piątek, 31 stycznia 2014

ALBUM 14

Nadia bawi się w paparazzi :) Fota w garderobie



















Zdjęcie z lotu ptaka :) Klaudia i Paulina zadowalają się lodami















Olcia w parku niedaleko szkoły dziewczyn/ miejsce-Polska


Nadia i Niall nakryci na randce



Kolejna psychiczna fotka Stylesa












Oczka Klaudii :)











Oczyska Nadii :*















Gały Natalii :)










Czekoladki Oli :)










Oczęta Pauliny ;)



















:) 



























niedziela, 26 stycznia 2014

ALBUM 13

Chłopcy z fanką 
Klaudia i Natalia nad jeziorem :) Seksi klapki














Olcia jeszcze w krótkich włosach


Niall oraz mięsko



Ola i pierwsza płyta chłopaków :)













Co ta nuda robi z ludźmi ...










Smakowitości :)














Kolejne smakowitości <3 



Paulinka i Nadia na molo w Newcastle 










Śpioch w samolocie






















Artystyczna wersja Nialla i Nadii


Paula i Klaudia w klubie















Aww :) Przytulasek / Nadia i Natalia












1.42 cz 1.

OCZAMI NARRATORA
Po spacerze Liam zabrał Klaudię na kręgle. Wypożyczyli buty i podeszli do jednego z wolnych torów. Na ekranie nad torem pojawiły się ich imiona oraz tabelki na punkty. Klaudia zaczęła. Chwyciła do ręki kulę i przymknęła na chwilę oczy. Liam patrzył na nią z uśmiechem. Wzięła głęboki oddech i rzuciła. Kula toczyła się i toczyła, po czym zbiła wszystkie.
Dziewczyna pisnęła i zaczęła tańczyć coś na wzór tańca. Chłopak bił brawo i uśmiechał się szeroko. Przyszła jego kolej. Chciał ją rozbawić i pierwszy rzut wykonał tyłem. 

I nie wiadomo jakim cudem zbił wszystkie oprócz dwóch. 
- Czary. - odparł. 
- Ta, pewnie trenowałeś wiele godzin. 
- Nie mam, kiedy. - powiedział biorąc łyka schłodzonej coli.
- Koncerty, wywiady, próby, a do tego Trasa Koncertowa za miesiąc. Ale lubię grać. W każdym mieście jest kręgielnia, więc mamy co robić z chłopakami pomiędzy próbami. 

- U nas nie ma kręgielni. Musimy jeździć do Łodzi. Ale bardzo często tam wpadamy. Alex i Natalią są maniaczkami. - odparła związując przeszkadzające jej włosy w kucyk. Świetnie się jej z, nim rozmawiało. Nie czuła, tego, że jest kimś sławnym, a ona to zwyczajna dziewczyna. Zachowywał się, jak normalny dwudziestolatek. Media na prawdę wyolbrzymiają niektóre rzeczy.
Godzinę później wiadome było, że nikt z nich nie wygra. Szli łeb w łeb. 

- Wiesz co, odpuśćmy. - powiedziała Klaudia. - Remis ?
- Jasne. - uścisnęli sobie ręce. Oddali obsłudze buty, po czym udali się do jednej z najlepszych, ale nie najdroższych, restauracji w Newcastle. 
,, Blanch '' jest znana z serwowania kuchni meksykańskiej oraz włoskiej. Wiele osób ceni ją sobie za wspaniałą obsługę, pyszne jedzenie i ekstra atmosferę.
Liam jak na dżentelmena przystało pomógł Klaudii usiąść przy stole i wziął na siebie koszt całego ich posiłku. Klaudia była, nim oczarowana. Znała mało facetów, którzy płacą za siebie, a co dopiero i za siebie i za nią. Ale, to anglik, dobre maniery ma we krwi. 

- Mam nadzieję, że lubisz taką kuchnię. - powiedział, kiedy kelnerka w stroju tancerki flamenco podała, im karty. 
- Lubię. I, to bardzo. - uśmiechnęła się i zabrała za przeglądanie karty. Starała się wybrać coś dobrego, ale nie drogiego. Po chwili namysłu zdecydowała się na burrito z mięsem wołowym, warzywami i ryżem. Liam wybrał Risotto di Zucca, czyli risotto z dynią.
Jedząc rozmawiali o trasie chłopaków. 
- W styczniu zaczynamy następną Trasę ...
- Co ? Przecież jeszcze trwa ta ... 

- No tak, ale pod koniec roku do sklepów wejdzie nasza trzecia płyta. Jeszcze nie wiem jak się będzie nazywać, ale przewidujemy ją na koniec listopada. - powiedział. 
- I zapewne na liście krajów nie ma Polski ? - zagryzł wargę i potarł ręką kark. 
- Bardzo byśmy chcieli tam pojechać, ale Modest się nie zgadza. Uważa, że w Polsce nikt nie zna angielskiego i nie ma sensu robić tam koncertów. Do tego myślą, że każdy polak, to złodziej i pijak. - mruknął zdegustowany. Miler uśmiechnęła się lekko. Stereotypy zawsze niszczę kontakty między państwami. Polacy uważają Anglików za sztywniaków, którzy tylko piją herbatę i jedzą rybę z frytkami. A Anglicy mają Polaków za darmozjadów. Takie życie.
Potem Liam zamówił, im dwie Panna Cotty z sosem waniliowym. 

W stronę hotelu udali się dopiero około 15.00. 
OCZAMI ALEX 
Nadal nie miałam pojęcia, gdzie Zayn mnie zabiera. Jechaliśmy taksówką i, chociaż na niego nie patrzyłam, to czułam na sobie jego gorący wzrok. Rumieniłam się, jak idiotka. Co się ze mną dzieje do cholery ?! Przecież ja się nie rumienię ... 
- Alex ? Wszystko okej ? - spojrzałam na niego. Patrzył na mnie tymi swoimi wielkimi orzechowymi ... pięknymi ... Nie ! Stop !
- Tak, dlaczego pytasz ?
- Bo jesteś dziwnie spięta. Chyba się mnie nie boisz ? - parsknęłam śmiechem, aby ukryć przyśpieszone bicie serca. 

- Nie, po prostu ... jestem ciekawa, gdzie mnie zabierasz. 
- Jeszcze chwila i będziemy na miejscu. - powiedział uśmiechając się szarmancko. Poczułam stado motyli w brzuchu. Cholera. 
Po piętnastu minutach zatrzymaliśmy się przed średniej wielkości budynkiem pomalowanym na czerwono. Zmarszczyłam czoło.
- Studio Tatuażu ? 

- Aha, chcę sobie zrobić tatuaż i pomyślałem, że ...
- Zayn ? Jestem niepełnoletnia. - powiedziałam smutnym głosem i zrobiłam minę zbitego szczeniaczka. Chłopak przełknął ślinę. 
- Przecież nie mówię, że ty też masz sobie go zrobić. Po prostu, chcę abyś mi towarzyszyła. - mruknął. Uśmiechnęłam się figlarnie. 
- A, gdzie chcesz go sobie zrobić ? - zapytałam, kiedy weszliśmy już do środka. Podobał mi się wystrój. Był taki mroczny. 
- Nie wiem jeszcze. - podeszliśmy do lady, za którą siedział facet około trzydziestki. Miał blond włosy związane w kucyka oraz zielone oczy. Jego ramiona i przedramiona oraz kawałek szyi pokryte były tatuażami. W jego lewych uchu znajdowało się pięć kolczyków, a w prawym dwa. Miał na sobie skórzane spodnie i białą koszulę z podwiniętymi rękawami. 
- Witamy w DemonsTown, w czym mogę pomóc ?
- Dzień dobry, chciałbym zrobić sobie tatuaż. 

