sobota, 23 lutego 2013

1.8

Oczami Narratora.                                                                                                              
Na progu stał jeden z gospodarzy. Dziewczyny otworzyły szeroko buzie. Wyglądał niesamowicie. Miał na sobie ciemne wąskie jeansy, granatowy tshirt ciasno opinający jego klatkę piersiową oraz białe tenisówki.     - Cześć. Wchodźcie do środka. - przesunął się. Natalia jak zahipnotyzowana patrzyła się na jego twarz. Z bliska jego oczy były jeszcze bardziej zielone a brązowe loczki aż prosiły się o to aby ich dotknąć. Zagryzła wargę aby nie zacząć wyć. - James ? Przedstawisz mi panie ? - zapytał z uśmiechem przez co w jego policzkach ukazały się dołeczki, Nawet Paulina która nigdy nie zachwycała się jego wyglądem mało co nie zemdlała.                    
- Pewnie. To Alex, Nadia, Paula i Nathalie. - James zerknął na siedemnastolatki. - Coś mi się wydaję, że ciebie nie trzeba przedstawiać. - Brian się zaśmiał i pomachał Oli przed oczami. Ocknęła się.                         - Sorki. Po prostu nie często spotyka się ...                                                                        
- Takiego przystojniaka jak ja ? Przez skromność nie zaprzeczę. - roześmiali się.              
- Harry Edward Styles madame. - ukłonił się. Na jej usta wpłynął uśmiech. Nie miała pojęcia, że na prawdę jest tak uroczy.                                                                                
- Alexandra Cliver proszę pana. - podała mu rękę. Chłopaki w tym czasie wybudzili z transu pozostałą trójkę. Gdy wszyscy się już znali, Harry zaprowadził ich w głąb mieszkania.        
- Nie będzie dużo osób. Tylko my, wasza szóstka, Danielle, Eleanor, Andy i jeszcze paru znajomych. Więc nie musicie się denerwować. Nie jesteśmy ...                                            
- Sztywni ? - podpowiedział Brian. Harry się uśmiechnął.                                                  
- Właśnie. - weszli do salonu. Wszystkie wartościowe rzeczy zostały wyniesione. Pod ścianą stały dwie skórzane kanapy i dwa fotele. Przy drzwiach od balkonu stał ogromny stół z jedzeniem i napojami. Z wieży leciała lekka przyjemna muzyka. - Poczekajcie chwilę, zaraz kogoś przyprowadzę. - Styles zniknął na tarasie. Po jakiś dwóch minutach wrócił z brązowookim szatynem, ubranym w jeansy, czarne trampki i koszulę w kratę, oraz dziewczynę w brązowych lokach na głowie i czekoladowych oczach. Miała na sobie fioletową bokserkę, czarną spódniczkę z wysokim stanem i tego samego koloru baleriny.    
- Dziewczyny, poznajcie Liama i Danielle ...                                                                          
- My się już chyba znamy, Alex jeżeli dobrze pamiętam ? - szatyn zwrócił się do Oli. Pokiwała głową. - Poznaliśmy się na koncercie. Jej koleżanka zemdlała. - wyjaśnił swojej dziewczynie. Natalia podniosła rękę. - To byłam ja. Przepraszam za to, ale trochę za bardzo się ucieszyłam. - mruknęła rumieniąc się. Nadia objęła ją ramieniem.                                                                            
- Przecież nic się nie stało. - wzruszył ramionami. - Ale z drugiej strony, pierwszy raz jakaś dziewczyna zemdlała na mój widok a nie na widok Harry'ego. Ała - dostał kuksańca między żebra od Danielle. - No co ? Taka prawda - wszyscy się roześmiali. - Jak się nazywasz ?    
- Nathalie, miło mi. - podali sobie ręce. - A to Nadia i Paula.                                              
- Jesteście stąd ? - zapytała Dan. - Macie nie codzienny akcent.                                        
- Nie, pochodzimy z Polski. - wyjaśniła Nadia. - W Londynie jesteśmy tylko na wakacjach.
- Zawsze sądziłem, że  najładniejsze dziewczyny są tutaj w Anglii, jak widać pomyliłem się. - Harry wyszczerzył szeroko zęby. - Jesteście prześliczne. - James poklepał go po ramieniu.  
- Uważaj co mówisz. Jedna z nich jest feministką. - powiedział. Zielonooki przejechał wzrokiem po sylwetkach polek.                                                                                            
- Niech zgadnę, pani w różowym ? - jego wzrok zawiesił się na Oli. Prychnęła.                    
- To łososiowy daltonie. - warknęła. - Niby wielka gwiazda a nie wie podstawowych rzeczy - mruknęła pod nosem. Na szczęście usłyszały to tylko dziewczyny i James z Brianem. Gorzej było gdy się roześmiali. Jim poklepał ją po ramieniu.                                                            
- A co to za rozmowy ? Czemu się nie ... o. A kto to ? - w progu tarasu stał niebieskooki szatyn ubrany w czerwone spodnie, czarne vansy i białą koszulkę.                                    
- O Louis, chodź poznasz kogoś. - niebieskooki z ogromnym uśmiechem przydreptał do Harry'ego. - O to Alex, Nathalie, Paula i Nadia .... są z Polski. - spojrzał na przyjaciela z zadziornym spojrzeniem. Wszyscy oprócz Alex roześmiali się.                                            
- Co miało znaczyć ,, są z Polski '' ? I ten ... uśmieszek ? - podniosła do góry brew. Odchrząknął. Zrobił przerażoną minę i spojrzał na kumpli w poszukiwaniu pomocy.            
- Lepiej spieprzaj - poradził Brian. Loczek pokiwał głową i uciekł na taras.                          
- Jesteś walnięta ! - zaśmiał się Lou i objął ją ramieniem. - Już cię lubię ! - wszyscy wybuchnęli śmiechem. Dziewczyny wesoło się uśmiechnęły. Już to, że poszły na ich koncert było spełnieniem marzeń. A co lepsze siedzę a raczej stoją w ich domu i rozmawiają jakby znali się od dawna a one nie byłby zwykłymi fankami a ich dobrymi znajomymi.                  
