środa, 31 lipca 2013

1.24 cz 2.

Oczami Narratora.
- Możesz powiedzieć co się stało ?
- Harry .... ja ... on ...
- Słucham ? Możesz powtórzyć ? - blondynka opadła na łóżko Pauliny z ogromnymi rumieńcami na twarzy.
- Harry zaprosił mnie na spacer. Dzisiaj o 18.00. - zaczęły piszczeć i skakać.
- A mówiłam, że się mu podobasz ? - uśmiechnęły się.
- Masz godzinę. Trzeba cię ładnie ubrać ...
- Ale to tylko spacer ... no dobra. - pobiegły do pokoju które zajmowały Ola i Natalia.
Lou czytała małej bajeczkę.
- Lou, jest sprawa. Musisz nam pomóc ubrać Nath. Harry zaprosił ją na spacer.
- Na serio ? To trzeba się postarać !
Chwilę później wszystkie ciuchy blondynki zostały wywalone z szafy.
Po pokoju porozwalane leżały bluzki, spodnie, koszule, spódniczki.
Teasdale zagryzła wargę i z niesmakiem podniosła żółtą bluzkę z falbankami.
- Gdzie ty ją kupiłaś ?
- Na wyprzedaży w H&M.
- To wszystko wyjaśnia. - westchnęła.
Po dwudziestu minutach wybrały zestaw całkiem niezłych ciuchów.
Kremowa tunika z koronkowymi rękawami i dekoltem, obcisłe jeansowe rurki z przetarciami, brązowe botki na obcasie i skórzaną kurtkę.
Jej proste blond włosy zostały rozpuszczone a grzywkę spięto na czubku głowy.
Lekki makijaż podkreślił lazurowe oczy.
- I jak wyglądam ?
- Jak tysiąc dolarów. - Alex uśmiechnęła się lubieżnie i zrobiła zawadiacką minę.
- I pamiętaj, jak on cię nie zaspokoi to moje łóżko jest dla ciebie otwarte. - roześmiały się wesoło.
- Kocham cię Lex , ten koleś to tylko forma zabawy. Ty jesteś ważniejsza. - powiedziała Natalia całując szatynkę w policzek.
- I dobrze. - równo o 18.00 usłyszały pukanie do drzwi.
Alex podeszła do nich i otworzyła.
Na progu stał Styles. Miał na sobie wąskie czarne spodnie, koszulę w kratę i kurtkę.
- Cześć ...
- Posłuchaj Styles, jeżeli zrobisz jej krzywdę to obiecuję, że jutro obudzisz się bez swoich genitaliów ... chociaż nie zrobi ci to różnicy. - z wnętrza pokoju słychać było chichot. Cliver wyglądała jak opiekuńczy ojciec który boi się oddać córkę w ręce napalonego kolesia.
- Nie martw się. To tylko spacer. - zza szatynki wyszła Natalia.
- To bawcie się dobrze ... Styles ?
- Tak ?
- Ma wrócić prze 22.00. - zaśmiał się.
- Oczywiście panie Cliver. Zaopiekuje się pańską córką. - i ruszyli korytarzem.
- Oby mnie posłuchał.
Chwilę później cała piątka plus oczywiście Lux grały w karty.
Wygrywała Klaudia gdy do pokoju wpadła reszta zespołu.
- Czy my was zapraszałyśmy ?
- Nie ale to zaszczyt że tu jesteśmy - powiedział Louis.
Zayn usiadł obok Cliver i posłał jej sztuczny uśmiech.
- Nadal się gniewasz ? - zapytała.
- Minęło siedem godzin.
- Możecie mi wytłumaczyć co się stało ? - Liam spojrzał na nich nic nie rozumiejąc.
- Ten idiota nazwał mnie agresywną dziewicą ... zdenerwowałam się i troszeczkę go pobrudziłam.
- Agresywna dziewica ? - parsknął Dan.
- Jakoś tak mi się powiedziało.
Chłopaki dołączyli do gry.
Świetnie się bawili bo kiedy ktoś przegrał musiał wykonać śmieszne zadanie.
Na przykład Dan musiał zatańczyć kawałek Gangam Style, Nadia miała zaśpiewać coś po polsku a Louis musiał udawać krowę.
Około 21.30. każdy rozszedł się do swoich pokoi.
Dziewczyny leżały umyte w łóżkach i rozmawiały po cichu ( Lux już spała ) kiedy do środka weszła rozpromieniona Natalia.
- Chyba się zakochałam ...



