niedziela, 20 lipca 2014

1.56 cz 1.




OCZAMI KLAUDII 
Poszliśmy z Liamem na mały spacer po Luton. To ładne miasto, a nocą jest jeszcze ładniejsze. Latarnie stojące przy ulicy nadawały temu miejscu charakteru. 
W pewnym momencie złapał mnie za rękę. Nie wyrwałam mu swojej. Było przyjemnie.
- Liam ? Znasz, to miasto ? Żebyśmy się nie zgubili. 
- Spokojnie. Jakby co, kogoś zapytamy albo zadzwonimy do Paula. 
- No dobra ...
Przeszliśmy na światłach i usiedliśmy na ławeczce przy ulicy. Cały czas trzymaliśmy się za ręce. Po chwili jakby nieśmiało przyciągnął mnie do siebie. Położyłam głowę na jego ramieniu, a on objął mnie ramieniem. Jego ręka wylądowała na mojej talii. 
- Wiesz ... jestem cholernie szczęśliwy, że zgodziłaś się ze mną iść. Wiem, że, to tylko durny spacer, ale i tak się cieszę. 
- Ja też się cieszę. Stęskniłam się za Tobą przez te parę dni. - odparłam. Pociągnęłam nosem. Wyczułam piżmo, lawendę i kardamon. Boże, aż zakręciło mi się w głowie. 
- Przy Tobie czuję się jakbym był na swoim miejscu. Jakbym przez długi czas szybował w nicości albo pływał po oceanie, a dzięki Tobie znalazł port. - szepnął całując mnie w czoło. Przełknęłam ślinę. Moje serce zaczęło wybijać rytm walca angielskiego. Wtuliłam się w niego mocniej. Potrzebowałam tego. Potrzebowałam osoby, która podaruje mi uczucie.
Po zdradzie Damiana poczułam się jakbym była nikim. Że byłam nie do końca kobietę, dlatego mnie zdradził. Przed Damianem miałam tylko jednego chłopaka, Mateusza. On też zachował się, jak sukinsyn. Po pewnym czasie przestał się odzywać, a, jak napisałam do niego, czemu. Wiecie co odpowiedział ? Że nie umawia się z cnotkami. Zerwał ze mną tylko, dlatego, że nie chciałam się z, nim przespać. A, to coś dziwnego ? Nie miałam nawet szesnastu lat. Damian nie naciskał, ale widać, że dla niego seks też był ważny. Dlatego poleciał na tą ... Sabinę. 

- Wracamy ? 
- Pewnie. 
Wstaliśmy i trzymając się za ręce ruszyliśmy w drogę powrotną. W pewnym momencie Liam zatrzymał się. 
- Li ? Coś się stało ? 
- Claudia ? Przepraszam, ale ... mogę Cię pocałować ? - szepnął stając na przeciwko mnie. Przełknęłam ślinę i pokiwałam lekko głową. Uśmiechnął się, po czym mocno mnie przytulił i wpił się w moje usta. 
Jęknęłam i oddałam pocałunek. Czułam się, jak w niebie. Całował wspaniale.
I chociaż nasz pocałunek nie trwał dłużej niż paręnaście sekund, to i tak wyczułam, że nie dawno musiał jeść pomarańcze.
Kiedy się od siebie oderwaliśmy Liam nadal mocno mnie przytulał. Oparł czoło o moje. 

- Nawet nie wiesz, jak długo zbierałem się na, to, aby Cię pocałować. Bałem się jednak, że, gdy zrobię ten znaczący krok, to się przestraszysz. - szepnął przejeżdżając ręką po moim policzku. Przygryzłam wargę. 
- Ja chyba też od dawna o tym marzyłam. Nie zwracałam na, to zbytniej uwagi aż sam mnie o, to nie zapytałeś. - przeczesałam jego włosy. Uśmiechnął się. 
Trzymając się za ręce ruszyliśmy w stronę Wrest Park.
Z uśmiechem spojrzałam na Alex, Zayna i Dana. Stali przy autobusie chłopaków i głośno się śmiali. Czyli wszystko sobie wyjaśnili. 