- Chodźcie, musicie poznać resztę. - Danielle chwyciła Alex za rękę a Liam i Louis zrobili to samo z pozostałą trójką dziewczyn. Przy basenie stała grupka ludzi. Niebieskooki blondyn, ubrany w piaskowe spodnie, granatowy tshirt oraz tego samego koloru nike za kostkę, przystojny mulat w wąskich czarnych spodniach, białym tshircie oraz szarych nike, ładna szatynka o brązowych włosach w czarnej sukience do ud i sandałkach oraz wysoki chłopak o długich piaskowych włosach i niebieskich oczach, ubrany w szare spodnie, czarne tenisówki i biały tshirt z napisem.                                                                                         - Proszę wszystkich o uwagę ! Mamy zaszczyt przedstawić wam czwórkę uroczych dziewczyn ! - krzyknął Liam. Wzrok grupki skupił się na dziewczynach, które zarumieniły się ( Natalia wyglądała jak piwonia ).       - Są z Polski - dodał Tomlinson puszczając oka Harry'emu który zarechotał. Jednak gdy zobaczył minę maniakalnego mordercy na twarzy Oli zamilkł. Zaśmiała się.                          
- Ale z ciebie tchórz Styles. Nigdy nie podejrzewałabym największego kobieciarza Wielkiej Brytanii, że przestraszy się nie groźnej siedemnastolatki. - sapnął na co ponownie wszyscy zareagowali śmiechem.           - Kocham tą dziewczynę. - mruknął przez śmiech Horan. Wyszczerzyła zęby. Kiedy już wszyscy się poznali przyszła pora na imprezę.                                                                      
< godzinę później >                                                                                                      
Dziewczyny zyskały sympatię wszystkich i świetnie się bawiły. Paulina, Niall i Louis mieli właśnie konkurs kto zje najwięcej pączków. Ola zaśmiała się z głupoty chłopaków. Nie wiedzieli ile ta dziewczyna potrafi ich wchłonąć. James z Brianem i Liamem gadali o czymś w kącie salonu strasznie się z tego śmiejąc. Harry, Natalia i Andy rozmawiali, jednak blondynka była zajęta bezmyślnym gapieniem się na Stylesa. Nadia wraz z Eleanor i Danielle śmiały się w poczynań żarłoków. Nie było Malika. Ola mogła się założyć, że siedzi u siebie w sypialni i gada przez telefon z Perrie. Zastanawiała się też, dlaczego fioletowo-włosej nie ma tutaj. Jako jego dziewczyna powinna wspierać mulata. Westchnęła i wstała w celu wyjścia na taras. Miała ochotę na papierosa. Nie była uzależniona po prostu czasami musiała. Zaczęło się trzy miesiące temu gdy na jednej z imprez poczęstował ją jeden znajomy. Oparła się o balustradę i z kieszeni spodni wyciągnęła paczkę Irysów*. Odpaliła jednego i zaciągnęła się mentolowym dymem.                                                                   - Palisz ? - podskoczyła. Brzegiem basenu przechadzał się Zayn.                                        
- Czasami. - mruknęła. Modliła się aby jej policzki nie pokryły rumieńce. Z całej czwórki ona najrzadziej się rumieniła. Jednak gdy ma się do czynienia ze swoim idolem ... nie zawsze wszystko wychodzi tak jak się chce. Mulat wszedł na taras i stanął jakieś dwadzieścia centymetrów od jej ramienia. Cholera. Z bliska był jeszcze przystojniejszy. Opanuj się Cliver - dała sobie mentalnego kopniaka.                                            
- Pożyczysz zapalniczkę ? - pokiwała głową i podała mu ją.  Podziękował skinieniem głowy i odpalił. - Długo palisz ? Ja jakieś trzy lata. Próbuję rzucić, ale nic z tego nie wychodzi.      
- Trzy miesiące. I tylko gdy na prawdę muszę. Nie jestem uzależniona. - zerknęła na niego kątem oka. Wyglądał na przybitego. Zagryzła wargę. - Wiem, że to nie moja sprawa i wogóle, ale czy coś się stało ? Wyglądasz na smutnego. - wypuścił dym i pociągnął nosem.
- Chodzi o Perrie. Między nami ... nie najlepiej się układa. Ostatnio zrobiła się strasznie zazdrosna. Nawet o Lou, naszą stylistkę. - skinęła głową na znak, że rozumie. - Mam dosyć. Bo chociaż bardzo mi na niej zależy .... to nie mogę tego dłużej znieść. A do tego wszystkiego dochodzi trasa Little Mix no i nasza. Wiedziałem, że związek na odległość nie ma sensu. - przez dłuższy czas żaden z nich się nie odzywał. Kiedy szatynka miała coś powiedzieć obok nich jak strzała przebiegł Harry. Ola i Zayn spojrzeli na siebie zdziwieni.  
 - Styles ! Uciekaj bo idę cię zabić zboczeńcu ! - w pogoń za nim ruszyła Natalia. Jej twarz wyrażała chęć mordobicia. Hazza uciekał przed nią tak długo aż wykonali sześć okrążeń wokół basenu. W końcu zagoniła go w ślepy zaułek. Przerażony gwiazdor, nie mając innego wyjścia, jak przyszło na dojrzałego faceta ... wskoczył z piskiem do basenu. Natalia jak idiotka gapiła się na taflę wody. Załamała ręce i podeszła do dwójki na tarasie. Malik z ogromnym uśmiechem pobiegł aby wyciągnąć przyjaciela.                                     - Co ci zrobił ? Mam użyć tajnej broni ? - Cliver w opiekuńczym geście objęła przyjaciółkę ramieniem. Tamta tylko się zaśmiała.                                                                                  
- Nie trzeba. - uśmiechnęła się. - A jeżeli chodzi o to co zrobił, zapytał się czy może sprawdzić miękkość moich ... uczuć macierzyńskich - mruknęła i posłała Oli tak wymowny uśmiech, że tamta od razu wiedziała o co chodziło Harry'emu. Wybuchnęła śmiechem.        
- Zboczeniec. Nat ? Jedna rzecz mi się nie zgadza. - spojrzała wesoło na przyjaciółkę.        
- Przecież to twoje największe marzenie ! - niebieskooka zagryzła wargę.                            
- Ja to wiem, ty to wiesz, dziewczyny to wiedzą ... ale Harry Styles nie musi. - roześmiały się i wróciły do mieszkania.