I co ?
Szybko co nie ?
Komentujcie i zadawajcie pytania.
Mam pytanie, kto według was do kogo pasuje ?
Pozdrawiam









wtorek, 30 lipca 2013

1.24 cz 1.

Oczami Alex
Po rozpakowaniu walizek chłopcy pojechali na próbę a my postanowiłyśmy popluskać się w krytym basenie.
Kiedy razem z Klaudią zeszłyśmy na dół reszta już pływała.
Przy brzegu stała Paulina i rozmawiała przez telefon.
- Z kim rozmawiasz ?
- Z mamą - szepnęła i wróciła do rozmowy.
Rozejrzałam się. Lou i Lux bawiły się na brzegu a Nadia i Natalka robiły zawody we wstrzymywaniu oddechu.
Wskoczyłam do basenu. Woda była przyjemnie letnia.
Podpłynęłam do stylistki chłopaków.
- Hej laski. - Lux zachichotała i poklepała mnie po głowie.
- Chcesz popływać ? - pokiwała główką. - No to chodź do cioci. - wzięłam ją na ręce. Położyłam się na plecach a małą ułożyłam na brzuchu. - I płyniemy.
Mała cały czas chichotała i pluskała nóżkami w tafle wody.
Była urocza. Chciałabym mieć taką córeczkę.
Zawsze marzyłam o drewnianym domku na wsi, wspaniałym i kochającym mnie mężu, dwójce dzieci i psie.
Jednak na razie na to za wcześnie.
Po dziesięciu okrążeniach oddałam Lux jej mamie.
- Słodko razem wyglądacie. - powiedziała Teasdale. Uśmiechnęłam się i popłynęłam do Klaudii która opornie próbowała wpłynąć na głębszą część basenu.
Godzinę później zachciało mi się siku więc szybko pobiegłam do toalety. Ale nie byłabym sobą gdybym na kogoś nie wpadła.
- Przepraszam, nie chciałem. Nic ci nie jest ? - przede mną stał chłopak. Na oko trzy lata starszy ode mnie. Miał zmierzwione blond włosy i duże niebieskie oczy. Gdy się uśmiechał przy kącikach ust robiły mu się urocze zmarszczki.
Czekajcie, skądś go kojarzę.
- Nie, wszystko okej. - powiedziałam poprawiając włosy.
- To dobrze. Moi kumple zawsze mówią że przyciągam kłopoty. - przejechał ręką po włosach.
- Wiesz, przepraszam za wścibskość ale ... skądś cię znam. - zaśmiał się dźwięcznie.
- To możliwe. Dylan Roberts do usług. - otworzyłam usta.
- Ale ze mnie gapa. - walnęłam dłonią w czoło.
- Przecież nic się nie stało. - Dylan jest aktorem który zasłynął dzięki roli Justina w serialu młodzieżowym ,, North High '' * opowiadającym o perypetiach uczniów jednej ze szkół prywatnych w Wielkiej Brytanii. - A ty jak masz na imię ?
- Alex Cliver. - podaliśmy sobie ręce. - Co robisz w Arklow ?
- Mam urlop bo za parę dni kręcimy następny sezon. A ty ?
- Moi koledzy mają jutro koncert. I przyjechałam z nimi.
- A co to za zespół ? Może znam.
- One Direction. - zrobił zdziwioną minę. - Co ? Też uważasz ich za gejów ?
- Nigdy w życiu. Moja młodsza siostra ich ubóstwia dlatego znam parę ich piosenek na pamięć.
- Fajnie. Wiesz, pogadałabym dłużej ale mam pilną potrzebę i przyjaciółki na mnie czekają.