- To nie jest śmieszne ! Nie dawno prawie byście się pozabijali, a teraz wspólnie się ze mnie nabijacie ? Ja się tak nie bawię ! Koniec z nami Whitlock ! - wykrzyknęła Alex i podeszła do Tomlinsona. Przytuliła go mocno. - Lou, kochasz mnie ? 
- No jasne Lex. Jak Eleanor się zgodzi, to mogę Cię przygarnąć. Zawsze chciałem żyć w trójkącie. - wyszczerzył zęby. Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. 
- Trójkąt ? Ja nie chcę trójkąta ! ... Wolę kwadrat ! 
- Nieźle ... a myślisz o jeszcze jednej dziewczynie, czy facecie ? - zapytał poważnym tonem. Szatynka zrobiła zamyśloną minę. 
- Hm ... Obie opcje są kuszące. Tylko, kogo byśmy jeszcze przygarnęli ? Żadnego faceta nadającego się na, to stanowisko nie znam. A dziewczyna ? Sorry, ale nie pozwolę abyś całował się z Claudią. Jeszcze, by Cię czymś zaraziła. 
- Ej ! Ja, to wszystko słyszę ! - wykrzyknęłam próbując się nie śmiać. 
- Widzisz słoneczko ? Do tego podsłuchuje i przerywa ważne rozmowy. Musimy znaleźć, kogoś innego ...
- Może Harry ? 
- Styles ? ... Ciekawe. 
- Co ja ? - loczek dopiero teraz zaszczycił nas swoją obecnością. 
- Alex i Lou chcę abyś dołączył do ich zabawy w kwadrat. - wysapał rozbawiony Zayn. Hazza zmarszczył czoło. 
- Kwadrat ? A oprócz naszej czwórki, kto, by w, nim był ?
- Eleanor oczywiście. 
- E, to nie. Kwadrat jest przereklamowany. Teraz bardziej opłaca się sześciobok. - po raz kolejny wszyscy wybuchnęli śmiechem. 
Po chwili dołączyła do nas Nadia z Niallem. Dziewczyna trzymała w rękach misia. 
- Coś przegapiliśmy ? - zapytał Horan, a my ponownie wybuchnęliśmy śmiechem. - Czyli tak. 
- Później Ci wyjaśnię. - Zayn objął go ramieniem. 
Chwilę później wsiadłyśmy do samochodu Jamesa. Przed tym Josh zaprosił nas imprezę niespodziankę dla Olive. Jutro ma urodziny, a chłopak chce zrobić jej fajny prezent. Podał nam adres klubu i godzinę. Podziękowaliśmy mu serdecznie, po czym Jim odpalił auto i ruszył do Londynu. Nadia w połowie przysnęła z głową na moim ramieniu. Ja nie zasypiałam tylko przez, to iż cały czas myślałam o pocałunku z Liamem. Paulina gadała z Jimem, a Alex przeglądała Facebooka.
Pod nasz dom dojechaliśmy o 21.45. Pożegnałyśmy się z loczkiem i weszłyśmy do domu. Nad była padnięta, więc od razu poszła spać.

Nasza trójka umyła się i zasiadła przed telewizorem. Znalazłyśmy polski kanał i do 3.00 w nocy oglądałyśmy Ranczo. 
OCZAMI NARRATORA
Nadia zeszła na dół. na zegarku była 8.00. 
Dziewczyny jeszcze spały. 
Niebieskooka weszła do kuchni i włączyła wodę na herbatę.
Kiedy czajnik stał już na gazie podeszła do lodówki. Wyciągnęła z niej wędzonego łososia i postanowiła zrobić sobie kanapkę.
Siedząc przy stole rozmyślała nad wczorajszym dniem, a właściwie wieczorem. 