* cienkie papierosy, popularne w Polsce.

No i jest ósmy rozdział. Chyba najlepszy jak do tej pory.                                                    
Piszcie w komentarzach co o nim sądzicie.                                                                          
Pozdrawiam, Aleksandra <3

















poniedziałek, 18 lutego 2013

1.7

Oczami Narratora.              
- O jesteś - powiedział Jim - Poznajcie ...                                                                            
- O Boże ... O Boże .... To na prawdę ty ! O Boże ! - Natalia spojrzała na tajemniczego chłopaka i z bezmyślnym uśmiechem zemdlała. Ola pokręciła głową i ukucnęła obok niej. Przyjrzała się jej twarzy i po chwili uśmiechnęła się.                                                            
- Nic jej nie będzie. To z wrażenia. Niedługo powinna się obudzić. Jednak dobrze byłoby ją stąd zabrać. - podniosła się i otrzepała spodnie. - A gdzie moje maniery. Jestem Alex, bardzo miło mi cię poznać. - uścisnęli sobie dłonie.                                                            
- I nawzajem. Wiecie co ? Zanieśmy ją do garderoby. Za chwilę wchodzimy na scenę, więc nie będzie nam przeszkadzać. - chłopaki wzięli ją na ręce i po chwili stali przed garderobą One Direction. W środku nikogo nie było więc ułożyli ją bez problemu na brązowej kanapie.
- Ja już muszę lecieć. No to do zobaczenia ? - Ola pokiwała głową. - No to super. James ? Pójdziesz ze mną ? - loczek poklepał szatynkę po ramieniu i wyszedł za nim na korytarz. Ola założyła kosmyk włosów za ucho i zagryzając wargę rozejrzała się po pomieszczeniu. Nie wyróżniało się zbytnio, ale pełne było męskich ciuchów. Jedną ścianę zajmowały lustra i stoliki z lakierem do włosów oraz suszarkami i grzebieniami. Na kwadratowym stoliku stały butelki z wodą i przekąski, takie jak żelki czy świeże owoce. Pod drugą ścianą stała kanapa na której leżała Natalia oraz dwa skórzane fotele. Ze skupieniem podeszła do wieszaków z ciuchami. Z podekscytowaniem dotknęła rękawa skórzanej kurtki.                                      
- Aua ... - odwróciła głowę. Natalia z jękiem próbowała usiąść. - Ola ? Gdzie my jesteśmy ? I co się .... CHOLERA ! Czy ja .... wpadłam na .... cholera. - brązowooka uśmiechnęła się i pokiwała głową.               - I nawet przyniósł cię tutaj na rękach. - blondynka ukryła twarz w dłoniach.                      
- Co za wstyd. Już nigdy nie wyjdę na dwór. - mamrotała spanikowana. - Zamknę się w piwnicy. Tak będzie najlepiej.                                                                                                
- Daj spokój Nat, będzie dobrze. Przecież wiele dziewczyn mdleje na ich widok. Nie masz się czym przejmować. - dała jej żartobliwego kuksańca w żebra. - To co ? Wracamy do dziewczyn ? - zamknęły drzwi i udały się na halę. Przepchnęły się przez tłum ludzi i dotarły na swoje miejsca.                                     - No wreszcie. Gdzie byłyście ? Bałyśmy się o was. - mruknęła Paulina.                            
- Długa historia. Później wam opowiemy. I co ? Jak wam się podoba koncert ?                  
- Bombowy. Chłopaki dają z siebie wszystko. Hazza przed chwilę wyrąbał się na tyłek, ale oczywiście w uroczy sposób. - zachichotała Nadia.                                                            
- Muszę przyznać, że nie jest tak źle jak myślałam. - powiedziała Paula.                              
- To fajnie, że wam się podoba. - obok Oli znalazł się Brian. W dłoni trzymał torebkę z prażynkami.
- Kupiłem małą zagrychę. Częstujcie się.                                                          
< godzinę później >                                                                                                            
- To powiecie nam w końcu czemu tak długo was nie było ? - dziewczyny wraz z Jamesem i Brianem siedzieli w pobliskiej kawiarni i rozmawiali.                                                              
- Okej, więc było tak ... - opowiedzieli im wszystko z najdrobniejszymi szczegółami.              
- Więc chcecie powiedzieć, że nasza Natalia wpadła na Liama Payne i na jego widok zemdlała. Potem za pomocą Jamesa zanieśli ją do ich garderoby a następnie zostawili was tam same ? - Ola z Natalią pokiwały głowami. Nadia jęknęła.
- Szczęściary. Dlaczego to wam przydarzają się najciekawsze rzeczy.                                                           - To nie prawda ... - chciała zaprotestować blondynka, ale przerwała jej Paulina.              
- Nie ? A kto spotkał Maćka Musiała w Krakowie ? A kogo zaprosili na studniówkę ? Was oczywiście. - mruknęła zielonooka.                                                                                      
- Myślisz, że tego chciałyśmy ? A poza tym to nie ciskaj się tak bo gdy zapraszali nas na studniówkę to ty chodziłaś z Marcinem. Nadia też mogła iść z Borysem, ale się bała. Więc nie miejcie do nas pretensji. A jeżeli chodzi o Maćka to tylko wasza wina. Nie chciałyście z nami jechać to teraz macie. - zabijały się wzrokiem.                                                            
- Eeee, dziewczyny ? Możecie po angielsku ? - wydukał Brian. Wraz z Jimem patrzyli na ich rozmowę z niezrozumiałym wyrazem twarzy.                                                                  
- Jasne. Przepraszamy. - podszedł do nich kelner z ich zamówieniem. W tej samej chwili telefon Jima rozbrzmiał piosenką Pitbulla. Odebrał.                                                              
- Halo ? O cześć Liam. Aha. Pewnie. Zapytam się. No to do zobaczenia. - schował swojego iphone do kieszeni spodni. - Moi drodzy. Mam ekstra propozycję. Chłopaki organizują małe after party i pytają się czy wpadniemy. - Natalia z Nadią zachłysnęły się herbatą. Paulina zaśmiała się i zaczęła klepać je po plecach.     - To chyba znaczy, że tak. - parsknęła Ola. James uśmiechnął się i wyskrobał na telefonie szybkiego sms -a. Po chwili przyszła odpowiedź.                                                                
 - Zaczyna się za godzinę. Chcecie się przebrać ?                                                              
- Jeżeli zdążymy to tak. - zapłacili i pojechali do mieszkania dziewczyn.                              
- Poczekajcie, zaraz jesteśmy. - szybko wbiegły na piętro aby wybrać ciuchy. Po dwudziestu minutach były gotowe.                                                                              
Nadia założyła bordową bluzkę z cienkimi ramiączkami, obcisłe jeansy oraz bordowe balerinki. Włosy zostawiła rozpuszczone a makijaż pasował do stroju.                              
Paula wybrała szare rurki, tego samego koloru botki zapinane na kostce oraz czarny top wyszywany cekinami. Jej włosy zostały związane w kucyk a makijaż składał się z tuszu, błyszczyka i cienia do powiek.                                                                                          
Ola założyła łososiowe rurki, tego samego koloru converse oraz sweterek w biało zielone paski i białą kieszonką na lewej piersi. Włosy opadały lokami na ramiona a buzię podkreślał tusz do rzęs i waniliowy błyszczyk.                                                                        
A Natalia miała na sobie granatową spódniczkę do ud, czarne trampki, tego samego koloru rozpinany sweterek oraz białą bokserkę. Blond włosy zostawiła rozpuszczone a makijaż zrobiła bardzo mało widoczny.                                                                        
Zabrały torebki po czym zbiegły do chłopaków. Siedzieli w salonie i gadali.                          
- Panowie, możemy już iść. - wstali i spojrzeli na nie. Ich miny wyrażały jedno : zatkało ich.
- Wow. - wymruczał Brian po czym odchrząknął. - No to .... - zaśmiały się. - Chodźmy już bo zaraz nie wytrzymam i się na którąś z was rzucę. - i chociaż dziewczyny tego nie widziały, ze zbereźnym uśmiechem zerknął na Olą. Zamknęli dom i pojechali na imprezę. Na miejscu byli po dwudziestu minutach. Mieszkanie chłopaków okazało się zwykłym dwupiętrowym domem z ogromnym ogrodem. Jakoś szczególnie nie wyróżniał się na tle sąsiednich budynków. Ktoś zupełnie obcy nie pomyślałby, że mieszka tutaj sławny zespół. James zapukał do drzwi. Po chwili otworzyły się a w progu stał jeden z gospodarzy.

I w końcu dodałam siódmy rozdział.
Wcześniej nie miałam czasu bo byłam u przyjaciółki i jakoś nie śpieszyło mi się z pisaniem. Miałam dodać go wczoraj, ale miałam szlaban i musiałam przeczekać do dzisiaj.                
I ponownie proszę o komentarze. Nawet jeżeli mają być złe.                            
Pozdrawiam, Aleksandra <3






wtorek, 12 lutego 2013

1.6




Gdy zadzwonił mój budzik, ja już nie spałam. Od paru godzin siedziałam na parapecie i wpatrywałam się w niebo. Od wizyty Jamesa minęły trzy dni i dzisiaj wieczorem ma się spełnić kolejne z moich marzeń.Od dwóch lat marzyłam aby znaleźć się na ich koncercie. A teraz gdy to miało się wreszcie stać ... po prostu się bałam. Nie wiedziałam co zrobię na ich widok. Każdy z nich był dla mnie kimś ważnym. Nie byłam kolejną psychofanką. Nie lubiłam ich tylko dlatego, że byli przystojni. Uwielbiałam ich głos i to co sobą prezentowali. Dzięki nim zrozumiałam, że nie ważne kim jesteś aby być kimś. Po chwili ktoś zapukał do drzwi. Zeskoczyłam z parapetu i poszłam otworzyć.              
- Siemasz blondyneczko. - w progu stała Nadia. Była już ubrana. I wyglądała prześlicznie. Miała na sobie jeansowe szorty do ud, bladoróżowy top podkreślający jej talię oraz rzymianki na płaskiej podeszwie.
- Przyszłam zabrać cię na śniadanie. Ola usmażyła naleśniki z jabłkiem. I musisz się pośpieszyć jeżeli chcesz na nie zdążyć. Nie wiem co stało się Paulinie, ale pierwszy raz widzę aby pochłaniała coś w takim tempie. - moje usta samowolnie ułożyły się w lekkim uśmiechu.                                                                          
- Zaraz zejdę. Tylko się przebiorę. - posłała mi radosny uśmiech i nucąc pod nosem zbiegła na dół. Zamknęłam drzwi i podeszłam do garderoby. Wybrałam ciuchy i udałam się do łazienki aby odbyć poranną toaletę. Piętnaście minut później schodziłam na dół. Po drodze przejrzałam się w lustrze. Założyłam czarną spódniczkę, japonki i niebieską bokserkę podkreślającą moje błękitne oczy. Z kuchni dochodziły radosne odgłosy rozmowy. Dziewczyny nie zauważyły mnie więc mogłam się im przyjrzeć. Ola miała na sobie czarne trampki, granatowe szorty i białą bokserkę z nadrukiem. Jej ciemnobrązowe włosy związane były w koka na czubku głowy. Za to Paula ubrana była w brązowy top, czarne tenisówki i tego samego koloru rybaczki. Od zawsze czułam się najbrzydsza. Jednak gdy tylko mówiłam to któreś z dziewczyn, byłam wyprowadzana z błędu ( w przypadku Oli, dostawałam wielogodzinny wykład o tym abym nie pieprzyła głupot ).                     - Wreszcie raczyłaś się pojawić. - podniosłam kącik ust do góry i usiadłam na krześle obok Oli. Cmoknęła mnie na powitanie w policzek.                                                                
- Wyspałaś się ? Coś nie wyraźnie wyglądasz. - zapytała z troską w głosie.                        
 - Nie mogłam zasnąć. - mruknęłam biorąc się za jedzenie placuszków które podała mi Paulina. Podziękowałam jej skinieniem głowy. Uśmiechnęła się.                                          
- A jakby inaczej. W końcu dzisiaj wielki dzień - powiedziała Nadia nalewając mi mrożonej herbaty do kubka z flagą Wielkiej Brytanii. Ola wyszczerzyła zęby a Paula zrobiła gest pt ,, Nie dobrze mi''. Zachichotałam. - Jeżeli tak bardzo nie chcesz z nami iść, to możesz zostać w domu. Nikt nie będzie cię tam zaciągał siłą. - mruknęłam z pełną buzią. Ola spojrzała na mnie z obrzydzeniem a Nadia parsknęła śmiechem. - Bardzo miła propozycja Nat, ale raczej nie skorzystam. W końcu ktoś będzie musiał was ocucić.  - dziewczyny się roześmiała, ale ja spojrzałam na nią z chytrym uśmiechem.        
- Tak ? Bo mi się wydaje, że jest drugi powód dlaczego chcesz tam iść. A ten powód ma metr osiemdziesiąt i nazywa się James. - z wesołością zobaczyłam jak zagryza wargę.      
- Chyba sobie żartujesz ...                                                                                                  
- Czyżby ? Bo mi się wydaje, że on ci się podoba. Nieprawdaż kochanie ? - zmrużyła oczy.
- Nie. Nie podoba mi się. Wolę ... blondynów. - mruknęła i spuściła wzrok na swoje paznokcie. Poprawiłam grzywkę. W kuchni nastąpiła cisza, którą przerwała Ola.                  
- Paula słońce, Sylwek to przeszłość. Masz prawo do tego aby podobał ci się jakiś facet. Sylwek jest teraz z Dorotą i na pewno nie roztrząsa waszego związku. Musisz iść dalej.        
- Ola ma rację. A James jest dobrym pierwszym krokiem aby ten plan wcielić w życie.        
< późnym popołudniem >                                                                                                    
- Nadia ? Mogłabyś mnie pomalować ? Ręce mi się za bardzo trzęsą. - zapytałam. Była 17.00. Siedziałyśmy w pokoju Nadii i szykowałyśmy się na koncert, który miał się odbyć za dwie godziny. Byłam strasznie zdenerwowana. Szatynka stanęła przede mną i zaczęła wybierać kosmetyki. Ja w tym czasie zerknęłam na tablicę korkową która wisiała nad jej biurkiem. Na pierwszym znajdowało się zdjęcie jej rodziców trzymających się za ręce. Wracali ze swojej rocznicowej kolacji. Pamiętam to bo także zostałam na nią zaproszona, wraz ze swoimi rodzicami. Na drugim znajdował się Bruno, owczarek niemiecki którego dostała parę lat tamu na urodziny.                                                                                      
- Jak wyglądam ? - zapytała Paulina. Założyła strój składający się z : czarnych rurek, kremowego topu, czarnych tenisówek i koszuli w czarno żółtą kratę. Kucyk i lekki makijaż dodawał jej uroku.                         - Jak milion dolarów. - powiedziała Ola. Uniosłam dwa kciuki do góry.                                  