- Oczywiście, a, gdzie ? - zainteresował się blondyn.
Chwilę później mulat siedział na leżance i czekał na przyjście swojego tatuażysty. A ja siedziałam na krzesełku dwa metry od niego i próbowałam nie gapić się na jego wyrzeźbioną i wytatuowaną klatkę piersiową. A szczególnie na czarne serduszko na jego biodrze. Cholera, czy tylko mi jest tak gorąco ? Otwórzcie te cholerne okno !

- Już jestem. - Nick, tak ma na imię blondyn, usiadł po lewej stronie Malika, który położył się na plecach, po czym przyłożył kalkę do jego lewej łopatki. 
Kiedy wzór został odbity Nick zabrał się za tatuowanie. Widziałam jak jasnoróżowe wargi Zayna od czasu do czasu zaciskają się w prostą linię. 
- Jak chcesz mogę potrzymać cię za rękę. - zaproponowałam.
- Nie, nie chcę wyjść na mięczaka. - zachichotałam i zabrałam się za przeglądanie katalogu z wzorami tatuaży. 

Od zawsze marzyłam o tym, aby zrobić sobie tatuaż. Kiedy poznałam dziewczyny postanowiłyśmy zrobić sobie jakiś po skończeniu szkoły. Coś w stylu BFF na nadgarstku albo słowo przyjaźń w jakimś innym języku. Coś co sprawi, że za parędziesiąt lat nie zapomnimy o sobie.
Na razie, jednak muszę się wstrzymać. 

- A, śliczna panna nie chce sobie czegoś wydziarać ? - zapytał Nick. 
- Nie mam jeszcze osiemnastu lat. Rodzice, a zwłaszcza mama, by mnie zabili. - powiedziałam uśmiechając się lekko.
- Rozumiem, ale jakby co zapraszam do nas. - pokiwałam głową.
Prawie dwie godziny później tatuaż Malika był gotowy. Przedstawiał ludzką czaszkę w indiańskim pióropuszu. Przygryzłam wargę. Zayn miał chyba obsesję na punkcie czaszek, ale ta była wyjątkowo fajna. Nie mogłam powiedzieć śliczna, bo to, by uraziło jego męskie ego. 

- Bardzo fajny. Podoba mi się. - powiedziałam.
- Cieszę się. Ile płacę ? - zwrócił się do Nicholasa. 

OCZAMI NARRATORA 
- Gdzie ona jest do cholery ?! 
- Spokojnie, pewnie gdzieś wyszła. - Natalia próbowała uspokoić Klaudię, która była najbardziej denerwującą się osobą na świecie. 
- Dzwoniłyście do niej ? - zapytał Dan. Martwił się o nią tak samo mocno jak Klaudia.
- Dziesięć razy ...

- Słuchajcie ... Zayna też nie ma. - do pokoju dziewczyn wpadł Liam. Dziewczyny na te słowa uśmiechnęły się w duchu. Natomiast Dan poczuł niemiły ucisk w żołądku. 
- To nie musimy się martwić. Pewnie poszli coś zjeść. - powiedział Harry i rzucił się na łóżko Natalii. Owken warknęła. 
- Natychmiast złaź z mojego łóżka Styles. - burknęła. Zrobił minę zbitego szczeniaka, ale grzecznie opuścił miejsce do spania blondynki. 
W tej samej chwili po pokoju hotelowym rozniosła się melodia rozpoczynająca piosenkę ,,Firework'' Katy Perry. Natalia odebrała.
- Halo ?

- Cześć Nat ...
- Boże, Lex, gdzie jesteś ?
- Z Zaynem. Właśnie wychodzimy ze studia tatuażu, a teraz idziemy na lody. Wrócimy za jakąś godzinę. - uff.

- Super, miłej zabawy. - rozłączyła się. Wszyscy obecni spojrzeli na nią z zainteresowaniem.
- Poszli na lody. - Styles zrobił głupią minę co dostał po głowie przez Nadię. 

- Opanuj się zboczeńcu. - warknęła. - Czy wszystko musi ci się kojarzyć z jednym ? 
- Nie wszystko, ale większość tak. - powiedział wzruszając ramionami. Wszyscy, nawet zdegustowana Nadia wybuchnęli śmiechem. 
Kiedy lekko się uspokoili zeszli na dół do sali gier. 






Krótkie, bo nie mam weny ani czasu.
Nie mam pojęcia, kiedy pojawi się kolejna część tego rozdziału. 

Pozdrawiam, Aleks




















poniedziałek, 20 stycznia 2014

1.41

OCZAMI PAULINY 
Równo o 16.00 udaliśmy się na miejsce zbiórki. Paul, Jason, Lou i Lux już na nas czekali. 
- Teraz do hotelu się przebrać i na próbę. - zwrócił się do chłopców.
- A, my też możemy jechać ? Czy będziemy przeszkadzać ? - zapytała Olive. 

- Pewnie, że nie będziecie. Możecie jechać. Nie będziecie się przecież nudzić w hotelowych pokojach. - powiedział Paul, kiedy wsiedliśmy do autobusu, taksówkarze mieli zapłacone tylko za dowiezienie nas do molo.
Usiadłam z Klaudią. Moja kochana przyjaciółka przez całą drogę grała na telefonie w nowo odkrytą grę. Nałogowiec. Westchnęłam.
- Co ? - oderwała wzrok od ekranu iPhone. Popukałam się dłonią w czoło.
- Lecz się Miler. Darłaś się na Nadię, że jest uzależniona, a sama popadasz w ten sam nałóg kochanie. - powiedziałam. Przygryzła wargę.
- Bez przesady. Przecież ograniczam ... - prychnęłam i wyjrzałam przez okno. Zaczęło padać. Przewspaniale. Tego właśnie nie lubię w Wielkiej Brytanii. To jedna z niewielu rzeczy, w których Polska jest od niej lepsza. Wśród nich jest także lepsze jedzenie. Dla niektórych może się to wydawać głupie, ale ja osobiście wolę naszego schabowego albo gołąbki od ryby z frytkami. 

Pod hotelem byliśmy o 16.30. Korki. Widać, że nie tylko u nas są one gigantyczne. Rozeszliśmy się do pokoi, aby panowie mogli się przygotować na próbę. Wyjechać mieliśmy piętnaście po 17.00. 
- Przebieracie się ? - zapytała Natalia.
- Można, by było. - powiedziała Ola i podeszła do szafy. Wyciągnęła z niej czarne legginsy, rozmiar za duży T-shirt z 30 Seconds To Mars oraz czerwone trampki. Poszłyśmy w jej ślady. Przebrane w luźniejsze ciuchy zeszłyśmy do holu. Usiadłyśmy na ławkach i czekałyśmy na resztę. Klaudia oczywiście grała, Nadia z Natalią gadały o koncercie Biebera, a Ola czytała jedną z gazet leżących na recepcji. Ja, natomiast pisałam z Patrykiem, moim bratem.

- Długo czekacie ? - do holu zeszła cała ekipa.
- Nie, jedynie piętnaście minut. Ale nic się nie stało. - powiedziała Ola wstając.
Ponownie zapakowaliśmy się do autobusu i ruszyliśmy w stronę miejsca, gdzie będzie się odbywać koncert. Okazało się, że będzie to na stadionie sportowym. Hm, fajnie.
Panowie zaczęli podłączać sprzęt, a my, tzn. wszystkie dziewczyny, usiadłyśmy na trybunach. 

Próba zaczęła się parę minut po 18.00. Chłopcy zaczęli od Little Things, czyli ulubionej piosenki Natalii. Dziewczyna siłą woli powstrzymywała się od płaczu. Niall z miną profesjonalisty odśpiewał swoją zwrotkę przy okazji grając na gitarze.
Nadia patrzyła na niego zauroczona. Aww, słodko. 