- Jasne. Ale pogadamy jeszcze ?
- Nie martw się. Pewnie na ciebie wpadnę. Pa. - poleciałam do pokoju.
Po załatwieniu potrzeby wróciłam nad basen.
- Co tak długo ? Myślałyśmy, że się utopiłaś w sedesie. - powiedziała Natalia.
- W odróżnieniu od ciebie umiem pływać. - odpyskowałam na co prychnęła.
Usiadłam na leżaku i opowiedziałam im kogo spotkałam.
Nie chciały mi uwierzyć ale obiecałam że ich z nim zapoznam.
Około 14.00 zrobiłyśmy się głodne więc postanowiłyśmy się przebrać i zejść na obiad.
Założyłam coś lekkiego i czekałam na dziewczyny.
Chwilę później cała nasza siódemka zeszła do stołówki.
Zajęłyśmy największy stolik i złożyłyśmy zamówienia.
W czasie gdy kucharz dla nas gotował, my zajęłyśmy się rozmową.
- Odkąd jesteście directionerkami ? - zapytała Lou.
- Sorki, że przerwę ale cztery z nas są Directionerkami a jedna to Crazy Mofo. - powiedziała Nadia delikatnie wskazując na blondynkę. Zaśmiałyśmy się.
- Planowała jak ich porwać i zmusić do ślubu. - dodałam.
- No co, a nie pamiętasz jak zapisywałaś nazwisko Zayna przy swoim imieniu ? - zrobiłam się czerwona.
- No no, komuś się podoba nasz bad boy ? - zapytała Lou.
- Proszę, nie mów mu. - posłałam jej błagalne spojrzenie. Uśmiechnęła się.
- Nie martw się. Z moich ust nic nie ucieknie. Twoja mała tajemnica jest bezpieczna ... A teraz, każda powie który się jej podoba. Nath ?
- ... Harry. - zarumieniła się.
- Nic dziwnego ... Nadia ?
- Kiedyś Zayn a teraz Niall.
- Paula ?
- Liam ale nie jestem jakąś psychofanką.
- Alex wiemy a ty Claudia ?
- Louis ale nie mów tego El bo mnie zabije. - parsknęłyśmy śmiechem.
Trzy minuty później pojawiła się kelnerka z potrawami Lou, Nadii i Pauli.
TRZY GODZINY PÓŹNIEJ 
Siedziałyśmy w naszym pokoju i oglądałyśmy film gdy do środka wpadł Niall z Harrym.
- O, wróciliście już ?
- A co, stęskniłyście się ? - zapytał Styles rzucając się obok Lux.
- Nawet zapomniałyśmy, że istniejecie. - powiedziała Natalia podając blondynowi paczkę żelek.
- Zabawne. - mruknął biorąc na ręce malutką.
- Eee, ja zaraz wracam. Klaudia ma moją książkę. - ruszyłam w stronę pokoju dziewczyn.
Zapukałam.
- Proszę. - weszłam do środka.
Miler siedziała z laptopem na kolanach a pozostała dwójka grała w karty.
- Hej ... Klauduś ?
- Tak słońce ?
- Masz może moją książkę którą pożyczyłam ci w samolocie ?
- Pewnie. Leży na stoliku. - podniosłam ją.
- Dzięki. Co tam robisz ? - zapytałam siadając obok.
- Pisałam z mamą a teraz nic ...
- Włącz YouTube. - posłuchała mnie. Wpisałam coś w wyszukiwarce a po chwili po pokoju rozniosła się znana wszystkim piosenka pt ,, Weselny klimat ''.
Dziewczyny zaśmiały się.
Zaczęłam tańczyć.
Tarzałyśmy się po podłodze ze śmiechu.
W połowie do środka wpadła Natalia.
Była cała rozpromieniona.
- Nie uwierzycie ...