- Wiecie nad czym się zastanawiam ? - spojrzałyśmy na Nadię. - Skąd James załatwił te bilety. I to parę dni przed koncertem. - no właśnie. Zagryzłam wargę i zabrałam się za malowanie paznokci na turkusowo.           - A czy to ważne ? W końcu zobaczymy One Direction. Tylko to się liczy. - powiedziała Ola. Spojrzałam na nią z lekkim uśmiechem. Wyszczerzyła zęby i wróciła do robienia makijażu. Godzinę później wszystkie byłyśmy gotowe. Przejrzałam się w lustrze. Miałam na sobie białą tunikę z napisem ,, London '', dziurawe jeansowe rurki i czerwone trampki za kostkę. Włosy zostawiłam rozpuszczone a makijaż podkreślał kolor moich oczu. Ola ubrana była w granatowe rurki, czarne converse, białą bokserkę oraz czarno białą bejsbolówkę. Włosy rozpuściła a jej jedynym makijażem był tusz do rzęs oraz waniliowy błyszczyk do ust. I na koniec Nadia. Nasza nieśmiała szatynka założyła uroczą kremową sukienkę w drobne kwiatki. Do tego brązowy pasek w talii i czarne baleriny. Jej kasztanowe włosy związane były w warkocza. A makijaż pasował idealnie do stroju. Zamówiłam taksówkę i dziesięć minut później jechałyśmy na umówione miejsce gdzie miałyśmy spotkać się z Jamesem i jego kuzynem. Paulina zapłaciła i udałyśmy się pod budynek kina. Z daleka zobaczyłam Jamesa. Obok niego stał nie co od niego niższy szatyn o szarych oczach. Przystojniak.       - Hej dziewczyny. Poznajcie Briana. Brian, to Nadia, Paula, Nathalie i Alex. - podaliśmy sobie ręce. Albo mi się wydawało albo Brianowi spodobała się Ola. W myślach mu współczułam. Nie wiedział co ta dziewczyna umie zrobić z chłopakiem który ją podrywa.    
- Fajnie was poznać. James dużo mi o was opowiadał. - parsknęłam.                                
- Pewnie w samych superlatywach ? - zapytałam z podniesioną brwią.                              
- No mniej więcej - mruknął za co oberwał kuksańca od loczka.                                          
- Oj porozmawiamy sobie panie Gordon - zagroziłam mu palcem. Zrobił potulną minkę na co wszyscy się roześmialiśmy. Chwilę później szliśmy do hali w której miał się odbyć koncert. Pokazaliśmy bilety ochroniarzom i weszliśmy do środka. James zaprowadził nas do naszych miejsc. Usiedliśmy w takiej kolejności : Brian, Ola, Nadia, ja, Paula i James. Scena była przygotowywana do występu. Operatorzy ustawiali instrumenty i mikrofony. Tancerki robiły generalną próbą. W końcu po czterdziestu minutach, gdy wszystkie miejsca były zajęte, na scenę wyszedł jakiś mężczyzna.                                                                 - Witamy. Nazywam się Thomas Sandler i jestem właścicielem tego miejsca. Po paru próbach, udało mi się zorganizować tutaj koncert. Wiem, że nie cierpliwie czekacie więc nie będę przedłużał. Przed wami ONE DIRECTION ! - w tamtej właśnie chwili mój świat się zatrzymał. Istniała tylko piątka chłopaków która właśnie weszła na scenę. Nie słyszałam co mówią, tylko jak idiotka gapiłam się na nich. Harry ukłonił się i pomachał do wszystkich. Mało co nie zerwałam się aby do niego podbiec. Zaczęli piosenką ,, Kiss you ''. Jak zaczarowana obserwowałam każdy ich ruch. Każde słowo napełniało mnie energią. Po kolejnych trzech piosenkach przyszła pora na pytania.                                                      
- Hej wszystkim. Jak się macie ? - po sali rozniosły się piski. Louis się uśmiechnął. - Chyba to znaczy, że dobrze. No o poprosimy pierwsze pytanie. - na tablicy wyświetliło się zdanie.   - Hm. Kto jest waszą ulubioną postacią z bajki lub filmu ? Może ja zacznę. Odkąd tylko pamiętam, uwielbiam Supermana. - wszyscy się roześmiali. Chyba każdy na tej sali pamiętał ich video pamiętniki.                                            
- Ja kocham Larę Croft - wymruczał Harry ze zboczonym uśmiechem.                                
- Hazza ty zboczeńcu, nie które z tych dziewczyn nie mają nawet trzynastu lat ! - zszargał go Liam. Po sali rozniosła się kolejna salwa śmiechu.
- Moją ulubioną postacią z bajek jest Chudy z Toy Story. - oddał mikrofon Niallowi. Irlandczyk podrapał się po głowie.                
- Chyba Indiana Jones. - mruknął. Malik parsknął śmiechem. - No co ?                              
- Nic, po prostu myślałem, że powiesz Pasibrzuch. Jesteście podobni.                                
- Tak ? A twój to kto ? Laluś ? On też nie rozstaje się z lusterkiem. - pierwsi roześmiali się Harry, Louis i Liam. Następnie wszyscy na widowni się do nich dołączył.                            
- No dobra. Czas na kolejne pytanie. Jaki kolor oczu sprawia, że możesz zakochać się w jakieś dziewczynie ? - przeczytał Liam. - Od zawsze uwielbiałem niebieskie oczy. Jednak gdy poznałem Danielle to przestało się liczyć i teraz nie wyobrażam sobie aby zamienić te dwie miniaturowe fabryki czekolady na inne. - po sali rozniosło się głośne Aww.                
- Ja kocham niebieskie oczy. Ale nie takie normalne niebieskie tylko głębokie jak ocean i barwą przypominające bezchmurne niebo. - mruknął Niall i puścił oczko dziewczynie siedzącej najbliżej sceny. Biedna dziewczyna ledwo co utrzymała się na nogach.                
- Chociaż Perrie mnie za to zatłucze to kocham ciemnobrązowe oczy. - mruknął Zayn pocierając swój kark. Louis posłał mu zawadiacki uśmiech.
- Za każdym razem odpowiadam, że kolor oczu nie ma znaczenia. Jednak prawda jest taka, że zabiłbym za dziewczynę o lazurowych oczach. - Harry zagryzł wargę.                                                    
- Harry, stonuj trochę bo fanki nam pomdleją jak muchy. - Louis klepnął go w tyłek a potem oparł się ramieniem o jego bark. - Mój ulubiony kolor to brązowy. - po kolejnym pytaniu dotyczącym ile chcieliby mieć dzieci ( Harry powiedział, że tyle ile dałoby się mu zrobić, erotoman ) zaśpiewali kolejne trzy piosenki o ogłosili piętnastominutową przerwę.              
- Polecę się załatwić. - powiedziałam do dziewczyn. - Zaraz wracam.                                  
 - Jesteś pewna ? Może pójdę z tobą ? - zapytała Ola. Westchnęłam.                                
- Dam sobie radę. Nie jestem małą dziewczynką. Jeżeli nie wrócę za dziesięć minut przyjdźcie po mnie. - uśmiechnęła się. Przepchnęłam się przez tłum i zeszłam schodami na parter. Skręciłam w lewo i po jakiś pięciu minutach w końcu udało się się znaleźć toaletę. Szybko aby zdążyć załatwiłam potrzebę i wyszłam na korytarz. Kiedy miałam wejść po schodach ktoś wyszedł zza zakrętu i wpadł na mnie tak, że odbiłam się od jego klatki piersiowej. Już miałam na niego nakrzyczeć gdy ze schodów zeszli James z Olą.                  
- O jesteś. - powiedział Jim. - Dziewczyny, poznajcie ...


No i jest już szósty rozdział. Najdłuższy jak do tej pory.
Jeżeli chcecie się przekonać kogo poznają dziewczyny czekajcie cierpliwie na następny rozdział, który ukaże się prawdopodobnie w sobotę.
W zakładce bohaterowie ukazała się postać Briana, więc możecie się przekonać jak wygląda.
Życzę wszystkim miłego tygodnia, pozdrawiam Aleksandra <3









piątek, 8 lutego 2013

1.5

OCZAMI OLI
Pokój Oli
Obudziły mnie niepokojące odgłosy z pokoju obok. Z jękiem otworzyłam oczy. Zerknęłam na stojący na szafce nocnej budzik. Wskazywał godzinę 8.00. Cholera. Przetarłam oczy i podniosłam się. Szybko się ubrałam i ruszyłam w stronę drzwi. Po chwili znalazłam się na korytarzu. Z miną mordercy ruszyłam w stronę sąsiedniego pokoju. Zacisnęłam pięść i zaczęłam energicznymi, nawet można powiedzieć, że brutalnymi ruchami, uderzać w drzwi.                                                               - Natalia ! Ciszej do cholery ! - gdy przez pięć minut dźwięk nie przycichł weszłam do środka. - O ... jejku. - tylko to mogłam w tamtym momencie wydusić. Natalia za pomocą wiertarki ( nawet nie chce wiedzieć skąd ją ma ) przybijała do ściany drewnianą płytę a do niej przyklejała plakaty i zdjęcia chłopaków z One Direction.  
 - Co ty robisz ? - odwróciła się. Musiałam mieć głupią minę bo wybuchnęła śmiechem.
- Ubarwiam mój pokój, a co ? Nie podoba ci się ?                                                              
- Jest dość ... ładnie, ale jesteś pewna, że Jenny * nie będzie miała nic przeciwko ?          
 - Już do niej dzwoniłam. Zgodziła się pod warunkiem, że gdy będziemy wyjeżdżać to się tego pozbędę. - uśmiechnęła się i wróciła do zawieszania plakatów. Westchnęłam i podeszłam do niej aby jej pomóc. Posłała mi zdziwione spojrzenie.                                      
- No co ? Jeżeli ci pomogę to wcześniej skończysz. - uśmiechnęłam się, ale gdy zerknęłam na Zayn'a zagryzłam wargę.                                                                                                  
- Olcia ? Wszystko dobrze ? - zerknęła na plakat i uśmiechnęła się smutno. - Nie martw się skarbie, jeszcze go poznasz. Obiecuję ci to.                                                                    
- Nie. - mruknęłam. Spojrzała na mnie ze zdziwieniem.                                                        
- Możesz powtórzyć ? Bo chyba nie zrozumiałam. - odłożyłam pinezki i usiadłam na krzesełku. Poprawiłam grzywkę i zaczęłam bawić się palcami.                                              
- Kogo my oszukujemy Nat ? Przecież nigdy nie uda nam się poznać One Direction. - wyszeptałam. - Marzyłam o tym od dwóch lat, ale czas skończyć z tą dziecinadą. Oni są gwiazdami a my jednymi z miliardów fanów. Szansa na to, że nam się uda jest jak 1 do 1000000. Przyjechałyśmy tutaj po to aby chociaż spróbować, ale ... - wzruszyłam ramionami. Natalia z nijaką miną usiadła obok mnie na łóżku. Przez chwilę milczałyśmy po czym zakończyłam ciszę. - Ale trzeba się zabawić i skorzystać z tej świetnej okazji. - podniosłam się i zaklaskałam w dłonie. - Widziałaś dzisiaj Paulę lub Nadię ?                        
- Paula wpadła tutaj z godzinę temu z hukiem i oznajmiła mi, że jestem, cytuję : nie zrównoważoną dziewuchą z obsesją na punkcie pięciu chłopczyków w rurkach. Po czym wybiegła i już jej nie widziałam - powiedziała. Wybuchnęłyśmy śmiechem. No tak, Paulina najmniej lubiła 1D. Chociaż gdy leciały ich piosenki, myśląc, że nikt tego nie zauważy, ruszała nogą do rytmu. Nie grzecznie Paulinko.                             Posprzątałyśmy wiertarkę i resztę narzędzi po czym zeszłyśmy na dół. Dziewczyny siedziały w salonie i oglądały Vivę. Na widok Natalii się roześmiały. Blondynka zarumieniła się.        
- James przed chwilą dzwonił. Wpadnie do nas bo ma dla nas jakąś niespodziankę.        
- Ciekawe jaką. Jeżeli to jego zdjęcia z dzieciństwa ... - wykonałam gest jakbym chciała obciąć mu głowę. Parsknęły śmiechem.                                                                      
Godzinę później, gdy śpiewałyśmy wraz z wykonawcami na Vivie, ktoś zadzwonił do drzwi. Nadia poderwała się i poleciała otworzyć. Po chwili do salonu wszedł James. Miał na sobie jasne wąskie spodnie, vansy i koszulę w kratę.                                                                  
- Hej piękne. - prychnęłam. - No co ?  Powiedziałem coś nie tak ? - przejechał sobie ręką po włosach.         - Ona nie lubi gdy ktoś prawi jej komplementy. Ma tak od zawsze. - wyjaśniła Nadia.                                   - Jest zagorzałą feministką - dodała Paulina a Natalia zrobiła gest pt ,, Jest walnięta ''. James wybuchnął śmiechem. Westchnęłam.                                                                        
- Lepiej powiedz co to za niespodzianka. - mruknęłam przynosząc z kuchni pięć szklanek z mrożoną herbatą. Usiedliśmy i z napięciem czekałyśmy na to co powie.                                
- No więc ....                                                                                                                      
 - Nie zaczyna się zdania od , no więc. - wtrąciła Natalia. Parsknęłam śmiechem na widok miny Jamesa. Odchrząknął na co parsknęłam. Zmrużył oczy. Wyszczerzyłam zęby.            
- Po dogłębnym śledztwie dowiedziałem się o was ciekawej rzeczy .... - nie dałam mu dokończyć.                 - Że mamy obsesję na punkcie żelek ? Czy o tym, że Natalia jest najbardziej zboczoną blondynką jaką kiedykolwiek spotkasz ? - nastała krępująca cisza. Dziewczyny, nawet Natalia, wybuchnęły śmiechem.
- To kończąc ... Po dogłębnym sprawdzeniu waszych Twitterów i Facebooków, dowiedziałem się, że lubicie chłopaków z One Direction ....          
- Lubimy ? Bitch, please. Gdybym mogła to poślubiłabym wszystkich pięciu i zamknęłabym ich w piwnicy. - Natalia wyszczerzyła szaleńczo zęby. Walnęłam dłonią w czoło.                    
- No pięknie Nat, teraz pomyśli, że jesteśmy psychiczne - mruknęła Nadia.                        
- Żeby nie było, tylko ona jest nienormalna pod tym względem - powiedziała Paulina.      
- Dobra, stop. Muszę wam coś powiedzieć.                                                                        
- No, ale ....                                                                                                                        
- Nie, cicho.                                                                                                                        
- Ale o co ci ....                                                                                                                    
- STOP !!!! ZAMKNĄĆ SIĘ !!! ... uff .... Załatwiłem wam bilety na koncert chłopaków z One Direction. - w pomieszczeniu zapadła cisza. Można było usłyszeć muchę.                            
- Dla własnego dobra zatkaj uszy. - poradziła mu Paulina. W kolejnej sekundzie po salonie rozniósł się straszliwy pisk a James został przygnieciony do podłogi, przez trzy nastoletnie ciała.

* Jenny, to dziewczyna u której wynajmują dom, znajoma kuzynki Oli.

No i piąty rozdział ;) Według mnie straszny. W końcu jak na razie nic się nie dzieje. Następny rozdział prawdopodobnie w poniedziałek. Tak jak wspominałam ostatnio możecie zadawać pytania, mi jak zarówno bohaterom.                                                                      
I prosiłabym, gdy czytacie to piszcie komentarze. Zależy mi na tym.                            
Pozdrawiam, Aleksandra <3








