poniedziałek, 24 lutego 2014

1.44







OCZAMI NARRATORA 
Dziewczyny obudziły się w doskonałym humorze. Ubrały się, spakowały walizki i zeszły na dół.
W stołówce nie było jedynie Louisa i Eleanor. 

Alex pomachała do uśmiechającego się w jej stronę Dana. Siedzący po jego lewej stronie Malik nie miał za wesołej miny.
Dziewczyny usiadły przy jednym z wolnych stołów i zamówiły coś do jedzenia. Kiedy na stół wjechało smakowite jedzonko Paulina poczuła wibracje, które informowały ją o przyjściu SMS-a. Wyciągnęła komórkę z kieszeni i odczytała wiadomość. 

,, Cześć Paulina ... widzisz ? Nauczyłem się pisać twoje imię. Teraz tylko muszę popracować nad wymową ... Ale ja nie o tym, kiedy się widzimy ? 15.00 ci pasuje ? Tęskniący James ''
'' Widzisz, robisz postępy. Oczywiście, że 15.00 mi odpowiada, gdzie się spotykamy ? ''
'' Przyjdę po ciebie, do zobaczenia :) ''
'' A takim razie na razie :) ''
- Z kim tak piszesz ? - zapytała Klaudia biorąc łyka herbaty. 
- Z Jamesem. Idziemy dzisiaj na spacer. 
- Oho, trzecia randka. Możecie się już całować. - powiedziała Natalia. Ola zakrztusiła się sokiem pomarańczowym, który właśnie piła. Nadia poklepała ją po plecach, a reszta dziewczyn spojrzała na nią ze zdziwieniem. 
- Wpadło mi tam, gdzie nie trzeba. - wycharczała wycierając łzy z policzków. Piętnaście minut później wszyscy siedzieli w autobusie.
Alex usiadła z Danem, grali w coś na komórce chłopaka. Klaudia siedziała z Pauliną, Nadia z Niallem, a Natalia z Harrym. Sandy, Zayn i Liam zajęli koniec i śpiewali razem z radiem. 

W Londynie byli trzy godziny później. Dziewczyny wyciągnęły z bagażnika swoje walizki, pożegnały się ze wszystkimi i weszły do domu. 
Pierwsze co zrobiły, to napisanie listy zakupów. Ich lodówka była pusta jak głowa ... Nie ważne. Przebrały się, wzięły kasę, po czym udały się do marketu. 
Podzieliły się w na dwie drużyny i każda z tych drużyn poszła w inną część sklepu, aby nie spędzić w sklepie dwóch godzin. Ola szła z Nadią, a Natalia z Klaudią i Pauliną. 
- Co teraz ? - niebieskooka pchała wózek, a szatynka czytała kolejne punkty z listy i wkładała je do wózka. 
- Klaudia napisała cztery butelki jakiegokolwiek soku pomarańczowego oraz paczkę żelek. A ja się pytam jakich ? 
- Weź, byle jakie. - powiedziała Nadia. Cliver chwyciła paczuszki z żelowymi misiami. Potem przeszły do strefy z nabiałem. Trzy kartony mleka, żółty ser, trzy twarożki, masło oraz parę słodkich serków w tym o smaku Oreo. 
Dwadzieścia minut później dotarły do kasy. Ich przyjaciółki już tam były tylko dwie kasy dalej. Paulina do nich pomachała i pokazała, im pudełko z chrupkami o smaku ośmiornicy. Nadia zmarszczyła nos, a Ola zachichotała. 
Chwilę później zapakowały się do taksówki i pojechały do domu. 
- Można wiedzieć, po co kupiłaś, to obrzydlistwo ? - zapytała Brown wskazując na paczkę trzymaną przez Paulinę. 
- No co, trzeba próbować nowych rzeczy. - powiedziała zielonooka otwierając swój rarytas. Zaciągnęła się zapachem. - Pachnie dość ładnie. - wzięła jednego i włożyła do buzi. Zaczęła przeżuwać. Po chwili skrzywiła się i wypluła wszystko do zlewu. 
- Jasna cholera, jakie, to niedobre. - wymamrotała biorąc dużego łyka wody. Jej mina była przekomiczna. Dziewczyny się zaśmiały. - Takie jesteście mocne ? To spróbujcie. 
- Ja chyba spasuję. - powiedziała Natalia i sięgnęła po pudełko z płatkami czekoladowymi. 
- Ja też raczej podziękuję. - mruknęła Klaudia i usiadła obok blondynki. 
- Tchórzofretki. - powiedziała Ola i zanurzyła rękę w paczce. Wyciągnęła dwa chipsy i wsadziła je sobie do buzi. Przeżuwała w spokoju i poznawała ich specyficzny smak. - Całkiem dobre. Jadłam w życiu gorsze rzeczy ...
- Ciekawe jakie ? - zapytała Natalia. 
- Na przykład twoje gofry. - powiedziała Ola i wzięła łyka coli. Blondynka prychnęła. - A, ty Nad nie spróbujesz ? Tchórzysz ? - niebieskooka zagryzła wargę i lekkim niepokojem spróbowała jeden. Zmarszczyła czoło. 
- Dobre, na prawdę smaczne. - mruknęła i wyrwała paczkę z rąk przyjaciółki. Patrzyły na nią z ogromnymi uśmiechami. 
- Niby nie dobre, a zaraz zeżresz całe opakowanie. - powiedziała Natalia robiąc śmieszną minę. 
Wybuchnęły śmiechem. 
Chwilę później Paulina poszła się przebrać na spacer z Jamesem, a dziewczęta zabrały się za robienie szybkiego, ale dobrego obiadu. 
Stanęło na gotowanym łososiu z sosem curry na ryżu z zieloną fasolką. 
- Paula ! James przyjechał ! - krzyknęła Klaudia, która stała najbliżej okna. Uśmiechnęła się i pomachała loczkowi. 
- Już idę ! - Kennedy wbiegła do kuchni. Miała na sobie ładny zestaw pasujący do okazji. Poprawiła włosy i musnęła usta błyszczykiem malinowym. 
- Baw się dobrze. - powiedziała Nadia. 
- Ale nie za dobrze, nie chcę jeszcze zostać ciocią. - dodała Cliver, przez co dostała po głowie od Klaudii. Wyszczerzyła zęby.
Paulina wzięła mały plecaczek, w którym miała najpotrzebniejsze rzeczy i wyszła na dwór. Dziewczyny obserwowały wszystko przez okno. Paula i James przywitali się lekkim uściskiem i buziakiem w policzek. Gordon zostawił auto na podjeździe dziewczyn, po czym dwójka
,, zakochanych '' udała się na spacer. 

