poniedziałek, 28 lipca 2014

1.56 cz 2.


OCZAMI NADII
Tańczyłam właśnie z Danem, kiedy usłyszałam dziwne odgłosy dochodzące z tarasu. Ze zmarszczonym czołem ruszyłam w tamtą stronę. Dan szedł za mną. 
- Wiem, że, to dla Ciebie szok ...
- Szok ?! Dziewczyna na, której mi zależy ... nie jestem w szoku ! Jestem wkurwiony ! 
- Co się dzieje ? - zapytałam. Zayn, Louis i Eleanor wyglądali na zdezorientowanych. Harry przypominał bombę przed wybuchem, a Ola próbowała nie wybuchnąć. 
- Dowiedział się o Nathalie. - odparł Lou. Ups. Styles wybuchnął śmiechem.
- To nie może być prawda. Nabieracie mnie, co ? Zaraz pewnie wyskoczy jakiś koleś z kamerą i krzyknie : Mamy Cię !? - spojrzałam na Alex. Widziałam, jak powstrzymywała się przed wybuchnięciem płaczem. 
- Harry ... 
- Zamknij się Cliver ! Nie wiesz, jak, to jest, gdy, ktoś ważny ...
- Nie wiem ? A myślisz, że, jak zareagowałam, gdy się dowiedziałam ? Skakałam z radości ? Oświecę Cię. Najpierw byłam zdezorientowana. Potem przyszedł szok, a na końcu wściekłość. Nie chodziło o, to ile ten facet ma lat i, że ma żonę oraz dzieci. A wiesz o co ? Że mnie okłamała. Mnie i dziewczyny. I, to nie pierwszy raz. Przez rok naszej przyjaźni miało miejsce mnóstwo takich sytuacji. Za, każdym razem jej wybaczałyśmy, bo była dla nas, jak siostra i myślałyśmy, że już więcej nas nie oszuka. Okazało się inaczej. 
To my powinnyśmy czuć się zranione i okłamane. Wiem, że zaczęło Ci na niej zależeć i, że dawała Ci nadzieję na, to abyście byli razem, ale znasz ją jedynie miesiąc. Nie wiesz o niej wielu rzeczy. Znajdziesz sobie inną i lepszą dziewczynę. 
A my przyjaźniłyśmy się rok. Prawie rok. Widziałyśmy się codziennie w szkole, często w weekendy, a po powrocie do domu pisałyśmy na Facebooku albo gadałyśmy na Skype. To z nią pierwszą zakolegowałam się w liceum. Stała się dla nas, kimś ważnym. I, to spierdoliła. Nie mam ochoty więcej jej widzieć, nienawidzę jej całym sercem, ale wieczorem, gdy leżę w łóżku płaczę. Bo nadal w głębi serca jest dla mnie ważna. Więc przestań pieprzyć i weź się w garść. Ta dziewucha nie była warta takiego wspaniałego chłopaka, jak, ty. - ostatnie zdanie wyszeptała. Podniosła się z krzesełka i weszła do środka. Dan poszedł za nią. 
- Nieźle. - odparła Klaudia z sarkastycznym uśmiechem. Nawet nie zauważyłam, kiedy się pojawiła. Magia. 
- Ale ja jestem pojebany. - warknął Harry i kopnął w nogę od stolika. Usiadł i schował twarz w dłoniach. 
- Nie dziwię się, że się wkurzyłeś, ale nie musiałeś tak na nią najeżdżać. Pierwszy raz widziałem, żeby ta twarda dziewucha płakała. - rzucił Malik.
- Jest nie wiele rzeczy, które ją do niego doprowadzają. - powiedziałam i oparłam się o framugę. 
- Jest chociaż przystojny ? Ten facet. 
- Jeżeli, ktoś lubi facetów w typie Davida Hasselhoffa. - rzuciłam na co wszyscy się roześmiali. Najbardziej Tomlinson. Wyglądał jakby miał się posikać. 
- Lou ? Łazienka jest w środku. Idziesz prosto, potem w prawo i po lewej stronie są takie drzwi z czarnym ludzikiem ...
- Wiem ! - Louis przerwał Malikowi z lekkim wstydem. Znowu śmiech. Odepchnęłam się od framugi i poszłam poszukać państwa Whitlocków. Po drodze rozejrzałam się w poszukiwaniu Pauliny. Tańczyła z tatą Olive. 
Z uśmiechem poszłam dalej. 
Dan stał przed damską łazienką. 
- Nie chce wyjść. A ja nie wejdę do środka, bo wezmą mnie za zboczeńca. 
- Ja, to załatwię. - poklepałam go po ramieniu i weszłam do toalety. Ola siedziała na podłodze przy lustrach. Nie płakała. Po prostu siedziała. Usiadłam obok. 
- Olcia ? 
- On mnie tak denerwuję. - szepnęła. - Kocham go, jak brata, ale czasami mam ochotę go udusić. - zaśmiałyśmy się. - Współczuję mu i najchętniej dałabym Natalii w mordę, ale ...
- Rozumiem Lex. - przytuliłam ją. Siedziałyśmy tam dość długo. Musieli się zacząć trochę martwić, bo w pewnym momencie do środka wbiegła przestraszona Klaudia. 
- Boże, wy jesteście psychiczne ! 
- Czemu ? Tylko tu siedzimy. - odparła Alex. 
- No właśnie, przecież Dan wiedział, że tutaj jesteśmy. I mógł otworzyć drzwi. Nie zamknęłyśmy się na klucz. - dodałam. Miler zmrużyła oczy. Zachichotałam i wstałam. Podniosłam Alex i we trójkę poszłyśmy na salę. 
- Alex ... - podszedł do nas Harry. - Przepraszam. Wiem, że przegiąłem. Po prostu byłem w szoku. Nie chcę się z Tobą kłócić mała. Chociaż często mnie wkurzasz i ... pomimo tego, że bardzo często się Ciebie boję, to Cię uwielbiam. I jesteś dla mnie, jak młodsza siostra. Wybaczysz kretynowi ? 
- Styles ... gdybym Cię tak nie kochała, to w tym momencie dostałbyś w mordę za nazwanie mnie mała. - roześmialiśmy się. - Ale też Cię uwielbiam. I jesteś dla mnie, jak starszy brat. Trochę głupi i wkurzający, ale jednak brat. Przytul mnie kretynie. - objęli się mocno. 
- Mam nadzieję, że się przytulają, a nie duszą. - odparł przechodzący obok nas Liam. Roześmialiśmy się. 
Z głośników zaczęła lecieć piosenka ,,Best Song Ever'' naszych kochanych chłopaków. Alex pisnęła i pobiegła na salę. Zaczęła tańczyć. Styles wyszczerzył zęby i do niej dołączył. 
Impreza skończyła się około 1.00. Odwiózł nas Paul, który przyjechał po chłopaków. Serdecznie mu podziękowałyśmy i weszłyśmy do domu.
Obmyłyśmy się i poszłyśmy spać. 
Kiedy wstałam dochodziła 10.00. Ubrałam się i zeszłam na dół. 
W kuchni krzątała się Paulina. 
- Hejka. Dziewczyny jeszcze śpią ? - zapytałam. 
- Klaudia poszła do sklepu, a Ola gada przez telefon z mamą. Wyspałaś się ?
- Tak. - zajrzałam do lodówki. Zanuciłam pod nosem i wyciągnęłam wędzonego kurczaka oraz majonez i świeżego ogórka. Zabrałam się do robienia kanapki. - Tak w ogóle, to po co poszła do tego sklepu ?
- Nie ma jej kochanej herbaty jagodowej. 
- Aha. 
Kiki zakochała się w tym napoju jakieś dwa tygodnie temu. Od tej pory co ranek musi wypić pełen kubek. To nawet urocze. 
Zasiadłam do stołu, gdy do kuchni weszła Olcia. 
- Co tam u cioci ? - zapytałam. 
- Wszystko okej. Idzie do pracy na popołudnie, a jest u nich 30 stopni.
- Masakra. A mówiłaś jej o Natalii ?
- Nie. Bo, jak znam życie, to wszystko zaraz wygada pani Alicji. A według mnie Natalia powinna powiedzieć jej o tym sama. 
- Albo już powiedziała, nie wiadomo. - Paula wzruszyła ramionami. 
Chwilę później wróciła Klaudia. Po śniadaniu poszłyśmy na basen. Termometr wskazywał 25 stopni, więc było dość gorąco. 
Alex poszła z Pauliną pływać, a ja z Klaudią siedziałyśmy w jacuzzi. 
- Jestem ciekawa, czy ona na prawdę kocha tego gościa, czy jestem z, nim dla kasy. Bo według mnie gość jest nadziany. I, to bardzo. 
- Nie wiem ... Nie rozmawiajmy o niej. Nie psujmy sobie humorów. Lepiej powiedz co jest między Tobą i Liamem. - rzuciłam. Miler się zarumieniła. Oho. - Gadaj. 
- Obiecaj, że nie wygadasz Oli. - mruknęła. Pokiwałam głową. - Całowaliśmy się. 
- O cholera ... Jak było !
- Wspaniale. Boże, to było cudowne ... Czułam się, jak w niebie. Na serio. Dawno nie czułam motyli w brzuchu. Nawet przy Damianie. 
- To wspaniale. - złapałam ją za rękę. Byłam szczęśliwa z niej szczęścia. Po dziewięćdziesięciu minutach wyszłyśmy z basenu i poszłyśmy na naleśniki. Usiadłyśmy przy jednym ze stolików i zamówiłyśmy. 
Ja i Paula wybrałyśmy z sosem czekoladowym, Klaudia malinowym, a Ola z syropem klonowym. Jak nam je przynieśli były jeszcze ciepłe. 
Olcia odkroiła kawałek i skierowała widelec w stronę buzi. 
Naleśniki zwane Pancakes są jedną z pyszniejszych rzeczy jakie kiedykolwiek jadłam. Serio. 
Po naleśnikach poszłyśmy na mały spacer i wróciłyśmy do domu.
Siedziałyśmy w salonie, gdy telefon Oli zaczął dzwonić. Odebrała. 

- Halo ? ... O, boże cześć ! ... Jasne. Kiedy ? ... Okej, to na razie. - rozłączyła się. 
- Kto, to ?
- Dylan. 
- Jaki Dylan ? - zdziwiłam się. 
- Dylan Roberts. Poznałam go w Irlandii. 
- A, ten aktor ? Boże, ty, to masz zawsze farta. A co chciał ? - nie oglądam tego serialu, tylko czasami zerknę, ale kojarzę faceta. 
- Chciał się spotkać, bo będą kręcić dwa odcinki serialu właśnie w Londynie. Możecie iść ze mną. Mamy się spotkać o 16.00 przy kawiarni ,,Miętus'' niedaleko London Eye. 
- Jasne. 
Najbliższe dwie godziny spędziłyśmy na zjedzeniu obiadu i oglądaniu telewizora. O 15.00 zaczęłyśmy się szykować. 
Przebrałyśmy się i poszłyśmy na przystanek autobusowy.
OCZAMI NARRATORA
Piętrowy autobus zatrzymał się na przystanku. Wysiadły z niego cztery dziewczyny. Skierowały się w stronę London Eye, który wybijał się nad pobliskie budynki. 
- Widzicie tą durną kawiarnię ? - zapytała Klaudia. Miała na sobie obcisłe jeansy, białe tenisówki i bordowy sweterek. 
- Jest. - Nadia wskazała na biały budynek po lewej stronie. Dziewczyna miała na sobie czarną koronkową spódniczkę przed kolano, rzymianki oraz białą tunikę z nadrukiem.
Ruszyły w jego stronę. Weszły do środka. 
Alex od razu zauważyła Dylana i ruszyła w jego stronę. Blondyn przytulił ją i okręcił. 
- Hej mała. Dobrze Cię widzieć. - powiedział i potargał jej włosy. Chłopak miał na sobie wąskie czarne spodnie, tego samego koloru trampki oraz fioletowy T-shirt z nadrukiem. 
- Ciebie też. Dylan ? To są moje przyjaciółki. Nadia, Paula i Claudia. Dziewczyny ? To Dylan. 
- Bardzo mi miło. - ucałował dłoń, każdej z nich. Uśmiechnął się. - Poczekamy jeszcze trochę ? Bo mój kolega ma do nas dołączyć. 
- Nie ma sprawy. 
Usiedli przy jednym ze stolików i zamówili jedynie kuleczki czekoladowe. 
Rozmawiali o wszystkim i poznawali się. Dziewczyny czuły się przy, nim, jak przy najlepszym kumplu. Żartowali, gadali o głupotach. 
Nagle Dylan pomachał do, kogoś. Odwróciły się w stronę drzwi. 
W ich stronę szedł wysoki i szczupły chłopak z szopą brązowych włosów i jasnymi oczyma. Uśmiechał się szeroko. 
- Osz cholera ...
- Dobry. - chłopak stanął koło nich. 
- Dziewczyny poznajcie Eddie'ego Huntera. Mojego kumpla z planu. 
- Miło poznać. - tak, jak Dylan ucałował dłoń, każdej z nich. Hunter gra w serialu Zacka. Podrywacza i żartownisia. 
Usiadł pomiędzy Pauliną i Dylanem. Dopiero wtedy zamówili coś do jedzenia. Nadia wzięła placki z jagodami oraz smoothie o smaku mango. Klaudia i Paulina wybrały ciasto marchewkowe oraz zwykłą herbatę z cytryną. Ola wzięła mrożoną kawę i ciasto czekoladowe. Oboje panowie wybrali sok pomarańczowy, ale Dylan wziął lody z zielonej herbaty, a Eddie naleśniki z kremem budyniowym.
- To po co chcieliście się z nami spotkać ? 
- Mamy ważną misję. Będziemy kręcić dwa odcinki serialu właśnie w Londynie. Nasz producent potrzebuje czterech dziewczyn, które mają zagrać uczennice z innej szkoły. I tak pomyślałem ... może chciałybyście pójść na casting ? 
- Że co kurwa ? - wymsknęło się Klaudii po polsku. Chłopaki spojrzeli na nią ze zdziwieniem. 
- To z emocji. - odparła Nadia. Także była w szoku. 
- Jak ... my na casting ? Nawet nie jesteśmy aktorkami. Nawet nie mamy doświadczenia. 
- I co z tego ? Julianowi zależy, aby te dziewczyny były zwykłymi osobami. To co ? Casting jest w środę o 15.00 na stadionie Wembley. 
- Możemy, to przemyśleć ? - zapytała Alex. - Pomyślimy i damy wam znać. 
- No jasne. 
Posiedzieli jeszcze z godzinę, po czym chłopaki poszli do hotelu, a dziewczyny wróciły do domu zahaczając o galerię. 
- Co o tym myślicie ? Mam na myśli ten durny casting. - odparła Paula, gdy siedziały już na kanapie w salonie.
- Nie mam pojęcia. Z jednej strony, to chore, ale z drugiej ...
- Byłaby, to fajna przygoda. - dokończyła za Klaudię Nadia. 
- Dobra, prześpijmy się z tym. Jutro, to przegadamy. Teraz pora na zabawę ! 
- Jaką znowu zabawę ? - spojrzały podejrzanie na pannę Cliver. 
- BUTELKA !!! - krzyknęła i pognała do kuchni. Po chwili wróciła do salonu z pustą butelką po cydrze jabłkowym. Usiadły na podłodze i zaczęły grać. 
Zaczęło się niewinnie, ale z, każdym zadaniem zaczynało robić się ostrzej i zabawniej. Nadia kazała Paulinie zadzwonić do mamy i powiedzieć, że zeszła w ciążę. Pani Iwona przez dwadzieścia minut się na nią darła i płakała, na zmianę. W końcu Paula wyjaśniła jej, że żartowała. Jej mama odetchnęła, ale obiecała, że, jak wrócą do domu, to się jej dostanie. 
- Zabiję Cię Nad. - warknęła do Brownie, kiedy się rozłączyła. 
- Przepraszam ... 
- Gdyby moja mama dowiedziała się, że nie jestem dziewicą, to chyba, by mnie zabiła. Ojciec tym bardziej. - wymamrotała i zakręciła. Wypadło na Klaudię.
Skończyły jakieś dwie godziny później, kiedy skończyły się im pomysły oraz, gdy zrobił się trochę głodne. 
Dzisiaj dyżur w kuchni miała Paulina i Klaudia. Postanowiły zrobić jajecznicę z szynką praz przepyszną sałatkę. Do tego jeszcze mrożona herbata z malinami. 
- Wiecie co ? 
- Co ?
- Zastanawiam się co mogłabym pokazać na tym castingu. Może jakiś taniec ?
- Zależy jaki. - parsknęła Nadia. 
- Na przykład coś takiego. - Alex zaczęła tańczyć. Wyglądała, jak najarany dinozaur. Dziewczyny nie wytrzymały i wybuchnęły śmiechem.
- O ja ... boże ... haha. 
- Gdybyś coś takiego zatańczyła, to jestem pewna, że przyjęliby Cię do roli zombie. - rzuciła Nad ocierając łzy rozbawienia. Ponownie wybuchnęły śmiechem.
- Tak ? Wystarczy, że na Ciebie spojrzą, a zadzwonią po hycla. - zrewanżowała się Alex. Znowu śmiech. 
- A Klaudia może zacząć śpiewać po niemiecku !!
- A Paulina ... 
- Wystarczy, że będzie stała. To ich rozwali. 
Ze śmiechu zaczęły tarzać się po podłodze. Kiedy chociaż troszeczkę się uspokoiły postanowiły w końcu zjeść kolację. 
Resztę dnia spędziły w pokoju Pauliny wydurniając się ile wlezie. 



Hej. Rozdział krótki, bo, to druga część.
Jak wam się podoba ? 

Według was dziewczyny powinny iść na casting, czy raczej nie ?
Podawajcie najfajniejsze cytaty. 

Pozdrawiam, Aleks <3




















3 komentarze:

  1. Rozdział jak zawsze boski :*
    Dziewczyny powinny pójść na kasting a alex powinna zaśpiewać <3
    Najlepszy cytat :
    "Alex zaczęła tańczyć. Wyglądała, jak najarany dinozaur"
    Weny :* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej.
      Fajnie, że ci się podoba.
      :) Zobaczy, czy będą miały ochoty.
      Haha ;) A no, taki styl.
      Dzięki i na razie ;)

      Usuń
  2. Hej hej hej.
    Fajny rodział.
    Współczuję Harry'emu.
    Jest mi go strasznie żal.
    Chłopak coś do niej poczuł, a ona wywinęła mu taki numer.
    I jeszcze szkoda mi Alex. Też to bardzo przeżywa.
    Fajne naleśniki dziewczyny jadły. Mmm, pycha :)
    Jestem ciekawa czy dziewczyny zdecydują się na casting.
    W sumie to fajna przygoda.
    Mmm cydr jabłkowy. Uwielbiam :)
    Uwielbiam dziewczyny. Hihi. Fajne, pozytywne wariatki :D
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Życzę dużo weny.
    Buziaki, Maarit :*

    OdpowiedzUsuń