usiadłyśmy na plastikowych krzesełkach i czekałyśmy. 
Ola z Natalią poszły do małego sklepiku po coś do picia, dla każdej z nas, a ja, Nadia i Klaudia grałyśmy w Kamień-Papier-Nożyce. Wygrywał karzełek.
Panie sponsorujące nasze picia wróciły po pięciu minutach. Kupiły jakieś zdrowe soki bez żadnych konserwantów. Mi i Nadii wybrały o smaku marchewki i cytryny, Ola wzięła z pomarańczą, cytryną i grejpfrutem, a Natalii i Klaudii trafił się z jarmużem, jabłkiem i cytryną. Wzięłam łyka. Dość dobre. 

Równo o 10.50 przyjechał nasz pociąg. Wsiadłyśmy do środka w poszukiwaniu wolnych miejsc. Znalazłyśmy cały przedział dla siebie. Ekstra. Ja wraz z Natalią i Klaudią usiadłyśmy twarzami do kierunku jazdy pociągu, a Ola z Nadią na przeciwko nas. Dziesięć minut później pociąg ruszył. Na początku mijaliśmy jedynie budynki i ulice. Dopiero, potem za oknami migały nam pola i łąki. 
- O, której mniej więcej będziemy na miejscu ? - zapytałam biorąc łyka mojego soczku. 
- 13.00 albo 13.30. Zależy od szybkości pociągu i czasu postojów na peronach. - wyjaśniła Nadia. Ona i Ola grały w kółko i krzyżyk na telefonie tej pierwszej.
Przez całą podróż, każda z nas zajęta była czymś innym. Ola czytała książkę ( drugą w ciągu czterech dni, ona jest chyba jakimś cyborgiem ). Nadia przeglądała zdjęcia na Instagramie i pisała ze swoją kuzynką Pauliną, Klaudia spała, Natalia zajadała się żelkami i czytała gazetę, a ja pisałam z Patrykiem, moim bratem.
Po godzinie jazdy Natalia dołączyła do Miler, a Ola skończyła książkę, więc zaczęła słuchać muzyki. 

Po chwili rozdzwonił się telefon Nadii. Odebrała.
- Halo ? ... Tak, siedzimy w pociągu ... Nie wiem, kiedy ... Jakoś dojedziemy, nie martw się ... No dobra, jak tak chcesz ... Pani mówiła, że powinnyśmy dojechać około 13.00, 13.30 ... Okej, to do zobaczenia. - rozłączyła się. 
- Aneta. Chciała wiedzieć, czy się nie wywinęłyśmy. Przewrażliwiona jest. 
- Ty chyba rodzinne. - zaśmiałam się przez co spojrzała na mnie wilkiem. Wzruszyłam ramionami. 
Piętnaście po 13.00 pociąg zatrzymał się na peronie w Peterhead. Zdjęłyśmy nasze walizki z półek bagażowych i wyszłyśmy z pociągu. Peron wyglądał, jak każdy inny. Było dość ciepło. Z osiemnaście stopni. Cud. 
Zaczęłyśmy się rozglądać za Anetą. Nigdzie jej nie widziałam.
- Jest ! - krzyknęła Nadia i zaczęła biec w nieznanym kierunku. Po chwili rzuciła się na niższą od siebie blondynkę. Uśmiechnęłyśmy się i ruszyłyśmy za nią. 
Kobieta nie wyglądała na swoje trzydzieści lat. Jej włosy w kolorze promieni słonecznych związane były w wysoki kucyk, a jasnobrązowe oczy barwą przypominające skorupki orzechów laskowych patrzyły na wszystko zza kurtyny ciemnych rzęs. Jej uroczo zaokrągloną sylwetkę okrywały miętowe cygaretki, czarna tunika z koronkowym dekoltem, tego samego koloru tenisówki i szara marynarka. W jej małych uszach tkwiły małe srebrne kolczyki w kształcie gwiazdek. 
- Dzień dobry ...
- Jakie dzień dobry ! Chodźcie tutaj do mnie ! - kuzynka Nadii, każdą z nas serdecznie uściskała.
- Tak bardzo chciałam poznać przyjaciółki moje Nadusi ...

