wtorek, 28 maja 2013

1.17 cz 2.

Oczami Harryego.
Otworzyłem oczy. Nie było jeszcze 5.00 rano a ja już nie mogłem spać.
A to dlaczego ?
Bo śpię z największym chrapaczem w historii Londynu.
- Niall ... Obudź się ...
- Jeszcze pięć minut mamo - wymamrotał i przewrócił się na drugi bok.
Westchnąłem i zakładając bluzę wyszedłem na zewnątrz. Słońce wychylało się już zza horyzontu. Rozejrzałem się po okolicy a na plaży zobaczyłem dziewczęcą postać. Po blond włosach zorientowałem się, że jest to Nathalie.
- Hej, też nie możesz spać ? - odwróciła się.
- Cześć. Jakoś nie. A ty ...
- Mój współlokator za bardzo .. chrapie. - mruknąłem siadając obok niej. Zaśmiała się
Zerknąłem na nią.
Od początku naszej znajomości, spodobała mi się.
Miała wiele cech które ceniłem u dziewczyn.
Po pierwsze, była niebieskooką blondynką.
Po drugie, posiadła czarujący uśmiech i duże poczucie humoru.
A po trzecie ... jest zboczona ( tak przynajmniej uważają dziewczyny ).
- Czemu się na mnie patrzysz ? Brudna jestem ?
- Nie ! Po prostu .... eee .... podoba mi się twój naszyjnik. - uff, jakoś wybrnąłem.
- Dzięki. - był to srebrny łańcuszek z wisiorkiem w kształcie flagi Wielkiej Brytanii.
Przez następną godzinę siedzieliśmy i gadaliśmy o głupotach.
- Masz rodzeństwo ? - zapytałem. Pokiwała głową.
- Młodszego brata Adama. Ma piętnaście lat.
- A ja starszą siostrę ...
- Wiem. Gemmę. - zmarszczyłem brwi. - W końcu jestem waszą fanką. Wiem o was wszystko.
- Hm ... Naprawdę ? - do głowy wpadł mi fajny pomysł.
- Znam ten bezmyślny wyraz twarzy. - mruknęła. - Tak wygląda mój brat gdy wymyśli coś głupiego. - uśmiechnąłem się.
- Po pierwsze nie jest głupi. - prychnąłem. - A po drugie ... wyglądasz uroczo jak się uśmiechasz. - powiedziałem. Blondynka odwróciła głowę szczerząc zęby. Jej policzki przybrały różową barwę.
Kiedy na moim zegarku wybiła 8.00 z jednego z namiotów wyszli Liam z Danielle.
- Hej .. wy już nie śpicie ?
- Od jakiś trzech godzin. - usiedli obok nas.
- Jutro już trzeba wracać. - mruknął Liam przeczesując włosy. Pokiwaliśmy smętnie głowami.
- Trzeba zrobić jakąś mini dyskotekę.
- Super pomysł Haroldzie.
- Ja mam zawsze super pomysły. - wypiąłem dumnie pierś. Zaśmiali się.
- I jak zawsze skromny. - Peazer poklepała mnie po ramieniu.
Oczami Alex. 
- Wstawaj - od pięciu minut próbowałam obudzić Nadię. Była już 9.00 a ona nadal podróżowała po krainie snów.
- Jeszcze minutka - jęknęła chowając głowę w poduszce.
- Boże ... ty naprawdę pasujesz do Nialla - podskoczyłyśmy. Przed wejściem do naszego namiotu klękał Zayn. Brown się zarumieniła.
- A to niby dlaczego ?
- Niech pomyślmy ... kochacie spać do południa ...
- Jest 9.00 - wtrąciłam.
- ... uwielbiacie żelki - Malik nie przejął się moją uwagą. - Oraz ... jesteście nieśmiali. - dokończył z zadowolonym uśmiechem.
- Zgadzam się z przedmówcą. - wyszczerzyłam zęby. Zmrużyła oczy.
- A ty się nie odzywaj. Jak chcesz to mogę ci powiedzieć to kogo ty pasujesz ...
- Ani się waż Brown bo Horan dowie się, że go lubisz.
- Wielkie mi halo, ty też go lubisz.
- Wiesz o co mi chodzi ... My idziemy a ciebie widzimy za pięć minut przy palenisku. - wypełzłam z namiotu wiążąc włosy w kucyk.
- Idziemy ?
- Jasne. - ruszyliśmy w stronę reszty.
- Alex ? Mogę cię o coś zapytać ?
- Mhm. - ziewnęłam.
- Lubisz mnie ? - przystanęłam. - Co ?
- Po co się pytasz ? Jasne, że cię lubię. - prychnęłam. Postawiłam parę kroków kiedy złapał mnie za nadgarstek. - No co ?
- Ale mi chodzi czy lubisz mnie - wskazał ręką na miejsce gdzie znajduje się serce. - A nie członka zespołu. - zagryzłam wargę.
- No jasne. Lubiłam cię jeszcze kiedy cię nie znałam, ale nadal cię lubię. Jesteś dla mnie jak stary przyjaciel. Czuję jakbyśmy znali się od dawna a nie tygodnia. - nie skłamałam. Chociaż był moim idolem i kochałam się w nim ( jak 3/4 dziewczyn na kuli ziemskiej ) to stał się dla mnie jak kumpel albo nawet przyjaciel.
- To dobrze, bo myślałem, że ...
- Lubię cię tylko ze względu na sławę ? Nie jestem taka płytka. - z uśmiechami na ustach poszliśmy dalej. Z daleko zobaczyliśmy Nialla i Liama grających w piłkę.
- Księżna Nadine jeszcze nie wstała ? - zapytał Harry. Zajadał się kanapką z szynką.
- Powoli się zbiera. - klapnęłam obok Paulina i położyłam głowę na jej ramieniu.
- Ok, opowiemy jej jak wróci. - powiedział James. Wyglądał na podekscytowanego. - Harry ma coś do powiedzenia.
- Razem z chłopakami postanowiliśmy urządzić inicjację dzięki której nasze nowe znajome na dobre dostaną się do grona naszych przyjaciół.











Hej.
Zebrałam się i mamy rozdział, ale nie taki dobry jakim go sobie wyobrażałam.
Mam pytanie, jak wyobrażacie sobie zakończenie opowiadania ? Chcę zobaczyć czy ktoś ma taki sam tok myślenia jak ja.
Jak zawsze możecie zadawać pytania.
Pozdrawiam, Aleksandra <3






















czwartek, 23 maja 2013

1.17 cz 1.

