OCZAMI KLAUDII
Przyjazd Wiktora wprowadził do naszego domu miłą atmosferę. Z każdym wypowiedzianym zdaniem, wybuchaliśmy śmiechem.
Po śniadaniu postanowiłyśmy pokazać mu okolicę.
Po obejrzeniu większości Londynu, udaliśmy się do Starbucksa ( tak, mamy na jego punkcie obsesję ). Zamówiliśmy co chcieliśmy i usiedliśmy przy jedynym ze stolików.
Wiktor strzelił fotkę kawom ( w tyle Nadia, Alex i ja ).
- Nie masz czemu robić zdjęć ? Wokół mnóstwo wspaniałych rzeczy a ty pstrykasz foty kawie ?
- Nigdy, nie żartuj z kawy. - powiedział z poważną miną ale po chwili roześmiał się.
Po czasie spędzonym w kawiarni postanowiliśmy odwiedzić halę w której chłopaki mieli próbę.
Paul przywitał nas z kwaśnym uśmiechem.
- Coś się stało ? - zapytała Natalia.
- Nie, po prostu, moja praca przestaje mnie fascynować. Przecież, ile można użerać się z dorosłymi dziećmi ? - zaśmialiśmy się. Ochroniarz chłopaków powitał Wiktora z ogromną serdecznością. Zaprowadził nas do ,, gabinetu '' Lou. Kobieta przeglądała stroje wiszące na stojaku a Lux, bawiła się lalkami chłopaków. W jednej rączce trzymała lalę Harry'ego a w drugiej Nialla.
- Jesteś śliczny ...
- Wiem o tym, ale mnie nie podrywaj. Nie jestem homcio jak ty ... - wybuchnęliśmy śmiechem. Spojrzała na nas i uśmiechnęła się. Przytuliła każdą z nas. Przedstawiłyśmy jej i Lou, Wiktora.
- A gdzie nasze gwiazdy ? - zapytałam.
- Mają spotkanie z przedstawicielem Modestu. - oho, to musiało się coś stać, albo się stanie. Usiadłam na krzesełku. Paulina podeszła do lustra wiszącego na przeciwległej ścianie. Zaczęła tańczyć układ pt ,, Nudzi mi się, i już ''.
Parsknęłam śmiechem. Do tego doczepiła sobie do sukienki serwetkowe kwiaty. Ta to ma dopiero pomysły.
Na zakończenie spotkania czekaliśmy z godzinę. Każdy z nas zajął się czymś innym. Wiktor grał z Alex w karty, ja i Paula bawiłyśmy się z małą a Nadia i Nat gadały z Lou o kosmetykach i ubraniach.
- To prawda, że nie powinno się nosić różu z żółtym ?
- Czasami. Zależy od tego o co chodzi. Jeżeli masz na myśli żółte spodnie i różową bluzkę to broń cię panie boże. Ale jeżeli chodzi o dodatki to nie koniecznie. - drzwi się otworzyły a do środka wszedł Liam z Niallem. Zaskoczyli się naszym widokiem.
- Hej, przyszłyśmy zobaczyć jak pracujecie. Nie gniewacie się ?
- Chyba żartujecie. Cieszymy się ... A to kto ? - Wiktor uśmiechnął się. Podniósł się i podszedł do nich z wyciągniętą ręką.
- Wiktor Kubus, kuzyn Nadii. - podali sobie ręce. - Miło mi poznać idoli moich dziewczyn.
- A nam ciebie. Chcecie zobaczyć próbę ? - pokiwaliśmy głową. - To poczekajcie chwilę na zewnątrz. Musimy zamienić słowo z Paulem. - wyszliśmy na korytarz a nasze gwiazdy zamknęły za nami drzwi. Kultura pierwsza klasa. Ale przynajmniej nas nie wyrzucili. Dziesięć minut później szliśmy w stronę sceny. Pozostała trójka, jak zawsze, wydurniała się.
- Znowu ? Może byście w końcu wydorośleli ? - krzyknęła załamana ich zachowaniem Ola. Zatrzymali się i spojrzeli na nas. Uśmiechnęli się, ale chwilę później na ich twarzach pojawił się grymas złości.
- Kto to ? - Zayn ze zmrużonymi oczyma spojrzał na Alex trzymającą pod ramię Wiktora.
- Wiktor, mój kuzyn. - Nadia posłała im spojrzenie ,, Bez żadnych głupot bo zabiję ''. Panowie jakoś to przełknęli i podali mu dłonie.