- Fajnie ze sobą wyglądają. - odparła Nadia wycierając ręce w ściereczkę. 
- I, to bardzo. - poparła ją Klaudia. 
OCZAMI PAULINY 
Jak zawsze gadaliśmy o wszystkim. Opowiadałam mu o naszym dwudniowym wyjeździe do Newcastle, a on zrecenzował mi casting do teledysku, w którym ma wziąć udział. 
- A, co to za zespół ? - zapytałam. 
- Nie jest stąd. Pochodzą z Ameryki. Nie wiem, czy będziesz kojarzyć. 
- A, to niby czemu ? 
- Bo nie wydaję mi się, abyś gustowała w post-hardcorowych zespołach. - powiedział z ironią. Otworzyłam usta, ale zaraz je zamknęłam. Miał rację. Nie lubiłam takich. 
- No dobra, nie przepadam za takimi, ale chyba możesz mi powiedzieć ? 
- No jasne, że mogę. Black Veil Brides. - w tamtym momencie dziękowałam swojemu instynktowi, że nie zaczęłam krzyczeć. Zamiast tego wryło mnie w chodnik. Stałam tam z jedną ręką w górze i rozdziawioną buzią. Nie wiem, ile czasu spędziłam w takiej pozycji, ale James musiał parę razy mną potrząsnąć. 
- Wow, czyli ich znasz ? - zapytał zaskoczony. 
- No jasne. Ale nie jestem jakąś ogromną fanką. Lubię z dwie ich piosenki. Gdyby, to Alex stała na moim miejscu pewnie, by zemdlała. - odparłam zgarniając grzywkę za ucho. 
- Jest ich fanką ? 
- I, to dużą. Zawsze chciała iść na ich koncert, ale zawsze brakowało już biletów ...
- Niech zgadnę, najbardziej podoba się jej Andy. - zaśmiałam się. 
- Tak, skąd wiedziałeś ? 
- Bo dziewczyny mają do niego słabość. Nie ubliżając reszcie chłopaków, on jest najprzystojniejszy. Boże, zabrzmiałem jak gej. - jęknął. Poklepałam go po ramieniu. Ruszyliśmy dalej. Po dwudziestu minutach dotarliśmy pod budynek Muzeum Figur Woskowych Madame Tussaud. 
- Byłaś tutaj ? 
- Nie miałam okazji. Chciałyśmy z dziewczynami tutaj przyjść, ale jakoś nie było czasu. I trzeba długo czekać na zakup biletu. - odparłam. 
- Więc masz szczęście. Ostatnio moja kuzynka zamawiała dwa bilety dla siebie i chłopaka, ale nie mogła się wyrwać z pracy, więc mi je podarowała. Idziemy ? 
- No pewnie. - weszliśmy do środka. Daliśmy bilety kobiecie pilnującej wejścia i razem z pięcioma innymi osobami i przewodnikiem udaliśmy się na zwiedzanie. 
Widzieliśmy figury mnóstwa znanych osobistości. Barack Obama, królowa Elżbieta, książę Harry oraz William i księżna Kate, Orlando Bloom, Lionel Messi, Rihanna i wiele wiele innych. Zrobiłam nawet zdjęcie woskowej wersji naszych chłopaków. Widok Harry'ego mnie przeraził. Wyglądał jak jego ludzka wersja. Masakra.
Po godzinie opuściliśmy budynek i poszliśmy coś zjeść. James zabrał nas do jednej z kawiarni blisko Big Bena. Usiedliśmy przy stoliku na zewnątrz, dzięki czemu mieliśmy widok na przejeżdżające samochody i spacerujących ludzi. Ja zamówiłam deser bananowy z pokruszonymi ciasteczkami Oreo i solonym karmelem, natomiast Jim wziął ciasto czekoladowe. 
- Paula ? Mogę ci zadać pytanie ? 
- Jasne, jestem jak otwarta księga. - odpowiedziałam odkładając łyżeczkę. 
- Opowiesz mi o swoim byłym chłopaku ? Dziewczyny mówiły, że był dla ciebie ważny. - wytarłam usta chusteczką i splotłam ręce na stoliku. Przygryzłam wargę i spojrzałam na niego. 
- Ja i ... Sylwek znamy się od dawna. Chodziliśmy razem do podstawówki i gimnazjum. Można powiedzieć, że się kumplowaliśmy. Pewnego dnia zaprosił mnie na spacer. I tak, to się zaczęło. Zaczęliśmy się spotykać częściej, aż staliśmy się parą. I tak minęło pięć miesięcy. Między nami zaczęło się psuć. Sylwek wolał spędzać czas z kumplami, aż w końcu nakryłam go na całowaniu się z moją byłą najlepszą przyjaciółką. Zerwałam z, nim. Koniec historii. - powiedziałam biorąc łyka wody z cytryną. 
- A przed, nim miałaś kogoś ? 
- Tak, ale to nic nie znaczący epizod. - odparłam. Na wspomnienie Jarka przechodziły mnie dreszcze i to nie z powodu radości. - Ale przestańmy gadać o mnie. Teraz ty mi się tutaj spowiadaj. Ile miałeś dziewczyn ?
- Dwie, trzy licząc trzy tygodnie trzymanie się za rączkę z sąsiadką w podstawówce. - zachichotałam. - Pierwszy poważny związek zaliczyłem w pierwszej klasie liceum. Lucy, bo tak miała na imię była ode mnie rok młodsza i wyglądała jak aniołek. Kręcone blond włosy, delikatna uroda i urocze rumieńce na policzkach. Byliśmy ze sobą prawie dwa lata. Potem zdarzył się wypadek. Lucy spadła ze schodów i złamała kręgosłup. Została skazana na jazdę na wózku inwalidzkim. Jej matka powiedziała, że Luc nie może być dla mnie ciężarem. Tydzień później wyjechały do USA i już nigdy jej nie widziałem. - zrobiło się mi go żal. To musiał być dla niego straszliwy cios. Złapałam go za rękę. Uśmiechnął się lekko i ścisnął moje palce. Przez moje ciało przeszedł prąd. Cholera. Co się ze mną dzieje do świętego cyca ? 
- A, druga ? 
- Ashley. Idiotka, ale każdemu należy się szacunek, więc cóż poradzić ? - parsknęłam śmiechem.
- Chodziłem z nią, aby zapomnieć o Lucy. Po jakimś czasie coś do niej poczułem. Na pewno nie było, to aż tak silne uczucie jakie żywiłem do Lucy, ale ... Zerwaliśmy pięć miesięcy później. Od tego czasu z nikim się nie spotykałem. - posłał mi najpiękniejszy uśmiech, jaki kiedykolwiek widziałam. Mało co nie jęknęłam. 
Chwilę później poszliśmy na dalszy spacer. 
OCZAMI NATALII 
Po wyjściu Pauliny zjadłyśmy obiad i usiadłyśmy w salonie przed telewizorem. Po obejrzeniu ,, The Runaways. Prawdziwa Historia '' oraz dwóch odcinków Wstydliwych Chorób postanowiłyśmy w coś zagrać. Stanęło na Twisterze. Nawet nie wiem skąd się to u nas wzięło.
Na początku Nadia kręciła, a nasza trójka wykonywała jej polecenia. 