Chłopcy zagrali mnóstwo fajnych piosenek. Over Again, They Don't Know About Us, Irresistible itp. Nie obyło się oczywiście bez wygłupów. Podobno mieli przygotowany jakiś układ, ale nasi kochani idioci mieli, to w poważaniu i robili co chcieli. Po godzinie Paul nie wytrzymał i usiadł obok Nadii. Wyglądał na załamanego. Niebieskooka poklepała go po ramieniu. 
- Nie martw się, w końcu dorosną ... chyba. - zaśmiałyśmy się. Paul zrobił zbolałą minę. Biedny facet. Ile czasu można wytrzymać z gromadą niedojrzałych facetów. Próba zakończyła się około 19.30. Wszyscy oprócz Nadii i Nialla, którzy udali się na mały spacer, wsiedliśmy do autobusu i pojechaliśmy do hotelu. 
OCZAMI NADII 
Poszliśmy na spacer po molo. Horan chciał mi pokazać zachód słońca nad oceanem. Kupiliśmy sobie po butelce mrożonej herbaty i udaliśmy się na plażę. Piasek był ciepły, więc zdjęłam trampki oraz stópki, przez co moje gołe stopy swobodnie dotykały piasku. 
- Chodź. - usiedliśmy parę metrów od wody i wpatrywaliśmy się horyzont. Jakieś dziesięć minut później słońce zaczęło zachodzić. Był, to niesamowity widok. Patrzyłam na, to wspaniałe zjawisko z zachwytem.
- I ? Pięknie, co nie ? - szepnął. Pokiwałam głową.
- Pięknie. - odszepnęłam. Uśmiechnęłam się lekko i zerknęłam na niego. Wyszczerzył 
zęby i mrugnął do mnie. Zarumieniłam się.
Pół godziny później ruszyliśmy piechotą do hotelu. Gadaliśmy o wszystkim. O mojej szkole, o naszych rodzinach, zainteresowaniach. Jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy. Odprowadził mnie pod same drzwi pokoju, którego zajmuję z dziewuszkami.
- No, to do jutra. - przygryzł wargę, po czym nieśmiało cmoknął mnie w policzek. - Kolorowych snów. - mruknął i ruszył w stronę pokoju, który zajmuje razem z Liamem. Uśmiechnęłam się pod nosem i weszłam do środka. 

- Dobry. - burknęłam i zdjęłam kurtkę. Klaudia siedziała na swoim łóżku i ... grała na telefonie. Nałogowiec. Paulina z Natalią oglądały telewizję, a Olcia czytała książkę.
- Hej, gdzie byliście ? - zapytała Cliver nie odrywając wzroku od tekstu książki. 

- Na plaży. Oglądaliśmy zachód słońca. - powiedziałam i po raz drugi tego dnia zdjęłam buty. Zerknęłam na tarczę zegara. 20.43. Super. 
- Romantycznie. - powiedziała Paulina przełączając na kanał kulinarny. Przygryzłam wargę i podciągnęłam nogi pod brodę. Wszystkie oprócz wciągniętej w nałóg Klaudii przypatrywały się mi z zainteresowaniem. Natalia w końcu nie wytrzymała i rzuciła w nią poduszką. Wystraszona Miler podskoczyła. 
- Co ?
- Od godziny nie oderwałaś wzroku od tego gówna. - warknęła Owken wskazując na iPhone zielonookiej. - Zachowujesz się, jak chora psychicznie. - wykonała sugestywny ruch palcem wskazującym. Zaśmiałyśmy się, a Klaudia lekko się spięła.
- Sorry, po prostu muszę przejść ten durny poziom, bo coś rozniosę. Przejdę go i przestanę. Obiecuję. - spojrzała na nas z prośbą w tych miętowych oczach. Westchnęłam. 

- Okej, masz czas do 22.00. - pisnęła i rzuciła mi się na szyję. I, to niby Natalia jest dziecinna. 
Podniosłam się i chwytając w dłoń piżamę składającą się z szarych dresowych rybaczek i białej bokserki udałam się do toalety. 
OCZAMI KLAUDII 
Jako pierwsza wstała Ola. Skąd wiem ? Bo tylko ona jest zdolna do tego, aby obudzić nas w tak drastyczny sposób. Co zrobiła ? Puściła na cały regulator Baby Biebera. Boże. 
- Czemu kaleczysz nasze uszy taką szmirą ? - wysapałam, kiedy mogłam bezpiecznie wychylić się spod mojej ciepłej bordowej kołdry. 
Nie żebym miała coś do Justina. Lubiłam niektóre jego piosenki, ale Baby sprawiało, że miałam ochotę coś rozwalić. Już ja napisałabym lepszy tekst. Ma szczęście, że z czasem jego teksty stały się lepsze i, że pozbył się mutacji, bo złożyłabym skargę do sądu o niszczenie zdrowia psychicznego przykładnych obywateli.
- Bo tylko, to pomaga zwlec dwie z was z łóżka ... - no tak, Nadia i Natalia lubią Biebera. Chciały się nawet wybrać na jego koncert w Łodzi, ale zabrakło biletów. Jaka szkoda. Czujecie, tą ironię ? Spojrzałam na Paulinę, której lewa powieka zaczęła drżeć. Miałam coś powiedzieć, ale w tej samej chwili ktoś wpadł do naszego pokoju. W progu stało Harry. Wyglądał na zdenerwowanego. I chyba nie zauważył, że przyszedł do nas w bokserkach w baloniki oraz białym T-shircie. Ups. Natalia się obśliniła. Zachichotałam. 

- Kto ... włączył, to gówno ? - warknął. Heh. 
- Sorry, ale musiałam obudzić ...
- Nic mnie, to nie obchodzi. Wyrwałaś mnie z mojego pięknego snu ... tym czymś. - Alex się spięła. Ona także lubiła Justina, nie tak bardzo, jak Nad i Natalia, ale, jednak. Podeszła do niego z wojowniczą miną. 
- Teraz mnie posłuchaj Styles. Nie jestem fanką Biebera, ale nie pozwolę go obrażać. Wasza pierwsza piosenka, też nie zachwycała. A w teledysku wyglądałeś jak szczotka do kibla. Lubię cię, ale jeszcze trochę i ci przywalę. - warknęła. Wiedziałam, że byłaby do tego zdolna, więc postanowiłam wkroczyć. Podniosłam się z łóżka i stanęłam pomiędzy zabijającą się wzrokiem dwójką. 
- Ej, spokojnie. Olcia ... - spojrzałam na przyjaciółka delikatnym wzrokiem. Zagryzła wargę i posyłając Stylesowi wyzywające spojrzenie usiadła na swoim łóżku. - Harry, idź, jeżeli nie chcesz zginać. I lepiej się ubierz, bo Nat dostanie ślinotoku. - powiedziałam. Zmrużył oczy, ale grzecznie wyszedł na korytarz. Zamknęłam drzwi i wzięłam głęboki oddech. Sytuacja opanowana. 
- Lex ...
- No co ? Nie będzie obrażał kogoś, choć sam wyglądał i śpiewał jak idiota ... Nie lubię takich ludzi. A, Styles od dawna prosił się o lanie. - mruknęła biorąc do ręki telefon. Boże, z kim ja żyję.
Ubrałyśmy się i równo o 9.00 zeszłyśmy na śniadanie. Zamówiłyśmy sobie coś smacznego i usiadłyśmy przy jednym z długich stolików. Do hotelowej stołówki przyszłyśmy jako pierwsze. Dziesięć minut później przyniesiono nam nasze jedzonko. Przede mną stały gofry z sosem waniliowym i świeżymi owocami. Natalia zamówiła omlet hiszpański z ziemniakami i papryką. Nadia i Paulina wybrały jajecznicę ze szpinakiem, a Ola owsiankę z orzechami i bananami. 