Oczami Nialla.
- Jak się czujesz ? - Nadia położyła mu dłoń na ramieniu. Tomlinson leżał na kocu i jęczał.
- Leeepiej. - jęknął. Prychnąłem.
- Nie rób z siebie ofiary. El kopnęła cię trzy godziny temu. - zmrużył oczy na co szatynka parsknęła śmiechem.
Reszta poszła na spacer a nasza dwójka została wybrana na opiekunów dla naszego dużego dziecka.
- Lou, mógłbyś się spiąć ? Wolałbym pozwiedzać niż siedzieć tutaj z tobą.
- Jestem troszeczkę zmęczony. Położę się a wy możecie iść. - podniósł się i wszedł do namiotu który zajmuje z Eleanor.
- To co ? Idziemy ? - zapytałem Nadii. Pokiwała głową. Wstaliśmy i ruszyliśmy brzegiem plaży. Dziewczyna trzymała dłonie w kieszeniach różowych szortów i od czasu do czasu kopała samotny kamyk leżący w piasku.
Przyjrzałem się jej. Była ładna, taka delikatna. Jakby miała się zbić jak porcelanowa lalka.
Od czasu bycia z Holly nie zwracałem uwagi na dziewczyny ( Demi Lovato się nie liczy ).
- Nad, mogę cię o coś zapytać ?
- Pewnie. Wal śmiało. - wziąłem głęboki wdech.
- Zawsze jesteś taka nieśmiała ?
- Zależy od tego z kim przebywam. W towarzystwie dziewczyn ciągle się śmieję a gdy jestem wśród obcych osób to raczej tak. - założyła włosy za ucho i zrobiła bezradną minę.
- Rozumiem ...
- Przeszkadza ci to ? - zapytała.
- Nie, to urocze. - zamilkłem i wbiłem wzrok w swoje niebieskie tenisówki. Co za kretyn. Po co ja to powiedziałem. - Chciałem powiedzieć, że ...
- Nie musisz się tłumaczyć. Nie jestem zła. - zapewniła ze słodkim uśmiechem.
Odwzajemniłem uśmiech. Lubiłem te dziewczynę coraz bardziej i ... podobało mi się to.
Szliśmy plażą rozmawiając o wszystkim.
O dzieciństwie, ulubionych filmach i muzyce.
- Kocham wszystkie części American Pie. Każdą część widziałem z milion razy.
- Ciekawe czemu ... - mruknęła. Śmiejemy się.
- A ty jakie lubisz filmy ? - zapytałem pomagając jej przejść przez zwalony pień drzewa.
- Horrory. Paranormal Activity, The Ring, Noc żywych trupów i takie tam.
- Wow. Mało dziewczyn lubi tego typu filmy ...
- Bo co ? Dziewczyna ma się bać żeby chłopak mógł ją w każdej chwili przytulić ?
- Inaczej bym tego nie ujął. - wybuchamy śmiechem.
W oddali widzimy resztę która stoi przy sprzęcie wodnym. Idziemy w ich stronę.
Oczami Narratora.
- Welcome ! - James macha entuzjastycznie do przybyłej dwójki. Alex pomaga mu zapiąć prowizoryczną kamizelkę bezpieczeństwa.
- Co robicie ?
- Jak to co ! Będziemy pływać. - dwudziestolatek zatarł dłonie. - Kto płynie ze mną ?
- Ja mogę. - Paulina usiadła na skuterze zaraz za nim.
- Trzymaj się - zastrzegł i ruszył. Zielonooka zaskoczona szybkością urządzenia, złapała Gordona w pasie.
- Jak ona zginie to cię zabiję ! - wydarła się Natalia.
- Nie bój żaby królewno ! Włos z głowy jej nie spadnie ! - wydarł się szatyn odpływając coraz dalej od brzegu jeziora.
- Jesteście pewni, że to bezpieczne ? - zapytała Nadia siadając obok Danielle.
- Pewnie. James jest odpowiedzialną osobą. Pauli nic się nie stanie. - zapewniła Peazer.
- Ale jeżeli coś jej się stanie to pozwolicie mi zrobić mu krzywdę ?- miauknęła Cliver na co wszyscy się roześmiali.
- Nawet sam ci pomogę - zapewnił hardo Styles. - Dla ciebie wszystko piękna ...
- Według ciebie jestem ... piękna ?
- Oczywiście. - Alex popatrzyła na niego podejrzliwie, ale nic nie powiedziała.
Piętnaście minut później dwójka pływaków wróciła na plażę.
Paulina wyglądała na zachwyconą.
- Jak było ? - zapytała Nadia. Chociaż tego nie okazywała to nie mogła się doczekać aby wsiąść na skuter.
- Zajebiście. - powiedziała zielonooka po polsku.
- Co ? - wszyscy oprócz czwórki polek nie wiedziało o co chodzi.
- To takie nasze polskie powiedzonko. Mówimy tak gdy coś nam się podoba. - wyjaśniła Natalia.
- Aaaa ... fajnie brzmi. - mruknął Harry.
Całe popołudnie minęło im na wspaniałej zabawie.
Alex o mało nie utopiła Stylesa gdy jeździli na skuterze.
- Ty jesteś nie bezpieczna ! - pisnął.
- Moja wina, że jesteś taki strachliwy ? - mało brakowało a loczek nie rzuciłby się na brązowooką. Na szczęście powstrzymali go Zayn z Niallem.
- Spokojnie, nie spinaj się bo ci żyłka pęknie gwiazdorze.
- Jesteś wredna i agresywna !
- Tak ? Gdybyś więcej czasu poświęcał na siłowni a nie na bajerowaniu lasek to nie byłbyś taki słaby, że dziewczyna mogłaby cię zbić. - parsknął śmiechem.
- Jeszcze nigdy, żadna dziewczyna mnie nie pobiła. - zmrużyła oczy.
- Daj mi minutkę - warknęła podciągając rękawy seledynowej bluzy. Harry szybko schował się za o wiele drobniejszą od siebie Natalią.
- Lex, spokojnie. - Paula położyła jej uspokajająco rękę na ramieniu.
Dziewczyna zmrużyła oczy i przycupnęła na piasku obok Malika. Posłał jej rozbawione spojrzenie. Uśmiechnęła się i zagryzła wargę.
Do końca wieczoru, Harold chodził z obstawą. W postaci Natalii i Nadii.
- Tchórz- mruknęła pod nosem Cliver kiedy kładli się do swoich namiotów.