- Natalia lewa ręka na zielone, Klaudia prawa noga na żółte, a Ola prawa ręka na niebieskie. - na razie nie było tak źle. Zaczynało robić się gorzej jakieś dwie rundki później. Żeby wykonać polecenie Nad, czyli ułożyć prawą rękę na niebieskim musiałam niemal zawisnąć nad Olą. Boże, co to za kretynizm. Potem była Klaudia, która musiała położyć lewą nogę na zielonym. Ups. Wygięła się w ładnego precelka. Najwygodniejszą pozę miała Ola. Stała na czworakach. Szczęściara.
Chwilę później wydarzyło się coś dziwnego i niewyobrażalnie śmiesznego. Ola kichnęła. Klaudia ze strachu podskoczyła, przez co szturchnęła moją niestabilną sylwetkę. Pisnęłam i poleciałam na ziemię. A dziewczyny wylądowały na mnie. Jęknęłam. 

- Jasna cholera ! - wysapała Miler i roześmiała się. Ola do niej dołączyła. 
- Cieszę się, że dobrze się bawicie, ale zaraz będę przypominała naleśnik ! - wycharczałam nabierając powietrza w płuca. Dziewczyny uspokoiły się i uwolniły moje ciało. Wzięłam głęboki oddech i położyłam się na plecach. 
- Dobrze się czujesz ? - Nadia pochyliła się nade mną z uroczym uśmiechem.
- Wspaniale. Jakbym została zgnieciona przez hipopotama. A, nawet dwa. - powiedziałam z ironią patrząc na moje chichoczące przyjaciółki. Podniosłam się i złapałam się za brzuch. Uff. 
W tej samej chwili usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. Klaudia poszła otworzyć. Chwilę później wróciła ze szczupłym chłopakiem o brązowych włosach i głębokich niebieskich oczach. Zaraz moment ...
- Hej Chuck. - powiedziała Nadia podając mu rękę. No tak, chłopak ze Skateparku. 
- Cześć dziewczyny. Wpadłem w dość nietypowej sprawie ...
- Przykro mi, ale nie robimy striptizu za pieniądze ... - mruknęła sarkastycznym tonem Alex. Wywróciłam oczyma. 
- Nie o to mi chodziło. - spojrzał na czekoladowooką z nieukrywanym rozbawieniem. 
- W takim razie, co to za ważna sprawa ? - zapytała Klaudia. 






Cześć.
Dodaję rozdział chociaż nie za bardzo mi się podoba.
Ale co zrobić. Weny się nie wybiera. 

Już nie długo pojawi się nowa postać :)
Pytajcie i komentujcie.
Pozdrawiam, Aleks <3











2 komentarze:

  1. Nie podoba Ci się? No przestań, jest super.
    Aaaaa, spacer Jamesa i Pauliny. Nie mogłam się go doczekać.
    Póki co do niczego nie doszło, ale i tak jest fajnie i miło.
    Rozbawiło mnie to, jak Natalia powiedziała " Oho, trzecia randka. Możecie się już całować." Haha. :D
    Biedna Alex, mało się nie zakrztusiła ;)
    Ach te dziewczyny, pozytywne wariatki :D
    Ciekawe co to za sprawę ma Chuck.
    Musiałaś kończyć w takim momencie?? ;)
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Życzę Ci duuużo weny.
    Buziaki, Maarit :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć :)
      Fajnie, że ci się podoba.
      Twoja zdanie na prawdę się dla mnie liczy.
      A no, dziewczyny są walnięte, tego nie da się ukryć. Przecież są z Polski :)
      Masz rację, między Paulą i Jimem nic na razie się nie wydarzyło, ale to nie znaczy, że się nie wydarzy.
      Dzięki za miłe słowa <3

      Usuń