Poszli z Niallem na gorącą czekoladę. Długo gadali. Tak właściwie o niczym nadzwyczajnym. Nie doszło między nimi do niczego wielkiego, ale i tak był, to udany wieczór. 
Misio w łóżku Nadii
Potem przechodzili obok maszyny do losowania pluszaków. Horan stał tam aż nie zdobył maskotki dla swojej damy. W końcu po wydaniu trzech funtów udało mu się złapać ślicznego pluszaka, który obecnie leżał w łóżku dziewczyny.
Uśmiechnęła się pod nosem i zjadła do końca kanapkę. Kiedy zmywała talerz do kuchni weszła Paulina. 
- Dobry ... Zaraz. - stała w progu z niepewnym i zaspanym wyrazem twarzy ubrana w piżamę w serduszka i patrzyła na Nadię z szokiem.  
- Co ? 
- Ty zmywasz ? - wyszeptała. Nadia prychnęła. 
- Bardzo śmieszne. Mam ręce, to myję. 
- O, boże ... Ona na prawdę myje naczynia, czy mi się zdaję ? - do dziewczyn dołączyła Klaudia. Także w piżamie. I tak samo, jak Paula patrzyła na Brown z szokiem. 
- Ale z was przyjaciółki. Normalnie powinnyście dostać Nobla, na serio. Zjadłam, to myję. Co w tym takiego dziwnego ? 
- Słońce ... przecież my tylko żartujemy. - powiedziała Kennedy i cmoknęła niebieskooką w czoło. Uśmiechnęła się i zaczęła robić kawę. 
Piętnaście minut później na dół zeszła Ola. Już w pełni ubrana. Miała na sobie białą koszulę, czarną spódniczkę i swoje czarne converse. Włosy związała w kucyk. 
- Dzień dobry dziewczęta. Jedziemy dzisiaj do kościoła ? 
- Możemy jechać. O, której jest msza ? 
- O 11.00. Czyli mamy dwie godziny. Dawajcie dziewczęta. 
Po zjedzonym śniadaniu Alex pozmywała, a dziewczyny poszły się przebrać. Po przebraniu zamówiły taksówkę i pojechały do kościoła. 
Najpierw się wyspowiadały, a potem usiadły w jednej z ławek i słuchały słów księdza.
Po mszy pojechały na obiad do restauracji podającej dania kuchni orientalnej. Paulina i Nadia wzięły Pad Thai, czyli smażony makaron ryżowy jajkiem, krewetkami i kiełkami fasoli mung. Alex wybrała tajskie curry z dorszem i dynią, a Klaudia chińskie naleśniki z kaczką, warzywami i sosem hoisin. 