Hej.
I mamy rozdział.
Komentujcie i zadawajcie pytania.
Jak wam minął pierwszy miesiąc wakacji ? U mnie nudno jak flaki z olejem.
Do usłyszenia, Aleks <3


















czwartek, 25 lipca 2013

1.23

Oczami Pauliny
Kiedy dojechaliśmy na lotnisko była 6.25.
Chłopaki poznali nas z ich perkusistą Joshem oraz drugim basistą, Sandym. Poznałyśmy także ich stylistkę Lou i jej córeczkę Lux oraz ochroniarzy, Paula i Victora.
- Samolot mamy o 7.30. - powiedział Liam kiedy wrócił z biletami. Każdemu podał jeden.
- Czyli mamy siedzieć tutaj godzinę ? - jęknął Harry.
- Niestety. - westchnął Payne. - Niech każdy się czymś zajmie to czas szybciej zleci.
Wszyscy go posłuchali.
On, Louis i Sandy grali w karty.
Niall i Nadia ... rozmawiali ze sobą o Horrorze który wchodził do kin za dwa tygodnie.
Alex czytała książkę nie zauważając jak pijący colę  Zayn patrzy na nią z nieodgadnionym wzrokiem. Oho.
Natalia i Dan grali na jej komórce.
Ja i Klaudia siedziałyśmy sobie nudząc się a Harry bawił się z Lux. Lou poszła do toalety.
Wreszcie po godzinie zaczęliśmy się zbierać.
Jednak, tak łatwo nie było.
Wiele dziewcząt ( większość w wieku 10 - 15 lat , bez obrazy chłopcy ) chciało sobie zrobić z nimi zdjęcie.
niezwykłe okazy idiotos pospolitos :) 
Nie chciałam być gorsza i także pstrykłam fotkę.
Spojrzeli na mnie ze zdziwieniem.
- No co ? Dodam na facebooka. - jak powiedziałam tak zrobiłam. Dodałam także śmieszny podpis.
Zachichotałam jak psotna dziewczynka i schowałam telefon do kieszeni.
- Co jest ? - spytała Klaudia.
- Zobacz fb. - poradziłam i ruszyłam za Natalią.
Lecieliśmy Pierwszą Klasą więc mieliśmy pewność, że żadna psychofanka się tu nie dostanie.
Usiadłam z Klaudią.
Przed nami siedziała Natalia z Nadią obok Lou i Lux a za nami Ola i Harry.
Zaraz, co ?
- Eee, Alex ? Czemu z nim siedzisz ?
- A co ! Chcesz się zamienić ? - błysnął zębami.
- Ta, nie marzę o niczym innym - prychnęłam. - Po prostu jestem ciekawa.
- Tak jakoś. - wzruszyła ramionami. - A tak na prawdę ... to tylko on jest beznadziejny w Makao. - roześmiałam się a Styles zrobił naburmuszoną minę.
- A ja myślałem, że mnie kochasz.
- Wybacz słońce ale moje serce jest już zajęte ...
- Co ? Który to ?!
- Nazywa się Billy i zamieszkał w schronisku.
- Co ? Wolisz jakiegoś kota od Harolda Edwarda Stylesa ?!
- To nie jakiś kot. To miłość mojego życia i nie pozwalam ci tak o nim mówić gówniarzu !
- Heh, dobre żarty. Jestem od ciebie starszy słońce.
- Tylko rocznikowo. -mruknęła cicho ale ją usłyszał.
- Tak ? To ja się przesiadam .... Przepraszam, proszę pani ?
- Tak ? - podeszła do nas Stewardessa. Miała z trzydzieści pięć lat.
- Chcę zmienić miejsce lotu.
- A to niby dlaczego ? - zapytała.
- Moja koleżanka jest niezrównoważona. Boję się jej ...
- Przykro mi ale niestety nie mogę panu pomóc. Jakby co niech pan mnie woła.
- Ale ja nie chcę z nią siedzieć ! - dostał ataku.
- Uspokój się. - Alex jebnęła mu dłonią w głowę. - Niech pani się nie przejmuję. Minie mu. - pokiwała głową i podeszła do Liama i Louisa.
- Człowieku, możesz się opanować ? - syknęłam.
- I co miało znaczyć, moja koleżanka jest niezrównoważona ? - zapytała grzecznie Ola.
Jęknął i przytulił ją.