Witajcie.
Lipa.
Wielka lipa.
Nie gniewajcie się na mnie za ten słaby rozdział.
Nie mam weny a do tego dochodzi multum nauki na jutro.
Czy tylko ja nienawidzę fizyki ?
Jak zawsze  możecie zadawać pytania.
PS. jeżeli czytacie to komentujcie.
Pozdrawiam, Aleksandra <3














niedziela, 19 maja 2013

1.16 cz. 2

Oczami Narratora.
- Ej, zagramy w piłkę ? - podrzucił pomysł Tomlinson.
- Taa, i będziesz biegał za piłką po wodzie. - Owken puknęła się w czoło.
- No to już nie wiem ...
- A może karty ? Kto przegra, ten wskakuje do wody w ciuchach. - wszyscy spojrzeli na Paulinę uśmiechając się.
- A nie lepiej, bez ciuchów ? - jęknął Styles.
- Boże człowieku, ile ty masz lat ?
- Siedem ! - parsknęli śmiechem.
Zayn zmarszczył brwi. Wśród nich brakowało jednej osoby.
- Ludzie, nie sądzicie, że kogoś nam brakuje ? - pozostali rozejrzeli się.
- Ej, a gdzie Alex ? - mulat zagryzł wargę.
- Polecę jej poszukać. - zaoferował.
- Leć. - pokiwał głową i ruszył brzegiem plaży. Nie wiedział co się z nim dzieje, ale od czasu do czasu nie myślał o niczym innym niż o tej uroczej siedemnastce. Znali się dopiero tydzień a on już czuł się przy niej swobodnie. Potrafiła go rozbawić ( rzadko jakakolwiek dziewczyna to potrafiła ). Wiedział, że chodzi z Perrie, ale ...
Po chwili zobaczył dziewczęcą postać siedzącą na brzegu pomostu.
Przez luźną białą koszulę prześwitywał szary kostium kąpielowy.
- Hej mała. Gdzie byłaś ? Wszyscy cię szukają.
- O, cześć. - siada obok niej.         - Musiałam pomyśleć.
- A o czym ?
- O wszystkim. - między nimi nastaje cisza. Dla niego krępująca a dla niej nie.
Dziewczyna przymknęła oczy i zagryzła wargę. Czuła się szczęśliwa, ale ...
No właśnie, ale. Przed przyjaciółkami i resztą udaje silną i nie zależną osobę.
A prawdą jest, że w środku czuje się jak trzcina. Która może złamać się pod wpływem za dużego wiatru. Od zawsze czuła się gorsza. W szkole traktowali ją jak intruza tylko dlatego bo nie była specjalnie mądra czy szczupła. Jeszcze miesiąc temu ważyła osiemdziesiąt kilo. Jednak bo pewnej nie miłej sytuacji, postanowiła wziąć się za siebie.
Schudła, ale jej psychika nie wyzdrowiała. Nadal czuła się nie potrzebna i odpychająca chociaż jej przyjaciółki robiły wszystko aby tak o sobie nie myślała.
Spojrzała na swojego towarzysza.
Siedział skupiony wsłuchując się w tutejsze odgłosy.
Gdyby miesiąc temu ktoś jej powiedział, że będzie rozmawiała z Zaynem Malikiem, wyśmiałaby go.
Jednak to była prawda. Siedziała obok swojego idola i można powiedzieć, że się                ,, zakumplowali ''. Tak właściwie to cały zespół traktował ją i jej przyjaciółki jak rodzinę.
- Zbieramy się ? Reszta chce zagrać w karty. - powiedział mulat podnosząc się.
- Jasne. - podał jej rękę. Chwilę później szli brzegiem plaży rozmawiając.

                                                 *** 

- Idą nasze zguby ! - Tomlinson z uśmiechem podbiegł do Malika i Alex. - Co tak długo ?
- Malik miał malutki wypadek ... - dopiero teraz zauważyli, że dwudziestolatek ma całe mokre szorty. Polka uśmiechała się niewinnie.
- Czyżby panna Cliver wrzuciła naszego Bad Boya do wody ? - zapytała Danielle parskając śmiechem.
- Zasłużył sobie ! Nazwał mnie Calineczką !
- Przecież dziewczyny też cię tak nazywają. - mruknął padając obok Horana który grał razem z Brown w wojnę.
- Tak, ale ona tego nie znosi. - powiedziała Pauliną obejmując ją ramieniem. - Czego nie rozumiem. Pasuje jak ulał. - Cliver warknęła.
- Zamknij się Papito*. - uśmiech zielonookiej zniknął a zastąpiło go zdumienie.
- Miałaś mnie tak nie nazywać. - mruknęła.
- A wy miałyście nie mówić na mnie Calineczka.
- Dobra, koniec ! Gramy. - krzyknął Liam. W końcu był tatusiem.
Każdy otrzymał po pięć kart i zaczęła się gra w Pokera.
Po czterech rundach wygrywał Styles.
- Wujek Harold mistrzem hazardu - na jego ustach widniał zadowolony uśmiech.
- Nie ciesz się tak bo się przeliczysz. - mruknęła Ola i wyłożyła na piasek karty. Wszyscy wstrzymali oddech. - Kolor.
- Jak ty to zrobiłaś ? - wyjąkał.
- Po prostu gram a nie się przechwalam. - w końcu po godzinie można było wybrać przegranego, a właściwie przegraną.
- Proszę ... ja nie chcę.
- Przykro mi El. Warunek został ustalony przed grą i każdy ... no prawie każdy - wzrok Jamesa spoczął na Harrym który kłócił się z Alex o to, że oszukiwała. - Wyraził na niego zgodę ...
- Ale ...
- Żadnego ale. Wskakujesz sama albo ci pomożemy - mruknął Malik.
- Ja się nie .... AAAA ! - chyba nawet w centrum Londynu słuchać było pisk dziewczyny Tomlinsona.
Gordon i Malik trzymali ją na rękach i szli w stronę jeziora a za nimi truchtała Nadia.
Po chwili, Calder wynurzała się z wody.
Wzrokiem szukała swojego chłopaka. Kiedy go znalazła, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Leżał na piasku i śmiał się wniebogłosy.
- Oj nie żyjesz ... - parę sekund później zwijał się z bólu po spotkaniu swojego krocza ze zgrabną stopą Eleanor.

* Kiedyś na bestach znalazłam przezwiska dla kogoś kto nazywa się Paulina. Wśród nich było właśnie Papito.



Hej.
I dodałam.
Nie taki zły według mnie.
Następny dodam za pewne we wtorek albo środę. Zależy od tego czy mi się będzie chciało.
Jak wam minął weekend ?
I jak zawsze proszę o zadawanie pytań.
Pozdrawiam, Aleksandra <3.

















piątek, 17 maja 2013

Info :)

Cześć. Wiem, że miałam dodać rozdział, ale nie mam siły ani weny.
Do tego dochodzi choroba więc sorki.
Ale mam pytanie.
Za co lubicie każdą z dziewczyn ?