Zjadły i wróciły do domu. Impreza niespodzianka dla Olive jest o 17.30, więc miały trzy godziny na przygotowanie się. Pierwsze półtorej godziny spędziły na leniuchowaniu przed telewizorem, a dopiero o 16.00 poszły się ubrać. 
Klaudia założyła bordową sukienkę do ud na krótki rękaw ze skórzanym kołnierzykiem oraz czarne niskie szpilki wiązane na kostce. Włosy pofalowała i zostawiła rozpuszczone. 
Paulina wybrała skórzaną spódniczkę do połowy ud, czarne szpilki oraz miętową koszulę. Jej długie włosy zostały związane w wysoki kucyk. 
Brownie ubrała się w kremową sukienkę z baskinką na ramiączkach, a do tego brązowe szpilki. Włosy rozpuściła, a makijaż był prawie niewidoczny. 
Natomiast Alex zdecydowała się na granatową sukienkę z dłuższym tyłem sięgającym łydek oraz krótszym sięgającym ud przodem i czarne converse. Włosy rozpuściła, a makijaż ?Tusz i waniliowa pomadka. 
Wzięły torebki, zamknęły dom i ruszyły w stronę przystanku autobusowego. Przyszły na miejsce i w tym samym momencie przyjechał ich środek transportu. 
Klub ,,Marakuja'' znajduje się na samym końcu Londynu. Musiały zapłacić taksówkarzowi szesnaście funtów za jedną osobę. 
- Zdzierstwo. 
- Jeżeli, ktoś nas nie odwiezie, to jestem pewna, że nie zjemy jutro obiadu. - powiedziała Nadia poprawiając sukienkę. 
Ruszyły w stronę klubu. Przed klubem zobaczyły Jamesa rozmawiającego z Tomlinsonem i Niallem. Louis zobaczył je pierwszy i szeroko otworzył oczy. Pozostała dwójka poszła za jego przykładem. Także zamarli. 
- Ale się gapią ...
- A dziwisz się ? Takich nóg nie widuje się na, każdym zakręcie. - powiedziała Klaudia. Zaśmiały się, a panowie ciągle tkwili w bezruchu. 
- Eee ... to ten ... 
- Chłopaki, dziewczyny już ... O cholera. - z klubu wyszedł Harry. I także zamarł. 
- Jeżeli się nie otrząsną, to obiecuję, że im wpierdolę. - Cliver zatarła ręce, ale panowie nadal nic. Westchnęły, wyminęły ich i weszły do klubu. 
Wystrój robił niezłe wrażenie. Wielki parkiet, stoliki z jedzeniem, miejsce dla Dj-a. Wszystko wyglądało genialnie. 
- Wow ... 
- Nieźle co ? Cześć dziewczyny. - Josh dał, im po całusie w policzek. 
- Super miejsce. Dużo osób będzie ? - zapytała Nadia. 
- Około dwudziestu. Oprócz zespołu, was i Jamesa będą jej rodzice, brat i moja mama z moją siostrą. - zaczął wyliczać. - No i Lou ma przyjść z Lux. Tom jest w trasie. 
- A Twój tata ? 
- Praca. Ale nic nie szkodzi ... A tak a propos widziałyście chłopaków ? 
- No ... są na zewnątrz. - odparła Klaudia. Westchnął i poszedł do nich. Dziewczyny poszły zająć sobie miejsca. Po parunastu minutach byli już wszyscy oprócz jubilatki. Dziewczyny poznały rodziców Olive, panią Renee i pana Johna oraz jej brata Aarona, mamę Josha panią Casey oraz jego siostrę Naomi. 
Zgaszono światła i czekano aż przyjedzie jubilatka. Josh miał ją tutaj ściągnąć na ,,after party po koncercie chłopaków''. 
- Co jest ? Czy, ty jesteś normalny ? Przecież tu jest ciemno ...
- Niespodzianka ! - zapalono światła i wszyscy ''wyskoczyli'' zza stołu. Szatynka zamarła. Wyglądała na zszokowaną. Po chwili jej warga zaczęła drżeć i z ogromnym uśmiechem spojrzała na Josha. 
- Zrobiłeś ... to dla mnie ? 
Moje dzieło ;) Pomoże wam wyobrazić sobie, kto, gdzie siedzi
- No jasne. Dla mojej księżniczki wszystko. - mocno się przytulili. Potem goście ustawili się w kolejce, aby złożyć jej życzenia i dać prezenty. 
Dziewczyny kupiły jej perfumy ,,Meow'' od Katy Perry oraz dużą ciemną czekoladę z kawałkami pistacji. 
- Dziękuję ... ale nie trzeba było. 
- Trzeba, trzeba. I żeby poszło Ci w cycki, a nie w biodra. - odparła Paulina. Radion uśmiechnęła się serdecznie i jeszcze raz je przytuliła. Podeszły do swoich miejsc. 
Pół godziny później, każdy sobie usiadł, a kelnerzy podali pierwsze danie. Zupę krem z dyni i pomidora z ryżem. Na drugie były frytki, ryba i kurczak oraz trzy sałatki i pieczona kukurydza. 
- Zaraz pęknę ... ale, to jest takie dobre. - jęknął James siedzący obok Pauliny.Wszyscy siedzący niedaleko zaśmiali się. 
Po jedzeniu przyszedł czas na tańce. Najpierw zatańczyła Olive i jej tata. W drugiej piosence dołączyła się reszta. Alex i Nadia porwały Lux i tańczyły z nią w kółeczku. Paulina tańczyła z Liamem, a Klaudia z Jamesem. Zayn poprosił do tańca jubilatkę, a Harry siostrę Josha. Reszta także balowała. 
Po pięciu piosenkach Alex, Zayn i Sandy wyszli na tyły klubu na papierosa. 
Cliver paliła swojego cienkiego, a panowie Marlboro Malika.  
- Nie mam siły, na serio. Coś słabo. - wymamrotał gitarzysta i zaciągnął się. Pozostała dwójka zarechotała. 
- Po prostu brakuje Ci dziewczyny Beales. - rzuciła Cliver.  
- Może być. - poparł ją mulat. - Słyszałem, że brak seksu może się objawiać zmęczeniem i brakiem kondycji. - przeczesał włosy ręką i zgasił niedopałek. 
- Super. Normalnie ekstra. Czyli muszę znaleźć dziewczynę ?
- Albo faceta. - rzucili razem na co cała trójka się zaśmiała. Sandy prychnął i wszedł do środka. Minął się z Louisem i Eleanor. 
Alex spojrzała przez okno na salę. Jej chłopak obtańcowywał Nadię, a Klaudia i Paulina tańczyły w kółeczku z siostrą Josha i jego mamą. 
- Lex ? 
- Hm ? - El siedziała na kolanach Tomlinsona i piła wino z kieliszka. 
- Co jest z Nathalie ? Nie było jej na koncercie, nie przyszła na imprezę ... Stało się coś ?
- No ... - siedemnastolatka przygryzła policzek. Powinna im powiedzieć. Dan opowiedział, to tylko Joshowi i Sandy'emu. Powiedział, że ona i dziewczyny powinny poinformować o tym resztę. Miał rację. Całkowitą. - Nathalie ... Ona ... - i zaczęła opowiadać. Najpierw szok potem kłótnię, a na końcu jej wyprowadzkę. Oraz, to, jak po raz kolejny się na niej zawiodły. Cała trójka milczała. 
- No, to nieźle. Nigdy bym się, czegoś takiego nie spodziewała ...
- Normalnie, jak w telenoweli ... Harry ... - cała czwórka z szokiem spojrzała na chłopaka stojącego w wejściu na balkon. Styles wyglądał jakby go piorun walnął. 
- Harry ... 
- To prawda ? 
- Harry ...
- Czy, to prawda do cholery ?! 
- Zajebiście. - szepnęła pod nosem Alex.