- Przepraszam słońce. Nie obrażaj się. Wiesz, że cię kocham ? - uśmiechnęła się i pogłaskała go po włosach.
- Grzeczny Harruś.
Reszta lotu minęła bez jakichkolwiek problemów.
Ktoś puścił muzykę więc atmosfera była w porządku.
Po dwóch godzinach wylądowaliśmy na lotnisku w Arklow.
Było dość ciepło jak na tutejszy klimat.
- Zzzzimno mi - jęknęła Natalia. Spojrzałam na nią. Miała na sobie jedynie jeansy i cienki różowy T-shirt z nadrukiem.
- Masz. - Harry założył jej na ramiona swoją szarą bluzę. Zarumieniła się.
- Eeee, dzięki. - bąknęła.
- Nie ma za co - wyszczerzył zęby i stanął obok Louisa.
Uśmiechnęłam się szatańsko.
- Proszę, proszę. Coś mi się wydaję, że podobasz się naszemu loczkowi.
- Co ? - zrobiła się jeszcze bardziej czerwona.
- Przecież nie jestem ułomna. Ciągle się na ciebie patrzy a ta bluza ?
- To nic nie znaczy ...
- To dlaczego nie dał jej Nadii ? - spojrzałyśmy w jej stronę. Brown przytulała się do Oli która ją ogrzewała.
- Eeee ....
- Widzisz ? Podobasz mu się .... Miłość rośnie wokół nas - zanuciłam. Zdusiłam chichot na widok jej purpurowej twarzyczki.
- Dziewczyny ? - podszedł do nas Liam. - Nasz autobus przyjechał. - ruszyłyśmy za nim w stronę parkingu. Przy wejściu do lotniska stał zwyczajny niebieski autobus.
Kierowca odebrał od nas bagaże i kazał wsiadać.
Usiadłam z Nati obok Nialla i Josha.
Autobus ruszył.
Rozmawiając podziwialiśmy widoki.
Wszędzie masa barów i sklepików. Mignęło mi także kino i szkoła.
- Daleko stąd do Mullingnar ? - zapytała blondynka.
- Jakieś trzy godziny. - powiedział Niall. - Często przyjeżdżałem tutaj na wakacje.
Dwadzieścia minut później zatrzymaliśmy się przed Hotelem ,, Clover '' * .
Był to budynek w kolorze kawy z mlekiem. Po liczbie okien można było zauważyć, że miał z dziesięć pięter.
- Uroczy. - powiedziała Nadia.
- Nawet nawet. - mruknął Styles.
Poszliśmy do recepcji w której Paul odebrał klucze do pokojów.
- No dobra, pierwszy pokój jest dwuosobowy. Kto go chce ?
- My. - Harry i Louis odebrali kluczyk.
- Druga dwójka ... dla mnie i Victora. Reszta jest trzyosobowa.
DWADZIEŚCIA MINUT PÓŹNIEJ
Zajęłam pokój z Nadią i Klaudią.
Wyglądał schludnie i przytulnie.
Znajdowały się w nim trzy wąskie łóżka, tyle samo szafek na ubrania, stolik z krzesełkami, regał z książkami oraz telewizor.
Na dwie doby starczy.
Właśnie układałam ciuchy w szafce kiedy do pokoju wbiegła Ola.
- Schowajcie mnie. - pisnęła. Wyglądała, dziwnie.
Jej włosy pokryte były czymś białym a biały Tshirt  rozdarty na dole.
- Co ci jest ? - spytała zszokowana Klaudia.
- CLIVER !!!!!
- Ups ... - schowała się na tarasie.
Po chwili do pokoju wleciał wściekły Malik. Na jego widok wybuchnęłyśmy śmiechem.
Miał na sobie czarne bermudy i szary podkoszulek poplamiony mąką i czymś co wyglądało jak krew. Jego twarz i włosy były mokre i pobrudzone krwiopodobnym czymś.
- Co ci się stało Zayn ?
- Gdzie ta idiotka. Wiem, że tu jest.
- Kto ?
- Alex, jak ją dorwę to rodzona matka jej nie pozna. - wysyczał.
- Była tutaj ale gdzieś poleciała. - zmrużył oczy i wyszedł trzaskając drzwiami.
Wybuchnęłyśmy opętańczym śmiechem.
Ola wychyliła głowę z balkonu.
- Poszedł sobie ?
- Coś ty mu zrobiła ? - uśmiechnęła się niewinnie i także zaczęła się śmiać.