środa, 6 lutego 2013

1.4

- Nie mam w co się ubrać - wyjrzałam zza ekranu laptopa. Natalia siedziała we wnętrzu garderoby i wyrzucała z niej wszystko co się tylko dało. Wywróciłam oczyma. - Nat, przecież my nawet nie wiemy kiedy jest ta impreza. James ma dopiero zadzwonić.       
- No właśnie, nie ekscytuj się - mruknęła Nadia, wraz z Olą zajadały się żelkami z pobliskiego supermarketu. Cały wczorajszy wieczór spędziły na wybieraniu słodyczy.          
- No i co z tego ? Trzeba być gotowym na wszystko. W końcu muszę czymś zbajerować londyńskich chłopców - wymruczała i zaczęła trząść pośladkami. Roześmiałyśmy się.           
- Wystarczy, że potrząśniesz cyckami - mruknęłam. Zagryzła wargę i przesłała mi powietrznego buziaka. Obczaiłam ją z góry na dół i zrobiłam gest jakbym dzwoniła.               - Wariatki - powiedziała Ola. Weszłam na Twittera. Po chwili zauważyłam, że mój były chłopak Sylwek dodał zdjęcie ze swoją nową dziewczyną i podpisem ,, Moje słoneczko ''. Poczułam ucisk w brzuchu. Byliśmy ze sobą jedynie trzy tygodnie, jednak był pierwszym chłopakiem do którego coś czułam. Z ciężkim sercem napisałam komentarz ,, Życzę szczęścia '' i szybko opuściłam jego tablicę główną.Wciągnęłam powietrze.                           - Paula ? Wszystko w porządku ? - zapytała Ola dotykając mojego ramienia. Pokiwałam głową. Uśmiechnęła się i ponownie zajęła miejsce obok Nadii. Gdy komentowałam post swojej kuzynki, telefon Oli rozbrzmiał piosenką Maroon 5 ,, Payphone ''. Odebrała.              - Halo ? Hej, James. Tak. Jasne. No to do zobaczenia. - po chwili rozłączyła się i wyszczerzyła zęby. - No moje panie, szykujemy się ! Za trzy godziny pędzimy na imprezę ! - krzyknęła i odtańczyła swój taniec radości.                                
- I mówiłam, że warto się przygotować. - zauważyła Natalia i przyłączyła się do niej. Nadia roześmiała się a ja z nią.                                                               Dwie godziny później, każda z nas oprócz Natalii była gotowa. Zniecierpliwiona podeszłam do schodów.      
- Natalia złaź do cholery ! Bo przez ciebie się spóźnimy !                    
- No już ! Moment ! - po chwili w salonie pojawiła się nasza blondyneczka. Na jej widok nas zatkało. - I co ? Jak wyglądam ? - zapytała. Gapiłam się na nią nie wiedząc co powiedzieć. Ona nigdy nie założyła czegoś tak odważnego. - No co ? Aż tak źle ? - Nadia otrząsnęła się pierwsza.    
- Nie, wyglądasz bardzo .... charyzmatycznie - wymamrotała. Ola na to porównanie wybuchnęła śmiechem. - No tak. A tak na marginesie, gdzie masz spodnie ? - blondynka spojrzała na swoje prawie nagie nogi i dotknęła rąbka czarnej sukienki.                            
 - W szafie, nie miałam zamiaru zakładać spodni. - Ola walnęła ręką w czoło. - Co ?          
 - Jeżeli nie chcesz aby jakiś oblech wepchnął ci łapę pod kieckę to lepiej je załóż, albo coś dłuższego - poradziłam. Podrapała się po policzku i z głębokim westchnieniem udała się na górę. Pół godziny później udałyśmy się pod podany przez Jamesa adres. Klub                        ,, Rozgwiazda '' znajdował się na przedmieściach Londynu i wpuszczał osoby od 16 roku życia. Pokazałyśmy ochroniarzowi legitymacje po czym weszłyśmy do środka. We wnątrz było mnóstwo osób, większość wyglądała na 16 - 19 lat. Zaczęłyśmy rozglądać się za Jamesem. Po chwili poczułam na oczach czyjeś dłonie. Wystraszyłam się, ale po chwili usłyszałam śmiech dziewczyn. Odwróciłam się. Za mną stał James.                                      - Sorry, nie chciałem cię przestraszyć. - uśmiechnął się uroczo. Odwzajemniłam uśmiech.   - To co dziewczyny ? Idziemy się zabawić ? - objął mnie i Nadię ramieniem.                         - Rozruszajmy tą imprezę ! - wykrzyknęła Natalia i zaczęła iść w stronę parkietu, kręcąc przy tym tyłeczkiem. Zachichotałam i posłałam Jamesowi spojrzenie pt ,, Ona tak zawsze ''. - Jeżeli tak to nie wiem, czy Londyn to wytrzyma. - roześmialiśmy się.                                
<  Godzinę później >                                                                                                          
Tłumy ludzi tańczyli do kolejnego głośnego kawałka. W powietrzu unosił się zapach alkoholu, dymu papierosowego i pocałunków. 
Siedziałam przy barze i piłam już kolejny sok jabłkowy z lodem. Ola wraz z Nadią rozmawiały z jakąś dziewczyną a Natalia tańczyła z przystojnym blondynem, na oko starszym od nas o dwa lata.  Podparłam brodę dłonią i stukałam kostkami lodu o ścianki szklanki. Byłam głupia. Powinnam się zabawić, tak jak dziewczyny, a ja ciągle myślę o Sylwku.                  
- Hej Paula - dosiadł się do mnie James. - Dlaczego się nie bawisz ? - wzruszyłam ramionami ciągle bawiąc się szklanką. - Coś się stało ?                                                      
- Nie, wszystko jest w porządku. Na prawdę. - chciał już coś powiedzieć gdy pomiędzy nas wpakowała się Natalia. Była cała zarumieniona.                                                                  
- Ale tu gorąco. Poproszę coli z lodem - powiedziała do młodego kelnera. Skinął głową i po chwili podał jej szklankę. - Londyńczycy mają parę - napiła się. - A co tam u was ? Czemu nie tańczycie ? - na jej ustach zaigrał bezwstydny uśmieszek.
- Czyżbym wam w czymś przeszkodziła ? - westchnęłam zniecierpliwiona.                                              
- Tylko rozmawialiśmy. Nie doszukuj się w tym głupich podtekstów. - mruknęłam. Przesłała mi buziaka i pobiegła do dziewczyn. - Ona jest z nas najbardziej zboczona. Zawsze myśli, że jak chłopak jest z dziewczyną sam na sam to muszą robić coś nieprzyzwoitego. - wyjaśniłam. Pokiwał głową w geście, że rozumie. - Moja młodsza siostra jest taka sama. Ciągle tylko głupie podteksty. Kocham ją, ale ... grr.                                                                                                                                        
- Opowiesz mi o niej ? - zapytałam.                                                                                    
- Jasne. Amber ma szesnaście lat. Po wakacjach idzie do liceum. Jest zwariowaną miłośniczkę siatkówki i doprowadzania mnie do białej gorączki. Kocha taniec, tak samo jak ja. - spojrzałam na niego zdziwiona - Powiedziałem coś nie tak ?                                        
- Umiesz tańczyć ? - pokiwał głową.                                                                                    
- I nie chwaląc się, jestem w tym całkiem dobry. - oparł się nonszalancko o oparcie krzesła.- Całkiem ? Proszę cię. Jestem genialny. - parsknęłam śmiechem.                          
- I zapomniałeś dodać, że skromny. - wyszczerzył zęby w szerokim, łobuzerskim uśmiechu. Po chwili z głośników poleciała szybka rwąca piosenka. Jim zatarł dłonie. Złapał mnie za nadgarstek i pociągnął za sobą na parkiet. Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co chodzi.    
- Zaraz pokażę ci mistrza w akcji. - powiedział. Wyczekał moment i zaczął tańczyć. Stałam tam zahipnotyzowana. Wow. Tylko tak umiałam wyrazić to co czułam gdy go oglądałam. Miał talent. Robił takie rzeczy ze swoim ciałem, że nigdy nie myślałam, że tak można.  Podeszła do mnie Ola i objęła mnie w talii. Swoją brodę ulokowała na moim ramieniu. Na moje usta wpłynął leniwy uśmiech. Tak, pora zaszaleć. Czas na zmiany. Muszę zapomnieć o starym życiu i iść naprzód. Będzie to możliwe jeżeli mam przy sobie tak wspaniałe przyjaciółki.


No i jest rozdział czwarty. Wydaje mi się, że najlepszy jak do tej pory.                              
Od tej pory możecie zadawać pytania bohaterom oraz mi, w waszych komentarzach. Kolejny rozdział ukaże się prawdopodobnie w piątek bo zaczynają mi się wtedy ferie.  Życzę udanego i pełnego pączków tłustego czwartku, pozdrawiam Aleksandra <3












