Zawieszam moje opowiadanie na czas nieokreślony. Na dzień dzisiejszy nie mam weny ani chęci pisania tego opowiadania. Na pewno do niego wrócę, ale na pewno nie przed wakacjami.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- To trzeba było zrobić listę geniuszu - odparłam. Niewinnie się do mnie uśmiechnęła.
Było już ciemno, a ognisko pięknie się paliło wysyłając płomienie w stronę nieba. Siedzieliśmy wokół niego na leżakach i śpiewaliśmy wraz z radiem, co nie wychodziło za dobrze, ale przynajmniej dobrze się bawiliśmy. Na samym początku piekliśmy sobie kiełbasę na patyku, by następnie piec pianki. Niektórzy jedli je prosto z kijków, a inni - Alex i Nadia - jedli je z krakersami i czekoladą w formie kanapki. Oprócz tego popijaliśmy napoje procentowe.
- Ze swoim chłopakiem też się będziesz całowała nosem? Jak Eskimosi?
- Trochę dziwnie się czuje. Od zawsze to ja byłam tą od spóźniania się - parsknęła Brownie. Pies dziewczyny , Karmel biegał po betonie przez garażem od czasu do czasu przybiegając po odrobinę czułości. Pani Brown wyszła na taras z konewką i powiedziała że pod dom podjechał czarny samochód. Wstały z koca i poszły przed dom. Z samochodu wysiadły dwie dziewczyny. Niska blondynka ubrana w kolorową sukienkę miała w ręce foliową torebkę ze znanego supermarketu. Brązowooka szatynka zamknęła drzwi i okrążyła auto.