* Sprawdźcie sobie co to znaczy :)


No, więc jestem.
Pytajcie i komentujcie.
Pozdrawiam










niedziela, 21 lipca 2013

1.22

Oczami Narratora.
Na zegarze wybija 5.00, cztery nastolatki schodzę do kuchni.
No właśnie, a gdzie piąta ?
- Zaraz jej przywalę ...
- Nie denerwuj się Leks, zejdzie, nie ma wyboru. - Klaudia wyciągnęła z lodówki karton mleka. - Któraś ma ochotę na naleśniki ?
- Ja w ogóle nie nie wcisnę. Najchętniej zostałabym w łóżku. - mruknęła Natalia kładąc głowę na stole.
- Trzeba było nie gadać do 1.00 z mamą. W dzień nie masz do niej kiedy zadzwonić ?
- Pracowała do 22.00 więc, nie rób mi przytyków.
- Przestańcie. Za wcześnie jest na kłótnie. - powiedziała Ola. Jako jedyna z całej czwórki była już ubrana. Miała na sobie czarne rurki, czerwone trampki i sweterek w biało-niebieskie paski. Jej sięgające ramion włosy były rozpuszczone.
Ona i Klaudia zabrały się za smażenie naleśników z jabłkiem.
Kiedy złote placuszki leżały na talerzu, pozostała trójka poszła się ubrać a Cliver podreptała obudzić Nadię.
Po cichu weszła do środka.
Było ciemno a po pomieszczeniu roznosił się zapach jaśminowego odświeżacza powietrza oraz ... odgłosy pochrapywania panny Brown.
Szatynka zdusiła w sobie chęć wybuchnięcia śmiechem i podeszła do jej łóżka. Spod granatowej kołdry wystawała jedynie potargana głowa.
- Nad ... wstawaj ....
- Jeszcze chwilka mamuniu ... - wymamrotała i jeszcze bardziej optuliła się kołdrą.
- Jest 5.20. Za czterdzieści minut po nas przyjadą ... jak nie chcesz zostać sama to lepiej wstawaj. - Ola rozsunęła rolety dzięki czemu pokój odrobinę się rozświetlił.
- No dobra ... - niebieskooka podniosła się.
- Za dwie minuty widzę cię w kuchni, kapiszi ?
- Mhm ...
- I to chciałam usłyszeć. - cmoknęła ją w czoło i zbiegła na dół.
Klaudia stała przy blacie, ubrana była w rurki z szelkami, tunikę z nadrukiem i tenisówki.
- Jak tam ? Wstała ?
- Ubiera się. Co ty taka smutna ?
- Nie jestem ...
- Jesteś. - Miler westchnęła.
- Jestem jebnięta. Ciągle myślę o tym debilu. Tęsknię za nim jak cholera i czasami mam ochotę do niego zadzwonić. Nic nie mogę na to poradzić ...
- Słońce, to nie twoja wina. Zakochałaś się. Twoje uczucie do niego nie wymrze od tak. Potrzebujesz czasu ... albo drugiego faceta. - Cliver posłała jej zbereźny uśmiech.
- Wariatka.
DZIESIĘĆ MINUT PÓŹNIEJ
Dziewczyny siedziały przy stole i zajadały naleśniki.
Natalia siedziała na Facebooku.
- Nat, możesz do jasnej cholery odłożyć ten telefon ? - warknęła Paulina.
- Za chwilę. Piszę z ... nie ważne.
- Ej, chyba nie kontaktujesz się z tym patafianem ? Obiecałeś, że z nim koniec.
- Bo koniec. Nie piszę z Gorącym.
- To niby z kim ? - zapytała Nadia. Od początku nie przepadała za tym debilem. Cieszyła się kiedy Nat z nim zerwała.
- Z Maćkiem.
- Z kim ? - zapytały wszystkie razem.
- Nie wspominałam wam o nim ?
- Chyba ci umknęło.
- Kto to ?
- Mój przybrany kuzyn. Pamiętacie moją ciocię Anetę ? Ma nowego faceta a Maciek to jego syn. Widziałam go raz w życiu ale bardzo dobrze nam się ze sobą gada.
- Ile ma lat ?
- Rok od nas młodszy. I bardzo sympatyczny.
- Ma dziewczynę ? - zapytała Ola.
- Tak, od dwóch lat. Ma na imię ... Asia czy jakoś tak.
- Mogłaś nam powiedzieć, takie groźne jesteśmy ?
- Jednej z was się boję ale nie będę pokazywać palcem ... - kątem oka spojrzała na brązowooką. Tamta prychnęła.
- Każdy się mnie boi, taki mój urok. - roześmiały się.
Równo o 6.00 usłyszały auto wjeżdżające na podjazd.
Szybko zniosły walizki. Założyły bluzy i wyszły na dwór.
Zamknęły dom i podeszły do auta.
- Witam drogie panie - z auta wysiadł Harold. - Wyglądacie niezwykle urodziwie.
- O tobie tego powiedzieć nie można. - powiedziała Klaudia. Styles wyglądał jakby jeszcze spał.
- Niestety muszę się z tobą zgodzić. Troszeczkę się nie wyspałem ...
- A co takiego robiłeś, że nie mogłeś położyć się wcześniej ?
- Nie chciałabyś wiedzieć Lexie. - ziewnął i pomógł im zapakować walizki do bagażnika.
- No to w drogę.




Sorry, że krótki ale nie mam czasu a chciałam dodać go szybko.
W następnym opiszę podróż do Irlandii i zadekowanie się w Hotelu :)
Pytajcie o co chcecie.
Pozdrawiam, Aleks <3






















piątek, 19 lipca 2013

1.21 cz 2.

Oczami Klaudii.
Przy naszym stoliku stał Tomlinson.
- Louis ?
- Hej, co za zbieg okoliczności. - wyszczerzył zęby.
- Co ty tu robisz ?
- Wpadliśmy po coś do żarcia. Mamy próbę i zrobiliśmy się głodni. A wy ?
- Jest pora obiadu - powiedziałam.
- No tak. - przeczesał włosy.
- A z kim przyjechałeś ?
- Z ...
- Lou, z kim, o ... hej dziewczyny.
- Cześć Dan. - po lewej stronie Tomo stał gitarzysta ich zespołu.
- Próba ? A niby po co ? - chłopaki spojrzeli na siebie porozumiewawczo.
- Nie mówcie, że zapomniałyście ...
- A o czym ? - Nat podniosła lewą brew do góry.
- Jutro 19 lipca. Jedziemy do Irlandii ...
- Cholera jasna. - cała czwórka ( oprócz mnie , bo nie miałam o tym pojęcia ) przeklęła.
- Czyli zapomniałyście ... Claudia, lecisz z nami ? - zapytał Lou.
- Z ogromną chęcią.
- Zamówienie numer 25 ! Zamówienie numer 25 !
- Oho, to nasze. - powiedział Dan i ruszył w stronę lady za którą stała trzydziestoletnia kobieta o krókich rudych włosach.
- To my zadzwonimy wieczorem, okej ? - Ola pokiwała głową. - To do usłyszenia. - pomógł Danowi z torebkami i wyszli na Londyńską ulicę.
Chwilę później przyniesiono nasze jedzenie.
Parsknęłam śmiechem na widok Oli próbującej ugryźć kawałek ogromnej kanapki z szynką i sosem tatarskim.
- O, boże ... - Paula przytrzymała koniec.
- Do jutra nic w siebie nie wcisnę. - wymamrotała ocierając usta. Zabrałam się za swoje spaghetti.
DWIE GODZINY PÓŹNIEJ
- Gdzie moje szorty w kropki ?!
- Ktoś widział moją koszulę ?!
- Cholera, zgubiłam swoje ulubione skarpetki ! - od piętnastu minut po domu roznoszą się tego typu komentarze.
Każda z nas się denerwuje.
Kiedy w końcu spakowałam walizkę, opadłam na łóżko z westchnieniem.
W tej samej chwili zadzwoniła czyjaś komórka. Po dzwonku ( ,, Hurricane '' 30 Seconds To Mars ) poznałam, że urządzenie należy do Aleksandry.
- Już odbieram ! ... tylko gdzie jest mój ... aha ! Mam ! - cisza.
- Halo ? ... Tak ... Dobrze ... To do jutra ... - rozłączyła się.
Zeszłam na dół.
- Dzwonił Louis. Powiedział, że któryś z nich podjedzie po nas o 6.00.
- 6.00 ? - pisnęła. - Ja nigdy nie widziałam 6.00 rano na oczy.
- Nic dziwnego, skoro zawsze spóźniasz się na pierwszą lekcję. - powiedziała Natalia sadowiąc się na kanapie z miską popcornu.
- Chociaż mieszkasz z nas najbliżej. - wtrąciłam ( nie całe piętnaście minut samochodem ).
Roześmiałyśmy się.
- To co ? Oglądamy jakiś film ? Ściągnęłam parę z iptaka.
- Jasne. Tylko nie za długo bo inaczej nasza Śpiąca Królewna poleci następnym lotem.
- Haha. Zabawne. - prychnęła Nadia i trzepnęła Natkę po głowie.
- Ała ... A jakby coś mi się stało ?
- Nie martw się. Akurat tam nie miało co ucierpieć. - każda z nas wybuchnęła śmiechem.


Hej.
To druga część więc nie chciałam aby była za druga.
Wyraźcie swoje zdanie w postaci komentarza, nawet nie miłego.
Pytajcie o co chcecie.
Pozdrawiam, Aleks










wtorek, 16 lipca 2013

1.21 cz 1.