- Net ... - jęknęła zawstydzona szatynka. 
- No co ? ... Jestem Aneta. 
- Paulina. - powiedziałam uśmiechając się szeroko. 
- Ola. 
- Natalia. 
- Klaudia. 
- Wspaniale. To co ? Jedziemy. 
Chwyciłyśmy walizki i ruszyłyśmy za blondynką. Pytała się nas o wiele rzeczy. Jak nam się podoba w Wielkiej Brytanii, czy myślimy o przeprowadzce tutaj itp. 
Po chwili stanęłyśmy przed srebrnym Fordem S-Max. Zapakowałyśmy walizki do bagażnika. Nadia usiadła z Anetą na początku, ja, Ola i Klaudia z tyłu, a Natalia ulokowała się na fotelu w bagażniku*. Przegrała z Klaudią grę w zgadywanki. Pech. 
Podziwiałyśmy krajobrazy słuchając paplaniny Anety. Uśmiechnęłam się pod nosem. W gadaniu przebijała, nawet Klaudię. Na serio.
Po aucie roznosił się magnetyzujący głos Michaela Buble. Koleś ma głos. 

- Macie szczęście, że ostatnio zmieniliśmy adres. W tamtym mieszkaniu musiałybyście spać na podłodze w łazience. - powiedziała Woźniak. Zaśmiałyśmy się. Już ją lubię. 
Po dwudziestu minutach wjechałyśmy na podjazd ładnie wyglądającego jednopiętrowego domu. Miał śliczny jasnożółty kolor i ciemny niemal czarny dach. Na parapetach stały doniczki z kwiatami. Każde okno miało inny kwiat.
Wysiadłyśmy, a Net otworzyła bagażnik. Wyciągnęłyśmy walizki i ruszyłyśmy na blondynką. Weszłyśmy do środka. Pachniało wanilią i cytryną. 

- Ściągajcie buty i zapraszam do środka ... Kamil jest w pracy, a dziewczynki w szkole, więc pobędziemy trochę same ... Walizki zostawcie w przedpokoju. Później je przeniesiecie. 
- Okej - powiedziała Nadia. 
- Chodźcie do kuchni. Wasz powitalny obiad czeka w piekarniku. Zapraszam. 
Pomieszczenie, w którym rodzinka Woźniaków jada jest utrzymana w barwach zieleni i bieli. Zastosowano styl nowoczesny. Podoba mi się.
Usiadłyśmy przy stole i czekałyśmy aż Aneta postawi przed nami kurczaka w sosie wiśniowym, pieczone ziemniaki i surówkę z sałaty lodowej i pomidora.

- Proszę bardzo i smacznego. Na deser, także przygotowałam coś specjalnego ...
- Chcesz nas utuczyć ? - jęknęła Nadia wkładając do buzi kawałek kurczaka. 
- Takie pyszne rzeczy są tylko dzisiaj. Jutro będziesz jadła na mieście. Obiecuję ci kochanie. - powiedziała blondynka klepiąc naszą przyjaciółkę, a swoją kuzynkę po ramieniu.
Zaśmiałyśmy się radośnie. 

Kiedy zjadłyśmy Aneta zaprowadziła nas do pokoju, w którym miałyśmy spać przez te cztery dni. 
Ściany miały kolor słodkiej pomarańczy. Było w, nim jedno duże trzyosobowe łóżko i dwa rozkładane fotele. Na panelowej podłodze leżał puchaty brązowy dywan. Była tutaj, także wielka szafa oraz stolik z dwoma krzesełkami.
- Mam nadzieję, że dobrze się będziecie tutaj czuć. Dam wam trochę prywatności. Hejka dziewczęta. - mrugnęła do nas i wyszła zostawiając nas same. 
- Sympatyczna ta twoja kuzynka. - powiedziała Ola i usiadła na jednym z rozkładanych foteli. Znaczy, to, iż sobie go zarezerwowała. Cichaczem, ale zarezerwowała. 
- Wiem, w końcu, to u nas rodzinne. - odparła Nadia ze skromnym uśmiechem goszczącym na jej twarzy. Klaudia parsknęła, a Ola wywróciła oczyma.
W szafie nie było aż tyle miejsca abyśmy wszystkie wypakowały tam swoje rzeczy, więc każda ułożyła w niej połowę swojego dobytku. Reszta została w walizkach.
Ustaliłyśmy, że na jednym z foteli spać będzie Ola, na drugim Nadia, a w łóżku Natalia, ja i Klaudia. Co noc będziemy się zmieniać ... No, będziemy się przesuwać o jedno miejsce, wiecie o co chodzi. Jutro, to Nadia i Klaudia będą spały na fotelach, a Ola, ja i Natalia na łóżku. I tak w kółko.
Kiedy się rozpakowałyśmy zeszłyśmy na dół. Anety nigdzie nie było.

