niedziela, 18 sierpnia 2013

1.25 cz 2.

Po Alex na scenę wpadła Paulina. 
Pomachała do fanek i tak jak jej poprzedniczka powiedziała parę słów o sobie. Później panowie zadali jej trzy pytania, jedno brzmiało :
- Powiedzcie czemu zdemoralizowaliście Liama ? Co ? - Harry patrzył na kartkę jakby bał się, że go ugryzie. Kennedy uśmiechnęła się. 
- Każdy człowiek przebywający w ich towarzystwie wcześniej czy później staje się zboczony. Taka jest kolej rzeczy. Nic się na to nie poradzi ... Lepiej będzie jak już pójdę. Na razie dziewczyny ! Jedźcie dużo warzyw ! - zielonooka wróciła do przyjaciółek. Przybiła z Alex żółwika. Tomlinson spojrzał na nie z miną pt ,, Pogadamy po koncercie. Oj pogadamy ''. Wyszczerzyły zęby. 
Panowie wrócili do śpiewania. Około 21.00 koncert się skończył. Dziewczyny wyszły przed halę aby poczekać na chłopców którzy rozdawali autografy oraz robili sobie zdjęcia z fankami. Natalia zerknęła na zegarek i jęknęła. 
- Siedzą tam od pół godziny. Jedźmy coś zjeść bo w hotelu na kolację się nie załapiemy. 
- Nat ma rację. - powiedziała Nadia. Powiedziały Paulowi gdzie idą po czym ruszyły na poszukiwania jakieś smacznej oraz taniej knajpki.
Było już ciemno ale dzięki ulicznym lampom miasto wyglądało jak wyjęte z bajki dla dzieci. W nie których oknach zapalone były światła przez co widać było w nich krzątające się po mieszkaniach osoby. Na jednym z parapetów siedział czarny jak noc kot, jego zielone oczy świeciły jak gwiazdy na niebie znajdującym się nad Arklow. 

Po mniej więcej piętnastu minutach zobaczyły szyld taniej jadłodajni. Na tym o to szyldzie widniał napis ,, U Bena - smacznie i tanio ''. 
Pchnęły drzwi przez co po lokalu rozniósł się dźwięk dzwoneczka. Wnętrze było utrzymane w lokalnym klimacie. Na ścianach widniała jasnopomarańczowa tapeta a gdzie nie gdzie wisiały obrazy i zdjęcia. Na panelowej podłodze stały prostokątne i kwadratowe stoliki przykryte obrusami w koniczynki. Na blatach stały wazoniki ze stokrotkami oraz serwetki i karta z daniami. Zza drewnianym barem stała niewysoka blondynka o pełnych kształtach i sympatycznym uśmiechu, nie mogła mieć więcej niż dziewiętnaście lat. Po pomieszczeniu roznosił się zapach smażonego bekonu i jajecznicy oraz delikatne rytmy muzyki. Dziewczyny usiadły przy sześcioosobowym stoliku przy oknie. Miały widok na mało ruchliwą ulicę. 
- Witam, co podać ? - podeszła do nich owa kelnerka. Na blankiecie przypiętym do jej białej koszulki widniało imię : Sara. 
- A co byś nam poleciła ? - zapytała Nadia. 
- Dzisiejsze danie dnia to zapiekanka z kurczakiem, pieczarkami i sosem beszamelowym. 
- To ja poproszę - powiedziała Paulina. Kelnerka zapisała to w notesie. Natalia i Klaudia wzięły tortillę z wołowiną , Nadia tosty francuskie a Ola jajecznicę z bekonem. 
- Proszę się rozgościć, nasz kucharz jak najszybciej przygotuje pańskie zamówienia. - blondynka uśmiechnęła się i zniknęła za ladą. 
Klaudia oparła się wygodnie o krzesełko i przymknęła oczy. Wsłuchała się w słowa piosenki.

Everybody knows where you go when the sun goes down.

I think you only live to see the lights of town.
I wasted my time when I would try, try, try.
When the lights have lost their glow, you're gonna cry, cry, cry. *



Na początku nie była pewna przyjazdu tutaj ale teraz nie żałowała. Cieszyła się, że była tutaj z dziewczynami zamiast całymi dniami ryczeć leżąc przed telewizorem. Tęskniła za rodzicami i bratem ale nie chciała wracać. Dobrze się tutaj czuła. 