Gdy byłyśmy w połowie jedzenie do stołówki weszli wszyscy oprócz Jasona i Dana. Przy naszym stole nie było już miejsca, więc zajęli inne. 
Po śniadaniu poszłam z Liamem na spacer. 
- Opowiesz coś o sobie ? - zapytał. 
- Mieszkam w małej miejscowości niedaleko Łodzi ... 
- Wiem, gdzie jest Łódź. Bieber miał tam koncert. - powiedział. Odetchnęłam.
- Mieszkam tam z rodzicami i młodszym o siedem lat bratem. Kocham ciasto marchewkowe i tymbarki. Najbardziej pomarańczowo-brzoskwiniowe. Nie wiem co chcę robić po szkole. Na razie muszę zdać maturę. Oprócz tego uwielbiam komedie i filmy romantyczne. To chyba wszystko.

- Na prawdę jesteś naszą fanką, czy ... - wiedziałam, o co mu chodzi. 
- Słyszałam o was, ale lubić zaczęłam was, kiedy zaprzyjaźniłam się z dziewczynami. To dzięki, nim polubiłam waszą muzykę. 
- Super, cieszę się, że na prawdę nas lubisz. - uśmiechnął się. Miał czarujący uśmiech, który obejmował także jego duże brązowe oczy. Nie wiem, jaki odcień mają dokładnie. Na pewno nie są czekoladowe jak Alex ani karmelowe jak Zayna. Dotarliśmy do kręgielni. 
- Masz ochotę pograć ? Bo jak nie, to możemy ...
- Nie, chętnie zagram. - weszliśmy do środka. 
OCZAMI NARRATORA
Ola siedziała w pokoju sama. Klaudia poszła na randkę z Liamem, Paulina i Natalia siedzą w hotelowym pokoju rozrywek, a Nadia i Niall pojechali do kina. 
Chciała pójść do Dana, ale Sandy wyciągnął go na gokarty. Jęknęła i włączyła laptopa.
W tym samym momencie usłyszała pukanie do drzwi. 

- Już ! - podniosła się i poszła otworzyć. Na progu stał Malik. Miał na sobie wąskie czarne spodnie, tego samego koloru converse, biały obcisły T-shirt oraz jeansową kurtkę. 
- Zayn ? Stało się coś ? - zapytała. 
- Nudzi mi się. - uuu, normalnie koniec świata. - I pomyślałem, że może wybrałabyś się ze mną w fajne miejsce. - powiedział uśmiechając się szelmowsko. 
- A, co to za miejsce ? 
- Dowiesz się na miejscu. To co ? Jedziesz ? - zagryzła wargę. 
- Jasne. Tylko dasz mi momencik ? Przebiorę się. 
- Pewnie, zaczekam. - usiadł na krzesełku, a polka chwyciła ciuchy i weszła do łazienki. Rozczesała włosy i zostawiła je rozpuszczone. Ubrała się w uroczy zestaw składający się z granatowej sukienki do ud z falbankami i kokardką pod biustem, jeansowego kardiganu z podwiniętymi rękawami, czarnych trampek oraz czarnych rękawiczek bez palców. Uśmiechnęła się do swojego odbicia i wróciła do pokoju.
- Możemy iść. - powiedziała. Dwudziestolatek oderwał wzrok od ekranu komórki i zamarł. Przejechał po niej wzrokiem i nie panującym nad odruchami zagryzł seksownie wargę i uśmiechnął się lubieżnie. 
Zarumieniła się. 
Przez jego gorący wzrok nogi jej miękły. Malik oderwał wzrok od jej zgrabnych nóg i wziął głęboki oddech. Czuł coś dziwnego w podbrzuszu. Działo się z, nim coś bardzo złego. 
- Idziemy ? 
- Jasne. - wyszli na korytarz i ruszyli w stronę windy. 






Hej.
Dodałam.
Chyba nie taki zły :) Coś zaczyna się dziać.

Pytajcie, komentujcie.
Pozdrawiam, Aleks <3








czwartek, 16 stycznia 2014

ALBUM 12

Alex i  Lucy, znajoma z Hiszpanii
Nadia i Paulina, jej kuzynka














Paulina i Nadia na deskach, niedaleko domu Klaudii

Zostawimy to bez komentarza ...
Dwaj przystojniacy

 

Psychiatra by się przydał

Klaudia i jej wymarzony prezent, sokowirówka 







Skok życia :) Urwisko na plaży w Newcastle
























;)


Klaudia i Alex :) 


Urocza Paulinka ;)





















wtorek, 14 stycznia 2014

1.40

OCZAMI ALEX 
Zapakowałyśmy się do samochodu Stylesa i pojechaliśmy prosto pod dom chłopaków. Przed bramą stał już ich autobus oraz cała ekipa. Zobaczyłam Lou z Lux, Paula oraz drugiego nowego ochroniarza Jasona, Dana, Josha oraz Sandy'ego, Eleanor i Olive, nową dziewczynę Josha. No i oczywiście resztę zespołu.
Wysiadłyśmy i trzymając w dłoniach torby poszłyśmy się przywitać. Dan posłał mi szeroki uśmiech i przy uścisku cmoknął mój policzek. Poczułam rumieńce wpływające na moje policzki. Kątem oka zobaczyłam jak Zayn warczy pod nosem. Przełknęłam ślinę. Nie chciałam sprawiać mu bólu, ale ... on sam nie robił nic abym poczuła, że mu na mnie zależy. Westchnęłam.
Wzięłam na ręce Lux i wsiadłam do autobusu.
- Ciociu, jesteś smutna ? - zapytała tym swoim dziecięcym głosikiem i dotknęła mojego policzka. Uśmiechnęłam się.
- Nie, wszystko jest dobrze słoneczko. - powiedziałam i potargałam jej włoski. Po mojej lewej stronie usiadła Klaudia i uśmiechnęła się do dziewczynki siedzącej na moich kolanach. 

- A, ciocia Claudia jest szczęśliwa. - powiedziała Lux i przekrzywiła główkę. Zaśmiałam się. Szatynka uśmiechnęła się ciepło.
- Tak, jestem szczęśliwa kochanie. - odparła Miler i mrugnęła do dziewczynki.

Dosiadł się do nas Sandy z Danem. Panowie zaczęli opowiadać nam o trasie koncertowej ich ulubionego zespołu ,,Kings of Leon''. Też ich bardzo lubię, ale nie aż tak, aby iść na ich koncert. Gdyby byli w Polsce, to pewnie, ale do innego kraju bym się nie wybrała.
George, kierowca autobusu, włączył w telewizorze trzecią część Epoki Lodowcowej oczywiście ze względu na Lux. Niektórzy, jednak mieli obiekcję, jeżeli chodzi o wybór filmu.
- Dlaczego niby przez najbliższe cztery godziny mam oglądać jakąś badziewną bajkę ? - mruknął siedzący za nami Harry. Obok niego miejsce zajmowała Natalia. Blondynka westchnęła i zrobiła minę pt ,, I on mi się podoba ?''.
- Bo ja tak mówię. Siadaj na tyłku i przestań marudzić. - powiedział George. Styles zrobił minę dziecka, które nie dostało deseru po zjedzonym obiedzie, po czym prychnął i zaczął grać na telefonie. Zachichotałam. Ten chłopak jest niesamowity. 

