OCZYMA PAULINY
Klaudia wylosowała Zayna. Zadała mu pytanie o treści : czego nie lubisz w dziewczynach.
Odpowiedział, że braku własnego zdania i głupoty.
Kiedy zakręcił, wypadło na mnie. Boże, tylko nie, to.
- Gdybyś miała wybrać między facetem, a przyjaciółkami, co byś wybrała ? - zagryzłam wargę.
- No pewnie, że przyjaciółki. Faceta możemy zmienić, a przyjaźń jest na zawsze. - posłałam dziewczynom szeroki uśmiech. Klaudia przesłała mi całusa, a Malik podał mi butelkę.
Szyjka butelki wskazała Liama.
- Pytanie, czy wyzwanie ?
- Oczywiście, że wyzwanie. - oj, biedny Payne.
- Zjedz serek ... - spojrzał na mnie spod uniesionych brwi. - ... bez użycia sztućców. Tylko palce i język. - chłopaki zaśmiali się z Liaś zrobił przerażoną minę. Nadia przyniosła mu przedmiot tortur i po chwili zabrał się do roboty. Po pięciu minutach zakończył swoje zadanie.
Na jego widok wybuchnęłam śmiechem. Całą dolną część twarzy miał usmarowaną malinowym danio.
Wytarł się dokładnie.
- Nigdy więcej nie gram z wami butelkę. - mruknął, kiedy zakręcił. Wylosował Harry'ego. Nasz loczek wybrał wyzwanie.
- Wyjdź na zewnątrz i krzyknij ,, kocham kobiety z wąsami ''. - na widok miny Harry'ego wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Wyglądał jakbyśmy kazali mu zostać nekrofilem.
Jęknął, a potem jak prawdziwy facet wyszedł na nasz taras i krzyknął podane przez Liama zdanie. Na jego nieszczęście , obok naszego podwórka przechodziła pani Holmes, nasza sąsiadka. Spojrzała na niego jak na kompletnego psychola i ciągnąc za sobą szaszłyka, jej jamnik, weszła na swoją posesję. Harry z naburmuszoną miną i mrucząc pod nosem coś w stylu ,, pięknie, moja reputacja wśród starszych pań, została zdeptana '' usiadł na swoim miejscu. Poklepałam go po ramieniu.
OCZYMA NARRATORA
Alex i Dan przebywali obecnie w jednej z londyńskich kawiarni.
Szatynka zajmowała stolik blisko okna a Daniel zamawiał, im coś do picia. W tym czasie dziewczyna mogła się rozejrzeć.
Klimat utrzymany był trochę w stylu country. Wszędzie było mnóstwo pierdółek takich jak : figurki z porcelany, czy obrazki.
Poczuła wibracje w kieszeni. Wyciągnęła telefon i odczytała wiadomość.
- ,, Chłopaki przyjechali. Powiedziałyśmy, im, że pojechałaś do Adama. PS. Jak tam randka ? Twoje dupy ''. - uśmiechnęła się.
- ,, Nie trzeba było kłamać, ale, jeżeli uważacie, że tak jest lepiej, to okej.
PS. To nie randka ! :) OLA ''.
Ale pomimo swojej racji, poczuła, że ma ochotę, aby, to na prawdę była randka. Takie myśli sprawiły, że na jej policzki wpłynęły lekkie rumieńce. Cholera, co się z nią działo ? Ona nigdy się nie rumieniła.
Zaczęła oddychać, aby pozbyć się plam na policzkach, gdy zobaczyła Dana idącego w jej stronę. Uśmiechał się szeroko.
- Proszę bardzo. - postawił przed nią filiżankę z kawą. - Specjalny napój dla panny Cliver. - dziewczyna patrzyła na powierzchnię kawy z ogromnym, rozanielonym uśmiechem.
Pianka tworzyła śliczny wzór w kształcie misia.
- Coś się stało ?
- Jak ja mam, to wypić ? Jeżeli to zrobię, to będzie, to największy grzech na świecie. - zaśmiał się. Sobie zamówił zwykłą czarną kawę z mlekiem.
Alex zrobiła pierwszy łyk. Poczuła smak kawy i karmelu. Oblizała wargi, ponieważ poczuła, że zrobiły się jej wąsy. Chłopak, w duchu oczywiście, pomyślał, że chciałby być jej językiem, za co kopnął sobie moralnego kopa w tyłek.
- To, gdzie zabierasz mnie tym razem ?
- Niespodzianka, zapomniałaś ? - westchnęła i zrobiła kolejny łyk kawy.
- Wiesz, ja polecę do toalety. Zaraz wracam. - szatyn podniósł się i ruszył w stronę toalet.
Alex naszła na coś słodkiego, dlatego też udała się do kasy. Na blacie stały półmiski i tacki z różnego rodzaju wypiekami. Upatrzyła sobie i kupiła cynamonową bułkę. Zapłaciła i wróciła do stolika.
Pięć minut później wrócił pan Whitlock.
Kiedy wypili kawę, a Alex wszamała swoją bułkę, wyszli na zewnątrz.
OCZYMA KLAUDII
Po emocjonującej grze w butelkę, panowie postanowili urządzić mini dyskotekę.
- E, a wiecie, że jest dopiero 15.00 ? - zapytała zdziwiona Nadia. Harry uśmiechnął się i objął ją ramieniem.
- Moja droga, godzina nie ma znaczenie. Liczy się towarzystwo i alkohol.
- Niestety, mój drogi, ale nie posiadamy aż tak zacnych trunków. - Nad poklepała go po ramieniu.
- O, to nie musimy się martwić. Któryś z nas zaraz po niego pojedzie. - pokręciłam głową. Ci faceci, nie umieli zachowywać się, jak dorośli. No może oprócz Liama, ale on także, po rozstaniu z Danielle, zaczął zachowywać się niegrzeczniej. To pewnie presja otoczenia na, to wpłynęła.
Chwilę później Zayn i Harry pojechali po trunki, a nasza szóstka zaczęła przestawiać meble i szykować coś do przegryzki.
Panowie wrócili pół godziny później i mogliśmy zacząć zabawę.
Włączyliśmy eskę i impreza rozpoczęła się.
Nikt nie chciał być pierwszy, dlatego chwyciłam Nadię i zatańczyłyśmy układ numer 3b. Coś w tym stylu.
Nawet się nie pytajcie po co wymyśliłyśmy ten taniec. Same nie mamy pojęcia. Dziewczyny zakryły twarz dłońmi jakby chciały powiedzieć ,, my ich nie znamy '', a chłopaki roześmiali się.
Przy następnej piosence nikt ,, nie podpierał ściany ''. Ja tańczyłam z Niallem, Nadia z Zaynem, Natalia z Liamem, a Paula z Harry'm.
Nie wierzę, że to mówię, ale było całkiem znośnie.
OCZYMA NARRATORA
Dziewczyna nie mogła w, to uwierzyć.
Daniel zabrał ją w najwspanialsze miejsce na świecie.
Stali przed sklepem z książkami.
- Kiedyś wspominałaś, że kochasz czytać, więc pomyślałem, że ci się tutaj spodoba. - powiedział targając sobie włosy.
Uśmiechnęła się szeroko i cmoknęła go w policzek. Zarumienił się.
- To wchodzimy ? - Dan pchnął drzwi i przepuszczając ją przed sobą, weszli do środka.
Wewnątrz było wspaniale.
Całą przestrzeń stanowiły regały z książkami, różnej grubości i wielkości.
Pomiędzy półkami znajdowały się okrągłe stoliki z czterema krzesełkami oraz kanapy w starym stylu.
- Wow, jak tu fajnie. - ruszyła w stronę regałów. Każdy posiadał plakietkę z nazwą kategorii. Jej oczy poszukiwały książek fantasy.
Po chwili znalazła angielskie wydanie ,, Miasta Popiołów '' i ,, Miasta Szkła '', dwie części jej ukochanej serii pt ,, Dary Anioła '' Cassandry Clare.
Odwróciła się w stronę Dana, ale go nie było. Stał przy recepcji i rozmawiał z siedzącym tam mężczyzną. Miał z sześćdziesiąt parę lat, brązowe włosy przepasane już siwizną oraz, chyba, zielone oczy, ukryte za okularami.
Dan odwrócił się w jej stronę i pokazał aby do nich podeszła.
Nieśmiało ruszyła w ich stronę.
Kiedy podeszła na tyle blisko, aby przyjrzeć się mężczyźnie, zauważyła, że jego oczy są szarozielone.
- Alex, to mój dziadek, dziadku, o to Alex, moja przyjaciółka. - uśmiechnęła się.
- Witaj, moja droga. - podali sobie ręce.
- Miło, mi pana poznać ...
- Jaki tam pan, mów mi Henry.
- No dobrze ...
- Daniel mówił, że jesteś polką ?
- Tak, do Londynu przyjechałam na wakacje. Wraz z przyjaciółkami. - Henry okazał się wspaniałym człowiekiem. Przez długi czas rozmawiali o książkach. Okazało się, że książki są ich wspólną pasję, a ten sklep należy do niego.
A na koniec ich wizyty w antykwariacie, zrobił jej super prezent.
Wybrane przez nią książki, dostała gratis.
- I jak ci się podobało ? - zapytał Dan, kiedy szli w stronę centrum.
- Twój, dziadek to wspaniały człowiek. - uśmiechnął się.
Po drodze zahaczyli o lodziarnię.
Ola wzięła sobie dwie gałki, pistacjową i o smaku gumy do żucia, a Dan jedną, czekoladową.
Rozmawiając o głupotach, dotarli na ulicę, przy której mieszkały dziewczyny.
- To, dzięki za wspaniały dzień. Super się bawiłam. - powiedziała.
- Ja tak samo, mam nadzieję, że kiedyś jeszcze, to powtórzymy.
- Ja też ... to, pa. - cmoknęła go w policzek i ruszyła w stronę domu.
Na jej usta wpłynął szeroki uśmiech.
Jej pierwsza prawdziwa randka, była wspaniała.
Kiedy otwierała drzwi, usłyszała odgłosy muzyki i śmiechu.
Zmarszczyła brwi i weszła do środka. Zdjęła buty i pomału, bojąc się tego, co tam zobaczy, poszła do salonu.
Widok, tak ją przeraził, że aż zabluźniła.
Na kanapie leżeli kompletni zalani Natalia i Harry.
Przy fotelu siedziała Paulina i Klaudia, które chichotały jak psychiczne osoby.
Niall i Nadia ... spali na podłodze, przytuleni. Nie mogła się powstrzymać i zrobiła, im zdjęcie. Oj, biedni.
Jedynie Liam i Zayn byli dość ( Li wyglądał na trzeźwego, a ten drugi wypił z pięć piw ) trzeźwi, aby ustać na nogach.
- Jasna cholera, co tu się stało do kurwy nędzy ? - to wszystko wydukała po polsku.
- O, Alex ! - Paulina, zataczając się, wstała i rzuciła się jej na szyję. Cuchnęło od niej wódką i tanim winem.
No pięknie, One Direction, upiło jej przyjaciółki. Ona z nimi pogada, oj pogada.
- Hej słońce, ile wypiłaś ?
- Jaa ? An-i tr-o-ochę. - wybełkotała. Alex spojrzała na nią spod uniesionych brwi.
- No mo-o-że t-y-y-le - pokazała odległość od palca wskazującego do kciuka. Pięknie, nie można ich zostawić nawet na parę godzin.
- Ile trwa ta impreza ? - zwróciła się do Liama i posadziła Paulę obok zamulonej Klaudii. Jutro będą miały kaca mordercę.
- Z dwie godziny. - spojrzała na niego jak na kretyna. Przez dwie godziny doprowadzili się do takiego stanu ? Boże, z kim ona żyje.
- Dobra, trzeba tutaj trochę ogarnąć i położyć ich w wygodniejszych pozach. Spojrzała z rozbawieniem na nogę Natalii znajdującą się na twarzy Stylesa.
Payne i Malik jej pomogli, a gdy skończyli ich układać, poszli do kuchni coś zjeść.
Nie mogła się doczekać aż się obudzą. Oj, będzie śmiech na sali.
Cześć.
Rozdział dość szybko się pojawił, a to dlatego, ponieważ następny dodam dopiero w sobotę.
Zadawajcie pytania, komentujcie.
Pozdrawiam, wasza głupia Aleks <3
Klaudia wylosowała Zayna. Zadała mu pytanie o treści : czego nie lubisz w dziewczynach.
Odpowiedział, że braku własnego zdania i głupoty.
Kiedy zakręcił, wypadło na mnie. Boże, tylko nie, to.
- Gdybyś miała wybrać między facetem, a przyjaciółkami, co byś wybrała ? - zagryzłam wargę.
- No pewnie, że przyjaciółki. Faceta możemy zmienić, a przyjaźń jest na zawsze. - posłałam dziewczynom szeroki uśmiech. Klaudia przesłała mi całusa, a Malik podał mi butelkę.
Szyjka butelki wskazała Liama.
- Pytanie, czy wyzwanie ?
- Oczywiście, że wyzwanie. - oj, biedny Payne.
- Zjedz serek ... - spojrzał na mnie spod uniesionych brwi. - ... bez użycia sztućców. Tylko palce i język. - chłopaki zaśmiali się z Liaś zrobił przerażoną minę. Nadia przyniosła mu przedmiot tortur i po chwili zabrał się do roboty. Po pięciu minutach zakończył swoje zadanie.
Na jego widok wybuchnęłam śmiechem. Całą dolną część twarzy miał usmarowaną malinowym danio.
Wytarł się dokładnie.
- Nigdy więcej nie gram z wami butelkę. - mruknął, kiedy zakręcił. Wylosował Harry'ego. Nasz loczek wybrał wyzwanie.
- Wyjdź na zewnątrz i krzyknij ,, kocham kobiety z wąsami ''. - na widok miny Harry'ego wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Wyglądał jakbyśmy kazali mu zostać nekrofilem.
Jęknął, a potem jak prawdziwy facet wyszedł na nasz taras i krzyknął podane przez Liama zdanie. Na jego nieszczęście , obok naszego podwórka przechodziła pani Holmes, nasza sąsiadka. Spojrzała na niego jak na kompletnego psychola i ciągnąc za sobą szaszłyka, jej jamnik, weszła na swoją posesję. Harry z naburmuszoną miną i mrucząc pod nosem coś w stylu ,, pięknie, moja reputacja wśród starszych pań, została zdeptana '' usiadł na swoim miejscu. Poklepałam go po ramieniu.
OCZYMA NARRATORA
Alex i Dan przebywali obecnie w jednej z londyńskich kawiarni.
Szatynka zajmowała stolik blisko okna a Daniel zamawiał, im coś do picia. W tym czasie dziewczyna mogła się rozejrzeć.
Klimat utrzymany był trochę w stylu country. Wszędzie było mnóstwo pierdółek takich jak : figurki z porcelany, czy obrazki.
Poczuła wibracje w kieszeni. Wyciągnęła telefon i odczytała wiadomość.
- ,, Chłopaki przyjechali. Powiedziałyśmy, im, że pojechałaś do Adama. PS. Jak tam randka ? Twoje dupy ''. - uśmiechnęła się.
- ,, Nie trzeba było kłamać, ale, jeżeli uważacie, że tak jest lepiej, to okej.
PS. To nie randka ! :) OLA ''.
Ale pomimo swojej racji, poczuła, że ma ochotę, aby, to na prawdę była randka. Takie myśli sprawiły, że na jej policzki wpłynęły lekkie rumieńce. Cholera, co się z nią działo ? Ona nigdy się nie rumieniła.
Zaczęła oddychać, aby pozbyć się plam na policzkach, gdy zobaczyła Dana idącego w jej stronę. Uśmiechał się szeroko.
- Proszę bardzo. - postawił przed nią filiżankę z kawą. - Specjalny napój dla panny Cliver. - dziewczyna patrzyła na powierzchnię kawy z ogromnym, rozanielonym uśmiechem.
Pianka tworzyła śliczny wzór w kształcie misia.
- Coś się stało ?
- Jak ja mam, to wypić ? Jeżeli to zrobię, to będzie, to największy grzech na świecie. - zaśmiał się. Sobie zamówił zwykłą czarną kawę z mlekiem.
Alex zrobiła pierwszy łyk. Poczuła smak kawy i karmelu. Oblizała wargi, ponieważ poczuła, że zrobiły się jej wąsy. Chłopak, w duchu oczywiście, pomyślał, że chciałby być jej językiem, za co kopnął sobie moralnego kopa w tyłek.
- To, gdzie zabierasz mnie tym razem ?
- Niespodzianka, zapomniałaś ? - westchnęła i zrobiła kolejny łyk kawy.
- Wiesz, ja polecę do toalety. Zaraz wracam. - szatyn podniósł się i ruszył w stronę toalet.
Alex naszła na coś słodkiego, dlatego też udała się do kasy. Na blacie stały półmiski i tacki z różnego rodzaju wypiekami. Upatrzyła sobie i kupiła cynamonową bułkę. Zapłaciła i wróciła do stolika.
Pięć minut później wrócił pan Whitlock.
Kiedy wypili kawę, a Alex wszamała swoją bułkę, wyszli na zewnątrz.
OCZYMA KLAUDII
Po emocjonującej grze w butelkę, panowie postanowili urządzić mini dyskotekę.
- E, a wiecie, że jest dopiero 15.00 ? - zapytała zdziwiona Nadia. Harry uśmiechnął się i objął ją ramieniem.
- Moja droga, godzina nie ma znaczenie. Liczy się towarzystwo i alkohol.
- Niestety, mój drogi, ale nie posiadamy aż tak zacnych trunków. - Nad poklepała go po ramieniu.
- O, to nie musimy się martwić. Któryś z nas zaraz po niego pojedzie. - pokręciłam głową. Ci faceci, nie umieli zachowywać się, jak dorośli. No może oprócz Liama, ale on także, po rozstaniu z Danielle, zaczął zachowywać się niegrzeczniej. To pewnie presja otoczenia na, to wpłynęła.
Chwilę później Zayn i Harry pojechali po trunki, a nasza szóstka zaczęła przestawiać meble i szykować coś do przegryzki.
Panowie wrócili pół godziny później i mogliśmy zacząć zabawę.
Włączyliśmy eskę i impreza rozpoczęła się.
Nikt nie chciał być pierwszy, dlatego chwyciłam Nadię i zatańczyłyśmy układ numer 3b. Coś w tym stylu.
Nawet się nie pytajcie po co wymyśliłyśmy ten taniec. Same nie mamy pojęcia. Dziewczyny zakryły twarz dłońmi jakby chciały powiedzieć ,, my ich nie znamy '', a chłopaki roześmiali się.
Przy następnej piosence nikt ,, nie podpierał ściany ''. Ja tańczyłam z Niallem, Nadia z Zaynem, Natalia z Liamem, a Paula z Harry'm.
Nie wierzę, że to mówię, ale było całkiem znośnie.
OCZYMA NARRATORA
Dziewczyna nie mogła w, to uwierzyć.
Daniel zabrał ją w najwspanialsze miejsce na świecie.
Stali przed sklepem z książkami.
- Kiedyś wspominałaś, że kochasz czytać, więc pomyślałem, że ci się tutaj spodoba. - powiedział targając sobie włosy.
Uśmiechnęła się szeroko i cmoknęła go w policzek. Zarumienił się.
- To wchodzimy ? - Dan pchnął drzwi i przepuszczając ją przed sobą, weszli do środka.
Wewnątrz było wspaniale.
Całą przestrzeń stanowiły regały z książkami, różnej grubości i wielkości.
Pomiędzy półkami znajdowały się okrągłe stoliki z czterema krzesełkami oraz kanapy w starym stylu.
- Wow, jak tu fajnie. - ruszyła w stronę regałów. Każdy posiadał plakietkę z nazwą kategorii. Jej oczy poszukiwały książek fantasy.
Po chwili znalazła angielskie wydanie ,, Miasta Popiołów '' i ,, Miasta Szkła '', dwie części jej ukochanej serii pt ,, Dary Anioła '' Cassandry Clare.
Odwróciła się w stronę Dana, ale go nie było. Stał przy recepcji i rozmawiał z siedzącym tam mężczyzną. Miał z sześćdziesiąt parę lat, brązowe włosy przepasane już siwizną oraz, chyba, zielone oczy, ukryte za okularami.
Dan odwrócił się w jej stronę i pokazał aby do nich podeszła.
Nieśmiało ruszyła w ich stronę.
Kiedy podeszła na tyle blisko, aby przyjrzeć się mężczyźnie, zauważyła, że jego oczy są szarozielone.
- Alex, to mój dziadek, dziadku, o to Alex, moja przyjaciółka. - uśmiechnęła się.
- Witaj, moja droga. - podali sobie ręce.
- Miło, mi pana poznać ...
- Jaki tam pan, mów mi Henry.
- No dobrze ...
- Daniel mówił, że jesteś polką ?
- Tak, do Londynu przyjechałam na wakacje. Wraz z przyjaciółkami. - Henry okazał się wspaniałym człowiekiem. Przez długi czas rozmawiali o książkach. Okazało się, że książki są ich wspólną pasję, a ten sklep należy do niego.
A na koniec ich wizyty w antykwariacie, zrobił jej super prezent.
Wybrane przez nią książki, dostała gratis.
- I jak ci się podobało ? - zapytał Dan, kiedy szli w stronę centrum.
- Twój, dziadek to wspaniały człowiek. - uśmiechnął się.
Po drodze zahaczyli o lodziarnię.
Ola wzięła sobie dwie gałki, pistacjową i o smaku gumy do żucia, a Dan jedną, czekoladową.
Rozmawiając o głupotach, dotarli na ulicę, przy której mieszkały dziewczyny.
- To, dzięki za wspaniały dzień. Super się bawiłam. - powiedziała.
- Ja tak samo, mam nadzieję, że kiedyś jeszcze, to powtórzymy.
- Ja też ... to, pa. - cmoknęła go w policzek i ruszyła w stronę domu.
Na jej usta wpłynął szeroki uśmiech.
Jej pierwsza prawdziwa randka, była wspaniała.
Kiedy otwierała drzwi, usłyszała odgłosy muzyki i śmiechu.
Zmarszczyła brwi i weszła do środka. Zdjęła buty i pomału, bojąc się tego, co tam zobaczy, poszła do salonu.
Widok, tak ją przeraził, że aż zabluźniła.
Na kanapie leżeli kompletni zalani Natalia i Harry.
Przy fotelu siedziała Paulina i Klaudia, które chichotały jak psychiczne osoby.
Niall i Nadia ... spali na podłodze, przytuleni. Nie mogła się powstrzymać i zrobiła, im zdjęcie. Oj, biedni.
Jedynie Liam i Zayn byli dość ( Li wyglądał na trzeźwego, a ten drugi wypił z pięć piw ) trzeźwi, aby ustać na nogach.
- Jasna cholera, co tu się stało do kurwy nędzy ? - to wszystko wydukała po polsku.
- O, Alex ! - Paulina, zataczając się, wstała i rzuciła się jej na szyję. Cuchnęło od niej wódką i tanim winem.
No pięknie, One Direction, upiło jej przyjaciółki. Ona z nimi pogada, oj pogada.
- Hej słońce, ile wypiłaś ?
- Jaa ? An-i tr-o-ochę. - wybełkotała. Alex spojrzała na nią spod uniesionych brwi.
- No mo-o-że t-y-y-le - pokazała odległość od palca wskazującego do kciuka. Pięknie, nie można ich zostawić nawet na parę godzin.
- Ile trwa ta impreza ? - zwróciła się do Liama i posadziła Paulę obok zamulonej Klaudii. Jutro będą miały kaca mordercę.
- Z dwie godziny. - spojrzała na niego jak na kretyna. Przez dwie godziny doprowadzili się do takiego stanu ? Boże, z kim ona żyje.
- Dobra, trzeba tutaj trochę ogarnąć i położyć ich w wygodniejszych pozach. Spojrzała z rozbawieniem na nogę Natalii znajdującą się na twarzy Stylesa.
Payne i Malik jej pomogli, a gdy skończyli ich układać, poszli do kuchni coś zjeść.
Nie mogła się doczekać aż się obudzą. Oj, będzie śmiech na sali.
Cześć.
Rozdział dość szybko się pojawił, a to dlatego, ponieważ następny dodam dopiero w sobotę.
Zadawajcie pytania, komentujcie.
Pozdrawiam, wasza głupia Aleks <3
Heeej. Zamorduj mnie. Takie mam zaległości, że mi wstyd. Wybacz mi ;(
OdpowiedzUsuńNieee. Alex i Dan nie mogą być razem. Nie, to niemożliwe. Ona musi być z Zaynem :(
Hahaha. Fajne zadanie sobie dawali podczas gry w butelkę :D
Sobie imprezkę zrobili. Imprezowicze :)
Nachlali się. HAHAHA :D
Nie mogę.
Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału.
I jeszcze raz przepraszam za takie opóźnienie.
Weny Ci życzę.
Buziaki, Maarit :*
Przecież nic się nie stało.
OdpowiedzUsuńNo cóż, alkohol robi wiele rzeczy z ludźmi. Trzeba tylko znać umór.
Pozdrawiam i dzięki za komentarz :)