niedziela, 7 września 2014

1.58




OCZAMI KLAUDII  
Po wyjściu Pauliny postanowiłyśmy trochę ogarnąć. 
Powycierałyśmy kurz, odkurzyłyśmy, umyłyśmy okna. 
Po god
zinie skończyłyśmy, więc przebrałyśmy się i pojechałyśmy na jakiś obiad. 
Zamówiłyśmy pizzę z salami, serem i pieczarkami. 
- Ciekawe, gdzie nasz Romeo zabrał Paulinę. - powiedziałam biorąc łyka wody z cytryną. 
- Nie mam pojęcia. Ale modlę się, aby Paula go nie zabiła. Inaczej już nigdy nie porozmawiam z Black Veil Brides. - rzuciła Cliver opierając brodę na dłoni. Roześmiałyśmy się wesoło. Ona jest walnięta. 
Po chwili kelner przyniósł nasze zamówienie. Podziękowałyśmy mu serdecznie, po czym chwyciłam pierwszy kawałek. Ser niesłychanie się ciągnął. 
- Ślinka sama napływa do ust. - mruknęła Nadia chwytając swój kawałek. 
Po zjedzeniu pizzy i koszyczka ciasteczek czekoladowych poszłyśmy na spacer do parku, gdzie spotkałyśmy Poppy z Fizzy'm psem Jamesa.
- Hej mała. - powiedziałam.
- Cześć dziewczyny. Gdzie macie Paulinę? - zapytała. 
- Na randce z panem Gordonem. - powiedziała Brownie. 
- A no tak, coś tam mówił, że chce ją przedstawić rodzicom. 
- Co?! 
- No, zabrał ją do Falmouth, aby poznała jego rodzinkę. 
- Oho, to mogę się założyć, że nie wróci do Londynu żywy. Paulina do zachlasta. 
- Może nie będzie tak źle. 
OCZAMI NARRATORA
Reszta rodzinki przybyła około godzinkę po przyjeździe Pauliny i Jamesa.
Tata Jima miał szopę brązowych włosów przepasanych już siwizną oraz duże brązowe oczy, które odziedziczył po, nim James oraz Jules. 

Natomiast najmłodsza latorośl rodziny Gordonów miała sięgające połowy pleców proste brązowe włosy oraz szare oczy swojej mamy. 
Tak, jak pani Jenna oraz Jules bardzo przyjemnie i serdecznie.
Po pysznym obiedzie James pokazał Pauli swój stary pokój. 
Do Londynu przeprowadził się dwa lata temu.
Ściany niebieskie, a meble brązowe. Mnóstwo plakatów The Kiss oraz Manchester City.
- Fajny. - przysiadła na jego łóżku.
- Pamiętam, jak błagałam rodziców o pokój na poddaszu. Zgodzili się dopiero, gdy urodziła się Hannah. - usiadł obok niej i złapał ją za rękę. - Nie mogę uwierzyć, że tutaj jesteś. Strasznie się cieszę. 
- Ja też, Bałam się ale Twoja rodzina jest wspaniała. 
- Polubili Cię. 
- Super. - uśmiechnęła się. 
Położyła głowę na jego ramieniu i przymknęła oczy. Pachniał drzewem sandałowym i miętą. 
Chwilę później zeszli na dół na ciasto. 
Po zjedzeniu pysznego ciasta cytrynowego Paula i James wzięli jego siostry na spacer. 
- Tutaj pierwszy raz się całowałem. - wskazał na plac zabaw po lewej stronie. - Miałem z dwanaście lat. Było dość dziwnie ... 
- Czemu? 
- Bo strasznie się śliniła. 
- Fuuj! - wzdrygnęła się Hann. Paulina zaśmiała się i objęła czternastolatkę ramieniem. 
Poszli też do lodziarni na pyszne lody. 
James wybrał jedną kulkę waniliową, a dwie jagodowe. Hannah wzięła trzy o smaku różanym, a Jules, każdą inną, czekoladową, koksową i malinową. Natomiast Paula wybrała dwie karmelowe i jedną ananasową. 
Usiedli w parku niedaleko i rozmawiali o wszystkim. 
OCZAMI NADII 
Po spacerze wróciłyśmy do domu. 
Trochę się nam nudziło, bo całe One Direction pojechała do Belgii na koncert charytatywny, a potem jadę na parę dni do swoich domów. 
Dlatego Olcia zadzwoniła do Adasia i Matta żeby wpadli. 
Siedziałyśmy w salonie, kiedy przyjechali. 
- Co tam dziewczęta? - Matt klapnął pomiędzy mną, a Klaudią. 
- Nudzi się nam. Paulina pojechała na randkę ze swoim księciem, a nas zostawiła same. 
- O jakie wy biedne. - Stanley położył głowę na ramieniu Miler i pogłaskał ją po dłoni. 
- Dlatego was zaprosiłyśmy. Macie jakieś pomysły? - zapytała Alex podciągając nogi pod brodę i obejmując je ramionami. 
- Może pójdziemy do klubu? - zaproponował Kessler. 
- No nie wiem ...
- Daj spokój Nad, to super pomysł! Nigdzie dawno nie byłyśmy. Poczekacie chwilę? Przebierzemy się. - brązowooka podniosła się i zaczęła ciągnąć mnie i Klaudię na górę.
- Jasne. 
Chwilę później szykowałyśmy się do wyjścia. 
Otworzyłam szafę w celu znalezienia jakiś fajnych ciuchów. W końcu zdecydowałam się na czarne szorty z wyższym stanem, miętowy top oraz czarne botki na lekkim obcasie. Włosy związałam w wysokiego kucyka. Pomalowałam rzęsy tuszem, do tego puder oraz róż i jasnoróżowa pomadka. 
Wzięłam torebkę z najważniejszymi rzeczami i zeszłam na dół. 
Olcia siedziała już w salonie z chłopakami. 
Miała na sobie jeansowy kombinezon z krótkimi nogawkami, czerwone trampki oraz skórzaną kurtkę. Włosy opadały na ramiona, a z makijażu wychwyciłam jedynie tusz.
- Klaudia jeszcze się ubiera?
- Aha. Nie mogła się zdecydować co założyć ...
- Już idę! 
Po schodach zbiegła nasza Klaudynka. 
Ubrała się w bordową sukienkę przed kolano z krótkimi rękawami, jeansową kurtkę i czarne baleriny. Włosy związała w luźnego warkocza. Makijaż miała podobny do mojego.
Trzy minuty później siedzieliśmy w samochodzie kuzyna Oli, który miał nie pić. Klub ,,DarcyMoon'' znajdował się na obrzeżach miasta. 
Weszliśmy do środka bez żadnego problemu. 
Chłopaki zamówili nam colę z lodem, Matt wziął piwo, a Adam pinacoladę bez alkoholu. Bawiliśmy się bardzo dobrze. Tańczyliśmy, wygłupialiśmy się i wypiliśmy tonę coli i zjedliśmy masę chipsów i innych głupot. Tańczyłam właśnie z Adamem do jednej z piosenek Biebera, a Ola wywijała z Mattim. Natomiast Klaudię wyrwał jakiś blondyn. 
W klubie była niesamowita atmosfera. 
Po dwóch godzinach Adam odwiózł nas do domu, gdzie nie przebywała jeszcze Paulina. 
- Coś długo jej nie ma. - powiedziałam siadając na kanapie i włączając telewizor. 
- Bez przesady. Tylko trzy godziny. - Klaudia usiadła obok mnie, a Olcia zajęła fotel. Zaczęłyśmy oglądać ,,Hotel Romansów''*. Po dwóch odcinkach się nam znudziło, więc przełączyłyśmy na ,,So you think you can dance''**. 
Około 16.00 wróciła Paulina. 
- Jak było? 
- Superowo. Jego rodzina jest przesympatyczna. - odparła rzucając się na kanapę. - A wy co porabiałyście moje skarby? - spytała. 
- Byłyśmy z Adasiem i Mattem na balandze. - rzuciła Klaudynka. 
- Oho ... mam nadzieję, że nie bawiłyście się za dobrze. Nie chcę robić za niańkę dla małego Anglika. - rzuciła uśmiechając się ironicznie. Zaśmiałam się lekko. 
Resztę dnia spędziłyśmy oglądając polskie filmiki na YouTube. Ciekawe. 
OCZAMI NARRATORA 
Trzy dni później chłopcy z One Direction nie przebywali jeszcze w Londynie. Każdy z nich spędzał weekend w rodzinnym domu. Niall jako jedyny nie mieszka w Wielkiej Brytanii tylko w Irlandii.
Tęsknił za swoimi przyjaciółmi, ale cieszył się tymi paroma dniami spędzonymi z rodzinką. Jego rozwiedli się jakieś sześć lat temu. Od tego czasu mieszkał z mamą. Jednak, gdy dostał się do zespołu w domu spędzał bardzo mało czasu. 
Tata Bobby mieszkał w Mullingar tak samo, jak jego mama Maura i ojczym Chrism. Natomiast brat Greg i bratowa Denise zamieszkali w Dublinie. Niall niedługo ma zostać wujkiem***. 
Aktualnie spędzał czas ze swoim kumplem z dzieciństwa, Fredem. Chłopaki są w tym samym wieku, różnią się jedynie wyglądem. Tobbson jest szarookim brunetem. 
- To opowiadaj co tam słychać. - rzucił brunet. Siedzieli w pobliskim pubie pijąc piwo i zajadając się rybą z frytkami. 
- Wszystko okej. Te dwa miesiące mamy dość luźne, ale przynajmniej trzy razy w tygodniu mamy próby. W połowie września wracamy na Trasę Koncertową, a tak, to wszystko po staremu. - wzruszył ramionami blondyn. 
- A dziewczyny? Od związku z Holly chyba z nikim się nie spotykałeś. - Fred wziął łyka piwa. Horan zagryzł wargę. - Oho, czyżby jakaś ślicznotka zawróciła w głowie naszemu gwiazdorowi? - mruknął i potargał włosy wokaliście. 
- Przestań. - burknął niebieskooki i zatopił usta w kuflu piwa. 
- No daj spokój stary. Jestem Twoim kumplem, możesz mi powiedzieć wszystko. Jak ma na imię? - zapytał podekscytowany.
- Nadia. 
- Nadia? Ładne. Takie egzotyczne. Jest Brytyjką? 
- Nie. Polką. 
- Uu, wyrwałeś Polkę? Szacun. Podobno są przepiękne. 
- Bo są. Ona i jej cztery przyjaciółki są dla nas od niedawna, jak siostry. Jednak ... Mi spodobała się Nad. Byliśmy nawet na randce. Liamowi drgnęło serce z powodu Claudii. Harry polubił Nathalie, która okazała się kłamczuchą, a Zayn ... on, to ma przewalone. Jest z Perrie, która jest z, nim tylko, aby Little Mix się wybiło, a nie może z nią zerwać. 
- A on polubił, którąś z nich? 
- Tak, Alex. Oni tak do siebie pasują, że, to dziwne. Niestety ... Alex chodzi z Danem. 
- Z Danem? Waszym Danem? To niezła telenowela. 
- I, to jaka. - westchnął Niall. Po tej ciekawej rozmowie poszli na mecz.
W tym samym czasie Zayn wrócił z ,,randki'' z Perrie i siedział w kuchni ze swoimi siostrami i mamą. Ojciec był w pracy.
Doniya wraz z mamą robiły obiad, Waliyha przeglądała internet, a on i Safaa grali w warcaby. Cieszył się, że jest w domu, ale myślami był w Londynie. 