OCZAMI NARRATORA 
Zayn siedział na ostatnim miejscu przy oknie. W jego uszach tkwiły słuchawki. Nie zwracał uwagi na otaczający go świat. Czasami jedynie zerkał na miejsce, w którym siedziała Alex, a na przeciwko niej Dan. Siedzący obok nich Klaudia i Sandy grali w coś na komórce dziewczyny.
Lubił Whitlocka. On i reszta zespołu jest dla niego jak druga rodzina. Jednak, odkąd zaczął się kręcić obok Alex stał się dla niego konkurentem. Nie mógł mieć do niego pretensji, w końcu nie musiał wiedzieć, że Zayn ,,podkochuje'' się w polce. Nie miał pojęcia co czuje do tej siedemnastoletniej dziewczyny. Zależy mu na niej. Podoba mu się. Umie go rozśmieszyć. Nigdy nie czuł czegoś takiego do żadnej dziewczyny.
Perrie nie jest szczególnie ładna, bez makijażu wygląda jak przeciętna dziewczyna, a, jeżeli ma już zrobiony makijaż, to wygląda na parę lat starszą. Nie jest też ani zabawna ani inteligentna. Sam nie wie, czemu ją pokochał. Może mu się tylko wydawało ? Westchnął rozgoryczony. Miłość, to na prawdę ciężka sprawa.
- Co tam przystojniaku ? - do mulata dosiadła się Nadia. Zerknął na nią. Na jej ustach widniał szeroki, ale nieśmiały uśmiech, a na policzkach miała rumieńce podekscytowania. Jest śliczna. Nic dziwnego, że spodobała się Niallowi.
- Jakoś leci. - wzruszył ramionami i kątem oka zerknął na dziewczynę jego marzeń. Nadia musiała to zauważyć, bo westchnęła i poklepała go po ramieniu. 

- Wiesz, traktuję Alex jak siostrę. Kocham ją. Ale czasami jej nie rozumiem. Nie widzi, że traci swojego wymarzonego i wspaniałego chłopka. Dan jest sympatyczny. Ale, to ty powinieneś być na jego miejscu. - powiedziała. Mulat spojrzał na nią z uśmiechem.
- Dzięki Nad, ale co mam zrobić ?
- Nie mam pojęcia Zayn, ale zrób to, jak najszybciej. Ona i Dan są coraz bliżsi stania się parą.
- Wiem i nie jest mi z tym lekko. - mruknął przejeżdżając ręką po swoich ciemnych włosach. 
- Na początek zerwij z Perrie. - powiedziała podciągając nogi do brody i obejmując je ramionami. Posłała mu uroczy uśmiech. 
- To nie takie proste. - westchnął i przymknął oczy. 
- Wszystko jest proste. Jeżeli na prawdę tego chcemy. - powiedziała pewnym siebie tonem. Przygryzł wargę, a po chwili jego usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu. Wpadł na wspaniały pomysł. Miał nadzieję, że wypali. 
OCZAMI ALEX 
Na miejscu byliśmy około 12.00. Newcastle wcale nie przypomina Londynu. Mieszka tu podobna ilość osób jak w stolicy, ale dużo osób wygląda jakby uciekła z cyrku. Kolorowe włosy, masa kolczyków i tatuaży, fikuśne stroje zasłaniające jedynie 1/3 ciała. Boże. Oglądałam Ekipę z Newcastle i ,, Operacja Stylówa '' w tym mieście, ale nie spodziewałam się aż takiej masakry. 
- Mam nadzieję, że to nie jest zaraźliwe. - mruknęła Klaudia ze zdegustowaniem, kiedy spostrzegła dziewczynę w żółtym futrzanym bikini, czarnych kozakach i czerwonym afro. Zaśmiałam się nerwowo. Lux siedziała na kolanach Dana i obserwowała mijane osoby. Chyba jej się podobało, bo od czasu do czasu chichotała i klaskała w dłonie. 
- Cyrk ! - krzyknęła i pomachała do dwóch dziewczyn w strojach przypominających pióra papug. 
Hotel, w którym mieliśmy się zatrzymać na te dwie noce nosił nazwę ,, Diamond ''. Dostałyśmy pięcioosobowy pokój. Reszta musiała się zadowolić dwójkami i trójkami.
- Za godzinę w holu. Idziemy na zwiedzanie. - powiedział Paul rozdając nam klucze. Wsiadłyśmy do windy i poszłyśmy do naszego pokoju z numerem 102. 

Wewnątrz było pięć łóżek, dwie szafy, stolik z trzema krzesełkami, dwa fotele oraz regał na książki, na jednej ścianie wisi plazma.
Każda z nas zajęła jeden z łóżek i usiadła na, nim. Uśmiechnęłyśmy się szeroko. Chwilę później, kiedy emocje opadły rozłożyłyśmy nasze ciuchy, wiem, że nie jest ich dużo, w szafach. Gdy zostało nam trzydzieści minut do zbiórki zaczęłyśmy się ubierać. Nie wchodziłyśmy do łazienki. Dużo razy widziałyśmy się w bieliźnie. Choćby na WF-ie. Stojąc przy szafie razem z Paulą poczułam na sobie czyjś wzrok. Odwróciłam się. Klaudia patrzyła na mój tyłek z pożądaniem. Boże, z kim ja się zadaję. Popukałam się w czoło i wróciłam do wyboru strojów. Zachichotała i wchodząc do łazienki dała mi klapsa.
- Ej, nie pozwalaj sobie Miler ! - krzyknęłam.
- Wiem, że ci się podobało Cliver ! - odkrzyknęła. Prychnęłam, ale uśmiechnęłam się pod nosem. Założyłam obcisłe czarne rurki, białą koszulkę i czerwone trampki. 

W tle głowa Natalii
Podeszłam do lusterka, aby rozczesać włosy. 
- Idziemy ? - Klaudia miała na sobie jeansowe rurki, białe tenisówki, koszulę w kratę i skórzaną kurtkę. Włosy związała w kucyk. 
- Jasne.
Każda z nas już była ubrana. Nadia założyła różową bluzkę z długim rękawem i napisem   ,, Wildfox Love Potion '', jeansowe rurki i czarne trampki, a na szyi zawiązała kolorową chustkę.Włosy rozpuściła. Natalia założyła szare rajstopy, brązowe botki za kostkę i czarną sukienkę na krótki rękawek przed kolano. Na to zarzuciła brązową skórzaną kurtkę. Jej blond włosy opadały na ramiona. Natomiast Paulina ubrana była w zwykły biały T-shirt z flagą Wielkiej Brytanii, obcisłe czarne rurki i żółte szpilki. Włosy zaplotła w warkocza. Założyłam jeszcze czerwono-białą bejsbolówkę z literką M na piersi, po czym zamknęłam za nami drzwi. Rozmawiając zjechałyśmy na parter.
W holu zastałyśmy już wszystkich oprócz Harry'ego i Zayna. Paul ze zniecierpliwieniem patrzył na swój zegarek. Dostał nawet tik polegający na drganiu lewej dolnej powieki.

- Jeszcze chwila, a tam pójdę. - warknął. - Mam dość czekania na tę dwójkę. 
- Jesteśmy ! - dwójka chłopaków wbiegło do holu. Musiałam przyznać, wyglądali super.
Dlatego się na nich nie wkurzyłam. Paul spojrzał na nich z naganą. Zayn posłał mu przepraszające spojrzenie, natomiast Harry powiedział ...
- Myślisz, że to ... - wskazał na swój wygląd. - Zrobi się samo ? - parsknęłam śmiechem. Tak jak reszta ekipy. Facet westchnął. Przed hotelem stały cztery samochody. Wsiadłam do jednego z Klaudią, Pauliną, Zaynem i Niallem. Naszym kierowcą, a zarazem przewodnikiem był mężczyzna po czterdziestce o kręconych brązowych włosach i dużych szarych oczach. Wyglądał na sympatycznego. 
- Nazywam się Olaf i będę waszym mentorem podczas tej o to wycieczki. - powiedział i uśmiechnął się do nas wesoło. 
OCZAMI NATALII 
Siedziałam w samochodzie razem z Harry'm, Nadią, Liamem i Danem. Nasz kierowca był lekko przerażający. Przypominał straszniejszą wersję Willy'ego Wonki.
- Wiesz, mam ochotę przywalić mu czymś ciężkim i zwiać. - szepnął Harry siedzący po mojej lewej stronie. Parsknęłam śmiechem i wyjrzałam przez okno. 

- Nat ? - spojrzałam na Stylesa. Wyglądał jakby rozmyślał nad czymś ważnym.
- Tak ? Stało się coś ?
- Tak sobie pomyślałem ... wszyscy nasi znajomi, gdzieś razem wychodzą ... może, poszlibyśmy na spacer ? Ostatnio było fajnie. - uśmiechnęłam się szeroko. Myślałam, że po naszej ostatniej randce Harry przestał się mną interesować. Ale jak widać, pomyliłam się.
- Pewnie. Możemy, gdzieś wyjść. Kiedy ? - był szczęśliwy. Wzruszył ramionami.
- Dam ci znać. - powiedział i wrócił do obserwowania widoków.
Po godzinie zatrzymaliśmy się przy molo. Wszyscy wysiedliśmy z samochodów.
- Macie dwie godziny na zwiedzanie. Potem wracamy do hotelu. - powiedział Jason.
- Macie się pilnować. - o dziwo nie zwrócił się do nas, a do zespołu.
- Nie mamy pięciu lat. - mruknął Louis robiąc naburmuszoną minę. Eleanor go przytuliła.
- Spotykamy się równo o 16.00. - powiedział Paul. Pokiwaliśmy głowami i ruszyliśmy przed siebie. Rozdzieliliśmy się.
Ja szłam z Harry'm, Nadią, Niallem, Sandy'm i Pauliną. Naszym pierwszym przystankiem była jakaś włoska knajpka. Byliśmy głodni. Usiedliśmy przy sześcioosobowym stoliku i złożyliśmy zamówienia u około trzydziestoletniej kelnerki. 

- Fajnie tutaj. - powiedziałam biorąc do ręki jedną z krwistoczerwonych serwetek. Paulina dziwnie na mnie spojrzała. Jakbym powiedziała coś głupiego. 
Po dziesięciu minutach przyszło nasze jedzonko. Z cieknącą ślinką spojrzałam na moją zapiekankę z kurczakiem, ziemniakami i brokułami. Zatarłam ręce i zabrałam się do jedzenia. Było pyszne.
OCZAMI NARRATORA 
Klaudia ze śmiechem przyglądała się Alex, która próbowała wrzucić Tomlinsona do oceanu. Chłopak stawiał opór, ale z każdą minutą opadał z sił. 
- Jak dzieci. - zachichotała Olive. Dziewczyny ją polubiły. Świetnie pasuje do Josha. Brytyjka, a dokładnie Szkotka ma dwadzieścia lat, proste kasztanowe włosy i oczy jak mięta. Jest zabawna i sympatyczna. Od roku studiuje filologię włoską w Liverpoolu, dlatego nie widują się szatynem dość często. Ale widać, że się kochają, więc odległość nie grała dla nich roli. 
- Aaa ! - pannie Cliver przyszedł na pomoc Zayn i razem wrzucili Louisa do wody. Dwudziestodwuletni chłopak wynurzył się i z chęcią mordu spojrzał na dwójką swoich przyjaciół. Alex i Zayn przybili piątkę i oddalili się na bezpieczną odległość.  
- Czasami się zastanawiam, dlaczego się jeszcze nie pozabijali. - powiedział Liam siadając na ławeczce obok Klaudii. Uśmiechnęła się pod nosem.
- Moje papużki ! - nagle pomiędzy Miler, a Payne rzuciła się Ola. Objęła ich ramionami i dała po soczystym całusie w policzek.
- Alex, ćpałaś coś ? - zapytał Li chichotając pod nosem. Wyszczerzyła zęby.
- Jeżeli liczyć cukierki miętowe od Louisa, to nie. - mruknęła. Klaudia parsknęła śmiechem i potargała jej włosy. - To ... kiedy idziecie na randkę ? - Miler mało nie zachłysnęła się śliną, natomiast Liam odchrząknął i przejechał ręką po swoich krótkich włosach. 

- Ola ...
- Kto ? - Liam wyglądał na zdezorientowanego.
- Tak brzmi moje imię w języku polskim. Nie wiem, co ma wspólnego z Alexandrą, ale ... - szatynka wzruszyła ramionami.
- Ładnie brzmi. - powiedział.
- Ty mi tu nie mydlcie oczu. - spojrzała na nich jak matka ganiąca swoje dzieci. - Oczekuję prostej odpowiedzi. Kiedy idziecie na randkę ... Klauduś, wiem, że Liaś ci się podoba, więc nie zaprzeczaj. - mruknęła. Zielonooka prychnęła, ale pomimo tego zrobiła się czerwona. Liam przełknął ślinę. - Liam, Claudia ci się podoba ?
- No ... tak. - Klaudia spojrzała na niego nieśmiałym, ale ciepłym spojrzeniem. Uśmiechnął się w jej stronę.
- No, więc macie czas wolny. Ciocia zmyka. - walnęła dłońmi w uda i poderwała się. Pomachała do nich i poleciała w stronę Dana. Nastała krępująca cisza. Liam postanowił wziąć się w garść. 

- Claudia ? Ja zrozumiem, jeżeli nie zechcesz ze mną nigdzie iść, ale ... lubię cię. I, chciałbym aby coś z tego wyszło. Od zerwania z Danielle minęło trochę czasu i jestem gotów na ... nie związek, ale ... cholera. 
- Rozumiem. - nie mogła patrzeć jak się tak denerwuje. - Z chęcią, gdzieś z tobą pójdę. 
- Na prawdę ? - pokiwała głową i uśmiechnęła się ciepło. - Super. To jutro ? Po śniadaniu.
- Pewnie. - zrobiło się jej ciepło na sercu. Pora zapomnieć o Damianie.
Zobaczyła uśmiechającą się w jej stronę Alex. Zrobiła się czerwona. Teraz jest pewna, że jej przyjaciółka powinna otworzyć Biuro Matrymonialne. 



Cześć.
Rozdział dodany. Mam nadzieję, że nie nudny.
Coś zaczyna się dziać.
Komentujcie, zadawajcie pytania. Zarówno mi jak i bohaterom.
Kto ma ferie od tego weekendu ? Ja tak !
Pozdrawiam i życzę miłej soboty. 






środa, 8 stycznia 2014

1.39

OCZAMI NARRATORA
Randka Alex i Dana miała się odbyć za parę godzin.
Dziewczyna od rana wybierała ciuchy i kosmetyki, co nie było do niej podobne.
Reszta dziewcząt siedziała w salonie i nie była zadowolona. 

- I co robimy ? - mruknęła Natalia. Siedziała na podłodze, a na jej kolanach leżała poduszka ukradziona z kanapy.
- Nie mam pojęcia Nat. - powiedziała Klaudia. - Ona go lubi. Może lepiej będzie, jeżeli odpuścimy. Jeżeli Ola nie chce walczyć o Zayna, to trudne. Chyba najważniejsze jest to, aby była szczęśliwa. Mam rację ? - pokiwały głowami. 

Pół godziny przed wyjściem dziewczyny z basistą One Direction dziewczyny usłyszały dzwonek do drzwi. Nadia poszła otworzyć. Po chwili wróciła z Zaynem, Harrym, Niallem i Liamem. Dziewczyny spojrzały na nich, a zwłaszcza na Malika, ze zdziwieniem. 
- Chyba przyszliśmy nie w porę. - zauważył Liam i posłał Klaudii uroczy lekki uśmiech. Nie odwzajemniła go, bo wciąż patrzyła tępym wzrokiem na 4/5 One Direction.
- Co wy ... Wy nie możecie tu być ... - mruczała pod nosem Natalia.
Chłopaki zmarszczyli czoła i spojrzeli na siebie.
- Dziewczyny, stało się coś ? - żadna nie zdążyła nic odpowiedzieć, bo wszyscy usłyszeli delikatny stukot.Jakby ktoś szedł po schodach.
Głowy wszystkich odwróciły się w tamtą stronę. Zamarli.
Po schodach schodziła Alex. Ale nie wyglądała jak ona. Jej kręcone brązowe włosy zostały spięte w lekko niechlujnego koka. Miała na sobie jasnoniebieską sukienkę na grubych ramiączkach i sięgającą ud. W talii znajdował się cienki skórzany pasek. Na długich nogach znajdowały się czarne botki na małym, około trzy centymetrowym obcasie. Na ramieniu wisiała czarna mała torebka, a w ręku trzymała skórzaną kurtkę.
Cliver weszła do salonu i uśmiechnęła się, lecz uśmiech zniknął, kiedy zobaczyła chłopaków. A najbardziej chodziło o Malika.