Oczami Nadii
Kiedy impreza się skończyła było grubo po 24.00 więc Matt kazał nam u siebie nocować.
- Macie szczęście, że mam dwie siostry. - powiedział gdy dawał nam coś do spania. - Mam nadzieję, że będą pasować.
- Są okej. - uśmiechnął się.
Wzięłyśmy szybką kąpiel i udałyśmy się do gościnnego w którym miałyśmy spać.
Znajdowały się w nim trzy dwuosobowe łóżka.
- Ja zaklepuję ten ! - Olcia rzuciła się na jedno. - Czyli wy musicie się podzielić.
- Zołza. - mruknęła Klaudia i razem z Natalką usiadły na drugim z łóżek. W takim razie ostatnie należało do mnie i Pauliny.
Pogadałyśmy chwilę i około 1.00 poszłyśmy spać.
Miałam bardzo dziwny sen. Śnił mi się ślub Pauliny. Widziałam ją parę lat starszą w śnieżnobiałej sukience i welonie. Po jej lewej stronie stała nasza czwórka w identycznych niebieskich kieckach. Nie było widać twarzy jej małżonka ... Cholera.
Gdy wstałam była 8.00 a dziewczyny były już ubrane.
- Dobry śpiochu ...
- Eee, gdzie Ola ? - zapytałam bo ewidentnie brakowało tu panny Cliver.
- Robią z Mattem śniadanie.
- A my czekamy na ciebie. - dodała Klaudia.
- Już. Dajcie mi trzy minuty. Góra pięć. - powiedziałam wychodząc z łóżka. Udałam się do toalety. Ubrałam się, uczesałam i wróciłam do dziewczyn.
Śmiejąc się zeszłyśmy na dół.
Nasza dwójka uwijała się w kuchni. Ola miała na sobie fartuszek, wyglądała słodko.
- Co tam pichcicie ? - zapytała Natalia czochrając włosy szatynce.
- Coś dobrego. - zasłaniała swoim ciałem piekarnik.
Pięć minut później przed każdym z nas stał talerz z pachnącymi frytkami i ketchupem.
- Smacznego. - spróbowałam. Były przepyszne.
- Zajebiste. - powiedziała Klaudia po polsku na co Matt zmarszczył brwi.
- To znaczy, że są dobre. - wytłumaczyła mu Ola.
- Aha. To ... salepyste. - miał lekkie problemy z wymową.
- Dobrze. Prawie.
Dwadzieścia minut później wszystko zniknęło z talerzy.
- Można poprosić dokładkę ? - zapytałam.
- Pewnie, już wstawiam. - Ola wsadziła do piekarnika następną blachę.
- Co ty do nich dodałaś ?
- Parę przypraw. Cieszę się, że wam smakuję.
PIĘĆ MINUT PÓŹNIEJ
- Pychota. - Matt roześmiał się. - Co ?
- Nie wyglądasz na dziewczynę która lubi się najeść.
- Pozory mylą mój drogi. - powiedziałam.
- Chyba tak ...
- Na przykład ty nie wyglądasz na chłopaka który ma fajny charakter i da się z nim pogadać. Przypominasz skurwysyna ... - wszyscy patrzyli na mnie z szeroko otwartymi oczyma.
- No to mi pojechałaś. - mruknął.
- No a jak. - wpakowałam sobie do buzi kolejną frytkę robiąc przy tym ,, zawadiacką '' minę.
Dziewczyny się roześmiały.
Około 12.00 pojechałyśmy do domu trochę posprzątać.
Mi przypadło odkurzanie. Brr. Nienawidzę tego.
- Mogę to nasze sprzątanie trochę uprzyjemnić ?! - krzyknęła Natalia.
- Jasne ! - po chwili moich uszu doszły słowa piosenki. Uśmiechnęłam się.
- I to rozumiem ! - zaczęłam ruszać rurą od odkurzacza w rytm ,, We Can't Stop '' Miley.
Po dwóch godzinach uporałyśmy się ze wszystkim.
Była 14.00 więc postanowiłyśmy udać się na obiad do miasta.
Przebrałam się w zielone szorty, szary top i czarne vansy. Włosy rozpuściłam a przez ramię przerzuciłam torebkę. Byłam gotowa.
- Możemy lecieć. - zamówiona taksówka stała przed domem. Wsiadłyśmy do środka.
- Do centrum proszę pana.
- Oczywiście panienki. - w pięć minut byłyśmy na miejscu.
- Dziękujemy bardzo. - zapłaciłyśmy i ruszyłyśmy w stronę ,, Congo '' najlepszej na świecie indyjskiej knajpki.
Podałyśmy zamówienia i usiadłyśmy przy stoliku.
- Cześć dziewczyny. - odwróciłyśmy głowy w tym samym momencie.
Przy naszym stoliku stał ...



Hej.
W końcu co nie ?
Moja klawiatura zaczęła współpracować.
Mam nadzieję, że wam się spodoba.
PS. Maarit, dzięki za nominację :)
PS1. Jak myślicie, kogo spotkają dziewczyny ?
PS2. Jak mijają wam wakacje ?
Jak zawsze możecie zadawać pytania, do usłyszenia, Aleks <3