- Kochanie? 
- Tak mamo? 
- Wszystko, okej? Od dwóch dni chodzisz cały zamyślony. Jeżeli nie chcesz tutaj być, to wróć do Londynu. - powiedziała. Jego mama Tricia była najwspanialszą kobietą na całym świecie. Zawsze marzył, aby jego przyszła żona była taka, jak ona. Opiekuńcza i kochana. Do tego umiała wspaniale gotować. 
- Mamo, bardzo się cieszę, że tu jestem. Straszliwie się za wami stęskniłem. Po prostu ... jest pewna sprawa, która zaprząta moje myśli. - wstał i mocno ją przytulił. Pachniała wanilią i jaśminem. - Kocham Cię mamo. Was wszystkim kocham. 
- Wiem o tym skarbie. My Ciebie też. - potargała mu włosy. - Wiesz, że możesz nam powiedzieć o wszystkim? - zapytała na co pokiwał głową i jeszcze raz mocno ją przytulił. Po zjedzeniu obiadu postanowił pójść na cmentarz.
Na grobie swojego dziadka, który zmarł trzy lata temu podczas jego występów w X Factorze przychodził jedynie podczas pobytu w Bradford. 

Zatrzymał się przed nagrobkiem swojego dziadka.
Walter Alfred Brannon
ur.22.09.1935 r.
zm.03.03.2010 r.
,,السماح لهم بالعيش في سلام"" ****

Zapalił znicz i usiadł na ławce. Przymknął oczy, aby się pomodlić. Malik jest muzułmaninem, natomiast jego dziadek był katolikiem, dlatego odmówił ,,Ojcze nasz'', modlitwę, którą nauczyła go jego mama, gdy był mały. 

- Cześć dziadku. Przepraszam, że tak długo mnie nie było, ale wiesz, jak jest. Próby, koncerty. Tak, jak zawsze... Powiem ci o, czymś, ale obiecaj, że nikomu nie wygadasz. Zawsze miałeś długi język ... Poznałem dziewczynę. Polkę. Ma na imię Alexandra. Jest prześliczna. Ma cięty język i jest feministką. Kocham jej poczucie humoru. Jest tylko jeden problem, a właściwie dwa. Chodzę z Perrie, a ona z Danem, naszym gitarzystą. Nie jestem na nią zły, bo ja także zawiniłem. Może, gdybym zerwał ten durny związek z Perrie, to może byłbym na jego miejscu. Jestem idiotą. Zakochałem się w niej dziadku. Na prawdę. Nic na, to nie poradzę. Nie mogę kazać jej zerwać z Danem. Byłbym największym dupkiem na całym świecie. Wiem, że ona też coś do mnie czuje, ale Whitlock też nie jest jej obojętny. Ta cała miłość jest strasznie pokręcona. - powiedział i wlepił wzrok w zdjęcie swojego dziadka. - Chciałbym z Tobą pogadać. Na pewno byś mi pomógł. Tak, jak zawsze. - szepnął pod nosem. W tym samym momencie zaczął padać deszcz. Czyżby jakiś znak?
W tym samym momencie Liam był na rybach ze swoim tatą Geoffem. Świetnie się bawili.
- Jak z Danielle? Trzeba było ją zabrać ...
- Nie jestem już z Danielle tato. Zerwaliśmy jakieś trzy tygodnie temu.
- Oh, a, czemu zerwaliście? - zdziwił się Payne senior. Liam zarzucił wędkę. 
- Nie układało się nam, a do tego nasze fanki utrudniały jej życie. Wyzywały ją od dziwek itp. Nie chciałam, aby przeze mnie miała zniszczone życie. 
- Rozumiem. Trudne macie, to życie synu. - powiedział Geoff i poklepał syna po ramieniu. Liam pokiwał głową i zaczął wpatrywać się w tafle jeziora. Z jednej strony tęsknił za Danielle. Na prawdę mu na niej zależało jednak ... teraz wyższe miejsce w jego sercu zajmowała niska zielonooka siedemnastolatka. Nie miał pojęcia, czemu tak bardzo się nią zainteresował. I nie miał pojęcia, kiedy tak na prawdę zaczęło mu na niej zależeć. W tym samym momencie poczuł drgnięcie wędki. Zaczął zwijać żyłkę. Na haczyku wisiał średniej wielkości okoń.
- Barwo synku. Widzę, że nie straciłeś drygu. 
- Tego się nie zapomina. - powiedział odczepiając rybę i wkładając ją do wiadra. Kochał wędkarstwo. Znajdowało się na jego liście pięciu rzeczy potrzebnych do przeżycia. 
A co ze Stylesem i Tomlinsonem? 
Harry pomagał w piekarni w której, kiedyś pracował, a Lou spędzał czas z Eleanor i swoimi siostrzyczkami. 
A no tak, jest jeszcze Daniel. Nasz pan Whitlock przebywał ze swoim młodszym rodzeństwem w Wesołym Miasteczku i ciągle myślał o Alex.  


