czwartek, 24 stycznia 2013

1.1



Ostatnia walizka trafiła do bagażnika.                                                                                    
- Okej, możemy jechać. - powiedział tata, jest wysokim facetem o krótkich brązowych włosach i piwnych oczach. Pokiwałam głową i mocno przytuliłam mamę. Pachniała swoimi ulubionymi jaśminowymi perfumami. Jej oczy były pełne łez.                                              
- Mamo, nie płacz. Przecież nie wyjeżdzam na zawsze. To tylko dwa miesiące. - pokiwała głową i pogłaskała mnie po włosach. - Będę pisać i dzwonić trzy razy dziennie. Obiecuję.  
- Dobrze, kocham cię skarbie. Uważaj na siebie ... i na Natalię. Ta dziewczyna ma zdecydowanie za dużo energii - roześmiałam się, tak samo jak mój dziesięcioletni brat Mariusz. Uklęknęłam i objęłam go w ramionami. Uśmiechnął się. Poczochrałam mu włosy i spojrzałam mu w oczy, brązowe, takie jak moje.         - Będziesz opiekował się rodzicami ? - zapytałam na co pokiwał głową i przybiliśmy żółwika. Ostatni raz się pożegnałam i usiadłam obok taty na miejscu pasażera. Pomachałam im jeszcze i zapięłam pasy.Włożyłam w uszy słuchawki od MP3 i wbiłam wzrok na mijane krajobrazy. Las ( w którym pierwszy raz się całowałam ) , małe sklepiki ( w których codziennie kupowałam owocowe mentosy i ulubione gazety ) , domy sąsiadów oraz boisko z trybunami i soczystą zieloną trawą. Grupka chłopaków w żółto - czarnych strojach rozgrzewała się biegając wokół linii boiska. Po jakimś czasie zajechaliśmy pod dom jednej z moich najlepszych przyjaciółek. Na schodach prowadzących na ganek siedziały trzy dziewczyny. Odpięłam pasy i jak najszybciej wyskoczyłam z auta. Ze śmiechem rzuciłyśmy się na siebie. - Jak się czują przyszłe królowe Londynu ? - zapytałam z ogromnym uśmiechem na twarzy.                                                                                                  - Superowo. Nie mogłam spać z podekscytowania. Mama zagroziła mi spaniem na podwórku z Zygmuntem.  - powiedziała Natalia, uroczy i zboczony rudzielec ( przefarbowany na blond ) o dużych niebieskich oczach. Parsknęłam śmiechem. Ta dziewczyna zawsze umiała nas rozśmieszyć. Wyszczerzyłyśmy zęby.
- Dziewczyny ? Możemy jechać ? Jak się spóźnię do pracy to obetnę ci kieszonkowe - mruknął tata otwierając bagażnik.                                                                                      
 - Tato ? A od kiedy ty mi dajesz kieszonkowe ? - podniosłam brew do góry. Machnął ręką lekceważąc o i zaczął układać walizki dziewczyn w bagażniku. Usadowiłyśmy się w samochodzie i chwilę później jechaliśmy na lotnisko. Nagle w radio poleciała piosenka ,, Kiss you '' chłopaków z One Direction. Natalia zapiszczała i zaczęła śpiewać razem z nimi. Mój tata westchnął i pokręcił głową. Zarechotałam i poklepałam go po ramieniu.    
- Natalia ? Mogłabyś ciszej ? Ludzie w mijających nas autach cię słyszą - mruknęła Nadia, śliczna szatynka o lazurowych oczach. Najbardziej nieśmiała z nas czterech. Jedynie między nami przemienia się w bombę energii. Natka burknęła coś pod nosem i zamilkła.
  - To nie to, że nie umiesz śpiewać, ale chcemy abyś oszczędzała głos ... - powiedziała Paulina, zielonooka szatynka, kocha się śmiać. Słuchając muzyki i rozmawiając o głupotach, w końcu dojechaliśmy na lotnisko. Oddałyśmy bagaże po czym pożegnałyśmy się z tatą i weszłyśmy na pokład samolotu. Nasze cztery miejsca były tak ulokowane, że ja i Natalia siedziałyśmy twarzami do Pauliny i Nadii. Umościłyśmy się wygodnie w siedzeniach i zapięłyśmy pasy. Dziesięć minut później wznieśliśmy się w niebo. Złapałam za rękę Natalię a Nadia chwyciła Paulinę. Z podekscytowaniem patrzyłyśmy na widoki za okrągłymi okienkami. Szybko wyciągnęłam telefon i zrobiłam zdjęcie.  Spojrzałyśmy na siebie i odetchnęłyśmy. Właśnie zaczęła się nasza przygoda. Która, jak jeszcze nie wiedziałam, wiele zmieni w naszym życiu.




O to pierwszy rozdział. Nie dzieje się w nim ciekawego, ale obiecuję, że to się zmieni.






                                                                                                                            

3 komentarze:

  1. na samym wstępie chciałabym przeprosić za spam.
    na blogu http://sick-mad-sad.blogspot.com pojawił się już szósty rozdział z perspektywy Pandory - czyli jednej z pacjentek.
    zachęcam do przeczytania oraz do wyrażenia szczerej opinii na jego temat.
    zapraszam także na naszego nowego bloga http://drunk-sweet-and-stoned.blogspot.com/ którego zaczniemy prowadzić po zakończeniu obecnego. na razie można zapoznać się z fabułą oraz z bohaterami, którzy będą tam występować :)
    pozdrawiam Elle♥

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo chętnie tam wpadnę ;) i nic się takiego nie stało, mam tylko nadzieję, że mój blog też się wam spodoba

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak pisałam pod bohaterami do drugiej części: zaczynam czytać. Napiszę tutaj kilka zdań i generalnie nie będę pisała pod każdym rozdzialem, chyba, że coś zwróci moją uwagę ;)

    Zacznę od poczatku, czyli twojego stylu. Co prawda tekst dość krótki, ale czyta się go fajnie i z pewnością nie jest pozbawiony sensu. Czyta się szybko i przyjemnie.

    Drugim punktem jest fabuła. "Wielka wakacyjna przygoda"? Takie opowiadania często bywają ciekawe i zabawne, więc liczę na to, że mnie nie rozczarujesz *_*

    Trzeci i ostatni punkt to bohaterowie. Tak jak pisałam wczesniej: w oryginalny i ciekawy sposób ich przedstawiłaś. Dodatkowo w rozdziale pojawiły się wzmianki o przyjaciolkach głównej bohaterki. Jedyne do czego mogę się przyczepić, to fakt, że o niej samej tak naprawdę nic nie było, ale myślę, że szybciutko to nadrobisz ;*

    To tyle z mojej strony. Oczywiście zapraszam na mojego bloga.

    P.s.
    Przepraszam za wszelkie błędy w komentarzu, ale piszę na telefonie, a moja cierpliwość jest dość ograniczona, więc nie chciałabym go rozwalić przy ich poprawianiu :)

    Pozdrawiam,
    Pinapple 🍍

    OdpowiedzUsuń