Hejka dzieci. 
Krótki i, to bardzo i nie za dobry, ale trudno. Muszę dodać, bo obiecałam swojej wenie, że nie będę się na niej wyżywać. 
Jak wam się podoba ? Zaczyna być gorąco. 
Myślicie, że, jak zareaguje Harry ? I, jak, to wszystko się potoczy ?
Piszcie.
Pozdrawiam Aleks <3






1 komentarz:

  1. Hej. Rozdział mi się podobał.
    Liam i Klaudia. Ojej jak słodko.
    Ja też tak chcę :( Gdzie są jacyś fajni faceci, którzy pokochają tak jak oni?
    Życzę im jak najlepiej.
    Fajnie, że Dan, Alex i Zayn się dogadują.
    Ważne, że się nie kłócą.
    Hahaha. Pomysł z trójkącikiem, kwadratem, a nawet sześciobokiem. Dobre
    Reakcja chłopców na widok dziewczyn - bezcenna.
    Kopary im opadły :)
    Fajne takie przyjęcie niespodzianka.
    Nie ma to jak rozmowa przy szlugu :P
    Biedny Sandy.
    Harry i inni się dowiedzieli. Upss
    No jak może zareagować Harry? Wkurzy się. Zresztą mu się nie dziwię.
    Nienawidzę osób, które są fałszywe i wodzą za nos.
    Narobiła chłopakowi nadziei, a potem sobie poszła do innego. Żałosne...
    Wybacz krótki komentarz, ale całą wenę wylałam na nowy rozdział do siebie.
    Jestem ciekawa jak dalej potoczy się ta historia.
    Życzę weny.
    Ściskam, Maarit

    OdpowiedzUsuń