sobota, 2 lutego 2013

1.3

Pokój Nadii

- Wstawaaaaaj ! - z jękiem otworzyłam oczy. Po moim łóżku skakała Natalia. Miała na sobie koszulę nocną w kolorze trawy oraz niesamowicie potargane włosy.                                          
 - Która godzina ? - zapytałam słabym głosem i przetarłam zaspane oczy.                                
- 8.00 ! Szybko ! Ola z Pauliną robią śniadanie ! - zeskoczyła z łóżka i zerwała ze mnie kołdrę. Nadal zaspana podniosłam się i udałam do łazienki na korytarzu. Ściany pokrywały niebiesko białe kafelki a na podłodze leżał błękitny dywanik. Dziesięć minut później znalazłam się ponownie w pokoju. Ubrałam się i zeszłam na dół do kuchni. Przy piekarniku krzątała się Paulina. Natalia układała sztućce a Ola zalewała herbatę i kakao dla Natki. Cmoknęłam każdą w policzek i usiadłam przy stole. Oparłam podbródek na dłoni i ziewnęłam. Nienawidziłam tak wcześnie wstawać.
- Nie wyspana ? Co ty robiłaś w nocy ? - zapytała Ola z perfidnym uśmieszkiem. Zagryzłam wargę.             - Niech to nie zaprząta twojej pokręconej główki * - mruknęłam i wyszczerzyłam zęby. Roześmiałyśmy się. Chwilę później siedziałyśmy przy talerzach pełnych cieplutkiej jajecznicy. Każda z nas opowiadała o tym co chciałaby zobaczyć najpierw. Ola wybrała London Eye , Paulina marzyła o zobaczeniu parku botanicznego, ja chciałabym pójść na zakupy a Natalia ... matko boska. Chciała znaleźć hotel gdzie zatrzymali się chłopaki z One Direction. Kocham ją, ale jej obsesja sprawia, że mam czasami ochotę zamknąć ją w izolatce. Walnęłam głową o blat stołu. Dziewczyny zachichotały a Natalia opowiadała dalej. - Będą nam potrzebne okulary przeciwsłoneczne, mapa Londynu i latarki. A zapomniałabym, jeszcze aparat. - wszystko zapisywała na karteczce notatnika.                  
- No to za dwadzieścia minut wychodzimy. Na górę marsz moje drogie panie. - odparła Ola. Pognałyśmy do pokojów aby się naszykować.                                                                
< dwadzieścia minut później >                                                                                          
Zamknęłyśmy szczelnie drzwi i dzierżąc w dłoniach mapę ruszyłyśmy na zwiedzanie. Za pierwszy przystanek wybrałyśmy The London Eye. Kupiłyśmy bilety i wsiadłyśmy do jednego z wagoników. Po chwili byłyśmy w górze. Widok był niesamowity, widać było całą panoramę miasta. Gdy stanęłyśmy na chodniku zadzwonił telefon Oli. Odebrała.              
- Halo ? Mama ! Cześć. Nie, nie przeszkadzasz. Poczekaj, zrobię na głośnomówiący. - po chwili słyszałyśmy głos pani Wioli. I się zaczęło.                                                                    
- I jak dziewczynki ? Doleciałyście szczęśliwie ? Dom jest w porządku ? - zachichotałyśmy.  
- Tak mamo, wszystko okej. Przeżyłyśmy i właśnie zwiedzamy. A co u was ?                        
- A dobrze, tata jest w pracy, Mariusz bawi się z Misią a ja rozkładam zamówienie *. Strasznie za tobą wszyscy tęsknimy. - uśmiechnęłyśmy się. Każda z naszych rodzin za nami tęskniła, tak jak my za nimi. Trzy minuty później pognałyśmy do Big Bena. Zrobiłyśmy masę zdjęć i popędziłyśmy do kolejnego przystanku, czyli do Parku Botanicznego.
Widok z wagoniku dziewczyn
 < dwie godziny później >                                                
- Nie mam siły, zaraz nogi mi odpadną - mruknęła Natalia. Siedziałyśmy na drewnianej ławce przed parkiem i zajadałyśmy się lodami. Paulina trzymała na kolanach mnie a Ola Natalię. Bolało mnie wszystko, od stóp po czubek głowy. Łażenie po krętych alejach jest męczące. Zerknęłam na zegarek. Była 15. 30.  - Dziewczyny ? Idziemy gdzieś jeszcze czy wracamy do domu ? - zapytała Paula. - Bo ja mam ochotę rzucić się na łóżko i nie wstawać do jutra. - więc nie dyskutowałyśmy. Wzięłyśmy torby i ruszyłyśmy w drogę powrotną, podziwiając po drodze mijanych ludzi, wszystkie niesamowite sklepy i butiki. Szłyśmy rozmawiając i jedząc żelki w kształcie misiów. Szłyśmy obok centrum handlowego gdy to się stało. Natalka stanęła. Miała szeroko otwarte oczy i rozdziawione usta. Chciałam zapytać się o co chodzi gdy zaczęła piszczeć. Wskazała na coś palcem i ruszyła biegiem. Wtedy zobaczyłyśmy w stronę czego, a właściwie kogo, biegnie. Tyłem do nas stała osoba z burzą brązowych loków na głowie i ubrana w koszulę w kratę i jeansy. O nie. Ona myśli, że to .... I wtedy blondynka skoczyła tej osobie na plecy.                              
- Kocham cię ! Wyjdź za mnie ! - piszczała. Ola westchnęła i szybko do nich podbiegła.      
- Natalia do cholery ! Zejdź z niego ! To nie Harry idiotko ! - szatynka ściągnęła podekscytowaną a zarazem przerażoną blondynkę z pleców tego faceta. - Bardzo przepraszam, koleżanka pomyliła pana ze swoim ulubionym piosenkarzem. Proszę, nie wnoś na nas skargi - poprosiła Ola po angielsku. Chłopak odwrócił się. Miał ciemniejszą karnację, ciemno brązowe loki i tego samego koloru oczy. Uśmiechał się wesoło.           - Nic się nie stało. Poza tym, nie często napada na ciebie taka ładna dziewczyna - Natalia się zarumieniła. - Jestem James, a wy ? - zapytał.                                                                
- Jestem Alex, a to Nathalie, Paula i Nadia * - przedstawiła nas. Podaliśmy sobie ręce.
James - chłopak w lokach 
- Jesteś stąd ? - pokręcił przecząco głową.                
- Szkoda, miałam nadzieję, że powiesz nam gdzie można się zabawić. Oczywiście w granicach przyzwoitości. Nie mamy jeszcze osiemnastu lat. - uśmiechnęłyśmy się niewinnie. Zarechotał.                                               - Nie ma sprawy. A kiedy panie chcą się zabawić ?          
- Bez różnicy. - powiedziałam - Ale może być jutro bo zostało nam jeszcze trochę rzeczy do wypakowania. - spojrzał na nas zdziwiony.
- No co ?                                
- To wy nie jesteście stąd ? - pokręciłyśmy głowami przecząco.
 - No to skąd ?                                                
- Z Polski - odparłyśmy wspólnie.                                      
- Mój kumpel mówił, że w Polsce są śliczne dziewczyny, ale nie pomyślałbym, że aż tak. - mruknął. Zachichotałyśmy. - Na długo tu zostajecie ? Bo jakby co to zabieram się z wami - roześmialiśmy się. Wymieniliśmy się numerami i James obiecał, że zadzwoni do nas wieczorem aby omówić plan imprezy. Z wielkimi uśmiechami ruszyłyśmy w stronę powrotną. Mocno przytuliłam Natalię i cmoknęłam ją w czubek głowy. - Wiesz co skrzacie ? Pierwszy raz twoja obsesja na coś się przydała - wybuchnęłyśmy śmiechem

* Ola ma kręcone włosy więc wiadomo o co chodzi.
* Mama Oli pracuje jako konsumentka w firmie FM
* Dziewczyny przedstawiają się swoimi przezwiskami bo Anglikom trudno byłoby im wymówić imiona Natalii i Oli. Paula czytamy jako Pola ;)


No i mamy trzeci rozdział. W końcu udało się mi go skończyć. Wczoraj napisałam połowę, ale byłam zmęczona i nie miałam siły pisać do końca. Mam nadzieję, że tym razem rozdział jest ciekawszy.                 Następny pojawi się prawdopodobnie we wtorek lub środę.                                                                   Życzę miłej niedzieli oraz ferii , Aleksandra <3                    
















piątek, 1 lutego 2013

informacja

1. ROZDZIAŁ UKAŻE SIĘ JEDNAK JUTRO ALBO W NIEDZIELĘ. MUSZĘ  NAD NIM JESZCZE POPRACOWAĆ.
2. PO DRUGIE, NIE WIDZĘ ŻADNYCH KOMENTARZY WIĘC NIE WIEM CZY PO TYM ROZDZIALE NIE ZAWIESIĆ BLOGA.
POZDRAWIAM, ALEKSANDRA <3