- Cześć.
- Lex ? Wyglądasz ... boże, jak ja się cieszę, że nie jesteś jeszcze pełnoletnia. - wymamrotał Styles. Dziewczyna parsknęła. Harry patrzył się na jej nogi jak na wymarzoną zabawkę. Przygryzła policzek.
- Pięknie wyglądasz kochanie. - powiedziała Klaudia podchodząc do niej i przytulając ją. Nie było sensu dalej ukrywać ,, romansu '' Alex i Whitlocka. 

- A, gdzie idziesz ? - zapytał Niall.
- Na randkę ... 

- Z kim ?
- A, czy to ważne ? - mruknęła brązowooka. Nie miała ochoty się tłumaczyć.
- No niby nie, ale ...
- Więc przestańcie się wypytywać. - w tej samej chwili po chałupie znowu rozniósł się odgłos dzwonka do drzwi. Alex westchnęła. - Pójdę otworzyć. - ruszyła w stronę korytarza. 

- To powiecie nam, z kim idzie ? - zapytał spokojnie Zayn. Jednak w środku kipiał ze złości. Lubił ją. I nie wyobrażał sobie jej z kimś innym. 
- Zaraz się dowiesz. - mruknęła Paulina. 
Do salonu weszła Alex, a zaraz za nią Dan. Oboje wyglądali na zawstydzonych. 
- Hej. - Whitlock lekko się uśmiechnął. 
- My idziemy, na razie. - opuścili dom i wsiedli do samochodu chłopaka. 
OCZAMI NADII
Chłopcy ze zmarszczonym czołem przypatrywali się odjeżdżającemu autu.
- Czemu Alex pojechała na randkę z Danem ? - wymamrotał Styles. Nikt nie przewidział tego co się stanie chwilę później.
Klaudia z miną mordercy ruszyła w stronę Malika. Stanęła dziesięć centymetrów przed, nim i wbiła palec wskazujący w pierś dwudziestolatka.
- To.wszystko.Twoja.wina.- z każdym wyrazem jej palec wbijał się w klatkę piersiową chłopaka ubraną w koszulę w kratę.
- Moja ? A, to niby czemu ? - trochę się bał.
- Bo jesteś idiotą. Gdybyś się trochę postarał, to Alex nigdy, by z, nim nie wyszła ...
- A, co ja mam do tego ?
- Bo jej się podobasz, ale chodzisz z Perrie i nic nie robisz, aby jej pokazać, że też ci na niej zależy. - mruknęła tracąc nad sobą panowanie. Stanęłam po jej lewej stronie, gdybym musiała zareagować. Zayn wyglądał na oszołomionego.
- Podobam się jej ? - szepnął. Westchnęłam. Czyli, jest taki tępy jak Ola. Super.
- Pomijając to, że jesteś jej ulubionym członkiem zespołu, to podobasz się jej ... tak namacalnie. - wyjaśniła Paulina. Miał minę jakby przywalono mu czymś ciężkim w głowę.
- Tego się nie spodziewałem. - powiedział Harry opierając się o framugę i posyłając Natalii szeroki uśmiech. Blondynka odwzajemniła gest.
- Jak brazylijska telenowela. - odparł Niall. Spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem. Od naszej ,, randki '' minęły dwa dni. Ciężkie dni. Nie wiedziałam, czy mam do niego zadzwonić, czy czekać na jego krok. Lubiłam go. A po tej ,, zasadzce'' zorganizowanej przez Alex polubiłam go jeszcze bardziej. Nie podoba mi się tylko, dlatego, bo jest sławny. Poznałam go lepiej. Teraz nie tylko jest moim idolem, ale także przyjacielem.
- Malik ... masz zamiar coś z tym zrobić ? - zapytała Natalia patrząc na mulata z lekką groźbą.

- A co mam zrobić ? Jeżeli Lex lubi Dana, to ...
- Lubi go, ale umawia się z, nim tylko, dlatego, ponieważ uznała, że nie patrzysz na nią jak na kandydatkę na dziewczynę. - wyjaśniłam mu. Brunet przygryzł wargę i jęknął. Ola mu się podoba, czemu to ukrywa ?
- Ona mi się podoba. I to bardzo, ale jest Perrie i ... nie mogę tak, po prostu z nią zerwać. Gdybyśmy chodzili ze sobą na serio, to jasne. Ale nasz związek, to fałsz ...
- Możesz z nią zerwać. - przerwał mu Liam. - Mówiłeś, że jeśli ktoś z Modesto albo jakiś paparazzi zobaczą jak zdradzasz Edwards, wtedy będziesz mógł z nią skończyć. - razem z dziewczynami uśmiechnęłyśmy się szatańsko.
- Ktoś chce coś do picia ? - zapytała Paulina podnosząc się z kanapy. Pokiwaliśmy głowami.
- Jakieś specjalne zamówienia ? - Zayn, Liam i Harry chcieli kawę, Niall, ja i Klaudia herbatę, a Natalia sok pomarańczowy.
Panowie usiedli na kanapie i dywanie. Kiedy Paula wróciła dziesięć minut później z naszymi napojami włączyliśmy telewizor i gadaliśmy.
- Kiedy macie jakiś koncert ? - zapytałam.
- Pojutrze. - odparł Niall.
- W Londynie ?
- Nie, jedziemy do New Castle. - dodał Harry.
- Tam są najbardziej puste dziewuchy w Wielkiej Brytanii. - powiedziała Natalia. Ta. Chyba każdy oglądał, chociaż jeden odcinek Ekipy z New Castle.
- Ale jakie mają ... oczy. - pod naciskiem morderczego spojrzenia Natalii i Klaudii zmienił swój tok rozumowania. Parsknęłam śmiechem. 

- Chcecie jechać z nami ? Paul powiedział, że znajdą się miejsca w autobusie. - spojrzałam na dziewczyny. Pokiwały głowami.
- Bardzo chętnie. - odparłyśmy niemal jednocześnie. 

Przez następną godzinę gadaliśmy o kompletnych głupotach. O 16.00 usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. Do salonu weszła Alex. Na jej ustach błąkał się nieśmiały uśmiech.
- Cześć, jak było ? - zapytał Liam.
- Fajnie. Zaraz wracam, lecę się przebrać. - weszła po schodach na piętro. 

- Myślicie, że się całowali ? - zapytał Harry. Zayn drgnął.
- Raczej nie. Alex nie toleruje całowania na pierwszej randce. - nie powiedziałam, że jeszcze w ogóle się nie całowała i, że to nie była jej pierwsza randka z Danem. Po co miałabym jeszcze bardziej wkurzać Malika.
- Nie wiedziałem, że Alex jest taka ... - Styles zrobił sugestywny ruch brwiami. Westchnęłam.
- Masz farta, że jej tu nie ma. - powiedziała Klaudia.
Chwilkę później dołączyła do nas Lex. Usiadła pomiędzy Harry'm, a Pauliną. Nie wszczynaliśmy tematu ich randki. Nie chcieliśmy ,, maltretować '' Zayna.
- Jedziemy do New Castle. Chłopaki mają tam koncert - powiedziałam biorąc łyka herbaty.
- Wiem, Dan mi mówił. Fajnie, że jedziemy. - odparła opierając głowę na ramieniu Kennedy.
Panowie zaczęli wychodzić około 18.00. Lex zabrała Liama do kuchni. Gadali jakieś pięć minut. Uśmiechnęła się do niego i zamknęła za nim drzwi. Dziewczyny poszły na górę, więc nie widziały dziwnej rozmowy Alex i Payne.