- To co, zaczynamy próbę. - usiedliśmy w drugim rzędzie a chłopaki chwycili mikrofony w dłonie.
- Sprawcie abym rzuciła wam majtki ! - krzyknęła Paulina. Zaśmialiśmy się a Harry uśmiechnął się perfidnie. Prychnęła i popukała się w czoło. - Tobie nie rzucę Styles, nie masz na co liczyć !
- Warto pomarzyć. - zaczęli od piosenki ,, Kiss you ''. Przy śpiewaniu wymyślili także skomplikowany układ taneczny. Pewnie się zmęczyli.
- No proszę was, nawet my umiemy lepiej ! - krzyknęła Paula, przestali śpiewać.
- Tak ? To pokażcie. - wstałyśmy i weszłyśmy na scenę. Włączyli jakąś zmysłową piosenkę. Alex zdjęła bluzę i rzuciła ją Niallowi.
- Patrzcie i uczcie się ... Laski, układ numer 6.C. - pokazałam uniesiony kciuk w górę. Zatańczyłyśmy. Tutaj macie kawałki. Kiedy zakończyłyśmy nasz pokaz, panowie ( a zwłaszcza Malik, Styles i Tomlinson ) mieli szczęki na podłodze. Liama i Nialla wryło w podłogę a Wiktor bił nam brawo.
Odrzuciłyśmy włosy jak rasowe kokietki i wróciłyśmy na swoje miejsca.
Panowie skończyli próbę po dwóch godzinach ( 1/3 czasu zmarnowali na wygłupy i próby przypodobania się nam ). Paul ma rację, do duże dzieci.
Po ich próbie poszliśmy na chwilę do ,, gabinetu '' Lou ponieważ panowie musieli się odświeżyć i przebrać.
Każda ( i Wiktor ) z nas dostała po kubku z mlekiem. Na stoliku obok lustra leżały różne przekąski. dlatego za pozwoleniem Lou, wzięliśmy sobie coś do wszamania.
Razem z Nadią wzięłyśmy paczkę chipsów paprykowych ( na spółkę aby nie tak bardzo przytyć ). Zerknęłam w prawo. Wiktor rozmawiał z Natalią od czasu do czasu posyłając jej łobuzerskie spojrzenia. No tak, dla nie wtajemniczonych, nasz kochany blondas podkochuje się w Nat. Wszyscy o tym wiedzą, tylko nie ona.
- Można wiedzieć co ty wyprawiasz ? - z letargu wyciągnął mnie głos Wiktora. Spojrzałam na to na co on. A gapił się na Alex. Nasza ukochana wariatka nadziała Oreo na widelec i próbowała je utopić w mleku.
- Takie jest najlepsze. - usprawiedliwiła się i zanurzyła pyszne ciasteczko w białej cieczy. Zaśmiałam się.
Do środka weszli czyści i pachnący panowie.
- Idziemy ?
- A niby gdzie ?
- Do nas. - powiedział Niall.
- A niby czemu mamy do was jechać ?
- Bo chcecie ?
- A skąd wiecie ? - rozmowa a'la Styles and Cliver.
- Bo ...
- Spokojnie, z chęcią pojedziemy. Tylko pod warunkiem, że zamówimy coś do żarcia. Nie zniosę kolejnej zapiekanki Harry'ego. - wybuchnęliśmy śmiechem na wspomnienie o popisowej potrawie loczka którą przygotował w Irlandii. Wszyscy spędziliśmy popołudnie w łazience. Pożegnaliśmy się z Lou i małą po czym zostaliśmy odwiezieni do posiadłości chłopaków. Kazali się nam rozgościć w salonie, więc tak zrobiliśmy. Liam zamówił chińszczyznę więc pół godziny później siedzieliśmy i gadaliśmy jak rodzina.
Dochodziła 18.00 kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Pójdę otworzyć. - Malik odłożył swoje jedzonko i udał się w stronę korytarza. Po chwili usłyszeliśmy zły damski głos.
- Czy ty myślisz, że jestem aż tak durna ?!
- ...
- No to będzie się działo. - powiedział Louis.
Hej :)
Dość szybko dodaję nowy rozdział ponieważ w piątek ani sobotę nie będę miała czasu.
Pytajcie i komentujcie.
Pozdrawiam, Aleks <3
PS. zapraszam także na mojego drugiego bloga : bractwoswitu.blogspot.com
Przyjazd Wiktora wprowadził do naszego domu miłą atmosferę. Z każdym wypowiedzianym zdaniem, wybuchaliśmy śmiechem.
