poniedziałek, 20 stycznia 2014

1.41

OCZAMI PAULINY 
Równo o 16.00 udaliśmy się na miejsce zbiórki. Paul, Jason, Lou i Lux już na nas czekali. 
- Teraz do hotelu się przebrać i na próbę. - zwrócił się do chłopców.
- A, my też możemy jechać ? Czy będziemy przeszkadzać ? - zapytała Olive. 

- Pewnie, że nie będziecie. Możecie jechać. Nie będziecie się przecież nudzić w hotelowych pokojach. - powiedział Paul, kiedy wsiedliśmy do autobusu, taksówkarze mieli zapłacone tylko za dowiezienie nas do molo.
Usiadłam z Klaudią. Moja kochana przyjaciółka przez całą drogę grała na telefonie w nowo odkrytą grę. Nałogowiec. Westchnęłam.
- Co ? - oderwała wzrok od ekranu iPhone. Popukałam się dłonią w czoło.
- Lecz się Miler. Darłaś się na Nadię, że jest uzależniona, a sama popadasz w ten sam nałóg kochanie. - powiedziałam. Przygryzła wargę.
- Bez przesady. Przecież ograniczam ... - prychnęłam i wyjrzałam przez okno. Zaczęło padać. Przewspaniale. Tego właśnie nie lubię w Wielkiej Brytanii. To jedna z niewielu rzeczy, w których Polska jest od niej lepsza. Wśród nich jest także lepsze jedzenie. Dla niektórych może się to wydawać głupie, ale ja osobiście wolę naszego schabowego albo gołąbki od ryby z frytkami. 

Pod hotelem byliśmy o 16.30. Korki. Widać, że nie tylko u nas są one gigantyczne. Rozeszliśmy się do pokoi, aby panowie mogli się przygotować na próbę. Wyjechać mieliśmy piętnaście po 17.00. 
- Przebieracie się ? - zapytała Natalia.
- Można, by było. - powiedziała Ola i podeszła do szafy. Wyciągnęła z niej czarne legginsy, rozmiar za duży T-shirt z 30 Seconds To Mars oraz czerwone trampki. Poszłyśmy w jej ślady. Przebrane w luźniejsze ciuchy zeszłyśmy do holu. Usiadłyśmy na ławkach i czekałyśmy na resztę. Klaudia oczywiście grała, Nadia z Natalią gadały o koncercie Biebera, a Ola czytała jedną z gazet leżących na recepcji. Ja, natomiast pisałam z Patrykiem, moim bratem.

- Długo czekacie ? - do holu zeszła cała ekipa.
- Nie, jedynie piętnaście minut. Ale nic się nie stało. - powiedziała Ola wstając.
Ponownie zapakowaliśmy się do autobusu i ruszyliśmy w stronę miejsca, gdzie będzie się odbywać koncert. Okazało się, że będzie to na stadionie sportowym. Hm, fajnie.
Panowie zaczęli podłączać sprzęt, a my, tzn. wszystkie dziewczyny, usiadłyśmy na trybunach. 

Próba zaczęła się parę minut po 18.00. Chłopcy zaczęli od Little Things, czyli ulubionej piosenki Natalii. Dziewczyna siłą woli powstrzymywała się od płaczu. Niall z miną profesjonalisty odśpiewał swoją zwrotkę przy okazji grając na gitarze.
Nadia patrzyła na niego zauroczona. Aww, słodko. 

Chłopcy zagrali mnóstwo fajnych piosenek. Over Again, They Don't Know About Us, Irresistible itp. Nie obyło się oczywiście bez wygłupów. Podobno mieli przygotowany jakiś układ, ale nasi kochani idioci mieli, to w poważaniu i robili co chcieli. Po godzinie Paul nie wytrzymał i usiadł obok Nadii. Wyglądał na załamanego. Niebieskooka poklepała go po ramieniu. 
- Nie martw się, w końcu dorosną ... chyba. - zaśmiałyśmy się. Paul zrobił zbolałą minę. Biedny facet. Ile czasu można wytrzymać z gromadą niedojrzałych facetów. Próba zakończyła się około 19.30. Wszyscy oprócz Nadii i Nialla, którzy udali się na mały spacer, wsiedliśmy do autobusu i pojechaliśmy do hotelu. 
OCZAMI NADII 
Poszliśmy na spacer po molo. Horan chciał mi pokazać zachód słońca nad oceanem. Kupiliśmy sobie po butelce mrożonej herbaty i udaliśmy się na plażę. Piasek był ciepły, więc zdjęłam trampki oraz stópki, przez co moje gołe stopy swobodnie dotykały piasku. 
- Chodź. - usiedliśmy parę metrów od wody i wpatrywaliśmy się horyzont. Jakieś dziesięć minut później słońce zaczęło zachodzić. Był, to niesamowity widok. Patrzyłam na, to wspaniałe zjawisko z zachwytem.
- I ? Pięknie, co nie ? - szepnął. Pokiwałam głową.
- Pięknie. - odszepnęłam. Uśmiechnęłam się lekko i zerknęłam na niego. Wyszczerzył 
zęby i mrugnął do mnie. Zarumieniłam się.
Pół godziny później ruszyliśmy piechotą do hotelu. Gadaliśmy o wszystkim. O mojej szkole, o naszych rodzinach, zainteresowaniach. Jeszcze bardziej się do siebie zbliżyliśmy. Odprowadził mnie pod same drzwi pokoju, którego zajmuję z dziewuszkami.
- No, to do jutra. - przygryzł wargę, po czym nieśmiało cmoknął mnie w policzek. - Kolorowych snów. - mruknął i ruszył w stronę pokoju, który zajmuje razem z Liamem. Uśmiechnęłam się pod nosem i weszłam do środka. 

- Dobry. - burknęłam i zdjęłam kurtkę. Klaudia siedziała na swoim łóżku i ... grała na telefonie. Nałogowiec. Paulina z Natalią oglądały telewizję, a Olcia czytała książkę.
- Hej, gdzie byliście ? - zapytała Cliver nie odrywając wzroku od tekstu książki. 

- Na plaży. Oglądaliśmy zachód słońca. - powiedziałam i po raz drugi tego dnia zdjęłam buty. Zerknęłam na tarczę zegara. 20.43. Super. 
- Romantycznie. - powiedziała Paulina przełączając na kanał kulinarny. Przygryzłam wargę i podciągnęłam nogi pod brodę. Wszystkie oprócz wciągniętej w nałóg Klaudii przypatrywały się mi z zainteresowaniem. Natalia w końcu nie wytrzymała i rzuciła w nią poduszką. Wystraszona Miler podskoczyła. 
- Co ?
- Od godziny nie oderwałaś wzroku od tego gówna. - warknęła Owken wskazując na iPhone zielonookiej. - Zachowujesz się, jak chora psychicznie. - wykonała sugestywny ruch palcem wskazującym. Zaśmiałyśmy się, a Klaudia lekko się spięła.
- Sorry, po prostu muszę przejść ten durny poziom, bo coś rozniosę. Przejdę go i przestanę. Obiecuję. - spojrzała na nas z prośbą w tych miętowych oczach. Westchnęłam. 

- Okej, masz czas do 22.00. - pisnęła i rzuciła mi się na szyję. I, to niby Natalia jest dziecinna. 
Podniosłam się i chwytając w dłoń piżamę składającą się z szarych dresowych rybaczek i białej bokserki udałam się do toalety. 
OCZAMI KLAUDII 
Jako pierwsza wstała Ola. Skąd wiem ? Bo tylko ona jest zdolna do tego, aby obudzić nas w tak drastyczny sposób. Co zrobiła ? Puściła na cały regulator Baby Biebera. Boże. 
- Czemu kaleczysz nasze uszy taką szmirą ? - wysapałam, kiedy mogłam bezpiecznie wychylić się spod mojej ciepłej bordowej kołdry. 
Nie żebym miała coś do Justina. Lubiłam niektóre jego piosenki, ale Baby sprawiało, że miałam ochotę coś rozwalić. Już ja napisałabym lepszy tekst. Ma szczęście, że z czasem jego teksty stały się lepsze i, że pozbył się mutacji, bo złożyłabym skargę do sądu o niszczenie zdrowia psychicznego przykładnych obywateli.
- Bo tylko, to pomaga zwlec dwie z was z łóżka ... - no tak, Nadia i Natalia lubią Biebera. Chciały się nawet wybrać na jego koncert w Łodzi, ale zabrakło biletów. Jaka szkoda. Czujecie, tą ironię ? Spojrzałam na Paulinę, której lewa powieka zaczęła drżeć. Miałam coś powiedzieć, ale w tej samej chwili ktoś wpadł do naszego pokoju. W progu stało Harry. Wyglądał na zdenerwowanego. I chyba nie zauważył, że przyszedł do nas w bokserkach w baloniki oraz białym T-shircie. Ups. Natalia się obśliniła. Zachichotałam. 

- Kto ... włączył, to gówno ? - warknął. Heh. 
- Sorry, ale musiałam obudzić ...
- Nic mnie, to nie obchodzi. Wyrwałaś mnie z mojego pięknego snu ... tym czymś. - Alex się spięła. Ona także lubiła Justina, nie tak bardzo, jak Nad i Natalia, ale, jednak. Podeszła do niego z wojowniczą miną. 
- Teraz mnie posłuchaj Styles. Nie jestem fanką Biebera, ale nie pozwolę go obrażać. Wasza pierwsza piosenka, też nie zachwycała. A w teledysku wyglądałeś jak szczotka do kibla. Lubię cię, ale jeszcze trochę i ci przywalę. - warknęła. Wiedziałam, że byłaby do tego zdolna, więc postanowiłam wkroczyć. Podniosłam się z łóżka i stanęłam pomiędzy zabijającą się wzrokiem dwójką. 
- Ej, spokojnie. Olcia ... - spojrzałam na przyjaciółka delikatnym wzrokiem. Zagryzła wargę i posyłając Stylesowi wyzywające spojrzenie usiadła na swoim łóżku. - Harry, idź, jeżeli nie chcesz zginać. I lepiej się ubierz, bo Nat dostanie ślinotoku. - powiedziałam. Zmrużył oczy, ale grzecznie wyszedł na korytarz. Zamknęłam drzwi i wzięłam głęboki oddech. Sytuacja opanowana. 
- Lex ...
- No co ? Nie będzie obrażał kogoś, choć sam wyglądał i śpiewał jak idiota ... Nie lubię takich ludzi. A, Styles od dawna prosił się o lanie. - mruknęła biorąc do ręki telefon. Boże, z kim ja żyję.
Ubrałyśmy się i równo o 9.00 zeszłyśmy na śniadanie. Zamówiłyśmy sobie coś smacznego i usiadłyśmy przy jednym z długich stolików. Do hotelowej stołówki przyszłyśmy jako pierwsze. Dziesięć minut później przyniesiono nam nasze jedzonko. Przede mną stały gofry z sosem waniliowym i świeżymi owocami. Natalia zamówiła omlet hiszpański z ziemniakami i papryką. Nadia i Paulina wybrały jajecznicę ze szpinakiem, a Ola owsiankę z orzechami i bananami. 