- Pewnie jest na dworze. - powiedziała Brown i ruszyła w stronę drzwi balkonowych prowadzących na zewnątrz. Ogród Woźniaków nie był wielki, ale mały też nie był. W centrum znajdowała się drewniana altana, a wewnątrz niej grill, stół i dwie długie ławki. Po lewej stronie było małe oczko z wodospadem. Wszędzie rosły drzewka owocowe, krzewy i kwiaty.
Aneta stała na końcu podwórka i wyrywała z grządek warzywa. Ruszyłyśmy w jej stronę. 

- Jak tu pięknie. Jak w prywatnym raju. - odparła Natalia zrywając truskawkę i wkładając ją do buzi. Aneta uśmiechnęła się szeroko.
- Tak, piękne miejsce. Dużo czasu straciliśmy, aby doprowadzić, to miejsce do takiego stanu, ale chyba się opłaciło. - powiedziała poprawiając włosy wpadające jej do oczu. 
- I, to jak. - poparłam ją. 
OCZAMI NATALII 
Siedziałyśmy z kuzynką Nadii w altance popijając pyszną lemoniadę, gdy usłyszałyśmy wjeżdżający na podjazd samochód. 
Po chwili na podwórko wszedł wysoki facet o ciemnych włosach i niebieskich oczach ubrany w wąskie spodnie od garnituru i szarą koszulę.
Na rękach trzymał około czteroletnią dziewczynkę z blond włoskami sięgającymi ramion i głębokimi niebieskimi oczyma.
Przy lewej nodze faceta stała około dwa lata starsza dziewczynka z brązowymi włosami i orzechowymi oczkami. 

Nadia pisnęła i rzuciła się, aby przywitać nowo przybyłych. 
- Nadia ! - czterolatka mocno przytuliła szatynkę i cmoknęła ją w czoło.
- Hej mała, ale urosłaś. - Nad potargała jej włoski. - Cześć Kamil. Hej Tosia. - druga dziewczynka wyszczerzyła ząbki. Potem zostałyśmy przedstawione pozostałej trójce. 
Zuzia ze zmarszczonym czółkiem spojrzała na Alex. 
- Przypominasz Selene Gomes .... - powiedziała dotykając jej włosów. Moja przyjaciółka uśmiechnęła się czarująco. 
- Wiem ... dlatego też jestem jej dublerką. - odparła. Blondyneczka otworzyła szeroko buzię. 
- Na serio ? - zapytała. Cliver pokiwała głową. - Super !
Alex spojrzała na Nadię. Brown kręciła głową, ale uśmiechała się.
Do późna siedzieliśmy i opowiadałyśmy Woźniakom co nas spotkało do tej pory w kraju Królowej Elżbiety. Po lekkiej kolacji składającej się z zapiekanki makaronowo-warzywnej pożegnałyśmy się z rodzinką i poszłyśmy na górę. 

- Która idzie się pierwsza myć ? 
- Od najstarszej w dół. - powiedziałam. Zgodziły się. Kiedy wszystkie byłyśmy czyste i przebrane w piżamy usiadłyśmy na dywanie i grałyśmy w karty.
Spać poszłyśmy około 23.00, kiedy nie miałyśmy siły nawet mrugnąć. 

OCZAMI ALEX 
Ziewnęłam i przeciągnęłam się. Do pokoju wpadały pojedyncze promienie słońca. Słychać było szczekanie Sorty, psa Woźniaków i odgłosy przejeżdżających aut.
Któryś z sąsiadów kosił trawę. Można, to było poznać po charakterystycznych odgłosach kosiarki spalinowej. Znam, to z Polski. 

Westchnęłam i podniosłam się. Dziewczyny jeszcze spały, więc wzięłam jakiekolwiek ciuchy i poszłam do łazienki. Jest ona utrzymana w kolorach bieli i błękitu. Zawsze właśnie takie połączenie w toaletach podobało mi się najbardziej.
Ściągnęłam z siebie długie niebieskie, według Klaudii i Natalii chabrowe**, spodnie dresowe i biały T-shirt z batmanem, po czym weszłam pod prysznic.
Puściłam wodę i czekając na ciepły strumień namydliłam się pięknie pachnącym żelem o zapachu kokosa i białej czekolady, który przywiozłam ze sobą z Londynu.
Włosy umyłam miętowym szamponem Pauli i, gdy byłam umyta zawinęłam się ręcznikiem i podeszłam do lustra, aby rozczesać włosy. 

Kiedy się ubrałam i wysuszyłam włosy przejrzałam się w lusterku. Miałam na sobie obcisłe jeansowe rurki z lekkimi przetarciami, czarne converse i tego samego koloru bluzę wkładaną przez głowę z białym napisem ,,Don't trust boys''. Włosy rozczesałam i związałam w kucyk.
Uśmiechnęłam się pod nosem i wróciłam do pokoju. Klaudia właśnie się przebudziła. 

- Cześć karzełku ...
- Witaj Calineczko. - obie spojrzałyśmy na siebie ze zmrużonymi oczyma. 
- Dziewczyny, spokój ma być. - Paulina patrzyła na nas z prośbą, ale i rozkazem w oczach. Westchnęłam i podeszłam do swojego łóżka. Pościel położyłam na podłodze, złożyłam fotel, a pościel położyłam na, nim. 
Dwadzieścia minut później Klaudia i Paula były już przebrane, a pozostała dwójka jeszcze smacznie spała. Jakim cudem jeszcze się nie obudziły ? Ja przy takim hałasie na bank nie mogłabym spać. Ale one są inne.
Miler miała na sobie bordowe cygaretki, białe tenisówki i czarną tunikę z dekoltem w serek. Swoje brązowe włosy zostawiła rozpuszczone. 

Natomiast Paula założyła obcisłe ciemne rurki, kremowy luźny sweterek z brązową sową na przodzie i botki za kostkę w kolorze sowy. Włosy zaplotłam jej w kłoska. 
Spojrzałam na Nadię i Natalię i westchnęłam. 
- Chodźcie, jak będą chciały, to wstaną. - mruknęłam. Zeszłyśmy na dół. W kuchni była Aneta, a Kamil zakładał marynarkę stojąc w przedpokoju. 
- Cześć dziewczyny, gdzie reszta ?
- Jeszcze śpią. Dwa największe śpiochy w całej naszej piątce. - powiedziała Klaudia. Weszłyśmy do kuchni. Kuzynka Nadii miała na sobie zwykłe białe rurki, czarne baleriny i szary sweter. Włosy miała rozpuszczone, ale przytrzymane opaską. 
- Siadajcie dziewczynki. Zaraz dam wam jeść ... 
- Nie trzeba, możemy poczekać ...
- Nie gadajcie głupot. Siadać mi i, to w tej chwili. - odparła. 
Z uśmiechami usiadłyśmy przy stole. Piętnaście minut później Kamil wyszedł do pracy ( pracuje jako menadżer jednej z restauracji Jasona Blacka*** ), a Net podała nam półmisek z jajecznicą na szynce z cebulką.
Kiedy kończyłyśmy jeść na dół zeszły nasze śpiochy. Nadia założyła czarne rajstopy, granatową plisowaną spódniczkę, tenisówki w kolorze rajstop oraz bluzkę z rękawem 3/4 w kolorze brudnego różu. Natalia, natomiast miała na sobie zwykłe obcisłe czarne rurki, granatowe trampki i szarą bluzę wkładaną przez głowę. Obie miały rozpuszczone włosy. 

- Nasze Śpiące Królewny wstały ? A, gdzie wasz książę ? - zapytała Aneta. 
- Pewnie spieprzył, kiedy poczuł ich oddechy. - zażartowała Paulina. Natalia i Nadia zrobiły złe miny, a my zaśmiałyśmy się głośno. 
Gdy skończyły jeść, a na dół zeszły dziewczynki Aneta postanowiła zabrać nas na małe zwiedzanie miasta.Wzięłyśmy jakieś kurtki na wypadek deszczu i torebki z kasą i telefonami i zeszłyśmy na dół. Aneta wsadzała właśnie Zuzię do wózka, a Tosia zakładała buty. 
- Ku przygodzie ! - wykrzyknęła sześciolatka i wyleciała na zewnątrz. Parsknęłam śmiechem. To będą udane trzy dni. 




* każdy chyba wie o co chodzi ... w dużych autach są czasami rozkładane fotele w bagażniku. 
** chodzi tutaj o to iż Ola nie rozróżnia tylu odmian kolorów, jak większość dziewczyn. 
*** wymyślony przeze mnie sławny brytyjski kucharz / ma dziesięć restauracji rozmieszczonych po całej Europie. 



Cześć :) To już pięćdziesiąty rozdział, nie mogę w to uwierzyć. 
Dziękuję wszystkim, którzy to czytają, nawet jeżeli nie komentują. 
1. Od tego rozdziału możecie wybrać najlepszy tekst w całym poście. 
2. Zadawajcie pytania bohaterom oraz mi. 
Pozdrawiam i do usłyszenia <3

sobota, 3 maja 2014

ALBUM 23 - SŁAWNI MĘŻOWIE DZIEWCZYN

ZESPÓŁ LAWSON / RYAN, ANDY, ADAM, JOEL

LOGAN LERMAN, AKTOR/ ZNANY Z ROLI PERCY'EGO JACKSONA 

LOUIS CORDICE, AKTOR / ZNANY Z ROLI BLAISE ZABINIEGO W HARRYM POTTERZE

ANDY BIERSACK, PIOSENKARZ/ WOKALISTA ZESPOŁU BLACK VEIL BRIDES

LUKE PASQUALINO, AKTOR/ ZNANY Z ROLI FREDDIE'GO W SKINSACH

MARC BARTRA, PIŁKARZ / ZAWODNIK FC BARCELONA

SAM WAY , MODEL

JAKUB GIERSZAŁ, AKTOR/ ZNANY Z ROLI DOMINIKA W SALI SAMOBÓJCÓW

MARCO REUS, PIŁKARZ/ ZAWODNIK BORUSSII DORTMUND

ALEX PETTYFER, AKTOR/ ZNANY Z FILMU JESTEM NUMEREM CZTERY 

JACK WILSHERE, PIŁKARZ/ ZAWODNIK ARSENALU LONDYN

JOE JONAS, AKTOR I MUZYK/ CZŁONEK JONAS BROTHERS

RYAN GOSLING, AKTOR / ZNANY Z FILMU PAMIĘTNIK

ZAC EFRON, AKTOR/ ZNANY Z ROLI TROYA W HIGH SCHOOL MUSICAL

SERGI ROBERTO, PIŁKARZ/ ZAWODNIK FC BARCELONY

SEAN O'PRY, MODEL

TAYLOR LAUTNER,  AKTOR/  ZNANY Z ROLI JACOBA W ZMIERZCHU

FRANCISCO LACHOWSKI, MODEL

TOM FELTON, AKTOR/  ZNANY Z ROLI DRACO MALFOYA W HARRYM POTTERZE

PAUL WALKER, AKTOR/ ZNANY Z SZYBKICH I WŚCIEKŁYCH

ALEX MERAZ, AKTOR/ ZNANY Z ROLI PAULA W ZMIERZCHU

ZBIGNIEW BARTMAN, SIATKARZ/ ZAWODNIK RESOVIA RZESZÓW

ALFONSO HERRERA, AKTOR/  ZNANY Z ROLI W ZBUNTOWANYCH (RBD)

MAX IRONS, AKTOR/ ZNANY Z ROLI JAREDA W INTRUZIE

LIAM HEMSWORTH, AKTOR/ ZNANY Z ROLI GALE W IGRZYSKACH ŚMIERCI

CHRIS HEMSWORTH, AKTOR/ ZNANY Z ROLI THORA

CHRIS EVANS, AKTOR/ ZNANY Z ROLI KAPITANA AMERYKI






KTO Z TYCH PRZYSTOJNIAKÓW WAS ZACHWYCIŁ ? :)
ZGADZACIE SIĘ Z DZIEWCZYNAMI ? :)
POZDRAWIAM