Po śniadaniu postanowiłyśmy pokazać mu okolicę.
Smaczna kawusia w Londyńskiej kawiarni. |
Wiktor strzelił fotkę kawom ( w tyle Nadia, Alex i ja ).
- Nie masz czemu robić zdjęć ? Wokół mnóstwo wspaniałych rzeczy a ty pstrykasz foty kawie ?
- Nigdy, nie żartuj z kawy. - powiedział z poważną miną ale po chwili roześmiał się.
Po czasie spędzonym w kawiarni postanowiliśmy odwiedzić halę w której chłopaki mieli próbę.
Paul przywitał nas z kwaśnym uśmiechem.
- Coś się stało ? - zapytała Natalia.
- Nie, po prostu, moja praca przestaje mnie fascynować. Przecież, ile można użerać się z dorosłymi dziećmi ? - zaśmialiśmy się. Ochroniarz chłopaków powitał Wiktora z ogromną serdecznością. Zaprowadził nas do ,, gabinetu '' Lou. Kobieta przeglądała stroje wiszące na stojaku a Lux, bawiła się lalkami chłopaków. W jednej rączce trzymała lalę Harry'ego a w drugiej Nialla.
- Jesteś śliczny ...
- Wiem o tym, ale mnie nie podrywaj. Nie jestem homcio jak ty ... - wybuchnęliśmy śmiechem. Spojrzała na nas i uśmiechnęła się. Przytuliła każdą z nas. Przedstawiłyśmy jej i Lou, Wiktora.
- A gdzie nasze gwiazdy ? - zapytałam.
- Mają spotkanie z przedstawicielem Modestu. - oho, to musiało się coś stać, albo się stanie. Usiadłam na krzesełku. Paulina podeszła do lustra wiszącego na przeciwległej ścianie. Zaczęła tańczyć układ pt ,, Nudzi mi się, i już ''.
Parsknęłam śmiechem. Do tego doczepiła sobie do sukienki serwetkowe kwiaty. Ta to ma dopiero pomysły.
Na zakończenie spotkania czekaliśmy z godzinę. Każdy z nas zajął się czymś innym. Wiktor grał z Alex w karty, ja i Paula bawiłyśmy się z małą a Nadia i Nat gadały z Lou o kosmetykach i ubraniach.
- To prawda, że nie powinno się nosić różu z żółtym ?
- Czasami. Zależy od tego o co chodzi. Jeżeli masz na myśli żółte spodnie i różową bluzkę to broń cię panie boże. Ale jeżeli chodzi o dodatki to nie koniecznie. - drzwi się otworzyły a do środka wszedł Liam z Niallem. Zaskoczyli się naszym widokiem.
- Hej, przyszłyśmy zobaczyć jak pracujecie. Nie gniewacie się ?
- Chyba żartujecie. Cieszymy się ... A to kto ? - Wiktor uśmiechnął się. Podniósł się i podszedł do nich z wyciągniętą ręką.
- Wiktor Kubus, kuzyn Nadii. - podali sobie ręce. - Miło mi poznać idoli moich dziewczyn.
- A nam ciebie. Chcecie zobaczyć próbę ? - pokiwaliśmy głową. - To poczekajcie chwilę na zewnątrz. Musimy zamienić słowo z Paulem. - wyszliśmy na korytarz a nasze gwiazdy zamknęły za nami drzwi. Kultura pierwsza klasa. Ale przynajmniej nas nie wyrzucili. Dziesięć minut później szliśmy w stronę sceny. Pozostała trójka, jak zawsze, wydurniała się.
- Znowu ? Może byście w końcu wydorośleli ? - krzyknęła załamana ich zachowaniem Ola. Zatrzymali się i spojrzeli na nas. Uśmiechnęli się, ale chwilę później na ich twarzach pojawił się grymas złości.
- Kto to ? - Zayn ze zmrużonymi oczyma spojrzał na Alex trzymającą pod ramię Wiktora.
- Wiktor, mój kuzyn. - Nadia posłała im spojrzenie ,, Bez żadnych głupot bo zabiję ''. Panowie jakoś to przełknęli i podali mu dłonie.
- To co, zaczynamy próbę. - usiedliśmy w drugim rzędzie a chłopaki chwycili mikrofony w dłonie.
- Sprawcie abym rzuciła wam majtki ! - krzyknęła Paulina. Zaśmialiśmy się a Harry uśmiechnął się perfidnie. Prychnęła i popukała się w czoło. - Tobie nie rzucę Styles, nie masz na co liczyć !
- Warto pomarzyć. - zaczęli od piosenki ,, Kiss you ''. Przy śpiewaniu wymyślili także skomplikowany układ taneczny. Pewnie się zmęczyli.
- No proszę was, nawet my umiemy lepiej ! - krzyknęła Paula, przestali śpiewać.
- Tak ? To pokażcie. - wstałyśmy i weszłyśmy na scenę. Włączyli jakąś zmysłową piosenkę. Alex zdjęła bluzę i rzuciła ją Niallowi.
- Patrzcie i uczcie się ... Laski, układ numer 6.C. - pokazałam uniesiony kciuk w górę. Zatańczyłyśmy. Tutaj macie kawałki. Kiedy zakończyłyśmy nasz pokaz, panowie ( a zwłaszcza Malik, Styles i Tomlinson ) mieli szczęki na podłodze. Liama i Nialla wryło w podłogę a Wiktor bił nam brawo.
Odrzuciłyśmy włosy jak rasowe kokietki i wróciłyśmy na swoje miejsca.
Panowie skończyli próbę po dwóch godzinach ( 1/3 czasu zmarnowali na wygłupy i próby przypodobania się nam ). Paul ma rację, do duże dzieci.
Po ich próbie poszliśmy na chwilę do ,, gabinetu '' Lou ponieważ panowie musieli się odświeżyć i przebrać.
Każda ( i Wiktor ) z nas dostała po kubku z mlekiem. Na stoliku obok lustra leżały różne przekąski. dlatego za pozwoleniem Lou, wzięliśmy sobie coś do wszamania.
Razem z Nadią wzięłyśmy paczkę chipsów paprykowych ( na spółkę aby nie tak bardzo przytyć ). Zerknęłam w prawo. Wiktor rozmawiał z Natalią od czasu do czasu posyłając jej łobuzerskie spojrzenia. No tak, dla nie wtajemniczonych, nasz kochany blondas podkochuje się w Nat. Wszyscy o tym wiedzą, tylko nie ona.
- Można wiedzieć co ty wyprawiasz ? - z letargu wyciągnął mnie głos Wiktora. Spojrzałam na to na co on. A gapił się na Alex. Nasza ukochana wariatka nadziała Oreo na widelec i próbowała je utopić w mleku.
- Takie jest najlepsze. - usprawiedliwiła się i zanurzyła pyszne ciasteczko w białej cieczy. Zaśmiałam się.
Do środka weszli czyści i pachnący panowie.
- Idziemy ?
- A niby gdzie ?
- Do nas. - powiedział Niall.
- A niby czemu mamy do was jechać ?
- Bo chcecie ?
- A skąd wiecie ? - rozmowa a'la Styles and Cliver.
- Bo ...
- Spokojnie, z chęcią pojedziemy. Tylko pod warunkiem, że zamówimy coś do żarcia. Nie zniosę kolejnej zapiekanki Harry'ego. - wybuchnęliśmy śmiechem na wspomnienie o popisowej potrawie loczka którą przygotował w Irlandii. Wszyscy spędziliśmy popołudnie w łazience. Pożegnaliśmy się z Lou i małą po czym zostaliśmy odwiezieni do posiadłości chłopaków. Kazali się nam rozgościć w salonie, więc tak zrobiliśmy. Liam zamówił chińszczyznę więc pół godziny później siedzieliśmy i gadaliśmy jak rodzina.
Dochodziła 18.00 kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Pójdę otworzyć. - Malik odłożył swoje jedzonko i udał się w stronę korytarza. Po chwili usłyszeliśmy zły damski głos.
- Czy ty myślisz, że jestem aż tak durna ?!
- ...
- No to będzie się działo. - powiedział Louis.
Hej :)
Dość szybko dodaję nowy rozdział ponieważ w piątek ani sobotę nie będę miała czasu.
Pytajcie i komentujcie.
Pozdrawiam, Aleks <3
PS. zapraszam także na mojego drugiego bloga : bractwoswitu.blogspot.com
Hej. Przepraszam, że komentuję z opóźnieniem.
OdpowiedzUsuńRozdział jak zawsze super.
Fajne kawy w tym Starbucksie robią, muszę się kiedyś wybrać :)
Ha ha ha. Ale Lux się bawiła. No nie mogę :D
Tak, dziewczyny pokazały chłopcom jak się tańczy. He he he
Tak trzymać.
Ciekawe czy z Natalii i Wiktora coś będzie. Fajnie by było :)
A kto to przyszedł? Czyżby Perrie?
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
Życzę duuuużo weny.
Buziaki, Maarit :*