Gdy byłyśmy w połowie jedzenie do stołówki weszli wszyscy oprócz Jasona i Dana. Przy naszym stole nie było już miejsca, więc zajęli inne. 
Po śniadaniu poszłam z Liamem na spacer. 
- Opowiesz coś o sobie ? - zapytał. 
- Mieszkam w małej miejscowości niedaleko Łodzi ... 
- Wiem, gdzie jest Łódź. Bieber miał tam koncert. - powiedział. Odetchnęłam.
- Mieszkam tam z rodzicami i młodszym o siedem lat bratem. Kocham ciasto marchewkowe i tymbarki. Najbardziej pomarańczowo-brzoskwiniowe. Nie wiem co chcę robić po szkole. Na razie muszę zdać maturę. Oprócz tego uwielbiam komedie i filmy romantyczne. To chyba wszystko.

- Na prawdę jesteś naszą fanką, czy ... - wiedziałam, o co mu chodzi. 
- Słyszałam o was, ale lubić zaczęłam was, kiedy zaprzyjaźniłam się z dziewczynami. To dzięki, nim polubiłam waszą muzykę. 
- Super, cieszę się, że na prawdę nas lubisz. - uśmiechnął się. Miał czarujący uśmiech, który obejmował także jego duże brązowe oczy. Nie wiem, jaki odcień mają dokładnie. Na pewno nie są czekoladowe jak Alex ani karmelowe jak Zayna. Dotarliśmy do kręgielni. 
- Masz ochotę pograć ? Bo jak nie, to możemy ...
- Nie, chętnie zagram. - weszliśmy do środka. 
OCZAMI NARRATORA
Ola siedziała w pokoju sama. Klaudia poszła na randkę z Liamem, Paulina i Natalia siedzą w hotelowym pokoju rozrywek, a Nadia i Niall pojechali do kina. 
Chciała pójść do Dana, ale Sandy wyciągnął go na gokarty. Jęknęła i włączyła laptopa.
W tym samym momencie usłyszała pukanie do drzwi. 

- Już ! - podniosła się i poszła otworzyć. Na progu stał Malik. Miał na sobie wąskie czarne spodnie, tego samego koloru converse, biały obcisły T-shirt oraz jeansową kurtkę. 
- Zayn ? Stało się coś ? - zapytała. 
- Nudzi mi się. - uuu, normalnie koniec świata. - I pomyślałem, że może wybrałabyś się ze mną w fajne miejsce. - powiedział uśmiechając się szelmowsko. 
- A, co to za miejsce ? 
- Dowiesz się na miejscu. To co ? Jedziesz ? - zagryzła wargę. 
- Jasne. Tylko dasz mi momencik ? Przebiorę się. 
- Pewnie, zaczekam. - usiadł na krzesełku, a polka chwyciła ciuchy i weszła do łazienki. Rozczesała włosy i zostawiła je rozpuszczone. Ubrała się w uroczy zestaw składający się z granatowej sukienki do ud z falbankami i kokardką pod biustem, jeansowego kardiganu z podwiniętymi rękawami, czarnych trampek oraz czarnych rękawiczek bez palców. Uśmiechnęła się do swojego odbicia i wróciła do pokoju.
- Możemy iść. - powiedziała. Dwudziestolatek oderwał wzrok od ekranu komórki i zamarł. Przejechał po niej wzrokiem i nie panującym nad odruchami zagryzł seksownie wargę i uśmiechnął się lubieżnie. 
Zarumieniła się. 
Przez jego gorący wzrok nogi jej miękły. Malik oderwał wzrok od jej zgrabnych nóg i wziął głęboki oddech. Czuł coś dziwnego w podbrzuszu. Działo się z, nim coś bardzo złego. 
- Idziemy ? 
- Jasne. - wyszli na korytarz i ruszyli w stronę windy. 






Hej.
Dodałam.
Chyba nie taki zły :) Coś zaczyna się dziać.

Pytajcie, komentujcie.
Pozdrawiam, Aleks <3








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz