czwartek, 3 lipca 2014

1.54


OCZAMI ALEX 
Chłopaki z zespołu okazali się być niesamowici. Nie zadzierali nosa. Rozmawiali z nami jakby znali nas od dawna.
Musiałam nad sobą panować, aby nie rzucić się na Andy'ego. W końcu ma dziewczynę, a mogę się założyć, że Julie, by się, to nie spodobało. 

Z całą piątką złapałam dobry kontakt. Tak, jak myślałam najwięcej wspólnego miałam z Ashem. Ten facet jest powalony tak, jak ja. 
- Mogę zadać Ci pytanie ? - zapytałam, gdy mieli przerwę w nagrywaniu. 
- Pewnie. - odparł i napił się wody. 
- Czemu nie masz dziewczyny ? Jesteś przystojny, zabawny i uroczy. Panny na, to lecą ... A do tego grasz na gitarze. - powiedziałam. 
- To jakaś propozycja ? - zapytał z zawadiackim uśmiechem. Prychnęłam. 
- Zapomnij Purdy. Mam chłopaka. Tak się pytam. 
- Alex ... skąd mam, to wiedzieć ? Może nie ma dziewczyny, której się podobam. A po za tym, nie jestem aż tak stary. - parsknął. Wywróciłam oczyma. Nagle w mojej głowie pojawił się plan. Moje oczy rozbłysły. 
- Jak chcesz, ciocia Alex pomoże ci ... 
- Nie !!! - między nas wpadła Paulina. - Człowieku, uciekaj w tej chwili. Nie masz pojęcia do czego jest zdolna, gdy chce, kogoś zeswatać ... 
- W tym momencie powinnam się obrazić. - burknęłam i założyłam ręce na piersi. - Przypominam, że, to dzięki mnie chodzisz z Jamesem, a Nadia i Klaudia poszły na randki. Więc proszę nie obrażaj mojej zdolności do łączenia ludzkich serc. Po za tym ... nie mogę go z nikim zeswatać, ponieważ nie znam dziewczyny w jego wieku.  
- Nie musi być w moim wieku ...
- Ash. 
- No dobra, ja lecę. Pa pa dziewczęta. - wsadził do buzi ciastko i pognał na plan.
Z ogromnym uśmiechem spojrzałam na Paulinkę i mrugnęłam do niej.
- Jesteś walnięta Lex. 

- Ja też Cię kocham.
Do domu zaczęliśmy się zbierać około 20.00. Panowie mieli jeszcze nakręcić jedną scenę, ale nie potrzebni byli tancerze, więc James mógł nas odwieźć. 

Pożegnaliśmy się z chłopakami, wsiedliśmy do auta i ruszyliśmy w stronę Londynu. 
Całą drogę śpiewaliśmy piosenki lecące z radia. 
- A oni mówią, że bohater może nas uratować. Nie zamierzam stać tu i czekać. Złapię się orlich skrzydeł. A oni będą obserwować, jak wszyscy odlatujemy.- zaśpiewałam razem z Chadem*.
Przez kroki zajechaliśmy pod nasz dom o 21.00. Pożegnałam się z Jimem i wyszłam z auta, aby dać zakochańcom chwilę prywatności. Poczekałam na Kennedy na ganku. Przyszła do mnie po pięciu minutach. Uśmiechnęłam się szatańsko. 

- Cicho bądź Cliver. - mruknęła rumieniąc się. Zachichotałam. Weszłyśmy do środka. 
- Jesteśmy ! - krzyknęła Paulina. Zdjęłyśmy buty i poszłyśmy poszukać dziewczyn. Siedziały w salonie. Między nimi była cisza. Nadia usiadła na fotelu i wyglądała jakby miała się rozpłakać. Natalia stała przy oknie i zagryzała wargę. Natomiast Klaudia chodziła po całym pokoju jakby dostała wścieklizny. 
- Ee, coś się stało ? - zapytałam. Miler zatrzymała się. 
- Jesteście. Bardzo dobrze ... Natalia ? Może pochwalisz się dziewczynom co zrobiłaś ? - syknęła. Blondynka przełknęła ślinę i nadal milczała. - Świetnie. W takim razie ja opowiem. Po waszym wyjściu pograłyśmy trochę w chińczyka i inne pierdoły, a potem, każda z nas zajęła się, czymś innym. W pewnym momencie usłyszałam dzwonek do drzwi. Włączałam pranie, Natalia siedziała na dole, a Nad poszła do sklepu. Zeszłam na dół, aby zobaczyć, kto nas zaszczycił swoją obecnością. Kogo zobaczyłam ? Faceta. 
- I co w tym dziwnego ? - zdziwiłam się. 
- Daj mi dokończyć. Facet około czterdziestki. Drogie ciuchy, wygląd a'la Leonardo DiCaprio. Trochę się zdziwiłam. Na początku myślałam, że, to może facet Jenny**. Jednak co się okazało ? Że, to facet naszej kochanej Natalii ...
- Co ? - przeniosłam swoje spojrzenie z Klaudii na Natkę. Blondynka nadal milczała. Jedynie broda zaczęła jej drżeć. Co jest.  
- Słuchajcie dalej. Nicholas, bo tak się przedstawił powiedział, że znają się z Natalią od pięciu miesięcy. Poznali się na czacie internetowym. To przez niego Michał z nią zerwał. Dowiedział się i tak do tego doszło. Tylko, dlatego tutaj z nami przyjechała. Aby się z, nim spotkać na żywo. Widzieli się cztery razy. Nawet nie mam pojęcia, jak i, kiedy. A teraz najlepsze. Ma żonę i trójkę dzieci ...
- O kurwa mać. - mruknęła Paulina i zakryła usta dłonią. Nastała cisza. Powoli analizowałam wszystkie zdobyte informacje.
Okłamywała nas przez pięć miesięcy. Pocieszałyśmy ją, gdy została ,,rzucona'' przez Makowskiego. Wyzywałyśmy go od najgorszych, gdy, to Natalia była tą złą.
Dotarło do mnie także, to, że przez ten cały czas ... okłamywała Hazzę. Udawała, że między nimi może coś być. Dawała mu nadzieję ... Wezbrała we mnie złość. 

-Ty ... - warknęłam i spojrzałam na blondynkę z gniewem. 
- Alex, ja, to wszystko wyjaśnię ...
- Tutaj nie ma co wyjaśniać ! Robiłaś z nas idiotki przez tak długi czas ! Ciągle śmiałaś się z nami w środku drwiąc z nas. Wiedziałam, że nie jesteś do końca normalna, ale byłaś dla mnie, jak siostra. To z Tobą pierwszą zaczęłam rozmawiać. To dzięki Tobie poczułam, że liceum nie musi być niczym złym. A, ty, to wszystko spieprzyłaś ... 
- Ja ... 
- Mam przynajmniej nadzieję, że na prawdę zależy ci na tym facecie. Bo jeżeli to kolejny Twój wymysł, to przyrzekam Ci, że Cię zabiję. I, to, ty powiesz Harry'emu, że między wami nic nie będzie. Jest dla mnie, jak brat i nie chcę go ranić. - szepnęłam i poszłam do kuchni. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Rok przyjaźni poszedł się pieprzyć. 
OCZAMI NADII
Nie mogłam w, to wszystko uwierzyć. Natalia i trzydziestoośmioletni facet ?! A do tego żonaty i z trójką dzieci ?! To jakieś chore !!!
- Nie wiem, jak wy, ale ja mam dość. - szepnęła Klaudia i poszła za Natalią. Paulina do nich dołączyła. Zostałyśmy same. Westchnęłam. 
- Nat, wytłumacz mi tylko jedno. Dlaczego ? Dlaczego nam o tym nie powiedziałaś ? Wiesz przecież, że nie chodzi nam o, to ile ten facet ma lat, a o, to, że nas okłamałaś. I, to po raz kolejny. Mogłaś troszeczkę pomyśleć ...
- Wiem Nad, że spieprzyłam. I, to po raz kolejny. Ja ... Nicholas, to świetny facet. Na początku gadaliśmy anonimowo. Nie miałam pojęcia ile ma lat, a on nie wiedział ile mam ja. Dopiero po dwóch miesiącach się sobie przyznaliśmy. Nie podejrzewałam, że ma prawie czterdzieści lat.
Zaczęłam coś do niego czuć aż w końcu się w, nim zakochałam. Wiem, że, to słabo wygląda. Ale obiecał, że, gdy skończę osiemnaście lat rozwiedzie się z żoną. I tak między nimi nie jest tak, jak w dzień ślubu. Od dwóch lat ze sobą nie spali Nad ...

- Proszę, oszczędź mi szczegółów. - jęknęłam i ukryłam twarz w dłoniach. - Kochasz go ?
- Jak cholera. Wiem, że myślicie, że mnie wykorzysta, ale ja wiem, że, to wspaniały facet na, którym mi zależy. Jako moje przyjaciółki ... 
- Sorry Nat, ale nie jesteśmy już przyjaciółkami. Za wiele razy nadużyłaś nasze zaufanie. Ja ... więcej nie zniosę. Nienawidzę, gdy, ktoś dla mnie bliski kłamie. - szepnęłam zdławionym przez łzy głosem. 
Natalia wyglądała na zszokowaną. Przełknęła ślinę. 
- To ... koniec ? 
- Na, to wygląda Nat. - odparłam. Blondynka z trudem tamowała łzy. Pokiwała głową. 
- Idę się spakować. Do końca wyjazdu zamieszkam u Nicka ...
- Co ? A jego żona i dzieci ? 
- Wczoraj wyjechali na miesiąc do Budapesztu na wakacje. Nick ma dużo pracy. -szepnęła i nie patrząc na mnie weszła na górę. Rozpłakałam się i usiadłam na kanapie. Po chwili poczułam, jak, któraś z dziewczyn mnie przytulała. 
- Nie płacz Nad, nie warto. - czyli, to Paulina. 
- Nie mów tak. Była dla nas, jak siostra. To nie tak łatwo wymazać tyle wspomnień w trakcie paru minut. - mruknęłam. Westchnęła.
- Wiem. Dla, każdej z nas jest, to trudne. - odparła i cmoknęła mnie w głowę. Pół godziny później Natalia zeszła na dół. 

Założyła kurtkę. Stały przy niej dwie walizki oraz mały plecak. Nie płakała. Miała jedynie minę, jakby, ktoś zabił jej całą rodzinę. Boże, znowu zachciało mi się płakać. 
- To ... cześć. I jeszcze raz przepraszam. - szepnęła, po czym wyszła z domu. Zerknęłam na podjazd. Stał na, nim czarny mercedes r170. O maskę opierał się Nicholas. Jedno musiałam przyznać. Był przystojny. I zapewne bogaty. Pomógł zapakować jej rzeczy do bagażnika, a po chwili samochód zniknął za zakrętem.
Nie miałam już siły płakać. Po prostu wtuliłam się w Paulinę i zamknęłam oczy.
Do końca wieczoru między nami była cisza. Siedziałyśmy w salonie nic nie mówiąc. Potrzebowałyśmy czasu.
Następnego ranka wstałam wyprana z wszelkich emocji. Umyłam się, ubrałam w byle co i zeszłam na dół. Reszta siedziała już w kuchni. 

- Hej.
- Cześć Nad, jak się czujesz ? - zapytała Klaudia. Miała na sobie wąskie jeansy, czarne trampki i koszulę w kratę. 
- Znośnie. Zrobi mi, któraś herbaty ? 
- Trzymaj mała. - Ola podała mi kubek z parującym napojem. Uśmiechnęłam się lekko do niej. Odwzajemniła uśmiech. Panna Cliver ubrała się w bordowe rurki, czarne converse oraz biały T-shirt z nadrukiem. 
Po śniadaniu postanowiłyśmy troszeczkę tutaj ogarnąć. Zajęło nam, to dwie godziny. Zegarek wskazywał 13.00. Nie miałyśmy nic do roboty, dlatego też postanowiłyśmy pójść do restauracji państwa Kessler. 
- Cześć dziewczynki, gdzie macie Natalię ? - zapytała pani Dominika serdecznym tonem. 
- Coś jej wypadło. - mruknęła Paulina. - Gdzie Adam ? 
- A, gdzie może być ? Razem z Mattem poszli do Skateparku. Powinni niedługo wrócić. Podać coś ? - uśmiechnęła się. 
Zdecydowałyśmy się na sernik. Dawno nie jadłyśmy polskiego specjału.
Pół godziny później przyszedł Adam w towarzystwie Matta oraz Nathana, na, którego imprezie byłyśmy ostatnio. 

- O, cześć dziewczyny ! - panowie dali nam po całusie. - Gdzie Natalia ?
- Coś jej wypadło. - rzuciłam. 
- Ahaś ... My tylko na chwilę mamo. Idziemy na mecz ...
- Jaki mecz ? - zapytała pani Kessler podając chłopakom kanapki. 
- LKS Londyn przeciwko Storm Dover. Za pół godziny. 
- LKS Londyn ? - Alex spojrzała na kuzyna z uśmiechem. - Tam gra brat naszego znajomego. Możemy iść z wami ? 
- Jasne. Tylko zjemy i lecimy. 
Super, przynajmniej nie będziemy myślały o Natalii. 
Chłopcy szybko zjedli swoje kanapeczki, po czym udaliśmy się na Boleyn Ground znajdujący się niedaleko Upton Park. Trochę daleko, ale co tam. Kiedy przyszliśmy na miejsce było już trochę ludzi. 
Równo o 14.30 na murawę wyszły obie drużyny. Z daleka zobaczyłyśmy Hugo. Zauważył nas i z uśmiechem nam pomachał. Odmachałyśmy. 
Mecz się zaczął. Cała nasza siódemka kibicowała LKS-owi. Po dwunastu minutach gola strzelił jeden z piłkarzy Storm Dover. Cholera. Dopiero pod koniec pierwszej połowy kolega Hugo wyrównał. Na przerwie, ktoś puścił na cały stadion muzykę. Kiwaliśmy się w rytm kolejnych piosenek. Była niezła zabawa.
Przez dziesięć pierwszych minut drugiej połowy nie działo się nic ciekawego. Dopiero rzut rożny sprawił, że LKS Londyn wyszedł na prowadzenie.
Przez cały mecz było mnóstwo sytuacji dla obu drużyn, ale jedynie naszej drużynie udało się strzelić gola. Tamci mieli szanse strzelić z karnego, ale bramkarz LKS-u im, to uniemożliwił. Brawo stary. 

Po meczu poczekaliśmy przy szatni na naszego bohatera. 
Hugo na nasz widok szeroko się uśmiechnął. 
- Hej dziewczyny. - dał nam po całusie, po czym zapoznał się z chłopakami. - Jak się podobał mecz ? - zapytał. 
- Fajny. Tylko szkoda, że nie wykorzystaliście tych dwóch wolnych na początku pierwszej połowy. - odparła Alex. 
- Mówi się trudno, ale i tak wygraliśmy. Ej, razem z chłopakami idziemy na piwo do pobliskiej knajpki. Może wybierzecie się z nami ? 
- Bardzo chętnie. Idziecie panowie ?
- Jasne. Piwo zawsze spoko. - odparł Nathan. 
Chwilę później dołączyła do nas reszta drużyny. Barry, Martin, Lewis, Arthur, Henry, Paul, Steve, Vince oraz Eddie. Jeden z obrońców nie mógł iść, ponieważ jego dziewczyna miała urodziny i musiał kupić jej jakiś odjechany prezent. 
Gadając o wszystkim poszliśmy do knajpki ,,Mięsny Dzikus''. Aha. Super nazwa. 
Usiedliśmy przy jednym z największych stolików, a Hugo i Lewis poszli złożyć zamówienie. 
- Czyli jesteście z Polski ? Kiedyś byłem tam na wymianie uczniowskiej. Boskie jedzenie, fajna pogoda i piekielnie seksowne dziewczyny. - wymruczał Henry. Jest on wysokim, ale szczupłym blondynem z zielonymi oczyma.
- Zaraz ... to, ty chodziłeś do szkoły ? - powiedział zdziwionym głosem Vince. On natomiast ma kręcone czarne włosy i oczy w podobnym kolorze. Zaśmialiśmy się.

- Bardzo zabawne Rosier. - mruknął blondyn. Vince zachichotał i potargał włosy swojemu kumplowi. Chwilę później przyszli panowie z naszymi napojami. 
Wszyscy chłopcy wzięli Heinekena, Alex i Paulina oraz Klaudia Somersby o smaku jeżynowym, a ja wybrałam colę z lodem. 
Popijając gadaliśmy o wszystkim. Chłopcy z drużyny traktowali nas, jak kumpele. Na szczęście nas nie podrywali. Nie znoszę tego. Zamieniam się w Alex. Masakra. 
- Kiedyś na treningu Steve przywalił mi piłką w jaja. Myślałem, że zacznie mnie napierdalać, jak zwykle. Jednak nic nie poczułem. Przestraszyłem się, że coś się ze mną stało, że straciłem czucie w ... swojej dolnej partii ciała. 
- Pamiętam, to. - zaśmiał się Hugo. - Chciałeś abyśmy zajrzeli Ci w gacie i obczaili co się stało. Krzyczałeś, jak panienka. A potem okazało się, że zapomniałeś o tym iż włożyłeś sobie ochraniacz. Tak na wszelki wypadek ... - mrugnął do Paula i uśmiechnął się zawadiacko. Wszyscy po raz kolejny tego wieczoru wybuchnęliśmy śmiechem. Rudzielec zawstydził się lekko. 
- Ale ja pamiętam, że, któryś z was chciał mi zajrzeć w gacie. Chyba właśnie, ty Anders.
- A dziwisz mu się ? Takie małe jajka, to ewenement. - mruknął Henry co spowodowało kolejną falę śmiechu. 
- Nie martw się Paul. Mój były chłopak miał ptaszka w rozmiarze naparstka. Nie możesz być gorszy. - wycharczała Paula ocierając łzy rozbawienia z policzków. I znowu śmiech. 
W czasie tych rozmów dowiedzieliśmy się czegoś ciekawego. Hugo jest homoseksualistą. 
W ogóle bym się nie domyśliła, gdyby Barry'emu się wymsknęło. Był już trochę podchmielony i zapytał się Andersa, czemu nie zaprosił swojego chłopaka. 
- Zamknij mordę Jones ...
- Ej, spokojnie Hugo. Nie mamy nic do homoseksualistów. - powiedziałam i poklepałam blondyna po ramieniu. 
- No właśnie. Nie masz się co przyjmować. - rzuciła Alex. - A po za tym, zawsze chciałam mieć przyjaciela geja. - mrugnęła do niego. 
- Cieszę się, że tolerujecie odmienność seksualność ... A Ciebie Jones za karę wyrucham. 
- Co ?! - Barry miał przestraszoną minę i chyba nawet spiął pośladki. Zaśmialiśmy się. 
O 19.00 zaczęliśmy się zbierać. Panowie z drużyny pojechali na stadion po swoje rzeczy, a my poszliśmy do nas. Chłopaki odstawili nas pod drzwi i poszli do Adama.
- Oni są zajebiści. - zachichotałam. 

- To, dlatego Chuck powiedział, że nie mam u Hugo szans. Dlatego iż jest gejem. - odparła Klaudia wstawiając wodę na herbatę. 
- A, ty myślałaś, że jesteś brzydka. - zaśmiała się Paula biorąc do ręki mandarynkę. Miler wytknęła jej język i wyciągnęła z szafki cztery kubki.
Alex i ja zabrałyśmy się za robienie kanapek. Byłyśmy strasznie głodne. Dzierżąc w dłoniach kubki z parującą herbatką i talerze z kanapkami poszłyśmy do salonu. Zajadając oglądałyśmy Dr. House.
Przygryzłam wargę. Pierwszy dzień bez Natalii dobiegał końca. Cholera. Tęskniłam za nią, ale moje serce i rozum opieprzały mnie. Przecież nas okłamała. I, to po raz kolejny. Jakiś facet okazał się ważniejszy od naszej przyjaźni. Znowu. 

Spać poszłyśmy, kiedy zegarki wskazywały 23.00. Z trudem zasnęłam. A, gdy już zasnęłam śniła mi się Natalia. Natalia, która najpierw cały dzień rozmawiała z nami, śmiała się, wygłupiała, a w myślach wyzywała nas od kretynek i idiotek. 
Obudziłam się. Budzik pokazywał 3.45. Przeklęłam i spróbował znowu zasnąć. Tym razem nic mi się nie śniło. 
OCZAMI NARRATORA  
Po śniadaniu Alex poszła na spacer z Danem, a dziewczyny kisiły się w domu. 
- Mam ochotę coś rozpieprzyć. - mruknęła Klaudia.  
- Ja też ...Ej, mam pomysł. Chodźmy na strzelnicę. Postrzelasz sobie i się uspokoisz. - powiedziała Paulina. Oczy się im zaświeciły. 
Założyły buty, zamówiły taksówkę i czekały na nową przygodę. 
W tym czasie Alex i Dan siedzieli w parku na ławce i jedli rurki z kremem. 
- Lex ? Czy coś się stało ? Jesteś dziwnie spięta. - złapał ją za rękę. 
- Pokłóciłyśmy się z Natalią. Okazało się, że nas okłamywała. Wczoraj spakowała rzeczy i się wyniosła. 
- Co ? Opowiadaj. 



* wokalista Nickelback.
** dziewczyna u której wynajmują dom. 




Rozdział ... przełomowy.
Kolejny za tydzień.
Pytajcie, komentujcie.
Pozdrawiam, Aleks <3





















2 komentarze:

  1. Wooow *_* O_O
    Jestem mega zaskoczona. Nigdy bym się tego nie spodziewała. Prędzej myślałam, że to jakiś były chłopak którejś z dziewczyn. Ale takie coś? Zaskakujesz mnie dziewczyno. Oczywiście pozytywnie ;)
    Zastanawia mnie czemu Natalia to ukrywała przed dziewczynami. Czemu je oszukiwała. Przecież to było wiadome, że prędzej czy później to wyjdzie na jaw.
    To się porobiło. Kurde, przecież ten facet mógłby być jej ojcem. Jacie, ja nie wyobrażam sobie, że mogłabym być z o tyle starszym facetem. I co, ona naprawdę myśli, że on zostawi dla niej rodzinę?
    Coś kiepsko to widzę. Coś tak czuję, że to się źle skończy.
    Widać, że dziewczynom brakuje Natalii. Ale wiem też, że trudno by im było to wszystko wybaczyć.
    I jeszcze biedny Harry, który chyba coś poczuł do dziewczyny i miał nadzieję na coś więcej.
    Nie może to wszystko jeszcze do mnie dojść. Zraniła tyle osób, tyle oszukała.
    To okropne. Nigdy bym się po niej tego nie spodziewała. A lubiłam ją :\
    Jestem ciekawa jak to się dalej potoczy.
    Haha. A Alex znowu chciała się zabawić w swatkę :D
    Ona powinna normalnie otworzyć firmę o nazwie "Swatka Alex". Hihi :P
    Fajne spotkanie dziewczyn z piłkarzami :)
    Paulina i James, aww słodko. Uwielbiam tę parę ♡
    Ciekawe co chłopcy powiedzą na tę całą sytuację.
    Dan i Alex. Grrr. Nie jestem szczęśliwa, ale skoro Alex jest, to muszę to akceptować.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Zrobiło się mega ciekawie :)
    Życzę duuużo weny.
    Buziaki, Maarit :*

    PS. Przepraszam za ewentualne błędy, ale pisałam na fonie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej,
      Dzięki za tak długi komentarz.
      Chociaż wcale nie musisz tego robić, bardzo ci dziękuję.
      Twoje wsparcie jest dla mnie ważne. Jesteś jedną z osób dla których ciągle piszę i się nie poddaję.
      No, Alex kocha swatać. Ale tylko dlatego iż lubi pomagać.
      Szczerze powiem, że nie od razy chciałam zeswatać Paulinę z Jamesem. Myślałam o Adamie, ale chyba dobrze zrobiłam.
      Nie ma żadnych błędów ;)
      Pozdrawiam, i do usłyszenia.
      Całusy, Aleks <3

      Usuń