- Lex ?
- Hm ?
- Co, to było ? - wymamrotałam próbując pohamować wybuch śmiechu. Wyszczerzyła zęby. - Próbujesz zeswatać Klaudię i Liama ?
- Aha. Ona mu się podoba ... 

- O czym gadacie ? - po schodach zbiegła Miler. Zamilkłyśmy.
- O niczym konkretnym. Idziemy coś zjeść ?
Poszłyśmy do pobliskiej jadłodajni na małą kolację. Miałyśmy do niej pięć minut piechotą. 

NASTĘPNY DZIEŃ/ OCZAMI KLAUDII 
Spędziłyśmy połowę dnia na leniuchowaniu, a po obiedzie około 16.00 zaczęłyśmy pakować torby na wyjazd do New Castle.
Wracaliśmy pojutrze, więc parę rzeczy było niezbędnych.
- Ej, dzisiaj jest 1 ? - zapytała Nadia ze zdziwieniem przyglądając się kalendarzowi wiszącemu
- Ahaś. Ten czas tak szybko leci.
- Jesteśmy tu już ponad miesiąc. - powiedziała Natalia wyjmując z lodówki mleko. Usłyszałyśmy rozchodzący się po mieszkaniu magnetyzujący głos Dave Gahana z Depeche Mode. Oho. Poszłam odebrać.
- Halo ?
- Cześć mamuś, co tam ?
- Cześć córeczko, co u was słychać ? Wszystkie zdrowe ?
- Tak, mamy się dobrze. A u was ?
- Marcel znowu dostał kataru, ale tak, to w porządku ... Rozmawiałaś z Damianem ? 

- Przysłał mi list. - opowiedziałam jej w skrócie jego treść.
- To dobrze, że cię przeprosił. Jakiś tydzień temu przyjechał do nas. Chciał abyśmy dali mu twój adres. Nie wiedziałam, że wyśle list.
- A, co ? Zapewne, sądziłaś, że wsiądzie w samolot i będzie mnie przepraszał na kolanach ? - moja mama, to niepoprawna romantyczka.
- A, no. - zaśmiałam się. Gadałyśmy jeszcze prawie czterdzieści minut. Kiedy zaczęłyśmy temat mojego ,, mniemanego '' nowego chłopaka do pokoju weszła Alex. Uśmiechnęła się i pod nosem zapytała, czy chcę coś ze sklepu. Pokiwałam głową.
- Mamo ? Poczekasz chwilę ?
- Jasne. - odsunęłam telefon od ucha. 

- Kupcie mi zieloną herbatę z Nestea i prażynki cebulowe.
- Okej. Pozdrów ciocię. - powiedziała i zniknęła na korytarzu.
- Już jestem. Masz pozdrowienia od dziewczyn.
- Dziękuję, ty też je pozdrów i ucałuj. - powiedziała wesołym głosem. Moja mama uwielbia dziewczyny. Są dla niej jak czwórka niebiologicznych córek.
Dziesięć minut później pożegnałyśmy się i rozłączyłyśmy. Odłożyłam telefon i zbiegłam na dół. W kuchni zastałam jedynie Paulę.
- One na te zakupy poszły w trójkę ? Co one chcą kupować ?
- Natalia poszła na górę. - wyjaśniła i wyłączyła gotującą się wodę. Zalała nią pięć kubków. Dwie zwykłe herbaty dla siebie i Natalii oraz smakowe dla mnie, Alex i Nadii.
- A, po co ? - zapytałam biorąc do rąk czerwony kubek z wąsami i rozkoszując się przyjemnym truskawkowym zapachem.
- Nie mam pojęcie. W pewnym momencie zrobiła dziwną minę i wybiegła z kuchni. Czasami nie nadążam nad tą dziewczyną. - parsknęłam śmiechem i usiadłam przy stole. Po pewnym czasie do kuchni wpadła Natalia.
- Hej. - opadła na krzesełko po mojej lewej stronie. Zmarszczyłam czoło i zerknęłam na Paulinę. Wzruszyła ramionami i podała blondynce kubek. 

- Nat ? Stało się coś ?
- Nie, niby czemu miałoby ? - spojrzałam na nią z powątpiewaniem.
Piętnaście minut później wróciły dziewczyny z dwoma torbami wypchanymi artykułami spożywczymi.
- Po co wam, to ? Jedziemy na dwa dni do New Castle. Nie potrzebne są nam jakieś bardzo rozbudowane zakupy. - powiedziała Natalia. 

- Większość rzeczy, to smakołyki na drogę. - powiedziała Nad wyciągając z jednej z toreb butelkę mrożonej herbaty brzoskwiniowej. 
Gdy na zegarze wybiła godzina 20.00 usiadłyśmy w salonie i zaczęłyśmy oglądać Dr. House. Spać poszłyśmy dwie i pół godziny później. 
OCZAMI NARRATORA 
W kuchni słychać było tylko muzykę wydobywającą się z radia stojącego na parapecie oraz lekkie ... chrapanie.
Alex z wesołą miną zerkała na przysypiającą na blacie stołu Nadię. Zachichotała i dolała sobie kawy. Nie przepadała za tym napojem, jeżeli nie był bez cukru i mleka.
- Widzę, że ktoś się nie wyspał. - do kuchni weszła Klaudia i z rozbawieniem spojrzała na niebieskooką. Usiadła przy stole i nalała sobie herbaty.
- Reszta jeszcze śpi ?
- Słyszałam piękny głos Natalii ... - dziewczyny się zaśmiały. Nat kochała śpiewać pod prysznicem, ale nie zdawała sobie sprawy, że coś robi nie tak. - ... więc możliwe, że Paula już nie śpi. A tak w ogóle, to panowie po nas przyjadą, czy mamy do nich podjechać ? - zapytała smarując kromkę chleba dżemem truskawkowym.
- Harry ma po nas podjechać. - odparła Cliver biorąc gryza kanapki z szynką. W tej samej chwili do pomieszczenia weszła ziewająca Paulina. Mruknęła coś na dzień dobry i usiadła po prawej stronie Brown. Spojrzała na nią ze zdziwieniem, po czym nalała sobie kawy do kubka.
- Nat cię obudziła ? - bardziej stwierdziła niż zapytała Miler.
- Weź przestań. Ta dziewucha ma coś ze słuchem. I jeszcze kaleczy nasz. - zaśmiały się.
Piętnaście minut później przyszła Natalia. Chyba najbardziej rozbudzona z całej piątki. Dziewczyny spojrzały na nią i parsknęły cichym śmiechem.
- Co ? Mam coś na twarzy ?
- Nie. - w tej samej chwili usłyszały dźwięk klaksonu.
- Oho. Styles przybył. - podniosły się.
- Ej, wstawaj. - Paulina szturchnęła Nadię. Niebieskooka ziewnęła.
- Harry przyjechał. - zniosły z góry swoje torby, po czym  zgasiły wszystkie światła i wyszły na dwór, zamykając oczywiście drzwi na klucz.




Cześć. Witajcie w nowym roku.
Życzę wam wszystkiego najlepszego.
Rozdział chyba nie za krótki ? Jak dla mnie w sam raz. Pisałam go trzy dni, bo nie miałam w ogóle natchnienia. Następny pojawi się w sobotę, albo niedzielę , chyba.
Pozdrawiam, Aleks <3