Pozdrawiam i życzę miłego weekendu, Aleksandra <3

poniedziałek, 13 maja 2013

1.16 cz 1.

Oczami Pauliny.
Kiedy rano wstałam wszystko mnie bolało.
Nienawidziłam spania w namiocie. Nawet trzy pary koców nie pomogły.
Przeciągnęłam się i rozejrzałam.
Nadia spała wtulona w poduszkę a Natalia pochrapywała cicho. Nie było jedynie Oli, zbytnio jednak się tym nie zdziwiłam bo ona lubi wstawać wcześnie.
Przeciągnęłam się i wyszłam na zewnątrz rozprostować kości.
- Cześć Paula, jak się spało ? - przy palenisku siedział James. Szybko poprawiłam włosy.
- A dobrze ... nie widziałeś może Alex ? - zapytałam zapinając sandałki.
- Jakieś dwadzieścia minut temu wypłynęła łódką na jezioro. - mruknął podając mi talerzyk z kanapkami.
- Dzięki.
- Nie ma za co ... - zabrałam się za kromkę z szynką i ogórkiem. - Mogę zadać ci pytanie ?
- Jasne. Pytaj o co chcesz ...
- Na prawdę masz na imię Paula ?
- Nie, a co ?
- Tak myślałem. Paula to bardzo rzadkie imię. A jak brzmi na prawdę ?
- Paulina. - zmarszczył nos.
- Pulina ? - uśmiechnęłam się uroczo.
- Prawie dobrze. A skąd wzięło się twoje imię ?
- Mama mi je dała na cześć swojej pierwszej miłości, jednak, przy tacie o tym nie opowiada.
- To oczywiste.
- Masz rodzeństwo ?
- Tak, o rok młodszego brata. A ty ?
- Dwie siostry. Też młodsze ...
- PAULA ! TWÓJ TELEFON ! - usłyszeliśmy krzyk Natalii.
- Muszę lecieć. - jak najszybciej pobiegłam do namiotu i weszłam do niego, co było trudne bo Nati leżała tyłem do wejścia.
Odebrałam. Dzwoniła moja mama. Pytała się jak u nas, czy zdrowo jemy i czy czegoś nie potrzebujemy.
- Spokojnie mamuś, jesteśmy już duże. Dajemy sobie radę.
- Wiem skarbie, ale bardzo za tobą tęsknimy i martwimy się o ciebie.
- Ja też za wami tęsknię. - dziesięć minut później się rozłączyłam .
- A tak na marginesie, to gdzie Olka ? - zapytała Nadia.
- Pływa łódkę po jeziorze.
- Nie poczekała na nas ?!
- Przecież nie lubisz pływać. - mruknęłam do Natalii.
- Ale w łódce to co innego. - wydęła wargę. Pokręciłam głową.
Chwilę później wyszłyśmy na dwór. Wokół paleniska siedzieli wszyscy oprócz Oli i loczka.
- Co na ...
- EJ ! SZYBKO ! - Harry stał przy brzegu plaży i wyglądał na przerażonego. Poderwaliśmy się i zaraz znaleźliśmy się obok niego.
- Co się stało ?
- Patrzcie !
Po środku jeziora stała drewniana łódka a na jej brzegu stała Ola. Po chwili dała nura do wody.
Boże, już się przestraszyłam.
- No i ?! Trzeba coś zrobić ! - Styles już ściągał kąpielówki.
- Ejejej ! Spokojnie ruchaczu ...
- Ale ona właśnie ...
- Skoczyła do wody. To normalna rzecz mój drogi. - powiedziała Natka klepiąc go po ramieniu. - Alex jest miłośniczką pływania.
- Chodź, zjemy coś. - Nadia pociągnęła go za nadgarstek.



Hej.
Cóż tu dużo mówić. Klapa. Dno. Głębina.
Bierze mnie przeziębienie więc nie mam siły aby napisać lepszy.
Możecie zadawać pytania.
Pozdrawiam, Aleksandra <3
















sobota, 11 maja 2013

1.15 cz 2.

Oczami Nadii.
- Kiedy to się wreszcie skończy ? Jestem głodny. - jęknął Niall.
- Ola bardzo dobrze biega więc pewnie jeszcze trochę to potrwa. - mruknęłam poprawiając włosy wpadające mi do oczu.
- Nie koniecznie. - dodał Liam. Dan siedziała po lewej stronie Payne i wtulała się w jego ramię. - Louis ma słabą kondycję i nie długo powinien się zmęczyć. - od godziny Ola gania Tomlinsona po plaży. Na początku było zabawnie, ale teraz wszyscy są głodni.
- Nie.Mam.Siły. - wysapał wyżej wspominany rzucając się na piasek. Zaraz za nim szła szatynka z zadowolonym uśmiechem na twarzy.
- Coś słabiutko Lou. - zaśmiał się Malik.
- To sam spróbuj jeśli chcesz. Ta dziewczyna ma niesamowitą kondycję. Nie widać po niej, że w ogóle biegła.
- No nareszcie ! - do paleniska podszedł Harry. - Jesteśmy głodni. - spojrzał na Cliver.
- Boże Styles, ile ty masz lat ? Nie umiesz wsadzić parówki ... - na jego ustach zaigrał bezwstydny uśmiech. - Dobra, nie było pytania. - podniosła ręce do góry. Natalia zaśmiała się.
- Na prawdę jesteś zboczeńcem - powiedziałam biorąc żelka ofiarowanego przez Nialla. Uśmiechnął się do mnie na co zarumieniłam się.
- Nie jestem zboczony.
- Jesteś - powiedzieliśmy wszyscy razem na co prychnął i założył ręce na piersi.
- Pamiętacie jak na niego mówiłyśmy ? - zapytała Paulina na co cała nasza czwórka zachichotała.
- Boże, do dzisiaj pamiętam nasz śmiech na korytarzach. Ludzie mieli nas za debilki.
- Możecie nam powiedzieć co to za ,, cudowne '' przezwisko ? - zapytał loczek.
- Oczywiście ...
- Harold Edward Ruchacz Styles. - powiedziała Ola poruszając sugestywnie biodrami. Wszyscy oprócz zielonookiego wybuchnęliśmy śmiechem. Malik z Tomlinsonem prawie leżeli na piasku. Niall miał łzy w oczach.
- To nie jest śmieszne. - burknął.   - Tacy z was przyjaciele ? - spojrzał na swoich kolegów z zespołu ze smutkiem i wyrzutem. - Wy nie lepsze. Zazdrościcie mi ? - Paulina i Ola spojrzały na niego jak na kretyna.
- No oczywiście. O niczym innym nie marzę. - powiedziała z sarkazmem Ola. - Mój pierwszy raz chcę przeżyć dlatego bo kogoś kocham a nie bo hormony mi buzują. - uśmiechnęła się.
- Dziewczyna dobrze mówi. - El poklepała ją po ramieniu. - Ja też nie jestem jeszcze gotowa ...
- Zaraz, zaraz. Czyli, ty i Lou ... nie ? TY KŁAMCO ! - lokowaty rzucił w niebieskookiego  szatyna butelką coli.
- No co ? W porównaniu do ciebie, nie chwalę się wszystkim, że z kimś spałem.
- Ja nie jestem zboczony ... tylko mam bardziej kreatywną wyobraźnię od was.
- To teraz tak to się nazywa ? - podniosłam brew do góry. Wzruszył ramionami.
- Dobra, bierzmy się za obiad bo burczy mi w brzuchu. - wstawiliśmy wodę i chwilę później zajadaliśmy się chińskimi zupkami.
POD WIECZÓR
Na dworze robiło się ciemno więc postanowiliśmy zrobić ognisko.
Chłopaki zabrali się za drewno i podpałkę a my za odpowiednią oprawę gastronomiczną i rozrywkową.
Kiedy ognisko płonęło, mogliśmy usiąść wokół niego zajadając się chipsami i ciastkami.
- Będę gruba - wymamrotała Nati dzieląc się z Harrym paczką paprykowych chipsów.           - A w dupie to mam*.
- Nie przesadzaj. Jesteś strasznie zgrabna. - powiedziałam.
- Zgadzam się z przedmówczynią. - powiedział Harry uśmiechając się kącikiem ust. Natka spłonęła rumieńcem.
- Twoje zdanie się nie liczy Ruchaczu. - prychnęła Ola. - Według ciebie wystarczy parę słówek aby poderwać dziewczynę ?
- Zazwyczaj tak, do tego dochodzi mój urok osobisty - posłał nam olśniewające spojrzenie.
- I co ? To już ? Chyba powinnam zemdleć ...  nie, jednak nie.
- Ty to masz poczucie humoru Cliver.
Do późna siedzieliśmy przy ognisku, opowiadając sobie historie.
Tak, to był udany dzień.



* tekst wzięty ze skeczu Kabaretu Nowaki pt ,, Kanapki ''.


Hej. I mamy drugą część.
O wiele lepszą od poprzedniej.
Miałam jej nie dodawać bo byłam na meczu i zmarzłam, ale spięłam się i proszę.
Tak jak zawsze, możecie zadawać pytania. Bohaterom i mi oczywiście.
Pozdrawiam, Aleksandra ,3

















czwartek, 9 maja 2013

1.15 cz 1.

Oczami Natalii.
- I co ? Jak wam się podoba ?
- Jest bosko. - miauknęłam wyskakując z samochodu. Z uśmiechami na twarzach podeszli do nas Malik z Jamesem.
- No w końcu. Co tak długo ? - Gordon pomógł nam wyciągnąć torby z bagażnika. Mulat podszedł do drugiego auta gdzie ładnie się ze wszystkimi przywitał.
- Stanęliśmy chwilę na postoju bo Horanowi zachciało się do toalety. - blondyn spłonął rumieńcem. - A wy dawno przyjechaliście ?
- Jakieś dwadzieścia minut temu. - ruszyliśmy w stronę paleniska. - Malik prawie dostał zawału ze strachu. Myślał, że mieliście wypadek.
- Ale coś mi się wydaję, że chodziło mu głównie o jedną osobę - powiedziała Nadia zerkając na mulata który wypytywał Olę i Paulinę czy wszystko okej, i parsknęła śmiechem. Chłopaki posłali sobie tajemne spojrzenia. - Wy coś wiecie ...
- My ? No coś ty. - prychnął Niall i usiadł na kłodzie. Po chwili przyszła pozostała szóstka.
- To może najpierw, rozłożymy namioty ? - zasugerowała Ola.
- Chciałaś powiedzieć, wy rozłożycie namioty ? - Harry pokazał na siebie i resztę chłopaków.
- Umiemy rozłożyć namiot Haroldzie. Nie żyjemy w średniowieczu. - brązowooka chwyciła tobołek z naszym tymczasowym ,, domkiem '' i podeszła do miejsca oddalonego o trzy metry od ogniska. - No. Tu będzie w sam raz.
Dziesięć minut później zabrałyśmy się za rozkładanie. Ale miałyśmy lekki problem z przytwierdzeniem śledzi do podłoża.
- Może pomóc, drogie panie ? - podszedł do nas Styles z puszką coli w dłoni.
- Nie dzięki. Księżniczki od dawna brudzą sobie rączki i jakoś od tego nie umierają. - powiedziała Paulina ocierając czoło z potu.
- Ale ... - Styles zrobił zagubioną minę.
- Ale cię zrobiły przyjacielu. - Malik zaśmiał się dźwięcznie.
- Tak to jest gdy chce się byś dżentelmenem. - mruknął lokowaty i odszedł od nas kąpiąc piasek.
- Jakby co to wołajcie. - mulat uśmiechnął się i poszedł za swoim przyjacielem.
- Dżentelmeni się znaleźli. - mruknęła pod nosem Ola i wbiła ostatniego śledzia. - I gotowe.
Ułożyłyśmy śpiwory i resztę rzeczy wewnątrz namiotu po czym poszłyśmy przejść się po okolicy.
- Czekajcie ! - stanęłyśmy. W naszą stronę biegł James z Niallem. - Idziemy z wami.
- Jeżeli chcecie. - posłali nam promienne uśmiechy i ruszyliśmy. Okolica była piękna. Wszędzie zielone drzewa a gdzie nie spojrzysz, widać ogrom jeziora.
- Jak tu pięknie. - westchnęła Nadia i przytuliła mnie.
- Dlaczego chciałyście z nami jechać ? - zapytał Jim. Od czasu do czasu zerkał na Paulinę która nie zdawała sobie z tego sprawy. Uśmiechnęłam się pod nosem. Tak ładnie by ze sobą wyglądali. Trzeba coś wykombinować ...
- Bo Styles mało co się nie rozryczał. - miauknęłam na co dziewczyny roześmiały się. Niall i Jim zmarszczyli brwi. - A tak na serio, lubimy was i pomyślałyśmy, że to będzie fajniejsza przygoda niż wylegiwanie się w domu.
- Uff. Już myślałem, że nas nie lubicie.
- Was nie da się nie lubić. - powiedziała Ola. - Zarażacie wszystkich dobrą energią.
- Nie jesteście tacy źli jak na początku myślałam. - dodała Paula.
- Ona nie była waszą fankę. - wyjaśniłam na widok zdziwionych min chłopaków.
- Nie mogłam zrozumieć, jak można leciii ... lubić. - posłałam jej groźne spojrzenie. - Piątkę dzieciaków w rurkach.
- Ej !
- Już tak nie myślę Irlandczyku, przeszło mi.
- Masz szczęście. - roześmialiśmy się.
Pół godziny później zobaczyliśmy sprzęt wodny. Przy brzegu jeziora stał skuter wodny i trzy łódki z wiosłami.
- Fajowo. Nie będziemy się nudzić. - blondyn poklepał siodełko skutera wodnego. Nadia usiadła na piasku i  zaczęła masować stopy.
- Nogi mi zaraz odpadną. - jęknęła. A no tak, nasza sportsmenka.
- Chodź, wezmę cię na barana.
- Dzięki. - Paula pomogła jej wstać a po chwili niebieskooka siedziała u niej na plecach.
- To możemy i .... AAA !
- Hej blondyneczko - James wziął mnie na ręce.
- Cześć. - burknęłam. - Przestraszyłeś mnie Gordon.
- Przepraszam.
- Eee .. a mógłbyś mnie wziąć na barana ? Bo tak mi nie wygodnie.
- Jasne. - uśmiechnęłam się a po chwili mocno trzymałam go za szyję. Zerknęłam na Alex która zapierała się, że złamie Niallowi kręgosłup jeżeli na niego wejdzie.
- Nie przesadzaj. No chodź.
- No dobra, ale jeżeli coś ci się stanie to nie każ mi mówić ,, a nie mówiłam ? ''.  - uśmiechnął się i wziął ją na barana.
- Leciutka jesteś. Ile ważysz ?
- Dam o takie rzeczy się nie pyta. - powiedziała. - Wio koniku ! - parsknął śmiechem.
Ruszyliśmy brzegiem plaży, śpiewając piosenki chłopaków.
Jakieś pięć minut później zobaczyliśmy nasz obóz.
Kiedy Louis nas zobaczył, zaczął się śmiać.
- Czego rżysz przygłupie ? Zazdrościsz nam, że nosimy takie piękne dziewczyny ? - na słowa Jamesa zrobiłam się czerwona. Odstawili nas na ziemię.
- No oczywiście. Zazdroszczę wam przepukliny ...
- Czy chcesz przez to powiedzieć, że jesteśmy grube ? - Ola oparła dłonie na biodrach.
- Co ? .... Nie ...
- Już nie żyjesz Tomlinson. - ze śmiechem przyglądaliśmy się jak nasza drobna przyjaciółka próbuje zamordować pana marchewkę.


No i jest rozdział.
Według mnie okropny, ale obiecałam dodać więc jest.
Mam do was dwa pytanie, kto według was do siebie pasuje ? A po drugie, jaka scena najbardziej utkwiła wam w pamięci ?
Do usłyszenia, pozdrawiam < 3













poniedziałek, 6 maja 2013

1.14

Oczami Oli
- Macie wszystko ? - pokiwałyśmy głowami. - No to zapraszam do samochodów.
- A kto ma usiąść z kim ?
- Bez różnicy. I tak musimy jechać po resztę. - powiedział Louis pakując ostatnią walizkę do bagażnika swojego mercedesa.
Razem z Paulą wsiadłyśmy na tył do auta Lou a Nadia z Nati zajęły miejsca w BMW Liama.
- Dobra, pasy zapięte ? Możemy jechać ?
- Nie wydurniaj się Lou tylko jedź. - mruknęła Paula wyciągając z kieszeni swojego Iphone. Chłopak prychnął i włączył radio, właśnie zaczęło lecieć ,, I want ''. Szatyn wyszczerzył zęby.
- Jeżeli zaczniesz śpiewać to cię uduszę. - warknęła Paulina sprawdzając wiadomości na Facebooku. Jęknął.
- No weź. Chociaż kawałek. - mruknął i zrobił słodką minkę.
- No dobra, ale tylko trochę. - zastrzegła. Pokiwał głową i zaczął śpiewać razem z Harrym*.
Zaczęłam podziwiać krajobrazy, ale słońce męczyło mi oczy. Sięgnęłam do torby po okulary przeciwsłoneczne i założyłam je na nos.
- Ale bajer. Wyglądacie prawie tak samo. - mruknął Lou. Zerknęłam na Paulinę. Miałyśmy takie same okulary.
Prawie jak bliźniaczki :)
- Szykuje się nowa fota na Twittera. - powiedziałam. Uśmiechnęła się i za pozowałyśmy.
- Zajebiście. - chwilę później zatrzymaliśmy się przed domem chłopaków. Na podjeździe stała pozostała trójka ... nie, dwójka One Direction, Eleanor i Danielle.
- Lou, a gdzie Malik ? - zapytała Kennedy kiedy zaparkowaliśmy. Wysiadł aby pomóc wpakować walizki pozostałych.
- Jedzie z Jamesem. - kątem zobaczyłam jak na ustach mojej przyjaciółki pojawia się ledwo co widoczny uśmiech. Oho, później sobie porozmawiamy. - I tak by się nie zmieścił.
- Cześć dziewczyny. - El potargała włosy swojemu chłopakowi i dała nam całusa w policzek. - Fajnie, że jedziecie z nami. My same we dwie z tymi idiotami ? Boże. - zaśmiałyśmy się.
- Ej, nie jesteśmy tacy źli. - Louis miał minę naburmuszonego dziecka. Parsknęła śmiechem i pocałowała go.
- No oczywiście kochanie, że nie. - posłała nam słodki uśmiech.
- Jak tam dziewczęta ? - na miejsce obok mnie wpakował się Harry i zamknął mnie w niedźwiedźim uścisku.
- Styles ... dusisz mnie do ... cholery ...
- Ups. Przepraszam Lexi. - zmarszczyłam brwi. - No co ? Nie ładnie ?
- Ładnie, ładnie. Nie bój się Haroldzie, nie pobiję cię.
- Jeszcze - dodała El na co wszyscy zaśmialiśmy się,
- Jeszcze, to dobre słowo. - mruknęłam. Kiedy przywitałyśmy się z Danielle i Niallem , ruszyliśmy w drogę. Harold cały czas śpiewał obozowe piosenki. Uszy mnie bolały.
- Stop ! Stop ! Przestań śpiewać ! Kaleczysz te biedne piosenki. - mruknęłam.
- Przecież ładnie śpiewam ...
- Polemizowałabym. - zmrużył oczy i odwrócił wzrok.
- Oho. Czyżby pan Styles strzelił focha ?
- Tak. Focha z przytupem i melodyjką wredna Polko.  Louis parsknął radosnym śmiechem.
- Nie specjalnie mnie to ubodło, ale ... - wzruszyłam ramionami. - Dla mnie lepiej. Chociaż się zamkniesz. Prychnął i zaczął grać w Fifę na telefonie. Włożyłam słuchawki MP3 do uszu i oparłam się wygodnie o zagłówek fotela.
Musiałam przysnąć bo jak się ocknęłam, stawaliśmy na postoju. Ziewnęłam. Staliśmy na jakimś leśnym parkingu. No wiecie, drewniane ławeczki, przenośna toaleta i sklep spożywczy. Bosko. Rozciągnęłam się i wysiadłam.
- Gdzie lecisz ? - zapytała Nadia podbiegając do mnie. Wyglądała uroczo z dwoma warkoczykami opadającymi jej na ramiona.
- Mam pilną potrzebę ... chyba wiesz o co chodzi. - parsknęła śmiechem.
- Chyba się domyślam. Leć Calineczko. - wywróciłam oczami i upewniając się, że nikogo nie ma w środku, weszłam do środka. Było dość czysto. Chwilę później ruszyłam w stronę sklepiku, miałam nagłą ochotę na żelki. Przywitałam się ze sprzedawczynią i ruszyłam na podbój półek. Po chwili znalazłam to czego szukałam. Pudełko pełne kwaśnych żelków. Pychotka.
Do tego wzięłam jeszcze paczkę gum do żucia i wodę cytrynową. Zapłaciłam i wyszłam na zewnątrz o mało co nie wpadając na Nialla.
- Hej, ty też po żelki ? - pomachałam mu przed oczami paczką.
- Nie, ja po coś do picia ... ale na żelki chyba też się skuszę. - zaśmiałam się.
- To na razie. - uśmiechnął się i wszedł do środka. Podeszłam do samochodu. Paulina gadała z Nadią z Natalia śmiała się Harry'ego .... który wysmarował się moją szminkę.
- Boże Styles, nie możesz się choć przez chwilę zachowywać jak człowiek ? Wyglądasz jakbyś uciekł z psychiatryka. - warknęłam wyrywając mu moją własność.
- Nathalie się podoba. - powiedział obejmując moją przyjaciółkę ramieniem. Blondynka mało co nie zemdlała. Westchnęłam.
- Zmyj to z siebie człowieku. - mruknął Louis. - Odstraszysz zwierzynę.
- Dobre, Tomlinson. Zaczynasz się wyrabiać. - przybiliśmy piątki.
- Nie umiecie docenić prawdziwego piękna. - mruknął Harold zbolałym głosem.
- Ta, ale my jesteśmy nie dobrzy. - zacmokałam z niesmakiem.
Dziesięć minut później ruszyliśmy w dalszą drogę. Zajęta byłam wyjadaniem żelek z paczki.
- Ktoś chce żelka ? - zapytałam.
- Ja się skuszę. - poczęstowałam Eleanor. Lou wydął wargę.
- No dobra. Masz. - wetknęłam mu do buzi długą listewkę.
- Dobłe. - mlasnął.
- Wiem o tym. - Styles tępo gapił się w okno. - Co robisz Harry ?
- Myślę ...
- O matko jedyna ! Zawołać lekarza ! Harry Edward Styles myśli ! - cała trójka zaśmiała się a loczek zmrużył oczy.
- Ale ty jesteś zabawna. - parsknął.
- Taki mój urok. - wzruszyłam ramionami kładąc głowę na ramieniu Pauliny która pisała z Magdą, swoją kuzynką. - Co tam u niej ?
- Właśnie idzie zobaczyć czy dostała się do ... Tak ! Przyjęli ją.
- To super. Pogratuluj jej. - resztę drogi spędziłam na graniu z Harrym w ,,O czym myślę?''.
- Myślę o pustej przestrzeni ...
- Twoja głowa ? - zgadłam.
- Nie, nie moja głowa. - Eleanor chichotała po nosem. - Myślę o pustej przestrzeni pełnej piasku ...
- Pustynia. - pokiwał głową. - Myślę o najprzystojniejszym piosenkarzu na świecie ...
- O mnie ? - Paulina parsknęła śmiechem. - No co ?
- Skromny to ty nie jesteś Styles. - mruknęła ziewając.
- Nie o tobie gamoniu. O Justinie Bieberze. - powiedziałam jakby to była najnormalniejsza rzecz na świecie.
- Bieber ? Najlepszym piosenkarzem ? Rozum ci odjęło kobieto ?
- No co ? A nie zazdrościsz jej, że chodził z Seleną Gomez ?
- A właśnie Alex, jesteś bardzo do niej podobna. - powiedział Louis. Zrobiłam zaskoczoną minę.
- Na prawdę ? A ja tego nie zauważyłam ? Gdzie ja mam oczy ? - uśmiechnął się. - A tak na serio ... muszę coś wam powiedzieć ... Tak na prawdę ... to ja jestem Selena Gomez ! - nastąpiła cisza. - Nie bijcie braw ! Jestem tylko zwykłą aktorkę ... i piosenkarką ... i modelką.
- Tak, tak. Jesteś cudowna Cliver, ale musisz skończyć nas rozpraszać bo właśnie dojechaliśmy. - widok przed nami aż odjął mi mowę. Wszędzie było zielono a błękit jeziora odbijał promienie słońca. Drzewa na brzegu polanu już miały pomarańczowawy kolor chociaż była dopiero połowa lipca. Przy linii drzew leżała sterta drewna na opał a kawałek dalej znajdowało się palenisko i ławeczki. Z drugiego końca polany szli w naszą stronę James z Zaynem.
- I co podoba się ? - spojrzałyśmy na siebie z Pauliną.
- Jest wspaniale. - powiedziałyśmy razem.