* film wymyślony przeze mnie.
** brytyjski odpowiednik ,,You can dance. Po prostu tańcz''. 

*** w rzeczywistości mały Theo urodził się 16 lipca 2013 r. , ale ja na potrzeby bloga zmieniłam datę jego narodzin.
**** z arab. Niech żyje w pokoju. 



Za wszelkie błędy przepraszam. 
Nie mam pojęcia, kiedy pojawi się następny rozdział. 
Zadawajcie pytania.
Jeszcze rozdział lub dwa i stanie się coś co zaważy na całej historii. 

Pozdrawiam :)






2 komentarze:

  1. Czytając ten rozdział wzruszyłam się na końcówce. Nie wiem czy od tekstu czy od piosenki, którą dodałaś. Może i to i to.
    Mmm, ta pizza wygląda smakowicie. Ale jak myślę teraz o jedzeniu, to robi mi się niedobrze. Zdecydowanie za dużo zjadłam...
    Haha z tą śliniącą się dziewczyną Jamesa było dobre :D
    Rodzinka Jamesa jest naprawdę w porządku.
    Imprezaka w klubie? No ładnie dziewczyny szaleją. Hihi
    "Oho ... mam nadzieję, że nie bawiłyście się za dobrze. Nie chcę robić za niańkę dla małego Anglika" - ten tekst Pauliny mnie rozwalił :P
    Miłość, miłość, wszędzie miłość.
    Niby piękne uczucie, a jednak potrafi dokopać.
    Z jednej strony jest mi szkoda Zayn'a, ale z drugiej strony sam jest sobie winny. O miłość trzeba walczyć, inaczej przepadnie, albo tak jak w tym przypadku ktoś zajmie nasze miejsce...
    Szkoda mi Nialla, że jego rodzice są rozwiedzeni. Ale mimo wszystko ma kontakt z rodziną i to jest najważniejsza.
    Liam, można powiedzieć, że uczucie do Klaudii w pewnym stopniu wyparło to do Danielle. Jednak o prawdziwych uczuciach się nie zapomina...
    Jestem ciekawa jak to dalej rozegrasz.
    Życzę weny i powodzenia w szkole.
    Póki co nadrobiłam tego bloga, ale wiem, że mam jeszcze dużo zaległości na Twoich innych. Postaram się to nadrobić jak najszybciej :|
    Maarit

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten rozdział zdecydowanie był pełen uczuć ;)
      Trzeba było tyle nie jeść kochaniutka.
      Paulina zazwyczaj wali prosto z mostu.
      KOCHAM tą piosenke <3
      Nic się nie stało.
      ja teraz mam tyle nawalone że na kompa wchodzę jedynie na niecałe trzydzieści minut.
      Dzięki za wejście i do usłyszenia,
      Twoja Aleks<3

      Usuń