Oczami Narratora.
- Ej, zagramy w piłkę ? - podrzucił pomysł Tomlinson.
- Taa, i będziesz biegał za piłką po wodzie. - Owken puknęła się w czoło.
- No to już nie wiem ...
- A może karty ? Kto przegra, ten wskakuje do wody w ciuchach. - wszyscy spojrzeli na Paulinę uśmiechając się.
- A nie lepiej, bez ciuchów ? - jęknął Styles.
- Boże człowieku, ile ty masz lat ?
- Siedem ! - parsknęli śmiechem.
Zayn zmarszczył brwi. Wśród nich brakowało jednej osoby.
- Ludzie, nie sądzicie, że kogoś nam brakuje ? - pozostali rozejrzeli się.
- Ej, a gdzie Alex ? - mulat zagryzł wargę.
- Polecę jej poszukać. - zaoferował.
- Leć. - pokiwał głową i ruszył brzegiem plaży. Nie wiedział co się z nim dzieje, ale od czasu do czasu nie myślał o niczym innym niż o tej uroczej siedemnastce. Znali się dopiero tydzień a on już czuł się przy niej swobodnie. Potrafiła go rozbawić ( rzadko jakakolwiek dziewczyna to potrafiła ). Wiedział, że chodzi z Perrie, ale ...
Po chwili zobaczył dziewczęcą postać siedzącą na brzegu pomostu.
Przez luźną białą koszulę prześwitywał szary kostium kąpielowy.
- Hej mała. Gdzie byłaś ? Wszyscy cię szukają.
- O, cześć. - siada obok niej. - Musiałam pomyśleć.
- A o czym ?
- O wszystkim. - między nimi nastaje cisza. Dla niego krępująca a dla niej nie.
Dziewczyna przymknęła oczy i zagryzła wargę. Czuła się szczęśliwa, ale ...
No właśnie, ale. Przed przyjaciółkami i resztą udaje silną i nie zależną osobę.
A prawdą jest, że w środku czuje się jak trzcina. Która może złamać się pod wpływem za dużego wiatru. Od zawsze czuła się gorsza. W szkole traktowali ją jak intruza tylko dlatego bo nie była specjalnie mądra czy szczupła. Jeszcze miesiąc temu ważyła osiemdziesiąt kilo. Jednak bo pewnej nie miłej sytuacji, postanowiła wziąć się za siebie.
Schudła, ale jej psychika nie wyzdrowiała. Nadal czuła się nie potrzebna i odpychająca chociaż jej przyjaciółki robiły wszystko aby tak o sobie nie myślała.
Spojrzała na swojego towarzysza.
Siedział skupiony wsłuchując się w tutejsze odgłosy.
Gdyby miesiąc temu ktoś jej powiedział, że będzie rozmawiała z Zaynem Malikiem, wyśmiałaby go.
Jednak to była prawda. Siedziała obok swojego idola i można powiedzieć, że się ,, zakumplowali ''. Tak właściwie to cały zespół traktował ją i jej przyjaciółki jak rodzinę.
- Zbieramy się ? Reszta chce zagrać w karty. - powiedział mulat podnosząc się.
- Jasne. - podał jej rękę. Chwilę później szli brzegiem plaży rozmawiając.
- Malik miał malutki wypadek ... - dopiero teraz zauważyli, że dwudziestolatek ma całe mokre szorty. Polka uśmiechała się niewinnie.
- Czyżby panna Cliver wrzuciła naszego Bad Boya do wody ? - zapytała Danielle parskając śmiechem.
- Zasłużył sobie ! Nazwał mnie Calineczką !
- Przecież dziewczyny też cię tak nazywają. - mruknął padając obok Horana który grał razem z Brown w wojnę.
- Tak, ale ona tego nie znosi. - powiedziała Pauliną obejmując ją ramieniem. - Czego nie rozumiem. Pasuje jak ulał. - Cliver warknęła.
- Zamknij się Papito*. - uśmiech zielonookiej zniknął a zastąpiło go zdumienie.
- Miałaś mnie tak nie nazywać. - mruknęła.
- A wy miałyście nie mówić na mnie Calineczka.
- Dobra, koniec ! Gramy. - krzyknął Liam. W końcu był tatusiem.
Każdy otrzymał po pięć kart i zaczęła się gra w Pokera.
Po czterech rundach wygrywał Styles.
- Wujek Harold mistrzem hazardu - na jego ustach widniał zadowolony uśmiech.
- Nie ciesz się tak bo się przeliczysz. - mruknęła Ola i wyłożyła na piasek karty. Wszyscy wstrzymali oddech. - Kolor.
- Jak ty to zrobiłaś ? - wyjąkał.
- Po prostu gram a nie się przechwalam. - w końcu po godzinie można było wybrać przegranego, a właściwie przegraną.
- Proszę ... ja nie chcę.
- Przykro mi El. Warunek został ustalony przed grą i każdy ... no prawie każdy - wzrok Jamesa spoczął na Harrym który kłócił się z Alex o to, że oszukiwała. - Wyraził na niego zgodę ...
- Ale ...
- Żadnego ale. Wskakujesz sama albo ci pomożemy - mruknął Malik.
- Ja się nie .... AAAA ! - chyba nawet w centrum Londynu słuchać było pisk dziewczyny Tomlinsona.
Gordon i Malik trzymali ją na rękach i szli w stronę jeziora a za nimi truchtała Nadia.
Po chwili, Calder wynurzała się z wody.
Wzrokiem szukała swojego chłopaka. Kiedy go znalazła, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Leżał na piasku i śmiał się wniebogłosy.
- Oj nie żyjesz ... - parę sekund później zwijał się z bólu po spotkaniu swojego krocza ze zgrabną stopą Eleanor.
* Kiedyś na bestach znalazłam przezwiska dla kogoś kto nazywa się Paulina. Wśród nich było właśnie Papito.
Hej.
I dodałam.
Nie taki zły według mnie.
Następny dodam za pewne we wtorek albo środę. Zależy od tego czy mi się będzie chciało.
Jak wam minął weekend ?
I jak zawsze proszę o zadawanie pytań.
Pozdrawiam, Aleksandra <3.
- Ej, zagramy w piłkę ? - podrzucił pomysł Tomlinson.
- Taa, i będziesz biegał za piłką po wodzie. - Owken puknęła się w czoło.
- No to już nie wiem ...
- A może karty ? Kto przegra, ten wskakuje do wody w ciuchach. - wszyscy spojrzeli na Paulinę uśmiechając się.
- A nie lepiej, bez ciuchów ? - jęknął Styles.
- Boże człowieku, ile ty masz lat ?
- Siedem ! - parsknęli śmiechem.
Zayn zmarszczył brwi. Wśród nich brakowało jednej osoby.
- Ludzie, nie sądzicie, że kogoś nam brakuje ? - pozostali rozejrzeli się.
- Ej, a gdzie Alex ? - mulat zagryzł wargę.
- Polecę jej poszukać. - zaoferował.
- Leć. - pokiwał głową i ruszył brzegiem plaży. Nie wiedział co się z nim dzieje, ale od czasu do czasu nie myślał o niczym innym niż o tej uroczej siedemnastce. Znali się dopiero tydzień a on już czuł się przy niej swobodnie. Potrafiła go rozbawić ( rzadko jakakolwiek dziewczyna to potrafiła ). Wiedział, że chodzi z Perrie, ale ...
Po chwili zobaczył dziewczęcą postać siedzącą na brzegu pomostu.
Przez luźną białą koszulę prześwitywał szary kostium kąpielowy.
- Hej mała. Gdzie byłaś ? Wszyscy cię szukają.
- O, cześć. - siada obok niej. - Musiałam pomyśleć.
- A o czym ?
- O wszystkim. - między nimi nastaje cisza. Dla niego krępująca a dla niej nie.
Dziewczyna przymknęła oczy i zagryzła wargę. Czuła się szczęśliwa, ale ...
No właśnie, ale. Przed przyjaciółkami i resztą udaje silną i nie zależną osobę.
A prawdą jest, że w środku czuje się jak trzcina. Która może złamać się pod wpływem za dużego wiatru. Od zawsze czuła się gorsza. W szkole traktowali ją jak intruza tylko dlatego bo nie była specjalnie mądra czy szczupła. Jeszcze miesiąc temu ważyła osiemdziesiąt kilo. Jednak bo pewnej nie miłej sytuacji, postanowiła wziąć się za siebie.
Schudła, ale jej psychika nie wyzdrowiała. Nadal czuła się nie potrzebna i odpychająca chociaż jej przyjaciółki robiły wszystko aby tak o sobie nie myślała.
Spojrzała na swojego towarzysza.
Siedział skupiony wsłuchując się w tutejsze odgłosy.
Gdyby miesiąc temu ktoś jej powiedział, że będzie rozmawiała z Zaynem Malikiem, wyśmiałaby go.
Jednak to była prawda. Siedziała obok swojego idola i można powiedzieć, że się ,, zakumplowali ''. Tak właściwie to cały zespół traktował ją i jej przyjaciółki jak rodzinę.
- Zbieramy się ? Reszta chce zagrać w karty. - powiedział mulat podnosząc się.
- Jasne. - podał jej rękę. Chwilę później szli brzegiem plaży rozmawiając.
***
- Idą nasze zguby ! - Tomlinson z uśmiechem podbiegł do Malika i Alex. - Co tak długo ?- Malik miał malutki wypadek ... - dopiero teraz zauważyli, że dwudziestolatek ma całe mokre szorty. Polka uśmiechała się niewinnie.
- Czyżby panna Cliver wrzuciła naszego Bad Boya do wody ? - zapytała Danielle parskając śmiechem.
- Zasłużył sobie ! Nazwał mnie Calineczką !
- Przecież dziewczyny też cię tak nazywają. - mruknął padając obok Horana który grał razem z Brown w wojnę.
- Tak, ale ona tego nie znosi. - powiedziała Pauliną obejmując ją ramieniem. - Czego nie rozumiem. Pasuje jak ulał. - Cliver warknęła.
- Zamknij się Papito*. - uśmiech zielonookiej zniknął a zastąpiło go zdumienie.
- Miałaś mnie tak nie nazywać. - mruknęła.
- A wy miałyście nie mówić na mnie Calineczka.
- Dobra, koniec ! Gramy. - krzyknął Liam. W końcu był tatusiem.
Każdy otrzymał po pięć kart i zaczęła się gra w Pokera.
Po czterech rundach wygrywał Styles.
- Wujek Harold mistrzem hazardu - na jego ustach widniał zadowolony uśmiech.
- Nie ciesz się tak bo się przeliczysz. - mruknęła Ola i wyłożyła na piasek karty. Wszyscy wstrzymali oddech. - Kolor.
- Jak ty to zrobiłaś ? - wyjąkał.
- Po prostu gram a nie się przechwalam. - w końcu po godzinie można było wybrać przegranego, a właściwie przegraną.
- Proszę ... ja nie chcę.
- Przykro mi El. Warunek został ustalony przed grą i każdy ... no prawie każdy - wzrok Jamesa spoczął na Harrym który kłócił się z Alex o to, że oszukiwała. - Wyraził na niego zgodę ...
- Ale ...
- Żadnego ale. Wskakujesz sama albo ci pomożemy - mruknął Malik.
- Ja się nie .... AAAA ! - chyba nawet w centrum Londynu słuchać było pisk dziewczyny Tomlinsona.
Gordon i Malik trzymali ją na rękach i szli w stronę jeziora a za nimi truchtała Nadia.
Po chwili, Calder wynurzała się z wody.
Wzrokiem szukała swojego chłopaka. Kiedy go znalazła, nie mogła uwierzyć własnym oczom. Leżał na piasku i śmiał się wniebogłosy.
- Oj nie żyjesz ... - parę sekund później zwijał się z bólu po spotkaniu swojego krocza ze zgrabną stopą Eleanor.
* Kiedyś na bestach znalazłam przezwiska dla kogoś kto nazywa się Paulina. Wśród nich było właśnie Papito.
Hej.
I dodałam.
Nie taki zły według mnie.
Następny dodam za pewne we wtorek albo środę. Zależy od tego czy mi się będzie chciało.
Jak wam minął weekend ?
I jak zawsze proszę o zadawanie pytań.
Pozdrawiam, Aleksandra <3.
Hejka:) Ten twój blog wciąga mnie coraz bardziej. Przeczytałam ten rozdział przed chwilą i mam ochotę przeczytać kolejny. Dawaj pisz kolejny rozdział. Dzisiaj nie będę mogła spać przez całą noc heh:) Będzie mi się śnił twój blog. Jak będziesz miała czas wpadnij na mojego bloga: http://opowiadania-klamatynka.blogspot.com/ na którym pojawił się nowy rozdział. Mam nadzieje,ze ci się spodoba. A weekend minął mi fantastycznie a tobie??
OdpowiedzUsuńFajnie, że ci się podoba.
UsuńNa pewno wpadnę, ale nie dzisiaj bo mam multum nauki.
Weekend minął mi całkiem całkiem.
Pozdrawiam, Aleksandra <3
Hej. Jak zawsze bardzo fajny rozdział. Zaczyna się coraz więcej dziać. Zayn i Alex powolutku zbliżają się do siebie :) Aż mnie ciekawość zżera co będzie dalej, co takiego wymyślisz ;) Weekend jak zawsze, sobota spoko, a niedziela nudno. A Tobie ? Jak tam, wykurowałaś się ? Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział. Pozdrawiam, Maarit :)
OdpowiedzUsuńA u mnie też w porządku.
UsuńSobota minęła mi na sprzątaniu i pisaniu innego opowiadania którego mam zamiar pisać gdy skończę z tym.
A niedziela jak na razie dobrze. Spałam jedynie sześć godzin bo nocował u mnie kuzyn.
A jeżeli chodzi o chorobę to minęła, na szczęście.
Pozdrawiam.
Hej. U mnie pojawiła się nowa notka. Zapraszam :)
OdpowiedzUsuńHej. Dzisiaj dodałam kolejną recenzję. Jak będziesz chciała to wpadnij. Pozdrawiam, Maarit :)
Usuń