Hej. Nie wierzę w to co właśnie zrobiłam.
Napisałam rozdział w półtorej godziny. To mój nowy rekord.
Wiem, że miał się pojawić w środę, ale nudziło mi się i ta dam.
Na początku chciałam podziękować Maarit, która jako jedyna pisze komentarze i ujawnia się jako czytelniczka. Jestem jej za to wdzięczna.
Po drugie, o czym byście chciały/ chcieli przeczytać ? Wszelkie sugestie wezmę pod uwagę.
Po trzecie , według was aktorki pasują do moich bohaterek ? Czy mam je zmienić ?
Pozdrawiam, Aleksandra <3





























niedziela, 5 maja 2013

1.13

Oczami Narratora.
- Natalia do jasnej cholery ! - krzyknęła Nadia z wściekłością w głosie.
- No co ? - blondynka siedziała na kanapie w salonie i nie odrywała wzroku od ekranu telefonu. Czekała na ważnego sms-a.
- Może byś nam pomogła ? Za pół godziny przychodzą chłopaki a my w dupie.
- Ale Michał ...
- Przestań z tym Michałem. Zerwaliście miesiąc temu a ty nadal o nim myślisz. Nie pamiętasz co ci zrobił ? Płakałaś całe dnie i noce a teraz chcesz mu wybaczyć ? Bądź rozsądna Nati. - Natalia zagryzła wargę. - Dobra dziewczynka, odłóż telefon. - blondynka westchnęła i położyła swoje LG na blacie stolika. Poszły do kuchni gdzie Ola z Pauliną zajęte były gotowaniem. Okrągły stół został naszykowany na przyjście gości.
- No proszę, proszę. Wasza wysokość przyszła pomóc służbie przy kolacji ? - zapytała z sarkazmem Paulina. Zajęta była krojeniem warzyw na salsę.
- Bardzo zabawne Kennedy, normalnie boki zrywać. - mruknęła Owken.
- Ja zawsze jestem zabawna. - powiedziała Paula ze szczerością w głosie. Parsknęły śmiechem. Kiedy wkładały ciasto do piekarnika, zabrzmiał dzwonek do drzwi.
- Pójdę otworzyć. - Ola przeszła do przedpokoju. Po chwili otwarte drzwi ukazały trójkę chłopaków stojących w progu. - Cześć. Zapraszam. - poszli za nią do kuchni.
- Dziewczyny, poznajcie Dana. - orzechowooki szatyn uścisnął im ręce. - Dan, to Nathalie, Alex, Paula i Nadia. - uśmiechnęły się do niego. Kogoś im przypominał.
- Miło mi was poznać. Przez cały wieczór dużo się o was nasłuchałem.
- Mam nadzieję, że były to same komplementy. Bo jak nie to jedna z nas zna boks. - zaśmiali się a Alex dygnęła jak księżniczka.
Dziesięć minut później zajadali się kurczakiem, salsą i łódeczkami z ziemniaków.
- Skąd jesteś ? - zapytała Dana Nadia. Posłał jej czarujący uśmiech.
- Stąd. Jestem stuprocentowym Brytyjczykiem.
- Bosko. - powiedziała Natalia.
- Brytyjczycy są tacy słodcy. - dodała Ola na co panowie naprężyli mięśnie. - Wy nie idioci. - mruknęła patrząc na Matta i Adama ze złośliwym uśmiechem.   - A to niby dlaczego ? - zapytał brunet. Westchnęła.                      - Ty kuzynie jesteś Polakiem mieszkającym w Wielkiej Brytanii a ty Matty Amerykaninem mieszkającym w Wielkiej Brytanii. Proste i logiczne. - powiedziała wzruszając ramionami. Dziewczyny i Dan parsknęli śmiechem na widok zbaraniałych min chłopaków.            
- Może zmieńmy temat. - poradziła Nadia. Pokiwali głowami.
- Czym się zajmujecie ? -zapytała Alex.
- W tamtym roku skończyliśmy szkołę. Od tego czasu pracujemy w sklepie ze sprzętem do skateboardingu.- powiedział Matt wskazując na siebie i Adama.
- A ty Dan ?
- Jestem basistą w zespole.
- To bombowo. Basiści są seksowni. - zamruczała Natalia. Chłopak się zawstydził.
- A wy chodzicie jeszcze do liceum ? - pokiwały głowami a Natka mruknęła ,, niestety ''.
Godzinę później siedzieli w salonie zajadając się ciastem czekoladowym i gadając.
- Pamiętasz Lex, jak przebraliśmy się za rycerzy jedi ?
- Ta. Pan Nowak prawie dostał zawału jak nas zobaczył. - wysapała Ola. Była cała czerwona od powstrzymywanego śmiechu.
- Dziwisz mu się ? Jakbyś zareagowała gdybyś w środku nocy zobaczyła dwójkę nastolatków z mieczami świetlnymi ? I jeszcze ten tekst ,, Cukierek albo powiemy Lordowi Vaderowi, że jesteś jego synem ''. - powiedział Adam na co cała siódemka wybuchnęła śmiechem. W tej samej chwili usłyszeli dzwonek.
- Zapraszałyście jeszcze kogoś ? - Ola spojrzała na przyjaciółki. Zaprzeczyły. Podniosła się i ruszyła w stronę drzwi. Otworzyła. - O ...
- Cześć Alex, możemy wejść ? - na progu stał Zayn z Harrym.
- Mamy gości, ale jasne. - poczekali aż zamknie za nimi i poszli do salonu. - Patrzcie kogo znalazłam na wycieraczce. - wszyscy patrzyli na siebie z napięciem.
- Dan/Harry, Zayn ? - zapytali równocześnie Styles, Malik i Aboot.              
- Wy się znacie ? - dziewczyny wyglądały na zdziwione.
- Tak. Jestem basistą w ich zespole ... - to dlatego wydawał się znajomy.
- Teraz wiem skąd cię kojarzę. - powiedziała Nadia. Uśmiechnął się.
- Bym zapomniała. Chłopaki poznajcie się, to Matt i Adam a te dwie przybłędy to Zayn i Harry.
- Ale śmieszne Cliver. - wyszczerzyła zęby.
- A tak w ogóle to po co przyszliście ? Po cukier czy w celach towarzyskich ?
- Chcieliśmy się zapytać czy pojechałybyście z nami na biwak.


Rozdział dodany tak jak obiecałam.
Następny pojawi się zapewne w środę lub czwartek.
Jeżeli macie podejrzenie kto będzie z kim, piszcie.
Jak tam minęła wam majówka ?
Pozdrawiam, Aleksandra <3
















sobota, 4 maja 2013

Informacja

Cześć. Rozdział miał się pojawić parę dni temu, ale przez kłopoty z komputerem, termin przesunie się na jutro albo poniedziałek. Pozdrawiam, Aleksandra <3