Dwadzieścia minut później cała piątka zajadała się swoją tanią ale za to pyszną kolację. 
- Dziewczyny, chciałabym wam coś powiedzieć. - Natalia odłożyła tortillę na talerz. Cała czwórka spojrzała na nią zaciekawionym wzrokiem. 
- Postanowiłam iż dam sobie spokój z Harrym. Wy jesteście ważniejsze, dlatego zostanę jego przyjaciółką. Do tej pory nawet nie sądziłam że go poznam więc bycie jego przyjaciółkę całkowicie mi wystarczy. Na razie. Zobaczymy co przyniesie czas. Ale teraz jestem wasza ... - Nadia spojrzała na Alex z dziwną miną. 
- Nat, jeżeli to przez naszą kłótnię to ... 
- Nie, to nie przez to. Uświadomiłam sobie ile rzeczy stoi na przeszkodzie. Za miesiąc wracamy do Polski, miałabym być z nim przez skype ? Nie chce. Za dwa lata kończymy szkołę , jeżeli Harry nadal będzie mnie lubił to może coś z tego będzie a jak nie to pozostaje przyjaźń. Po za tym, w tym roku chce się skupić na nauce. Przez Pawła i Michała zaniedbałam szkołę i to mi się nie podoba. - uśmiechnęła się. Dziewczyny zaśmiały się. Atmosfera ponownie się poprawiła. Dojadając swoje jedzonko rozmawiały o koncercie.
Gdy z ich talerzy zniknęło wszystko do knajpki wpadła grupka chłopaków mniej więcej trzy lata starszych od dziewczyn. Głośno się śmiejąc zasiedli przy jednym ze stolików. Jedyny blondyn w grupce mrugnął do Klaudii. Prychnęła i wyciągnęła telefon.
Do dziewczyn zaczęła podchodzić Sara aby dać im rachunek. Kiedy przechodziła obok tamtej grupki, chłopak o krótkich brązowych włosach ubrany w tshirt i jeansy klepnął ją z całej siły w tyłek na co jego kumple zaśmiali się. Sara zarumieniła się i ruszyła w stronę dziewczyn.
Alex zmrużyła oczy i utkwiła wzrok w owym brunecie. Podniosła się i pomijając nawoływania przyjaciółek stanęła przy stoliku chłopaków. Spojrzeli na nią. 

- W czym możemy pomóc śliczna ? 
- W czym ? W niczym. Przyszłam aby ci wyperswadować to iż dziewczyny to nie zabawki, ich się nie maca, kapujesz ? - parsknął śmiechem i wstał. Był jedynie pięć cm od niej wyższy. 
- Posłuchaj skarbie, jestem mężczyzną i mam prawo obmacać towar, jasne ? - obczaił ją wzrokiem, spojrzenie zatrzymując na jej nogach. - Jesteś całkiem niezła ... - Cliver nie wytrzymała i przywaliła mu z liścia. Zatoczył się. 
- Posłuchaj mnie ... skarbie - zironizowała - Nie lubię facetów którzy uważają się za fajnych ponieważ złapali sobie za tyłek. Obmacywanie to coś wstrętnego a jeżeli chcesz sobie pomacać to po coś masz te dropsy w spodniach. - warknęła. - Nie nazywaj się facetem bo nim nie jesteś. - zaśmiał się. 
- Wiesz, nie obchodzi mnie zdanie jakieś gówniary która nigdy nie miała penisa w pochwie. Dziewczyny zabijają się abym je dotknął, jestem bogiem, rozumiesz dziecino ? 
- Rozumiem ... a to mały prezent dla ciebie od dziewicy. - zamachnęła się i z całej siły przywaliła kolanem w jego genitalia. Przeklął i z jękiem upadł na podłogę. 
- Teraz jesteś na godnym siebie poziomie. I obiecuję, że gdy się dowiem że źle potraktowałeś jakąkolwiek dziewczynę to cię znajdę i zrobię coś gorszego niż to co zrobiłam przed chwilą. Żegnam. - jego kumple patrzyli na nią z lękiem. Uśmiechnęła się uroczo i wróciła do dziewczyn. W oczach jej przyjaciółek i Sary widniał podziw. 
- No, to możemy iść. - Sara przytuliła ją. 
- Dzięki. 
- Nie ma za co. A na przyszłość, zapisz się na boks. - pożegnały się i wyszły. Całą drogę do przystanku autobusowego śmiały się z min ich nowych kolegów. 





* Johnny Cash ,, Cry, Cry, Cry '' 


Krótki ale to była druga część więc nie bijcie. Następny będzie dwa razy taki, obiecuję. 

PS. mam pytanko, jaki jest wasz ulubiony aktor lub aktorka ? 
Bardzo proszę o masę pytań, nawet głupich. Lubię na nie odpowiadać. 
Komentujcie te moje wypociny, zależy mi na tym jak cholera. 
PS2. jak wam minął weekend ? 
Pozdrawiam, Aleks <3












5 komentarzy:

  1. Świetny !!!
    Dodaj szybko nexta !!

    PS. Zamierzasz zrobić coś, żeby Alex rozwijała się w kierunku muzycznym ?


    WENY !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że wpadłaś :)
    PS. Rozmyślałam nad tym ale nie jestem na sto procent pewna :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Super rozdział :)
    Nie wiem czy Nat dobrze postanowiła. Może i tak. Związek na odległość nie ma zbytnio sensu. Zazwyczaj to nie wychodzi.
    Co za palanty, dupki z tamtych facetów. Obleśne typy, jakim prawem on klepnął Sarę w pupę. Bardzo dobrze, że do akcji wkroczyła Alex i pokazała im co o tym myśli. Brawo Alex, tak trzymaj. Uwielbiam ją. I to faceci, a przestraszyli się takiej młodej dziewczyny. Ha ha ha. Tchórze.
    Co do Twojego pytania o ulubionego aktora, aktorkę, to ja nie mam :)
    Co do pytania o weekend, to bardzo miło. A Tobie?
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. Życzę weny. Ściskam, Maarit :*

    PS. Ja mam pytanko. No bo mówiłaś, że bohaterki tego opowiadanie są wzorowane na Twoich przyjaciółkach, no i Alex na Tobie. W takim razie, czy ty też jesteś taka odważna i bojowa jak Alex? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie ale jeżeli ktoś obraża moich bliskich to jestem gotowa zabić :)

      Usuń
  4. Informuję cię, że zwiastun twojego bloga został już poprawiony i jeszcze raz przepraszam za to niedopatrzenie.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń